Komary zazwyczaj pojawiały się gdy robiło się cieplej gdyż wtedy ludzie zaczynali spacery po górach i lasach praktycznie budząc komary. Kiedy podczas pandemii zamknięto lasy, komary spały dłużej nie niepokojeni przez ludzi przez co im się cykl pomieszał. Część z nich nadal śpi dłużej.
Komary rozmnażają się w wodzie. Najlepiej stojącej, płytkiej. Przez długi czas było sucho i tej wody nie było. Dodatkowo, jaja komarów muszą się przechłodzić. Gdy były noce tropikalne (takie jak teraz), jaja nie mogły się wykluć w ciągu 2 dni. Wtedy proces ten wydłuża się do kilku tygodni.
Ostatnio padało mocno, teraz jest gorąco, zaraz znów zacznie padać. Komary pojawią się w dużej ilości za jakieś 2 tygodnie.
Podobnie było 2 lata temu. Gdy 3 lata temu byłem nad ujściem Wisły, komarów było tyle, że nie dało się przejść nad morze przez las. Aż się ciemno robiło od nich. Gdy pojechałem rok później, komarów praktycznie nie było. Nawet bez spryskania się DEET nie wychodziło się pokąsanym. Ale w czasie mojego urlopu mocno popadało przez 2 dni. W ostatnie 2 dni, komary wróciły do swojej normalnej ilości.
Są u mnie. Chcesz je z powrotem?
OdpowiedzKomary zazwyczaj pojawiały się gdy robiło się cieplej gdyż wtedy ludzie zaczynali spacery po górach i lasach praktycznie budząc komary. Kiedy podczas pandemii zamknięto lasy, komary spały dłużej nie niepokojeni przez ludzi przez co im się cykl pomieszał. Część z nich nadal śpi dłużej.
OdpowiedzU mnie też nic. Nie to, żebysmy narzekali, ale to jak zwiastun przed burzą.
OdpowiedzKomary rozmnażają się w wodzie. Najlepiej stojącej, płytkiej. Przez długi czas było sucho i tej wody nie było. Dodatkowo, jaja komarów muszą się przechłodzić. Gdy były noce tropikalne (takie jak teraz), jaja nie mogły się wykluć w ciągu 2 dni. Wtedy proces ten wydłuża się do kilku tygodni. Ostatnio padało mocno, teraz jest gorąco, zaraz znów zacznie padać. Komary pojawią się w dużej ilości za jakieś 2 tygodnie. Podobnie było 2 lata temu. Gdy 3 lata temu byłem nad ujściem Wisły, komarów było tyle, że nie dało się przejść nad morze przez las. Aż się ciemno robiło od nich. Gdy pojechałem rok później, komarów praktycznie nie było. Nawet bez spryskania się DEET nie wychodziło się pokąsanym. Ale w czasie mojego urlopu mocno popadało przez 2 dni. W ostatnie 2 dni, komary wróciły do swojej normalnej ilości.
OdpowiedzMorda w kubeł, bo wykraczesz.
Odpowiedz