Jeśli to w Polsce, to ta opowieść wudaje mi się mocno naciągana... Dopiero od tego roku można być jednocześnie doktorantem i wykładowcą na uczelni, wcześniejsze przepisy tego zabraniały - status doktoranta wykluczał status pracownika, nawet na ułamek etatu. No, ale może chodzi o inny kraj :)
Straszny pierdołą musi być, że sobie przedmiotów zaliczonych na pierwszym kierunku nie załatwił awansem przez dziekanat, tylko blokuje miejsce.
Miałem na roku takiego typa, co jechał drugi fakultet i co miał zaliczone tam, to nasz dziekan mu ocenę przepisywał.
nie oszukujmy się, w sprawie był też wątek seksualny, wykładowca go wielokrotnie w przeszłości gwałcił.
OdpowiedzJeśli to w Polsce, to ta opowieść wudaje mi się mocno naciągana... Dopiero od tego roku można być jednocześnie doktorantem i wykładowcą na uczelni, wcześniejsze przepisy tego zabraniały - status doktoranta wykluczał status pracownika, nawet na ułamek etatu. No, ale może chodzi o inny kraj :)
OdpowiedzStraszny pierdołą musi być, że sobie przedmiotów zaliczonych na pierwszym kierunku nie załatwił awansem przez dziekanat, tylko blokuje miejsce. Miałem na roku takiego typa, co jechał drugi fakultet i co miał zaliczone tam, to nasz dziekan mu ocenę przepisywał.
Odpowiedz