Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Krokodylica

Dodaj nowy komentarz
avatar Maquabra
-2 2

Przybywa mesjasz reptilian!

Odpowiedz
avatar yahoo111
3 3

Już kiedyś to komentowałem, ale napiszę jeszcze tutaj: Jest to pierwszy tak dobrze udokumentowany i zbadany przypadek, ale w przeszłości był znane już jedno takie zdarzenie, a także udokumentowane zostały u żółwi, co było o tyle istotne, że to dwie linie genetyczne wywodzące się od dinozaurów (od gałęzi archozaurów). Zarodek zbadano i wyszło, że jest klonem matki (zachodzi . Poza odnotowaniem tego jako ciekawostkę, nie podano dodatkowych szczegółów, i nie ma jeszcze pracy naukowej na ten temat, jest tylko odnotowanie zdarzenia: https://royalsocietypublishing.org/doi/10.1098/rsbl.2023.0129 Żadne z tych zdarzeń zresztą niczego nie dowodzi, bo we wszystkich przypadkach zarodek obumarł krótko po tym, jak zaczął się rozwijać. Naukowcy lubią przypadki głośne i nośne, bo dają perspektywę wzbudzenia zainteresowania i zwiększenia finansowania badań, ale mają też świadomość, że fakultatywna partenogeneza nie była nigdy metodą rozmnażania. Po pierwsze, przypadki takie są niezwykle rzadkie. Na przestrzeni kilku dekad odnotowano je zaledwie dwa razy, po jednym razie na samicę. Po drugie, wymagają tego, żeby samica była przez ten długi czas odizolowana od samca. Po trzecie, w żadnym ze znanych przypadków nie zdarzyło się, żeby zarodek dożył wyklucia, a co dopiero dojrzałości płciowej. Pierwsze wskazuje, że jako metoda rozmnażania jest zbyt powolna, żeby nawet utrzymać stan bieżący populacji. Drugie, że na wolności się nie może wydarzyć, bo zwyczajnie nigdzie nie ma samotnych samic. Trzecie, że nie mamy żadnej pewności, że taki zarodek jest zdolny do samodzielnego życia, a tym bardziej dożycia dojrzałości płciowej i rozmnożenia się (jeśli byłaby to samica, to przez kolejną partenogenezę, a jeśli samiec, to przez zapłodnienie matki). Żeby nie było, telitokia u kręgowców nie jest czymś zupełnie niezwykłym, została zaobserwowana u boa kolumbijskiego (Epicrates maurus), u którego zachodzi nawet w postępujących pokoleniach, ale przeżywalność młodych jest niska i wiąże się z ryzykiem chorób genetycznych (automiksja łączy pary chromosomów matki, ale szansa na doskonały klon łączący odrębnie wszystkie chromosomy, jest znikoma (gatunek ten ma 18 par chromosomów, czyli szansa jedna na 262 tysiące), w każdym innym przypadku jakaś część par chromosomów jest duplikatami).

Odpowiedz
avatar DonKori
1 1

Dobić zanim złoży jaja! Mam na myśli krwiożerczego potwora, a nie tego krokodyla.

Odpowiedz
avatar Ellena
1 1

Nie ma sie czym martwić na zapas. Kaczyński żadnych jaj nigdy nie miał i mieć nie będzie, a Pawłowicz swoje w razie czego zeżre.

Odpowiedz
Udostępnij