Jeżeli rzeczywiście "Bilet widział, że ma dziecko i je lula", to należało nie przyjąć mandatu (a ujmując rzecz w prawidłową nomenklaturę - "opłaty dodatkowej") i skierować sprawę do somdu, powołując się na to, co widział bilet i w odpowiedzi na pozew wnieść o przeprowadzenie tego dowodu. Sprawa do wygrania na jednej rozprawie. Jedyną niewiadomą jest to, czy bilet zostałby uznany za dowód osobowy (zeznania tego, co widział), czy rzeczowy. Jak by nie było, to madka dodatkowo po węże czasy wsławiłaby się prawu cywilnemu interesującym precedensem.
Jeżeli rzeczywiście "Bilet widział, że ma dziecko i je lula", to należało nie przyjąć mandatu (a ujmując rzecz w prawidłową nomenklaturę - "opłaty dodatkowej") i skierować sprawę do somdu, powołując się na to, co widział bilet i w odpowiedzi na pozew wnieść o przeprowadzenie tego dowodu. Sprawa do wygrania na jednej rozprawie. Jedyną niewiadomą jest to, czy bilet zostałby uznany za dowód osobowy (zeznania tego, co widział), czy rzeczowy. Jak by nie było, to madka dodatkowo po węże czasy wsławiłaby się prawu cywilnemu interesującym precedensem.
Odpowiedz