Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Powietrze

Dodaj nowy komentarz
avatar TEDRIS
1 9

Niemiecka propaganda

Odpowiedz
avatar orestes28
7 7

Teraz nie proszek do prania a powietrze w słoikach będzie się z Niemiec przywozić, bo takie czyste, niemieckie.

Odpowiedz
avatar not2pun
4 4

Zielona Góra i Gorzów są ok, a też mamy auta

Odpowiedz
avatar Marius
1 3

Też powinniśmy czujniki smogu w parkach trzymać.

Odpowiedz
avatar panisko
2 4

Brednie do ²

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
-2 6

Tak, jakość powietrza w miastach się niewątpliwie poprawi, jeśli zabroni się jeździć samochodami, które jeździć już nie powinny. Na czym polegają wasze wątpliwości? I ci z was, którzy nie mieszkają w większych miastach, nawet nie zdają sobie sprawy, jak zła potrafi być ku**a jakość powietrza w dużych miastach. Nie mam współczucia dla tych, co popie**alają 20 letnimi gruzami.

Odpowiedz
avatar yahoo111
2 4

Przez wiele lat śledziłem jakość powietrza w Krakowie. Na stronie wojewódzkiej były zapięte trzy czujniki: na al. Kraszewskiego, na ul. Bulwarowej i gdzieś na Kurdwanowie (chyba ul. Wysłouchów). Stacja na Kraszewskiego stała na pasie zieleni między pasami ruchu. Pozostałe stacje stały niedaleko ulic o dużo mniejszym natężeniu ruchu. Jakość powietrza na Kraszewskiego była skorelowana z ruchem samochodowym, więc ilość zanieczyszczeń rosła w godzinach dziennych w dniach roboczych, a malała w nocy, w weekendy i dni świąteczne. Pozostałe dwie stacje nie miały tej korelacji, za to ilość zanieczyszczeń drastycznie rosła ze spadkiem temperatury. Co istotne, podczas niskich temperatur, ilość zanieczyszczeń na Kraszewskiego dodatkowo rosła i utrzymywała się na wysokim poziomie także w nocy i w dni świąteczne. 20 lat temu już obowiązywała norma Euro 3. Jeśli ktoś nie wyciął filtra cząstek stałych, to ilość zanieczyszczeń nie jest aż tak znacząca. A jeśli ktoś wyciął, to nawet w nowym samochodzie ilość cząstek stałych będzie większa, niż w 30-letnich zadbanych samochodach (Euro 1).

Odpowiedz
avatar unikona
1 1

@Kajothegreat Czy miasto powyżej 100tysięcy mieszkańców jest dla ciebie wystarczająco duże? No to są sobie 2 takie miasta położone niedaleko siebie, w których mieszkam. Mają zbliżoną ilość mieszkańców, podobny ruch samochodowy i podobnie się stoi w korkach. Jedno z nich jest całkiem spoko jeżeli chodzi o jakość powietrza (badane organoleptycznie własnymi płucami; nie patrząc na wykresy z urządzeń pomiarowych). No i jest to drugie, w którym momentalnie cię zatyka po pierwszym głębszym wdechu. Wiesz czym się różnią? Procentową ilością mieszkań podłączonych do sieci ciepłowniczej. Mniej więcej od połowy września do majówki powietrze w tym drugim mieście widać. A potem ludzie wygaszają piece i grzeją się na słoneczku, i już też jest dobrze.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
-2 2

@unikona: To zależy od miasta oczywiście. We Wrocławiu nie da się czasem oddychać. Można także odnieść wrażenie, że jest tu więcej samochodów niż miasto jest w stanie pomieścić. Więc jeśli się mnie zapytasz, czy jestem za tym, by ograniczyć W OGÓLE ruch w mieście, będą 100% za.

Odpowiedz
avatar Ad12
1 1

@Kajothegreat Czytam mistrzów od lat, czasami głównie dla komentarzy pod interesującymi mnie screenami, aby poznać nastroje panujące w społeczeństwie. Z wieloma z twoich komentarzy często w przeszłości się zgadzałem. Ale z powodu twojego tutaj wpisu aż założyłem konto aby ci zadać pytanie- czy uważasz że tylko wpakowanie znacznej ilości ludzi w nowe kredyty na nowsze samochody uratuje płuca ludzi z miasta? Nie wykluczam, że masz większą wiedzę, bo ja jestem tylko hobbystą, który od ponad ćwierć wieku sam naprawia swoje samochody. Nie jestem mechanikiem, więc znam się trochę tylko nam motoryzacji, którą rozumiem i umiem naprawić, czyli taką z przełomu 90/00. Trzy diesle i jeden benzyniak spełniający dzisiejsze tzw normy. Tak, zgadzam się, że zdarzają się na drodze auta, które powinny być dawno na złomie. Ale to zarówno są samochody starsze od moich jak i kilkanaście lat młodsze. Niejednokrotnie widziałem auto mľodsze o ćwierć wieku, które smrodzi bardziej ode mnie. I co, myślisz, że nie ma skuteczniejszych narzędzi, które mogłyby coś zmienić, niż tylko wdupcenie ludzi w nowy kredyt? Jeśli nie, to zdradzę ci sekret- prawdziwy przegląd z badaniem emisji. Tyle i aż tyle. Naprawdę widziałem trzy, czy pięcioletnie auta które tak dymiły spalanym olejem, że powinny być na złomie. A jednocześnie wiem, że czasami zwykły czujnik temperatury silnika może powodować trzykrotnie większą emisję a nawet zaśniedziały wtyk tegoż. Tak w nawiasie powiem ci, że mieszkam na wsi i i prywatnie nie muszę codziennie jeździć do miasta. Ale kiedy już muszę, to bardziej opłaca mi się jechać dostawczakiem do którego bez problemu wrzucam rower i tymże obskakuję centrum, w którym mam kilka spraw do załatwienia. Bo nie mam czasu aby ustępować kilkunastu spieszącym pieszym, kiedy auto cały czas żre paliwo. Taniej wychodzi mi zaparkować na przedmieściu i obskoczyć z papierami w plecaku na rowerze. Ale innym razem, kiedy służbowo muszę zawieźć narzędzia na miejsce pracy i stoję w korku przez trzy czwarte godziny a mógłbym połowę mniej,gdyby nie wiecznie pchający się pod moje koła pieszy, wtedy mógłbym wykonac dla np ciebie usługę ileś procent taniej jednocześnie bardziej chronić twoje płuca.Tak, musimy wiele rzeczy zmienić ale nie koniecznie i nie zawsze trzeba wierzyć, że ta zmiana musi tylko i wyłącznie oznaczać zwiększenie rentowności wielomilionowym koncernom, if you know, what I mean.

Odpowiedz
avatar Ad12
1 1

@Kajothegreat Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że jak przyjedzie do ciebie np hydraulik nowiutkim elektrycznym dostawczakiem, to Ty zapłacisz za jego ratę leasingu w koszcie usługi ? Za kuriera, dostawcę pizzy itp też właśnie ty zapłacisz więcej. Jako pasjonat motoryzacji, która jest dla mnie prosta w naprawie i zrozumiała ( właśnie tej ponad dwudziestoletniej), zapewniam Cię, że wielokrotnie widziałem na drodze kilkanaście lat młodsze smochody od moich, które tak dymiły spalanym olejem, że powinny być na złomie. Istnieją dużo prostsze narzędzia, które mogłyby wiele zmienić w kwestii powietrza w mieście np przegląd techniczny z badaniem emisji spalin. Czy zdajesz sobie sprawę, ile co2 trzeba wyemitować aby wyprodukować nowy samochód? A niejednokrotnie wystarczyłoby np wyczyścić zaśniedziałą wtyczkę czujnika temperatury albo dokręcić luźny przewód dolotu powietrza aby auto smrodziło połowę mniej. No ale tak niestety jest, kiedy nasze poglądy są kształtowane przez reklamy, tutaj banków i nowych samochodów. A czy zastanawiał się ktoś kiedyś, jaki wpływ na emisję mają nagminne w miastach czerwone fale, albo ostatnio pchający się z uporem maniaka pod koła przechodnie na pasach? Ile musi wyemitować taki TIR, który musi wyhamować do zera swoje 40ton tylko po to bo pieszy nie ma czasu pięciu sekund poczekać na przejściu. Faktem jest też, że niektórzy ludzie najchętniej to by nawet do kibla autem dojeżdżali. Ja na przykład jadąc do miasta samochodem zabieram ze sobą rower, bo szybciej jest mi obskoczyć kilka spraw w centrum na nim, niż stać w niekończących się korkach. Ale nie emituję przez to mniej, bo rower muszę zabrać do miasta dostawczakiem , który pali dwa razy więcej, niż moje drugie, lekkie autko miejskie. Kiedy wreszcie zrozumiemy, że wszystkie te dobre zmiany są tylko wtedy dobre, kiedy biją nas mocno po kieszeniach?

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
-1 1

@Ad12: Cóż, nie mogę nawet się kłócić z twoimi argumentami. Trochę przesadziłem z reakcją. Nie zmienia to jednak faktu, że już poważnie myślę o tym, by wyprowadzić się z miasta, w którym mieszkam, między innymi przez to, że w zimie zwyczajnie trudno się tu oddycha. Coś jest nie tak, jeśli śnieg 'czernieje' po dwóch dniach... I też zdaję sobie sprawę z tego, że w większym stopniu do tego przyczyniają się ci, którzy palą w kominkach oponami. Ale tak - ograniczenie ruchu w centrum mojego miasta niewątpliwie by się przydało: to miasto także nie radzi sobie z ruchem drogowym i miejscami parkingowymi. A jeśli przy tym istnieje szansa, by choć trochę poprawić jakość powietrza, niewątpliwie więcej ludzi na takim ograniczeniu by zyskało niż straciło. I oczywiście bardziej sensowne byłyby limity od spalin, nie od wieku samochodu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2023 o 3:37

avatar Ad12
0 0

@Kajothegreat trochę zdublowała się moja wypowiedź bo pierwszy komentarz mi wywaliło i myślałem, że przepadł. Zakorkowane miasta to jest kolejny, bardzo długi temat. Jeździłem kiedyś trochę po Europie i już ze 20lat temu zdarzało mi się doświadczać na zachodzie tzw.zielone fale, kiedy w godzinach pozaszczytowych i niewielkim ruchu potrafiłem nawet kilkanaście skrzyrzowań przejechać pod rząd na zielonym. Jak nikt nie stał na poprzecznej, zielone zapalało się dosłownie przede mną. Warunek -przepisowa prędkość. Wielokrotnie jeździłem drogami gdzie pod górkę miałem dwa pasy a z górki, ci z przeciwka aby spokojnie wyprzedzić sobie tira. Widywałem drogi wjazdowe do miasta, gdzie środkowy pas był otwarty albo dla wjeżdżających albo wyjeżdżających, w zależności od pory. I wiele innych usprawnień, których u nas ze świecą szukać. Takie refleksje mnie nachodzą, że z punktu widzenia budżetówki lepiej jest, zamiast inwestować w mądrą infrastrukturę, wymuszać od ludzi coraz to nowe wydatki. Może też i u nas nie da się inaczej wymusić na ludziach rozsądniejszego korzystania z aut, niż podnosić ich koszty eksploatacji. Znam przypadki, gdzie ludzie i te pięćset metrów potrafią autami do roboty, czy z dziećmi do szkoły jechać i nie umiem tego inaczej nazwać, niż debilizmem. Ale cała ta transformacja, niebezpiecznie prowadzi nas ku biedzie. Jak wszyscy, czy to dostawcy usług, czy towarów i jedzenia zostaną wepchani np w elektryki, to ceny wszystkiego jeszcze bardziej polecą w kosmos. Miałem kiedyś to niemieckie ubezpieczenie ADAC, z racji że nie było u nas tych wszystkich asistansów. No i Niemcy co miesiąc przysyłali mi gazetkę. W jednej z nich było obszerne zestawienie efektów wprowadzenia zielonych stref. Wniosek był taki, że dzięki wymianie milionów aut na nowe, udało się obniżyć emisję samochodów w miastach o kilkanaście procent. A na koniec podano taki wykres kołowy z udziałem poszczególnych emitentów. Poza przemysłem, ogrzewaniem i paroma innymi był też transport, który o ile pamiętam, odpowiadał za 6% zanieczyszczeń. Jeżeli dobrze umiem liczyć, to dzięki tym wieluset milionom wydanym na zmianę samochodów, udało się Niemcom obniżyć całkowite zanieczyszczenie w miastach o 0.9%. Prawdziwym powodem syfu w powietrzu jest poza przemysłem ogrzewanie.

Odpowiedz
avatar Ad12
0 0

@Kajothegreat Robię bajzel w tych komentarzach ale trochę się jeszcze nie znam. Co to było? Aaa, ogrzewanie. Gdybyś miał naprawdę wyprowadzić się na wieś, to radziłbym najpierw się rozejrzeć, czym i w czym ludzie palą. Ogrzewnictwo, poza motoryzacją (ale tylko starą) i szeroko rozumianą energetyką, to też jest taki trochę mój konik. Właśnie kończę szóstą w ciągu 20lat przeróbkę kotłowni. Od kilkunastu lat ogrzewam dom biomasą i z mojego komina poza parą wodną wydziela się przyjemny, delikatny zapach żywic drzewnych, nic poza tym. Jak jeszcze opalałem węglem, potrafiłem to robić praktycznie bezdymnie. Teraz nad wszystkim czuwa przemysłowy sterownik i sonda lambda. Co z tego, jak u sąsiadów nic się od ćwierćwiecza nie zmienia. Wielokrotnie próbowałem jak człowiek rozmawiać, że wyraźnie czuję jakieś panele podłogowe albo nawet śmieci. ,,Sam świata nie zmienisz” - usłyszałem kiedyś w odpowiedzi. Dzisiaj jestem już bardzo bliski kablowania na sąsiadów ale zapewne gmina oleje. Ale winą są nie tylko palacze, od ćwierć wieku na rynku są kotły, które nigdy nie powinny być w sprzedarzy- wszystkopalne z wentylatorem nadmuchowym, które na przemian wypuszczają czarny dym lub żółty czad, w zależności od cyklu pracy; podtrzymania albo przedmuchu. Piąta klasa w tym dziadostwie nie wiele zmienia. Jako ciekawostkę powiem, że poza głównym kotłem z sondą lambda i wg producenta,sprawnością na poziomie 94%. Posiadam też awaryjny kocioł na drewno, wyprodukowany w Austrii kilkanaście lat temu. W moim regionie jeszcze legalny bo w trzeciej klasie. Taki analogowy, tylko z miarkownikiem ciągu. A jednak z ceramicznym palnikiem oraz regulowanym powietrzem wtórnym. No i tym piecem również da się palić całkowicie bezdymnie. Czyli gdzie indziej od dawna można a u nas dalej nie. Tak jakby ktoś od dawna przepisami torował drogę ku drastycznym zmianom, jakie doprowadzą nas do skrajnego ubóstwa. pozdrawiam

Odpowiedz
avatar Ad12
2 2

Ja,ja a teraz sznela do dojcze banku po kredyt na nowe audi e-tron i pompę ciepła od viessmana czy innego buderusa..

Odpowiedz
avatar Marius
0 0

Teraz Warszawa powinna być zieloną wyspą w SCT, prawda?

Odpowiedz
Udostępnij