@deathnote życzę mlodym, zeby te 6h nadgodzin bylo odpowiednio wynagradzane. Jak ja bylam mloda czyt. przed 26 rokiem zycia :) to w pracy sie zabijalismy o nadgodziny bo za sam jeden weekend wpadalo dodatkowe 600 zl. Dzisiaj 600 zl to tyle co nic ale wtedy taka kwota to byl duzy zastrzyk kasy. Wiec jak ktos ma problem z brakiem chetnych na nadgodziny jest proste rozwiazanie, nie moralne pitu pitu a twarda waluta.
@mnalicka: jak ja byłem młody (czytaj 17-18 lat) to pracowałem na sezon w wymiarze niemal dwóch etatów miesięcznie (12h dziennie) - a to wszystko za kilka stów więcej niż ówczesna minimalna. Wtedy byłem bogacz i pan świata, dzisiaj nazwałbym to trochę inaczej (tym bardziej, że 6 osób było w stanie wypracować wszystkie wypłaty w dosłownie kilka dni). Dwa lata później pracowałem za najniższą, 400 czy 600 zł mniej niż na sezonie, ale szczęśliwszy o życie i możliwość normalnego położenia się spać. 14h dziennie nie życzę nikomu, a już na pewno nie jako typowe godziny pracy, sam nie wiem jak dawałem radę jako tako funkcjonować.
@mnalicka co ci z pieniędzy, jak jesteś zmęczony i nawet się nie masz kiedy wyspać? Zgodnie z prawem pracownik w Polsce ma mieć minimum 12 godzin przerwy między zakończeniem a rozpoczęciem kolejnej dniówki pracy. Pracowałam raz przez tydzień po 12 godzin dziennie i napiszę krótko: nigdy więcej. Pracowałam też po 7 dni w tygodniu, to samo: nigdy więcej. Niby dodatkowo płatne, ale długo tak nie pociągniesz.
Życzę młodym, żeby mogli pokazać środkowy palec szefowi, który im zaproponuje 14 godzin pracy dziennie.
Odpowiedz@deathnote życzę mlodym, zeby te 6h nadgodzin bylo odpowiednio wynagradzane. Jak ja bylam mloda czyt. przed 26 rokiem zycia :) to w pracy sie zabijalismy o nadgodziny bo za sam jeden weekend wpadalo dodatkowe 600 zl. Dzisiaj 600 zl to tyle co nic ale wtedy taka kwota to byl duzy zastrzyk kasy. Wiec jak ktos ma problem z brakiem chetnych na nadgodziny jest proste rozwiazanie, nie moralne pitu pitu a twarda waluta.
Odpowiedz@mnalicka: jak ja byłem młody (czytaj 17-18 lat) to pracowałem na sezon w wymiarze niemal dwóch etatów miesięcznie (12h dziennie) - a to wszystko za kilka stów więcej niż ówczesna minimalna. Wtedy byłem bogacz i pan świata, dzisiaj nazwałbym to trochę inaczej (tym bardziej, że 6 osób było w stanie wypracować wszystkie wypłaty w dosłownie kilka dni). Dwa lata później pracowałem za najniższą, 400 czy 600 zł mniej niż na sezonie, ale szczęśliwszy o życie i możliwość normalnego położenia się spać. 14h dziennie nie życzę nikomu, a już na pewno nie jako typowe godziny pracy, sam nie wiem jak dawałem radę jako tako funkcjonować.
Odpowiedz@mnalicka co ci z pieniędzy, jak jesteś zmęczony i nawet się nie masz kiedy wyspać? Zgodnie z prawem pracownik w Polsce ma mieć minimum 12 godzin przerwy między zakończeniem a rozpoczęciem kolejnej dniówki pracy. Pracowałam raz przez tydzień po 12 godzin dziennie i napiszę krótko: nigdy więcej. Pracowałam też po 7 dni w tygodniu, to samo: nigdy więcej. Niby dodatkowo płatne, ale długo tak nie pociągniesz.
OdpowiedzZapewne chodzi o dymanie 14 godzin w jego kołchozie bo mu mało
OdpowiedzWystarczy spojrzeć na jego gębę i od razu widać, że to januszex na pełnej bulwie.
Odpowiedz@Malikkun: Koleś wygląda tak, że nawet do Bonda na złego by go nie wzięli, bo w takie przegięcie to nikt nie uwierzy.
Odpowiedz