A co takiego Zero miał ważnego do powiedzenia? Że Tusk zły? To jest żałosne jak oni się w tym sejmie przepychają, trochę jak w przedszkolu: "psze pani, a Małgosia mnie uderzyła" ; "ale on pierwszy uderzył, psze pani!" ; "bo ona mi klocki rozsypała" ; "bo się ze mnie śmiałeś". Tak mniej więcej wygląda sejm.
@joypad: zadnym ekspertem, taka jest zasada i tyle, nie chodzi o bycie wszechwiedzacym. Zasada jest taka, ze jak urzedujacy minister chce cos powiedziec to ma do tego prawo-koniec kropka. A ze zero to zero to juz inna para kaloszy. A Ktos, kto jest marszalkiem powiniec miec minimum wiedzy o tym, jak to dziala.
@panisko: Ale co, Ziobro głosu nie dostał? Dostał - 3 minuty. I imba się zrobiła o to czemu marszałek sejmu miał czelność limitować czas wypowiedzi ministra (i jeśli dobrze rozumiem regulamin sejmu to w zasadzie cholera wie kto ma racje, bo nic o nielimitowanym czasie wypowiedzi w nim nie ma). I co, jak się PiSowi teraz obrady nie będą podobały to będą prowadzić taką obstrukcję, że co chwila jakiś minister będzie wychodził na mównicę i je*ał po Tusku? Ile można. Może to i niezgodne z regulaminem, ale jakie to ma znaczenie w momencie gdy bez tego cały sejm nie działa. Ja tam jednak widzę problem jak prawo zaczyna służyć samemu sobie a nie ludziom i w tym momencie jestem za Hołowczycem - niech ich tam ustawia.
@joypad: Poniekąd racja. Nie jestem ekspertem, ale coś tam wiem. (Uwaga - wpis na poważnie)
1. Członkowie rządu (np. premier, ministrowie) mają prawo mówić bez limitu czasowego, ale NA TEMAT. Chyba jasne.
2. Już dwa razy tak było, że sejm stał się zgromadzeniem kłótliwych, bełkoczących figurek. Pierwszy raz to było Liberum Veto. I państwo padło. Drugi raz, w roku 1920 Piłsudzki w porę rozgonił Chrześcijański Związek Jedności Narodowej (coś jakby wczesny PiS) i powstrzymał rozpad państwa. Co będzie tym razem - zobaczymy.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
30 listopada 2023 o 10:15
A co takiego Zero miał ważnego do powiedzenia? Że Tusk zły? To jest żałosne jak oni się w tym sejmie przepychają, trochę jak w przedszkolu: "psze pani, a Małgosia mnie uderzyła" ; "ale on pierwszy uderzył, psze pani!" ; "bo ona mi klocki rozsypała" ; "bo się ze mnie śmiałeś". Tak mniej więcej wygląda sejm.
Odpowiedz@joypad: zadnym ekspertem, taka jest zasada i tyle, nie chodzi o bycie wszechwiedzacym. Zasada jest taka, ze jak urzedujacy minister chce cos powiedziec to ma do tego prawo-koniec kropka. A ze zero to zero to juz inna para kaloszy. A Ktos, kto jest marszalkiem powiniec miec minimum wiedzy o tym, jak to dziala.
Odpowiedz@panisko: Ale co, Ziobro głosu nie dostał? Dostał - 3 minuty. I imba się zrobiła o to czemu marszałek sejmu miał czelność limitować czas wypowiedzi ministra (i jeśli dobrze rozumiem regulamin sejmu to w zasadzie cholera wie kto ma racje, bo nic o nielimitowanym czasie wypowiedzi w nim nie ma). I co, jak się PiSowi teraz obrady nie będą podobały to będą prowadzić taką obstrukcję, że co chwila jakiś minister będzie wychodził na mównicę i je*ał po Tusku? Ile można. Może to i niezgodne z regulaminem, ale jakie to ma znaczenie w momencie gdy bez tego cały sejm nie działa. Ja tam jednak widzę problem jak prawo zaczyna służyć samemu sobie a nie ludziom i w tym momencie jestem za Hołowczycem - niech ich tam ustawia.
Odpowiedz@joypad: Poniekąd racja. Nie jestem ekspertem, ale coś tam wiem. (Uwaga - wpis na poważnie) 1. Członkowie rządu (np. premier, ministrowie) mają prawo mówić bez limitu czasowego, ale NA TEMAT. Chyba jasne. 2. Już dwa razy tak było, że sejm stał się zgromadzeniem kłótliwych, bełkoczących figurek. Pierwszy raz to było Liberum Veto. I państwo padło. Drugi raz, w roku 1920 Piłsudzki w porę rozgonił Chrześcijański Związek Jedności Narodowej (coś jakby wczesny PiS) i powstrzymał rozpad państwa. Co będzie tym razem - zobaczymy.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 listopada 2023 o 10:15