1. Nie za murzynami, tylko za USA.
2. Istnieją programy pomocowe w rozkręceniu własnego interesu ze strony UE. Gdyby nie gatekeeping pań z PUP-ów, każdy by już miał swoją działalność gospodarczą. Panie z pupu wiedzą najlepiej, kto będzie dobrym przedsiębiorcą i komu dać pieniądze.
Stary, sumy są ograniczone. Panie z pupu mają finansowy interes w tym, żeby jak najwięcej osób skorzystało. Sęk w tym, że te pieniądze są na potęgę rozkradane I wykorzystywane niezgodnie z przeznaczeniem, a do tego pomysły na biznes są często poronione. Najlepszym przykładem małe sklepy, gdzie "przedsiębiorcy" często zapominali, że po sprzedaży towaru trzeba kupić następny. Żeby sfinansować ludzi łebskich, trzeba odsiać wszystkich geszefciarzy.
W swoim czasie zajmowałem się funduszami unijnymi i w pół roku widziałem tyle patologii, że głowa mała. A każdy petent roszczeniowy...
@yahoo111: Tego gatekeepingu jest więcej, chociażby w postaci pomysłów jak "test przedsiębiorcy", czy skomplikowanych przepisów dotyczących prowadzenia działalności (podatków), a szczególnie zatrudniania kogokolwiek. Odpowiedzialność podatnika wysoka, odpowiedzialność urzędu niemal zerowa. W niektórych branżach jak geodezja, gdzie sprawdzają dokumentację idącą do klienta to też przywalają się do rzeczy, których nawet nie ma w przepisach. Sami jednocześnie nie spełniają przepisów obowiązujących w momencie, wdrożenia od obowiązywania w stylu 2 lat po wejściu. Masakryczne podejście, łaska że się coś prowadzi, bo to działalność jest dzięki urzędnikom, a nie urzędnicy dzięki działalności.
A jego konkurencja, która od początku wystąpiła o odpowiednie zezwolenia, dbała o czystość i nie sprzedawała przeterminowanych hotdogów, niech się pałuje.
Po uzyskaniu licencji i spełnieniu warunków, dzięki którym jego klienci przestali mieć "indyjski bazar experience", chłopak podziałał kilkanaście tygodni.
Pamiętajcie, drodzy polacy, to nie globalne spiski są powodem syfu w tym kraju. Winna jest wasza mentalność: wrogość wobec organizacji i porządku, podparta na dokładkę zamiłowaniem do bylejakości i prowizorki. Kiedy Sikorski mówił o waszej murzyńskości, nie do końca to miał na myśli, ale też pasuje
1. Nie za murzynami, tylko za USA. 2. Istnieją programy pomocowe w rozkręceniu własnego interesu ze strony UE. Gdyby nie gatekeeping pań z PUP-ów, każdy by już miał swoją działalność gospodarczą. Panie z pupu wiedzą najlepiej, kto będzie dobrym przedsiębiorcą i komu dać pieniądze.
OdpowiedzStary, sumy są ograniczone. Panie z pupu mają finansowy interes w tym, żeby jak najwięcej osób skorzystało. Sęk w tym, że te pieniądze są na potęgę rozkradane I wykorzystywane niezgodnie z przeznaczeniem, a do tego pomysły na biznes są często poronione. Najlepszym przykładem małe sklepy, gdzie "przedsiębiorcy" często zapominali, że po sprzedaży towaru trzeba kupić następny. Żeby sfinansować ludzi łebskich, trzeba odsiać wszystkich geszefciarzy. W swoim czasie zajmowałem się funduszami unijnymi i w pół roku widziałem tyle patologii, że głowa mała. A każdy petent roszczeniowy...
Odpowiedz@yahoo111: Tego gatekeepingu jest więcej, chociażby w postaci pomysłów jak "test przedsiębiorcy", czy skomplikowanych przepisów dotyczących prowadzenia działalności (podatków), a szczególnie zatrudniania kogokolwiek. Odpowiedzialność podatnika wysoka, odpowiedzialność urzędu niemal zerowa. W niektórych branżach jak geodezja, gdzie sprawdzają dokumentację idącą do klienta to też przywalają się do rzeczy, których nawet nie ma w przepisach. Sami jednocześnie nie spełniają przepisów obowiązujących w momencie, wdrożenia od obowiązywania w stylu 2 lat po wejściu. Masakryczne podejście, łaska że się coś prowadzi, bo to działalność jest dzięki urzędnikom, a nie urzędnicy dzięki działalności.
OdpowiedzA jego konkurencja, która od początku wystąpiła o odpowiednie zezwolenia, dbała o czystość i nie sprzedawała przeterminowanych hotdogów, niech się pałuje. Po uzyskaniu licencji i spełnieniu warunków, dzięki którym jego klienci przestali mieć "indyjski bazar experience", chłopak podziałał kilkanaście tygodni. Pamiętajcie, drodzy polacy, to nie globalne spiski są powodem syfu w tym kraju. Winna jest wasza mentalność: wrogość wobec organizacji i porządku, podparta na dokładkę zamiłowaniem do bylejakości i prowizorki. Kiedy Sikorski mówił o waszej murzyńskości, nie do końca to miał na myśli, ale też pasuje
OdpowiedzWładze miasta wyposażyły stoisko czyli ROZDAWNICTWO!!! hyr dur kommunis!!!!!!!!!!!
OdpowiedzNie macie nic przeciwko szemranym budom z jedzeniem ale przeciwko umieraniu od salmonelli/innego syfu już coś macie tak?
Odpowiedz