Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Kupa

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Rodzio
0 0

Jeśli ktoś jest podobnie jak ja ciekaw odpowiedzi na zadane pytanie, to niestety żadnych konkretów w źródle

Odpowiedz
avatar wroblitz
1 1

@Rodzio: To może tym razem - dla odmiany - to ja odpowiem na Twój komentarz. Nie wydaje mi się, żeby spełniało to znamiona jakiegokolwiek przestępstwa lub wykroczenia, albowiem zarówno zniesławienie (art. 212 kk), jak i zniewaga (art. 216 kk) wymagają działania publicznego, zaś żadne inne występki nie przychodzą mi do głowy (ewentualnie jeszcze - uregulowane w art. 288 - uszkodzenie rzeczy, gdyby jakimś cudem - co jednak raczej byłoby trudne w sytuacji, w której gówno znajduje się w gablocie - stolec zabrudził komuś ubranie. Inna kwestia, że z całą pewnością mielibyśmy wówczas do czynienia z uregulowanym w §2 przypadkiem mniejszej wagi, zaś samo przestępstwo ścigane jest na wniosek pokrzywdzonego). Podobnie rzecz się ma w przypadku wykroczenia nieobyczajnego wybryku, uregulowanego w art. 140 kw (wymaga działania w miejscu publicznym). Pozakodeksowo to też tak średnio. Na szybko udało się mu znaleźć jeno art. 49 Ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, który rzecze tak: "Kto, nie będąc uprawnionym, przywozi, przewozi, przekazuje, namnaża, wywozi, przechowuje, rozprzestrzenia, nabywa, pomaga w zbyciu biologicznych czynników chorobotwórczych, lub wykorzystując te czynniki w inny sposób, stwarza zagrożenie dla zdrowia publicznego, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Z tym, że tu z kolei mamy warunek "zagrożenia zdrowia publicznego", a więc jakieś zagrożenie wykraczające poza jedną osobę, czy nawet grupę pracowników jednej firmy. Tym bardziej, że w komentarzu do tego artykułu czytamy, że jest to "dobro uniwersalne odrębne od zdrowia i życia poszczególnych jednostek". W każdym razie biologiczne czynniki chorobotwórcze są zdefiniowane w art. 2 pkt 2) tejże ustawy, jako "posiadające zdolność wywoływania objawów chorobowych drobnoustroje komórkowe lub wytwarzane przez nie produkty, zewnętrzne i wewnętrzne pasożyty człowieka lub wytwarzane przez nie produkty, cząstki bezkomórkowe zdolne do replikacji lub przenoszenia materiału genetycznego, w tym zmodyfikowane genetycznie hodowle komórkowe lub wytwarzane przez nie produkty". Z kolei w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia w sprawie zgłaszania wyników badań w kierunku biologicznych czynników chorobotwórczych u ludzi znajdziemy katalog zamknięty 15 takich, które należy zgłaszać telefonicznie, oraz 53, które należy zgłaszać w formie elektronicznej lub papierowej (jakbyś chciał się zapoznać z jakimiś przykładowymi). Czy któreś z wymienionych można znaleźć w gównie? Tego to już nie wiem. Podobnie jak nie wiem, czy stanowi ono biologiczny czynnik chorobotwórczy. W tej kwestii to już by trzeba było zasięgnąć zdania fachowców, aczkolwiek nawet gdyby odpowiedź na te pytania z ich strony była twierdząca, to najprawdopodobniej nie mielibyśmy do czynienia ze "stworzeniem zagrożenia dla zdrowia publicznego", tak więc śmiało i bezkarnie można takie prezenty pracodawcy wysyłać.

Odpowiedz
avatar Rodzio
1 1

@wroblitz: trochę liczyłem że się tu pojawisz ;) Ja myślałem właśnie o zniszczeniu mienia, bo gablotka nie brzmi zbyt szczelnie, z tym, że sam podarek musiałby być dość słabo skupiony (hehe), aaaale - skoro tak, to oderwijmy sie trochę od rzeczywistości, wpadłem na pytanie z gwiazdką (albo ośmioma). Co jeśli obdarowany byłby osobą publiczną, bardzo publiczną, coś to zmienia? Czy tylko tyle, że 20 prawników miałoby 15 minut na znalezienie odpowiedniego paragrafu? :D Przy okazji, przypomniał mi się black friday od autorów gry "Cards against humanity", którzy to oferowali bullshit - dosłownie. Potem ludzie mieli żal, że kupili gówno (ładnie ususzone i w spoko pudełeczku). Jak nie znasz, to polecam wygooglać, wspaniała historia

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 września 2023 o 19:43

avatar wroblitz
1 1

@Rodzio: Ciężko powiedzieć, jak w istocie by było (osobiście jednak jakoś bliżej mi do uwierzenia, że podobne sytuacje miały miejsce i nie wszczynano wówczas żadnego postępowania karnego i nie podnoszono larum, zresztą sam oskarżony wówczas pobiegłby z tym do mediów, a jakoś takiej sytuacji sobie nie przypominam, aniżeli, że ktoś miałby mieć stawiane zarzuty), ale z prawnego punktu widzenia niczego to nie zmienia, i to nawet jakby tą osobą był - mający specjalne traktowanie w Kodeksie karnym - Prezydent RP, albowiem jego znieważenie (ujęte w art. 135 Kk) również wymaga tego, żeby zniewaga ta była publiczna. Politycznie zaś taka akcja z całą pewnością by nie wyszła na dobre pokrzywdzonemu, więc również z tego powodu wydaje się to mało prawdopodobne.

Odpowiedz
Udostępnij