Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Zniżki

Dodaj nowy komentarz
avatar ChiKenn
4 4

@Chung: no fajnie, ale są też inne przypadki niż ten, który sobie właśnie wymyśliłeś... np. gdy w rodzinie są dwa auta, jedno małe do miasta (dla żony), drugie większe w trasy (dla ojca), ale raz na pół roku jest wyjątkowa sytuacja, że to żona jedzie sama w dłuższą trasę - ma się męczyć w małym niewygodnym aucie, które się do takiego zadania nie nadaje?

Odpowiedz
avatar Chung
0 0

@ChiKenn: Nie wymyśliłem tego, tak jest u mnie w rodzinie. To nie jest tylko "męczenie" się w "małym aucie", ale też inne aspekty: 1. mój jest automatem, jej nie. Przyzwyczajenie się do automatu nie jest "trudne" (gorzej w drugą stronę), ale nie trwa jednej minuty. 2. Wielkość auta, hamowanie, zachowanie na drodze... Serio, wzięcie auta którego się nie zna jak się jest "niedzielnym kierowcą" to proszenie się o problemy. Bezpieczniej jest, jak żona jednak jedzie swoim autem które zna, mimo tego, że samo auto może i nadaje się mniej.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 0

@Chung: no OK, tylko teraz Ty narzucasz swoją sytuację na ogół, a ja Ci tylko argumentuje, że są też inne przypadki i nie zawsze tak jest jak u Ciebie... 1. Masz rację, nawet miałem z tym kiedyś problem (za długo jeździłem tylko automatami), dlatego teraz jak trafia się okazja to wsiadam do manuala chociaż na kilka kilometrów, żeby nie wyjść z wprawy :) 2. Jasne, ale ogarnięty kierowca (również kobieta) sobie spokojnie z tym poradzi. Wręcz to co Ty uważasz za problem (inna wielkość auta, hamowanie, zachowanie na drodze) będzie właśnie zaletą dużego auta w trasie, a małego w mieście. Generalnie trafiłeś po prostu na złego kierowcę jako partnerkę, ale naprawdę nie jest to norma - moja kobieta zrobiła prawko i jako pierwsze auto dostała moje, które ma 340 koni z napędem na tył i sobie poradziła :)

Odpowiedz
Udostępnij