Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Zakupy

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar mnalicka
7 15

@wroblitz poprawke na podstawie czego, informacji od Instytutu Danych z Dupy?

Odpowiedz
avatar wroblitz
-3 13

@mnalicka: Rozumiem, że nie poznałaś się jeszcze z takim środkiem stylistycznym, jak przenośnia i jak na ten przykład ktoś w twoim towarzystwie powie "Teraz to co druga dziewczyna ma kolczyk w nosie", to również naraz żądasz danych statystycznych potwierdzających te słowa?

Odpowiedz
avatar Rodzio
4 4

Metafora, inaczej przenośnia – językowy środek stylistyczny, w którym obce znaczeniowo wyrazy są ze sobą składniowo zestawione, tworząc związek frazeologiczny o innym znaczeniu niż dosłowny sens wyrazów, np. „od ust sobie odejmę”, „podzielę się z wami wiadomością” lub „złote serce”.

Odpowiedz
avatar zerco
4 4

@wroblitz: Nieprawdziwe, nie sprawdzone plotki i uprzedzenia.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
3 5

@wroblitz: Tylko widzisz, hiperbolę stosuje się wtedy, gdy chce się zwrócić uwagę na jakiś fakt czy problem. Przypuszczenie jednak, że Polacy ze swojej natury mniej chętnie robią zakupy w Niedziele niż Ukraińcy (o to ci chyba chodziło? Bo skoro mniej niż 30% Polaków chodzi na msze, nie da się nawet uzasadniać tej tezy względami religijnymi; a może miałeś na myśli po prostu to, że Ukraińców jest dużo w Polsce?), jest tak kuriozalne, że trudno je nawet skomentować.

Odpowiedz
avatar wroblitz
-3 3

@Kajothegreat: Dla mnie kuriozalne jest twierdzenie, że kuriozalne jest uważanie, że jest ich dużo, w sytuacji, w której prsktycznie nie ma tramwaju, autobusu, czy sklepu, po wejściu do którego nie słyszałbym ukraińskiego.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@wroblitz: Czy ty w ogóle czytałeś moją odpowiedź? Ale ok - doprecyzowujesz, że chodzi ci o samą 'ilość' Ukraińców... Teraz pojawia się pytanie, co to znaczy "za dużo" - bo to, zdaje się, jest już jakąś formą wartościowania. Może "za dużo", by w Polsce nie chodziło się w niedziele do sklepów, hehe?

Odpowiedz
avatar wroblitz
-2 2

@Kajothegreat: Owszem - czytałem, ale jeżeli sam tego nie zrobiłeś, to spieszę z wyjaśnieniem, że odnoszę się do tego fargmentu twojej wypowiedzi: "A może miałeś na myśli po prostu to, że Ukraińców jest dużo w Polsce?" - jednocześnie pragnę zwrócić uwagę, że w tym pierwszym komentarzu napisałeś "dużo", co teraz - niejako cytując tamten wpis - zmieniłeś już na "za dużo", co jest dość powszechną techniką manipulacyjną, mającą na celu zdyskredytowanie adwersarza poprzez zrobienia z niego jakiegoś radykała. Tak więc, żebyśmy się dobrze zrozumieli na sam koniec - nie uważam, żeby było ich na tyle dużo, żeby uniemożliwiali mi robienie zakupów w niedzielę, ani żeby w tych galeriach było ich więcej niż Polaków, natomiast faktem jest, że w całej powojennej Polsce nie mieliśmy u siebie tylu obcokrajowców (dość powiedzieć, że stanowią już niemal 5% ludności i jest ich u nas obecnie więcej niż wszystkich pozostałych obcokrajowców- szacunki mówią o tym, że stanowią oni 60-75% wszystkich obcokrajowców), nie mieliśmy reklam z napisami ukraińskimi (to w ogóle sytuacja bez precedensu), szkół pełnych ukraińskich dzieci, ulic przepełnionych ich językiem, balkonów pełnych żółto-niebieskich flag (uważanie, że znikną one po wojnie jest równie naiwne, co twierdzenie, że wówczas sami Ukraincy wrócą do siebie), więc pisanie, że nie ma ich dużo jest cokolwiek kuriozalne (względnie stanowi okłamywanie samego siebie).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 grudnia 2023 o 6:16

avatar Rodzio
0 0

@wroblitz: z kronikarskiego obowiązku muszę wtrącić rozszerzenie danych, o których napisałeś. Twoje źródło, jak podejrzewam: https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9307688,liczba-imigrantow-w-polsce-to-ok-35-4-mln-z-czego-60-75-proc-stano.html Z niego wynikałoby, że Ukrainców w Polsce mamy ok. 7,5% (3mln / 40 - 40 ze względu na imigrantów). Jest to "najgorsza" statystyka z tych, do których dotarłem i najpewniej uwzględnia osoby pochodzenia ukraińskiego, które były u nas już przed wojną. Z innego, nieco szerszego źródła: https://selectivv.com/ukraincy-w-polsce-dynamika-populacji/ 1,5mln z nich było u nas już przed wojną, uwzględniając więc jedynie imigrantów wojennych możemy mówić o 3,75%. https://forsal.pl/swiat/ukraina/artykuly/9378287,wzrosla-liczba-ukrainskich-uchodzcow-w-polsce-oto-najnowsze-dane-eurostatu.html Dane eurostatu mówią natomiast o ok. milionie uchodźców - to daje nam już ok. 2,5%. Kolejne źródło wyjaśnia nieco bardziej, skąd przekonanie, że są w każdym sklepie, tramwaju i autobusie: https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wojna-z-rosja/news-ilu-uchodzcow-z-ukrainy-mieszka-w-polsce-znamy-najnowsze-dan,nId,6890477 Uwzględniając aktywne numery PESEL, których w całej Polsce jest około miliona, z czego ponad 42% w trzech województwach - 21% w mazowieckim (10% w samej Warszawie - czyżbyś tam właśnie nie spotykał tych osób?), 11% w dolnośląskim oraz niecałe 10% w śląskim. Nawet, jeśli uznamy, że Ukraińców w Polsce jest 3mln, to statystyka ta pokazuje jak nierównomiernie (co jest naturalne) są oni rozsiani po całym kraju. Warto więc zauważyć, że ocena tego ile tych osób mamy w kraju na podstawie Warszawy i miejscowości ościennych, w których to tych osób jest zdecydowanie najwięcej jest co najmniej błędna - w mniejszych miastach takich osób jest znacznie mniej, a na obszarach wiejskich - odpowiedz sobie sam.

Odpowiedz
avatar wroblitz
-1 1

@Rodzio: Jeśli o mnie idzie, to w ogóle możemy nie bazować na moich osobistych, subiektywnych mazowieckich odczuciach, jak również możemy przyjąć tę minimalną wartość ok. 1 mln. W dalszym ciągu będę wówczas uważał, że to dużo i zapewne w dalszym ciągu będzie to więcej niż wszystkich pozostałych razem wziętych, co również zdaje się upoważniać do wysnucia takiego wniosku.

Odpowiedz
avatar Rodzio
0 0

@wroblitz: jest ich dużo, z tym nie dyskutuje, jednak w większości miejsc w naszym pięknym kraju nie tak dużo jak to przedstawiasz w swojej "przenośni". Ja na ten przykład spotykam ich sporadycznie, dużo częściej niż przed dwoma laty, ale wciąż sporadycznie - co też jest dowodem anegdotycznym i wynika z miejsca, w którym żyje. Nic też w tym dziwnego, jesteśmy najbliższym krajem, w którym nie spadają na głowę bomby, a w dodatku przyjęliśmy ich z otwartymi ramionami, dając możliwość edukacji, pracy, leczenia, a nawet socjal - nie oceniam, stwierdzam fakty.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
-1 1

@wroblitz: Nie no, hehe, wydajesz się nieco upośledzony intelektualnie... Człowieku: 1. Przeczytaj jeszcze raz moją pierwszą odpowiedź... 2. Ty napisałeś "za dużo", a ja się tylko do tego odniosłem...

Odpowiedz
avatar wroblitz
-1 1

@Kajothegreat: W którym to rzekomo miejscu tak napisałem? Mógłbyś wskazać upośledzonemu koledze? Bo do momentu, w którym mi to wmawiasz ja widzę w swoim komentarzu to słowo tylko raz i bynajmniej nie poprzedza go przyimek "za" (vide: "kuriozalne jest uważanie, że jest ich dużo"). Później zaś (co skądinąd jest kompletnie irrelewantne w kontekście faktu, że jednak mi to "za dużo" zarzuciłeś wcześniej), słowo to pada z mojej klawiatury jeszcze kilka razy, ale fraza "za dużo" pojawia się tylko raz i to przy cytowaniu twoich słów.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@wroblitz: Może się przewidziałem - pisałem to o 2, w/e. A "a może miałeś na myśli po prostu to, że Ukraińców jest dużo w Polsce?" to było pytanie. W każdym razie mb, że próbowałem do ciebie pisać xd. Powodzenia, z bogiem, nara, pozdro und so weiter.

Odpowiedz
avatar Reutek82
-3 7

Nie wiem czy ludzie chcą robic zakupy w niedziele czy nie. Wiem jednak że ja w niedzielę pracowac nie chcę

Odpowiedz
avatar yabol428
5 7

@Reutek82: To wytłumacz mi, dlaczego pracownicy knajp, kin czy kwiaciarni (tak, kwiaciarnie mogą być otwarte w niedziele) mogą pracować w niedziele, a pracownicy sklepów spożywczych nie. Zdrowy rozsądek podpowiada, że to sklepy spożywcze powinny być otwarte codziennie, bo to żywność jest artykułem pierwszej potrzeby, a nie kwiaty czy rozrywka. Ponadto praca w niedziele nie jest niczym strasznym, sam jestem pracownikiem ochrony i bardzo sobie chwalę, że moje dni wolne nie pokrywają się z weekendami.

Odpowiedz
avatar kylafire
4 4

@Reutek82: Ktoś kogoś zmusza do pracy w jakikolwiek dzień tygodnia?

Odpowiedz
avatar Marius
3 3

Ja tylko nie rozumiem, czemu urzędy czy placówki bankowe nie są czynne nawet w soboty.

Odpowiedz
avatar jedyny360
7 11

A ile Żabka się dorobiła na tym, że mają monopol na handel w niedziele niehandlowe. A, przepraszam, Carrefour przez chwilę wykorzystywał sztuczkę Żabki - ale to wtedy szybko załatali, a Żabka? Dalej była uprzywilejowana. Na pewno nie ma to nic wspólnego z umową zawartą miedzy polskim reprezentantem firmy posiadającej Żabkę i Rydzykiem: https://businessinsider.com.pl/finanse/handel/umowa-tadeusza-rydzyka-z-inwestorem-zabki/vp4e4rk

Odpowiedz
avatar Bydlacki
4 4

Brico i intermarche są otwarte cały tydzień. Postawili w kącie stolik, regał z książkami i tak powstała czytelnia

Odpowiedz
avatar OtakuNaAtaku
3 3

Najzabawniejsza rzecz w zakazie handlu w niedzielę to fakt, że dzięki temu mają tylko ciężej. W końcu pracę muszą wykonać taką samą tylko czasu mniej. W soboty z kolei potrafią się dziać cuda.

Odpowiedz
Udostępnij