Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Organizator

Dodaj nowy komentarz
avatar yahoo111
1 1

Że tak zapytam: po co w mailu oprócz mapki i informacji znalazło się zdjęcie nagiej dziewczynki? Przecież to się kupy nie trzyma, bo jeśli załącza z jakiegoś katalogu mapkę, to oznacza, że musiał tam też trzymać to zdjęcie i doskonale by widział, co wysyła. Nie twierdzę, że nie był skazany za pedofilię. Nie twierdzę, że takich zdjęć na dysku nie trzyma. Ale dołączanie ich do publicznego maila jest tak nierealne, że nie potrafię sobie wyobrazić, jak by miało do tego dojść. Tego typu zdarzenia tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że maile trzeba wysyłać z podpisem kryptograficznym. Nawet niekoniecznie szyfrować (bo ma to tylko sens, jeśli mail jest szyfrowany publicznym kluczem odbiorcy), ale wysyłać z podpisem do grupy osób przez Bcc i trzymać kopie lokalne. W razie pojawienia się takich „obciążających dowodów”, pokazać maila źródłowego, pokazać podpis kryptograficzny i zażądać od odbiorcy pokazania maila, którego otrzymał. Jeśli jest bez podpisu (lub z niepoprawnym podpisem), to nie może stanowić żadnego dowodu w sprawie.

Odpowiedz
avatar Pan_Jacenty
1 1

@yahoo111: Tu nie chodzi o dowody. Chodzi o informację, która poszła w świat.

Odpowiedz
avatar yahoo111
1 1

@Pan_Jacenty: No ale wtedy można wnieść pozew o zniesławienie lub zniewagę. Poza tym może zajść przesłanka do pozwania o fałszywe oskarżenie lub tworzenie fałszywych dowodów. Mając ślad przebiegu wiadomości można wykazać, w którym momencie doszło do doklejenia tego zdjęcia. W logach agenta mailowego (MTA) będzie widoczny przyrost rozmiaru wiadomości większy niż by wynikał tylko z dodania pól nagłówka. Jeśli mail na komputerze odbiorcy jest większy o rozmiar załącznika niż rozmiar raportowany przez MTA przed doręczeniem, to jasne jest, że modyfikacji dopuścił się sam użytkownik końcowy... którego dodatkowo można oskarżyć o pedofilię, bo wszedł w posiadanie zdjęcia nagiej dziewczynki.

Odpowiedz
avatar Rodzio
0 0

@yahoo111: nie twierdzę, że nie masz racji, ale nie jest aż tak ciężko w pośpiechu kliknąć nie ten plik, np. z katalogu Pobrane - jakiś czas temu działacz KO się jorgnął i wysłał pikantne zdjęcie żony, jak spojrzysz jakie nazwy mają pliki zdjęć czy rzeczy pobranych z neta, to nie dziwi to aż tak bardzo

Odpowiedz
avatar wroblitz
3 3

@yahoo111: Abstrahując już od tego, że nie istnieje w Kodeksie karnym takie przestępstwo jak pedofilia (istnieje "Seksualne wykorzystanie małoletniego poniżej lat 15", które jednak nieporównanie częściej ma związek z hebefilią, aniżeli pedofilią. Bardzo często zaś w ogóle nie idzie w parze z którąkolwiek z tych parafilii. Inna kwestia, że pedofilia - jako zboczenie - nie jest karana sama w sobie - można na ten przykład być pedofilem i przez całe życie nie dopuścić się żadnego przestępstwa z tym związanego. Karane są jedynie czyny z niej wynikające, więc i z tego względu zwrot "skazany za pedofilię" ma mniej więcej tyle samo sensu, co "skazany za złość" wobec kogoś odsiadującego wyrok za zabójstwo. Osobiście nie uważam, ażeby posiadanie nagiego zdjęcia dziecka wypełniało znamiona art. 202 §4a, albowiem jest w nim mowa o "treściach pornograficznych", a spełnienie tego warunku jednak wymaga czegoś więcej, aniżeli jedynie samej nagości (zapewne nie nazwałbyś zdjęcia dorosłej kobiety biorącej prysznic, albo opalającej się - pornografią, więc dlaczego mielibyśmy to robić w odniesieniu do małoletnich poniżej 15 lat?). Inna kwestia, że taka interpretacja tego przepisu - w braku wyłączenia katalogu jakichkolwiek osób - zapewne pozwalałaby skazać z tego artykułu znakomitą większość rodziców (którzy posiadają nagie zdjęcia, czy filmy swoich pociech).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 września 2023 o 6:55

avatar wroblitz
2 2

@yahoo111: Zresztą w tym względzie ciekawa jest też kwestia posiadania nagich zdjęć samego siebie z czasów dzieciństwa, czy choćby już w tej chwili, a w przyszłości jeszcze bardziej - pornografii z udziałem obrazów dzieci wygenerowanych przez sztuczną inteligencję. Takie "dzieci" pomijając fakt, że nie są dziećmi, to nie posiadają również atrybutu wieku. Oczywiście można próbować go jakoś określić (choć konia z rzędem temu, kto będzie w stanie określić, że ma ono 14 lat i 350 dni, a nie 15 lat i 10 dni - w odniesieniu do realnych dzieci ustala się to na podstawie aktu urodzenia, którego tutaj brak), może też taki obraz, czy wygenerowane nagranie przedstawiać jakąś dłuższą historię, w której to wcześniej jest wspomniany wiek jej bohatera (choć warto w tym miejscu zauważyć, że autor ma w tym względzie pełną dowolność, a więc postać wyglądająca na 10 lat, w historii może mieć ich 20, czy nawet 200). W żaden sposób jednak nie zmienia to faktu, że jest to fikcja i realnie / faktycznie "postać" ta nie posiada takiej cechy, jak wiek. Samo znamię posiadania też jest wdzięcznym tematem do rozważań, bo jakkolwiek zapewne wszyscy się zgodzimy z tym, że każda materialna forma (np. w postaci wywołanego zdjęcia), jak i cyfrowa na fizycznie istniejącym dysku spełnia te znamiona, tak już dyskusyjnym może się okazać to, czy posiadanie czegoś w chmurze, posiadanie linku zapisanego w formie pliku tekstowego, czy nawet w formie zwykłego tekstu zapisanego w notatniku, spełnia te znamiona. Tym bardziej, gdy dodatkowo link nie jest kompletny (bo np. z ostrożności postanowiliśmy sobie zapamiętać jego ostatni znak, albo też pominęliśmy - wspólny dla wszystkich i łatwy do zapamiętania - początek w postaci np. "http://drive.google.com"), czy też co w sytuacji, w której np. posiadamy tylko hasło do czyjegoś konta na np. Chomiku, na którym to są dostępne takie treści? Generalnie zagmatwana sprawa.

Odpowiedz
Udostępnij