Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Cud niskiej inflacji wyjaśniony

Dodaj nowy komentarz
avatar wroblitz
3 5

10,3-7 to rzeczywiście 3,3. Niemniej jednak średnia tych dwóch liczb (a zdaje się, że to o niej jest mowa) to jednak 1,65.

Odpowiedz
avatar Piotrwie
2 2

@wroblitz: właśnie. Choć i tak nie mówi to wszystkiego, bo nie wiemy jaka jest siła inflacjogenna każdego z tych składników. W skrocie - one mogą mieć inne wagi. Trochę to tak jakby uznać, że skoro zapałki potaniały o 10% a zarobki wzrosły o 10%, to inflacja (przynajmniej z powodu tych dwóch czynnikow) powinna stać w miejscu...

Odpowiedz
avatar Rodzio
-2 6

@wroblitz: proszę, nie bierz się za matematykę... Zostaw ją w spokoju. (10.3+7)/2 = 8.65 A co do średniej inflacji to liczy się ją bardziej skomplikowanie, więc zgadzać z taką prostą średnią się nie będzie. @Piotrwie: inflacja nie odnosi się do zarobków, tylko do poprzednich cen. Taka jest jej rola.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 października 2023 o 10:21

avatar kirys
1 1

@Rodzio: Ale to nie +7 tylko -7, więc średnia arytmetyczna wynosi: (10,3 + (-7))/2=1,65. Byłoby 8,65 jeśli by było +7. Więc o ile wroblitz często pisze różne farmazony, to tu błędu w liczeniu średniej arytmetycznej nie popełnił.

Odpowiedz
avatar Rodzio
1 3

@kirys: ok, nie mam mózgu, zignorowałem minus. @wroblitz: zwracam honor, to ja olałem znak, 1.65

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

@kirys: W sumie to zaciekawiłeś mnie tymi farmazonami. Byłbyś w stanie przytoczyć jakiś konkretny przykład takiego farmazonu, który to wyszedł spod mojej klawiatury?

Odpowiedz
avatar Piotrwie
0 0

@Rodzio: oczywiście że nie. Ale zwiększenie zarobków powoduje powstawanie presji inflacyjnej, bo czesto nie idzie za nią zwiększona produkcja per capita i zaczyna windować ceny. Właśnie dlatego przytoczyłem ten przypadek, by podkreślić idiotyzm porównywania dwóch rzeczy wyrazonych w zupełnie innych mianach by otrzymać jakiś tam wynik prognozujący inflację.

Odpowiedz
avatar Rodzio
0 0

@Piotrwie: tylko, że na screenie są ujęte dwa czynniki biorące udział w obliczaniu inflacjji, że ich wagi nie są równe (i czynników jest więcej) to inna kwestia. Wzrost płacy (zwłaszcza minimalnej) może wpływać na inflacje, ale nie jest jej składową i mogłaby wystąpić sytuacja, w której wzrost płacy minimalnej miałby zerowy wpływ na inflacje (np. w przypadku kiedy ten wzrost byłby tylko na papierze, bo rynek i tak dawno wypłaca pensje >= minimalnej). Nawiasem, mój mózg dzisiaj, jak widać, słabo funkcjonuje, na pewno Ci chodziło o spadek cen zapałek a nie wzrost? Jak spadek, to nie rozumiem w jaki sposób inflacja z takiej zabawy myślowej miałaby wyjść 0 a nie ujemna, w końcu siła nabywcza urosła po obu stronach - masz więcej pieniędzy i tańszy produkt.

Odpowiedz
avatar Piotrwie
0 0

@Rodzio: no właśnie w tym rzecz.... ja też słabo funkcjonuje dzisiaj, ale moja zabawa myślowa miała na celu właśnie pokazać bezsens stosowania takiej arytmetyki jak to robiono w mamie (nie ważne czy z błędem obliczeniowym, czy nie) bo uśredniane wielkości nie mają tej samej wagi, nie jest potwierdzony brak ich wzajemnej korelacji itp itd... to po prostu szukanie średniej pomiedzy ceniami jabłek i ilości ziemi przetwarzanej przez dżdżownice na metr kwadratowy gruntu....

Odpowiedz
avatar Rodzio
2 2

@Piotrwie: rozumiem co chciałeś przekazać, tylko nie wiem czemu, bo - jak już pisałem - akurat obie składowe ze screena są brane pod uwagę w inflacji, nie zgadza mi się analogia do obliczeń z tyłka. Gdyby do screena dodać pozostałe czynniki i ich wagi to wszystko by się zgadzało, w przypadku pensji i zapałek lub cen jabłek i ilości ziemi dodanie kolejnym zmiennych równania nie uratuje. Ale mniejsza z tym, chyba czas na kawę. Lepszej reszty dnia życzę

Odpowiedz
Udostępnij