Feministki kiedyś: żyjemy dłużej, a pracujemy krócej, przez co nasze emerytury są głodowe i duzo niższe od mężczyzn. Chcemy pracować do 65 r. ż!
Feministki dziś: dajcie nam w rektutacjach dodatkowe punkty, przynajmniej tyle co niepełnosprawnym. No i pensje dyrektorskie, ale bez nadgodzin, smiertelnych wypadków w pracy, samobójstw i zwiększonych norm BHP
Tak kiedyś zrobił facet w Australii albo N. Zelandii, już nie pamiętam. Tam do zmiany płci wystarczyło złożyć papiery w urzędzie i facet któremu znudziła się robota przemianował się w urzędzie na kobitę i poszedł (poszła?) wcześniej na emeryturę.
Ja wiem, że to temat na czasie, taki światowy i w ogóle, ale realia w Polsce są na szczęście inne. Tu nie Texas czy Amsterdam, gdzie płeć zmienia się na pstryknięcie palcami. Żyjemy w normalnym kraju (pod tym kątem) i gadanie o zjèbacĥ ma taki sens jak strach przed klaunami czy pole kukurydzy, o pięciosekundowej ochronie przed bakteriami nie wspomnę.
Feministki kiedyś: żyjemy dłużej, a pracujemy krócej, przez co nasze emerytury są głodowe i duzo niższe od mężczyzn. Chcemy pracować do 65 r. ż! Feministki dziś: dajcie nam w rektutacjach dodatkowe punkty, przynajmniej tyle co niepełnosprawnym. No i pensje dyrektorskie, ale bez nadgodzin, smiertelnych wypadków w pracy, samobójstw i zwiększonych norm BHP
OdpowiedzTak kiedyś zrobił facet w Australii albo N. Zelandii, już nie pamiętam. Tam do zmiany płci wystarczyło złożyć papiery w urzędzie i facet któremu znudziła się robota przemianował się w urzędzie na kobitę i poszedł (poszła?) wcześniej na emeryturę.
OdpowiedzJa wiem, że to temat na czasie, taki światowy i w ogóle, ale realia w Polsce są na szczęście inne. Tu nie Texas czy Amsterdam, gdzie płeć zmienia się na pstryknięcie palcami. Żyjemy w normalnym kraju (pod tym kątem) i gadanie o zjèbacĥ ma taki sens jak strach przed klaunami czy pole kukurydzy, o pięciosekundowej ochronie przed bakteriami nie wspomnę.
Odpowiedz