Nie nadaje sie. Min nieslusznie ograniczyl min Zero, jako min mial prawo gadac z mownicy ile chce, a nie 3 minity.. Nie, ze go bronie, ale takie sa zasady, ktore marszalek powinien znac
@panisko: Oj, boli pseudo-prawicę, że facet bez żadnego doświadczenia w polityce jedzie po ich idolach jak po burej suce :) Nawet Zero już wie, że jest skończony, o mało się frajer nie rozpłakał na tej mównicy.
@panisko: dodajmy, że minister w rządzie, który nie dostanie wotum zaufania. Równie dobrze mogliby dać Pana Stasia (takiego wybranego do sejmu), którego jedyną misją byłoby opowiadanie historii swojego życia bez przerwy przez 8 godzin, bo przecież nie wolno mu przerwać.
To tak apropos odbudowy demokratycznych standardów - mianować drugą osobą w państwie kolesia bez doświadczenia i wykształcenia. Co to? Wracamy do czasów Wałęsy, kolejnego bystrzaka? ;-)
@Klugheit: nazywanie marszałka "drugą osobą w państwie" jest tak samo symboliczne, jak nazywanie prezydenta głową państwa i głównym zwierzchnikiem sił zbrojnych. W praktyce najważniejszy i tak jest premier i większość sejmowa, prezydent pełni bardziej funkcje reprezentacyjne, bo nawet na to co dzieje się z wojskiem większy wpływ ma MON. Z resztą, jakiego to wykształcenia potrzebuje kandydat na marszałka? Może najpierw skupmy się na tym, żeby teki ministrów otrzymywali ludzie, którzy mają jakieś doświadczenie i wykształcenie, które to jest tożsame z obejmowanym stanowiskiem, zamiast robić rząd z magistrów historii i profesorów filozofii.
@lukez20000: no aktualnie nie bardzo może, bo nie ma 276 posłów, którzy zechcieliby tak zagłosować. Może raz czy dwa jakoś im się uda, ale nie jest to sytuacja łatwa do ogarnięcia - prezydent w tym miejscu ma realny wpływ.
Za PiSu nie miał. I tak podpisywał co mu dali, albo od czasu do czasu nie podpisał dla picu. I tyle.
@Rodzio: to wiem, że obecny układ sejmowy wygląda tak a nie inaczej, nie zamierzam z tym dyskutować. Chodzi mi jedynie o to, że nawet konstytucja oddaje ostatnie słowo w ręce parlamentu. Polski ustrój ma charakter parlamentarny, nie prezydencki
@lukez20000: wiesz, to trochę tak jakby mówić, że opozycja w poprzednim sejmie miała cokolwiek do powiedzenia. Miała wtedy, kiedy PiS im na to pozwolił. Teraz tak samo przegłosuje prezydenta, jeśli PiS im na to pozwoli. Gdyby była to tylko funkcja stricte reprezentacyjna to prezydent by mógł jedynie coś zasugerować (coś jak Król w Anglii), tymczasem Duda może przez kolejne dwa lata blokować każdą nową ustawę i liczyć, że KO i spółka odpuszczą i będą ponowne wybory. Oczywiście nie wprowadzi on nowych ustaw, ale utrzymanie tego co jest teraz to i tak spora władza.
@lukez20000: Nie ja to wymyśliłem. Przyjęło się tak nazywać tę funkcję i tak politycy i komentatorzy ją nazywają od lat. Pierwszy jest premier ze względu na zakres swojej władzy, a potem marszałek Sejmu. Prezydent w naszym systemie niewiele może. A że ustrój mamy parlamentarny, a nie prezydencki to wiadomo.
@Rodzio: ok, tylko nie powiedziałem, że funkcja prezydenta jest stricte reprezentatywna, tylko, że jest bardziej reprezentatywna niż decyzyjna. Zgadzam się, że ma pole do popisu jako takie
@lukez20000: Jakiego-kurde-kolwiek. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach istnienia fabryk magistrów. Wiadomo, że nie ma to większego znaczenia, bo liczy się bycie dobrym politykiem, ale pewne pozory wypadałoby zachować na tak eksponowanym stanowisku. Mógł sobie walnąć choćby zaocznie licencjat z kulturoznawstwa czy cokolwiek, ale widać nawet to było za trudne.
@Klugheit: no właśnie, sam przyznałeś, że miałby to robić tylko dla pozorów i że nie ma to większego znaczenia. Może lepiej, jak człowiek jest autentyczny i dobry w tym co robi?
@lukez20000: Nie w polityce, a w zwłaszcza nie w systemie parlamentarno-demokratycznym, gdzie ważne są też takie rzeczy jak wizerunek medialny, PR, kontakt z mediami i inne, "pozorne" sprawy. Ludzie potrafią zmieniać swoje decyzje wyborcze na podstawie jednej gafy podanej przez gazety czy serwisy informacyjne, więc o czym my mówimy? Polityka to nie miejsce dla idealistów.
@Klugheit: zarzucać Hołowni braki w sprawach PR/mediów/wizerunkowych to trzeba niezłe salto strzelić, typ ma takie doświadczenie telewizyjne że zjadłby większość polityków na śniadanie, no ale spoko, problemem jest że nie skończył pedagogiki na siłę ;)
Oczywistym dla Ciebie jest, że lepiej mieć doktorat z prawa, niemal zerowe doświadczenie związane ze swoim kierunkiem studiów, jeździć po kraju, mlaskać i pitolić o Niemcach co nasz kraj chcą przejąć.
@Rodzio: Po prostu chciałbym żeby na czele państwa stali ludzie, którzy mają choć namiastkę wyższego wykształcenia. Nie mówię żeby od razu byli profesorami, ale mam jeszcze jakąś estymę do studiów wyższych.
@lukez20000: I ilu według Ciebie jest tych świadomych wyborców?
@Klugheit: fajnie, a ja wolę żeby byli to ludzie kompetentni, bez względu na wykształcenie. Za dużo znam wykształconych idiotów, żeby się papierkiem przejmować, a jak będzie to się dopiero okaże.
@Klugheit: Tak, tak, zwłaszcza tacy ludzie jak dr Duda, dr Mentzen, dr Kaczyński czy prof. Pawłowicz są dowodem na to, jak wyższe wykształcenie gwarantuje wysoki poziom intelektualny i kompetencję do rządzenia :)
@Rodzio: Statystycznie rzecz biorąc to niewykształconych idiotów jest więcej ;-) Studia dają większą szansę na wyjście na ludzi i osiągnięcie pewnego poziomu.
@Silm4ril: Nikt nie napisał, że wyższe wykształcenie gwarantuje wysoki poziom intelektualny i kompetencje. Chodzi o pewną konwencję albo jak kto woli dobry obyczaj.
A co do osób, które wymieniłeś to jednak zrobiły karierę i osiągnęły sukces: Duda został prezydentem, Mentzen z sukcesem prowadzi swój biznes i próbuje sił w polityce nie będąc osobą z POPiSowego establishmentu, Kaczyński wespół z Tuskiem od 20 lat układają sobie Polskę jak chcą, Pawłowicz dochrapała się stanowiska w Trybunale Stanu (nie będąc prawnikiem byłoby jej ciężko...) etc.
@Klugheit: Nie nadążam za twoim tokiem rozumowania :v
Co ma osiągnięcie sukcesu i zrobienie kariery do nadawania się do rządzenia? Lord Kruszwil czy Dubiel też swego czasu "osiągnęli sukces", to ma być jakiś argument?
@Klugheit: Czyli, reasumując, wolałbyś w polityce patusa pokroju Kruszwila niż kompetentnego człowieka z zasadami, który jednak żadnych spektakularnych sukcesów nie osiągnął :)
Czas wrócić do morza, to zaszło w złym kierunku.
@Silm4ril: Nie ma potrzeby diabolizować. Wyższe wykształcenie jest tylko jednym z elementów posiadanych przez człowieka, któremu powierzyłbym istotne stanowisko w państwie.
Oglądałem częściowo te obrady i muszę przyznać że Hołownia pięknie ich rozgrywa. Natomiast to co tam odpi3rdalają pismani to jest jakieś nieporozumienie. Oni się zachowują jak banda koczkodanów a nie dorośli ludzie.
Nie nadaje sie. Min nieslusznie ograniczyl min Zero, jako min mial prawo gadac z mownicy ile chce, a nie 3 minity.. Nie, ze go bronie, ale takie sa zasady, ktore marszalek powinien znac
Odpowiedz@panisko: Hehe, to teraz jest sezon na bycie ekspertem od regulaminu sejmu?
Odpowiedz@panisko: Oj, boli pseudo-prawicę, że facet bez żadnego doświadczenia w polityce jedzie po ich idolach jak po burej suce :) Nawet Zero już wie, że jest skończony, o mało się frajer nie rozpłakał na tej mównicy.
Odpowiedz@panisko a co kretyn pokroju zera może mówić wiecej niż 3 minuty? Chyba w kółko to samo.
Odpowiedz@panisko: dodajmy, że minister w rządzie, który nie dostanie wotum zaufania. Równie dobrze mogliby dać Pana Stasia (takiego wybranego do sejmu), którego jedyną misją byłoby opowiadanie historii swojego życia bez przerwy przez 8 godzin, bo przecież nie wolno mu przerwać.
OdpowiedzTo tak apropos odbudowy demokratycznych standardów - mianować drugą osobą w państwie kolesia bez doświadczenia i wykształcenia. Co to? Wracamy do czasów Wałęsy, kolejnego bystrzaka? ;-)
Odpowiedz@Klugheit: nazywanie marszałka "drugą osobą w państwie" jest tak samo symboliczne, jak nazywanie prezydenta głową państwa i głównym zwierzchnikiem sił zbrojnych. W praktyce najważniejszy i tak jest premier i większość sejmowa, prezydent pełni bardziej funkcje reprezentacyjne, bo nawet na to co dzieje się z wojskiem większy wpływ ma MON. Z resztą, jakiego to wykształcenia potrzebuje kandydat na marszałka? Może najpierw skupmy się na tym, żeby teki ministrów otrzymywali ludzie, którzy mają jakieś doświadczenie i wykształcenie, które to jest tożsame z obejmowanym stanowiskiem, zamiast robić rząd z magistrów historii i profesorów filozofii.
Odpowiedz@lukez20000: funkcja reprezentacyjna z możliwością wetowania - to tak nie tylko reprezentacyjna chyba.
Odpowiedz@lukez20000: Ot pierwszy z brzegu kandydat - WKK, proponowany w nowym rządzie na szefa MON jest ... lekarzem. :)
Odpowiedz@Rodzio: które to weto Sejm może odrzucić. Czyli jednak ta władza tak nie do końca jest w jednym ręku
Odpowiedz@lukez20000: no aktualnie nie bardzo może, bo nie ma 276 posłów, którzy zechcieliby tak zagłosować. Może raz czy dwa jakoś im się uda, ale nie jest to sytuacja łatwa do ogarnięcia - prezydent w tym miejscu ma realny wpływ. Za PiSu nie miał. I tak podpisywał co mu dali, albo od czasu do czasu nie podpisał dla picu. I tyle.
Odpowiedz@Rodzio: to wiem, że obecny układ sejmowy wygląda tak a nie inaczej, nie zamierzam z tym dyskutować. Chodzi mi jedynie o to, że nawet konstytucja oddaje ostatnie słowo w ręce parlamentu. Polski ustrój ma charakter parlamentarny, nie prezydencki
Odpowiedz@lukez20000: wiesz, to trochę tak jakby mówić, że opozycja w poprzednim sejmie miała cokolwiek do powiedzenia. Miała wtedy, kiedy PiS im na to pozwolił. Teraz tak samo przegłosuje prezydenta, jeśli PiS im na to pozwoli. Gdyby była to tylko funkcja stricte reprezentacyjna to prezydent by mógł jedynie coś zasugerować (coś jak Król w Anglii), tymczasem Duda może przez kolejne dwa lata blokować każdą nową ustawę i liczyć, że KO i spółka odpuszczą i będą ponowne wybory. Oczywiście nie wprowadzi on nowych ustaw, ale utrzymanie tego co jest teraz to i tak spora władza.
Odpowiedz@lukez20000: Nie ja to wymyśliłem. Przyjęło się tak nazywać tę funkcję i tak politycy i komentatorzy ją nazywają od lat. Pierwszy jest premier ze względu na zakres swojej władzy, a potem marszałek Sejmu. Prezydent w naszym systemie niewiele może. A że ustrój mamy parlamentarny, a nie prezydencki to wiadomo.
Odpowiedz@Rodzio: ok, tylko nie powiedziałem, że funkcja prezydenta jest stricte reprezentatywna, tylko, że jest bardziej reprezentatywna niż decyzyjna. Zgadzam się, że ma pole do popisu jako takie
Odpowiedz@Klugheit: no ok, tylko nadal nie określiłeś, jakiego wykształcenia chcesz wymagać od marszałka sejmu
Odpowiedz@lukez20000: Jakiego-kurde-kolwiek. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach istnienia fabryk magistrów. Wiadomo, że nie ma to większego znaczenia, bo liczy się bycie dobrym politykiem, ale pewne pozory wypadałoby zachować na tak eksponowanym stanowisku. Mógł sobie walnąć choćby zaocznie licencjat z kulturoznawstwa czy cokolwiek, ale widać nawet to było za trudne.
Odpowiedz@Klugheit: no właśnie, sam przyznałeś, że miałby to robić tylko dla pozorów i że nie ma to większego znaczenia. Może lepiej, jak człowiek jest autentyczny i dobry w tym co robi?
Odpowiedz@lukez20000: Nie w polityce, a w zwłaszcza nie w systemie parlamentarno-demokratycznym, gdzie ważne są też takie rzeczy jak wizerunek medialny, PR, kontakt z mediami i inne, "pozorne" sprawy. Ludzie potrafią zmieniać swoje decyzje wyborcze na podstawie jednej gafy podanej przez gazety czy serwisy informacyjne, więc o czym my mówimy? Polityka to nie miejsce dla idealistów.
Odpowiedz@Klugheit: zarzucać Hołowni braki w sprawach PR/mediów/wizerunkowych to trzeba niezłe salto strzelić, typ ma takie doświadczenie telewizyjne że zjadłby większość polityków na śniadanie, no ale spoko, problemem jest że nie skończył pedagogiki na siłę ;) Oczywistym dla Ciebie jest, że lepiej mieć doktorat z prawa, niemal zerowe doświadczenie związane ze swoim kierunkiem studiów, jeździć po kraju, mlaskać i pitolić o Niemcach co nasz kraj chcą przejąć.
Odpowiedz@Klugheit: dla nieświadomych wyborców ważny jest PR, dla ludzi z zasadami ważne jest to, co człowiek sobą reprezentuje
Odpowiedz@Rodzio: Po prostu chciałbym żeby na czele państwa stali ludzie, którzy mają choć namiastkę wyższego wykształcenia. Nie mówię żeby od razu byli profesorami, ale mam jeszcze jakąś estymę do studiów wyższych. @lukez20000: I ilu według Ciebie jest tych świadomych wyborców?
Odpowiedz@Klugheit: fajnie, a ja wolę żeby byli to ludzie kompetentni, bez względu na wykształcenie. Za dużo znam wykształconych idiotów, żeby się papierkiem przejmować, a jak będzie to się dopiero okaże.
Odpowiedz@Klugheit: Tak, tak, zwłaszcza tacy ludzie jak dr Duda, dr Mentzen, dr Kaczyński czy prof. Pawłowicz są dowodem na to, jak wyższe wykształcenie gwarantuje wysoki poziom intelektualny i kompetencję do rządzenia :)
Odpowiedz@Rodzio: Statystycznie rzecz biorąc to niewykształconych idiotów jest więcej ;-) Studia dają większą szansę na wyjście na ludzi i osiągnięcie pewnego poziomu. @Silm4ril: Nikt nie napisał, że wyższe wykształcenie gwarantuje wysoki poziom intelektualny i kompetencje. Chodzi o pewną konwencję albo jak kto woli dobry obyczaj. A co do osób, które wymieniłeś to jednak zrobiły karierę i osiągnęły sukces: Duda został prezydentem, Mentzen z sukcesem prowadzi swój biznes i próbuje sił w polityce nie będąc osobą z POPiSowego establishmentu, Kaczyński wespół z Tuskiem od 20 lat układają sobie Polskę jak chcą, Pawłowicz dochrapała się stanowiska w Trybunale Stanu (nie będąc prawnikiem byłoby jej ciężko...) etc.
Odpowiedz@Klugheit: Nie nadążam za twoim tokiem rozumowania :v Co ma osiągnięcie sukcesu i zrobienie kariery do nadawania się do rządzenia? Lord Kruszwil czy Dubiel też swego czasu "osiągnęli sukces", to ma być jakiś argument?
Odpowiedz@Silm4ril: To, że wolę w polityce ludzi, którzy odnoszą sukcesy.
Odpowiedz@Klugheit: Czyli, reasumując, wolałbyś w polityce patusa pokroju Kruszwila niż kompetentnego człowieka z zasadami, który jednak żadnych spektakularnych sukcesów nie osiągnął :) Czas wrócić do morza, to zaszło w złym kierunku.
Odpowiedz@Silm4ril: Nie ma potrzeby diabolizować. Wyższe wykształcenie jest tylko jednym z elementów posiadanych przez człowieka, któremu powierzyłbym istotne stanowisko w państwie.
OdpowiedzOglądałem częściowo te obrady i muszę przyznać że Hołownia pięknie ich rozgrywa. Natomiast to co tam odpi3rdalają pismani to jest jakieś nieporozumienie. Oni się zachowują jak banda koczkodanów a nie dorośli ludzie.
Odpowiedz@stalin150: Pisiorki swoje, ale platfusy wiernie im wtórują. :)
Odpowiedz