Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Szkoła

Dodaj nowy komentarz
avatar Klugheit
0 0

Cytując klasyka: "zmień pracę, weź kredyt" ;-)

Odpowiedz
avatar joypad
1 1

@Klugheit: Najśmieszniejsze, że niewiele się od tamtej pory zmieniło ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Jak mnie denerwują ludzie, którzy marudzą na swoją robotę, jednocześnie nic z tym nie robiąc. Nie podoba Ci się robota to ja zmień. Nie masz kwalifikacji, żeby mieć lepsza robotę, to idź na kursy, studia, szkolenia itp. Nie, lepiej siedzieć w gównianej pracy i narzekać, że życie Cie ciężko doświadczyło. Każdy jest kowalem własnego losu.

Odpowiedz
avatar Klugheit
2 4

@lucky8666: I zwalać winę na kapitalizm, patriarchat, rząd etc.

Odpowiedz
avatar wroblitz
-2 2

I nie używała tej kretyńskiej hybrydy "płacy minimalnej" ze "średnią krajową". Chociaż nie, wróć - jej to akurat używa 99% społeczeństwa.

Odpowiedz
avatar Rodzio
0 0

@wroblitz: zechcesz wyjaśnić skąd ten ból na widok najniższej krajowej. Widzę go drugi raz i drugi raz nie udało mi się znaleźć żadnego (poza Tobą) nazisty gramatycznego, który by ten termin potępiał, w poradni językowej pwn nikt nawet nie wpadł na pomysł, żeby o to zapytać (bynajmniej ja nie znalazłem). Ja w nim nic zdrożnego nie widzę, minimalna (stawka) krajowa, czyli minimalna pensja jaka obowiązuje w kraju, do tego, jak zauważyłeś, używana zamiennie z Twoją wzorcową używaną w przepisach prawa "płacą minimalną" dosłownie wszędzie - a to ludzie tworzą język. I dlaczego nie boli Cie średnia krajowa, skoro tak ładnie, oficjalnie, mamy przeciętne wynagrodzenie? Poza powodem Twojej osobistej niechęci chętnie poznam jakąś podstawę językową, bo naprawdę starałem się coś znaleźć i się nie udało :(

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

@Rodzio: Z przyjemnością (już się bałem, że nikt nie zapyta, no ale widzę, że na Ciebie to mogę liczyć w każdej sytuacji). Generalnie - bardziej niż przewiduje norma WHO - irytuje mnie bezrefleksyjne powtarzanie zasłyszanych gdzieś frazesów, a ta nieszczęsna "najniższa krajowa" (zrodzona z jakiegoś durnego połączenia, gdzieś kiedyś przez kogoś, kto nie był w stanie odróżnić zwrotu "płaca minimalna" od "średnia krajowa", efektem czego wszystko pomieszał i jako pierwszy zwerbalizował tę wstrętną chimerę w postaci "minimalnej krajowej", która szybko została podchwycona przez masy) jest chyba najczęstszą emancypacją tego (gdzieś tam na drugim miejscu, ze sporą jednak stratą do lidera, jest branie czegoś na tapetę. Konia z rzędem każdemu mówiącemu tak idiocie, który będzie w stanie wyłożyć związek pomiędzy braniem czegoś "na tapetę" - czyli na pier*olony kawałek papieru przyklejany na ścianę w celach dekoracyjnych - a znaczeniem tego związku frazeologicznego). Słusznie zauważasz (a przy - zapewne nieświadomie - trafiasz w sedno problemu), że stawka ta (w odróżnieniu do np. średniej krajowej, średniej wojewódzkiej, czy średniej miejskiej) obowiazuje na terenie całego kraju, a więc dodawanie do niej przymiotnika "krajowa" jest bezsensownym pleonazmem na miarę dodania go do np. wieku emerytalnego (tworząc "wiek emerytalny krajowy"). Średnia krajowa nie boli mnie właśnie dlatego, że średnia płaca (w odróżnieniu do minimalnej) będzie różna w ujęciu krajowym, wojewódzkim, czy w ujęciu jakiegoś konkretnego miasta, więc w tym przypadku jak najbardziej zasadnym jest doprecyzowanie o jaką średnią nam chodzi. Wszystko to powinno doprowadzić Cię do wniosku, że tym razem źródłem mojej bolączki nie jest język, a najzwyklejsza logika na poziomie elementarnym i fakt, że zdaje się jej nie posiadać 99% społeczeństwa, które bezmyślnie powtarza ten zwrot za sobie podobnymi.

Odpowiedz
avatar Rodzio
0 0

@wroblitz: zawsze możesz na mnie liczyć. Na hasło średnia miejska wyskakują mi jedynie torebki, następnie inne niezwiązane z pensją tematy, natomiast średnia wojewódzka to głównie wyniki dotyczące wielkości ekonomicznej gospodarstw rolnych. Czy widziałeś gdzieś powszechnie takie użycie średniej, czy podałeś to bo pasowało pod tezę? Wracając do logiki, dlaczego odrzucasz minimalną zakładową, albo minimalną stanowiskową? Użycie analogiczne do Twojej średniej miejskiej, a wyniki w googlu są nawet bardziej trafione, bo chociaż mówią o wynagrodzeniu, a nie torebkach. Może normy WHO czemuś służą i jednak warto wyluzować, tym bardziej, że (z całym szacunkiem do Twojego zboczenia językowego) osoby dużo bardziej związane z językiem nie wykazują podobnych do Twoich irytacji? Lub dla zdrowia swojego i innych stosować "płace minimalną" ale jednak nie próbować odcinać głów za "minimalną krajową"? Nie chcę, żebyś mi tu ześwirował. Co do tapety - trudno jest coś na tapecie położyć, jako że zwykle zdobi ściany, a że tapetem nazywano stół to dodatkowa wskazówka, że z tą tapetą to coś nie do końca. No i jak wpiszesz w googlu "brać na tapetę" to wyskoczą Ci wyjaśnienia, dlaczego nie tapetę - jest to sytuacja bardzo odmienna od tej z minimalną krajową.

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

@Rodzio: Podałem to dlatego, że to po prostu ma sens (ma sens wyliczanie średniej dla kraju, województwa, miasta, konkretnego zawodu, wieku, czy wykształcenia, albowiem będzie to za każdym razem inna wartość. Natomiast nie ma sensu podawania w tym aspekcie płacy minimalnej, skoro jest ona jednakowa w każdym z tych ujęć). To zaś, że po wpisaniu "średnia miejska" Google wypluwa Ci obrazy torebek, w żaden sposób tego nie zmienia, a nawet nie zmienia faktu, że takie dane (jak np. średnia zarobków w Warszawie, czy Szczecinie) są w powszechnym użyciu. Są argument zaś jest na poziomie negowania faktu, że słowo "maluch" odnosi się do małego dziecka, za pomocą dowodu w postaci zdjęć Fiata 126p, jakie (wyłącznie) wyskakują po wpisaniu tego słowa w wyszukiwarkę. Ja w żadnym razie nie odrzucam używania zwrotu "minimalna zakładowa", czy "minimalna stanowiskowa", ja jedynie potępiam podkreślanie przy podawaniu ustawowej płacy minimalnej (co każdorazowo jasno wynika z kontekstu wypowiedzi), że chodzi o tę "najniższą krajową" (a nie najniższą wojewódzką, czy powiatową). Inna kwestia, że w momencie, w którym chcielibyśmy podkreślić, że chodzi nam o - raczej niespotykaną w wypowiedziach, a przynajmniej ja do Twojego wpisu się z czymś takim nie spotkałem - jakąś inną płacę minimalną, aniżeli ta "krajowa", to wówczas wystarczyłoby dodać tę część przymkotnikową (w pozostałych 99% przypadków operując samym "płaca minimalna", podobnie jak np. robimy to w stosunku do statku, czy konia - mówimy po prostu "koń", nie zaś "koń-zwierze" czy "koń-ssak", tylko dodajemy "mechaniczny", gdy chodzi nam o te specyficzne konie i tak samo samo powiedzenie statek, oznacza w domyśle statek wodny, zaś w momencie, w którym w ten sposób nawiązujemy do samolotu, to dodajemy przymiotnik "powietrzny"). Z całą pewnością ten problem nie jest tak popularny (przynajmniej w necie), jak różnica między "bynajmniej" a "przynajmniej", "wziąć" a "wsiąść", jednak jestem pewien, że jest cała masa ludzi nie tylko związanych z językiem, ale i z logiką, którzy dostają ku*wicy na dźwięk tego zwrotu. Po prostu nie są oni słyszalni, bo o ile proporcja pomiędzy osobami piszącymi "wziąć" i "wsiąść" wynosi 99:1 na korzyść tych pierwszych i lubimy się pośmiać z tych, co mówią "wziąść", tak w przypadku "minimalnej krajowej" i "płacy minimalnej" jest dokładnie odwrotnie. Zakładam, że w podobny sposób zostałbyś zakrzyczany przez idiotów próbując im wytłumaczyć, że poprawną formą czasownika od "jeździć" jest "jeźdź", a nie "jeździj".

Odpowiedz
avatar Rodzio
0 0

@wroblitz: zaczynając od końca, pani Katarzyna Kłosińska z UW (na stronie poradni PWN pisze, że jeźdź jest formą staranniejszą, jednak dzisiaj aprobuje się także formę jeździj. Profesor Miodek w 2019 wypowiedział się, że przewiduje, iż jeździj stanie się formą poprawną, ze względu na łatwiejszą artykulacje tego słowa. W tym miejscu chciałbym przypomnieć, że język się zmienia i jest to naturalny proces. Podejrzewam, że nie nosisz ku.asa przy pasie i rozmawiasz z kobietami a nie białogłowymi. Owszem, oblicza się średnie wynagrodzenie dla danego miasta, ale na litość, nie próbuj mi wcisnąć, że ktokolwiek nazywa to średnią miejską. Tak samo możesz mieć zestawienia na jakie wynagrodzenie można liczyć w danej branży, typu "na stanowisku pielęgniarki można liczyć na wynagrodzenie za zaczynające się od 4000zł netto", czy też "rozpocznij pracę w Biedronce, zapłacimy od 4000zł netto" - nikt tego nie nazywa minimalną stanowiskową, podobnie jak nikt nie nazywa przeciętnego wynagrodzenia w danym mieście określeniem "średnia miejska", w związku z czym uważam za niekonsekwentne krytykowanie "minimalnej krajowej" przy jednoczesnej aprobacie "średniej krajowej". Jest wiele minimalnych rzeczy, także wśród wynagrodzeń, dodanie "krajowej" określa jasno, że mamy na myśli najniższą prawnie dozwoloną stawkę płacową. I jak już wcześniej wspomniałem - właściwie wszystkie inne wymienione przez Ciebie błędy jesteś w stanie podeprzeć opinią językoznawców, nawet najbardziej zatwardziałych, tutaj masz 0. Nie krytykuje tego określenia nikt ze środowiska, które żyje z oceniania poprawności języka - albo nie chcesz mi tego pokazać. Na podobnej zasadzie mogę powiedzieć, że jeźdź mi się nie podoba i wszyscy mają mówić jeździj, bo mnie ku.wica bierze jak to słyszę. Rozsądek każe mi ufać osobom, które na tym temacie zjadły zęby, aniżeli Tobie - choć wiedzę językową masz z pewnością dużą, to w niektórych momentach Twój osąd zaślepiają osobiste przekonania i coś w rodzaju nostalgii czy tęsknoty za staropolskim. Gdyby się go trzymać, to jestem ciekaw jakbyś napisał zdanie "Serfuje właśnie w internecie i przeglądam strony z memami". Świat się zmienia, język również, chociaż w tym przypadku to nawet nie kwestia zmian, a Twoich przekonań.

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

@Rodzio: Mam świadomość tego, że świat (a wraz z nim język) się zmienia, jakoś się w tym odnajduję i wydaje mi się, że nie piszę niczym XVIII chłop oderwany od pługu (na wszelki wypadek jednak dodam IMO). Zaręczam Cię też (na mojego najpiękniejszego ku*asa), że nie ma we mnie żadnej "nostalgii za staropolskim", a jeżeli już do czegoś mam Ci się koniecznie przyznawać, to do niechęci do makaronizmów, korpomowy (która składa się praktycznie wyłącznie z nich) i emotikonek. Wracając jednak do przedmiotu naszej dyskusji, to po raz ostatni napiszę (bo chyba dłużej nie ma sensu tego wałkować - jeżeli zrozumiesz ten mój ból dupy, to dobrze, a jak nie, to po prostu wezmę sobie Apap), że problem, jaki mam z tym zwrotem jest dwupłaszczyznowy i wykracza poza sferę językową. Przede wszystkim mamy tu do czynienia z jakimś niezrozumiałym połączeniem dwóch poprawnych zwrotów ("płaca minimalna" i "średnia krajowa") w jeden nieporawny, powstały z połączenia ich części (zabieg porównywalny do utworzenia "korków biegowych" z "nart biegowych" i "korków piłkarskich"). Drugim problemem jest totalnie zbędne dodanie przymiotnika "krajowa", co z kolei ma taki sens, jak ubogacenie nim wieku emerytalnego, PESELA, dowodu osobistego, premiera, czy świadczenia 500+ (nie mówimy "wiek emerytalny krajowy", "krajowy PESEL", "dowód osobisty krajowy" itd, więc dlaczego mielibyśmy mówić "najniższa krajowa", skoro jest to coś, co podobnie jak wyżej wymienione - odnosi się do i obowiązuje na terenie całego kraju? Nie mamy wojewódzkiego 500+, tak jak nie mamy wojewódzkiej placy minimalnej, więc nie ma sensu każdorazowo dodawać, że chodzi nam o "krajowe 500+", czy też "najniższą krajową"). Doszukiwanie się w tym jakichś konotacji z tęsknotą za językiem staropolskim jest według mnie absurdalne. To tyle z mojej strony, jeżeli masz ochotę coś jeszcze dodać od siebie, to śmiało - na pewno przecyzyam, tymczasem dzięki za dyskusję.

Odpowiedz
avatar Rodzio
0 0

@wroblitz: nie mam zamiaru Cie męczyć, nostalgia dotyczyła Twoich przeszłych komentarzy i tego jakich wyrażeń używasz w swoich wypowiedziach, możliwe że przesadziłem ze staropolskim. Chociaż wiąże to się pewnie mocno z profesją, to jakieś takie typowe dla Twojej, mam wrażenie (albo z uwielbienia języka wynikła ciągota do prawa, mało istotne). Nie czuję się najgłupszy z języka ojczystego, choć z palcem w nosie byś mi wytknął po kilka błędów w każdej wypowiedzi, a jednak prawnicze rozmowy są dla mnie zaprzeczeniem komunikatywności. Więcej słów niż treści jak dla mnie (to opinia, wiem, że musicie, bo każde słowo jest ważne i takie tam). Ból dupy o minimalną krajową jeszcze rozumiem i nie mam z nim problemu, nie rozumiem tylko jakim sposobem ludzie mieliby zelżyć ten ból, skoro jego wyjaśnienia nie można znaleźć w żadnym słowniku. W podręcznikach też raczej Cie nie zacytują (bez urazy). Ja mam niższe wymagania, cieszy mnie wziąć, włączać, poszedłem i wiele innych prostych wyrazów, które zbyt często są kaleczone. A emotki w internetach lubię i stosuję, można z nich przynajmniej odczytać jakieś emocje, co jest w piśmie utrudnione - ale dla Ciebie mocno je ograniczam (nawet teraz). I biorę pod uwagę gdzie i z kim rozmawiam - inaczej rozmawiam w pracy, inaczej oficjalnie w pracy, inaczej w domu itd. Ponownie, jestem fanem stwierdzenia, że język ma służyć przede wszystkim komunikatywny, więc o ile korpomowa (jej raczej nie stosuje za dużo na szczęście) będzie pewnie szybsza i bardziej skuteczna w korpo, o tyle z rodzicami jej użycie nie ma większego sensu. Z obcokrajowcem z kolei prawdopodobnie nie ma sensu używać pięknej polszczyzny, bo lepiej się dogadasz używając prostego języka. Takich przykładów można by mnożyć, dzielić, dodawać i potęgować, nie sądzę żebym do czegokolwiek był w stanie Cie przekonać, zostawiam to jedynie jako punkt zaczepienia dla zrozumienia drugiej strony. Smacznej herbatki

Odpowiedz
avatar ChiKenn
1 1

@Rodzio: @wroblitz: dziękuję za ciekawą rozmowę, miło się czyta :) sam się nie wtrącam, bo w tym temacie jestem prostak i nie mam nic mądrego do dodania

Odpowiedz
Udostępnij