Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Szkoła

by matheus3004
Dodaj nowy komentarz
avatar jedyny360
-1 9

Więcej godzin religii niż którykolwiek z tych przedmiotów (mimo, że tamta pani tak powiedziała, jakby religii było więcej niż kumulatywnie godzin przedmiotów wymienionych, co jest absurdalnym stwierdzeniem) miałem tylko wtedy, kiedy wybrałem specjalizację i mi biologia z chemią odpadły z grafiku na rzecz większej ilości godzin fizyki. A temat religii przewija się na historii oraz polskim, ponieważ są to często ważne aspekty wielu kultur. Apropos tego co się przyda, to może dobrze by było spuścić z tonu z ilością lekcji języka polskiego w liceum - a właściwie to z lekcjami literatury, bo przynajmniej przed reformą nic innego na lekcjach od 2. gimnazjum nie było przerabiane. Najwięcej pożytku z tych lekcji miałem kiedy grając w Serca z Kamienia wiedziałem, że "trza być w butach na weselu" to odniesienie do Wesela Wyspiańskiego.

Odpowiedz
avatar Rodzio
2 2

@jedyny360: akurat wypowiedź (pomijając wspomnianą kumulację) się zgadza - na szybko sprawdzając losowy plan dla liceum tak to właśnie wygląda w przypadku 1. klas, dalej będą specjalizacje, więc będą rozbieżności (nie wyobrażam sobie matfizu z jedną fizyką itd.), ale co do zasady nie uznałbym wypowiedzi za kłamstwo/manipulacje. https://planlekcji.staff.edu.pl/

Odpowiedz
avatar jedyny360
1 1

@RodzialeHmm, a może faktycznie zapomniałem, że miałem chemię czy geografię w pierszej klasie tylko raz w tygodniu na jedną godzinę? Wciąż, zaczął bym od potrącenia godzin nauki o literaturze. Religia sama z siebie nie jest złym przedmiotem, to zależy co nauczyciel z nią zrobi - z mojego doświadczenia świeckie katechetki zwykle miały najlepsze lekcje, do tego stopnia, że nawet ateisci byli ciekawi, bo zamiast tłuc dogmaty wiary to robiły zajęcia o filozofii związanej z wiarą czy religią, a jedna to wręcz dyskusje organizowała, gdzie każdy mógł podzielić się swoją opinią i nikt nie był w błędzie (jeśli wystarczająco dobrze swoją pozycję uzasadnił). Biło to na głowę lekcje literatury w liceum, gdzie w zasadzie pisaliśmy pod dyktando analizy utworów literackich, prawie jak w jakimś Ferdydurke, z tą różnicą, że nauczycielka lepiej tłumaczyła dlaczego dzieła literackie mają być wielkie. Do tego w 3. gimnazjum na religii mieliśmy omawiane inne wyznania, bo wg jakiejś podstawy czy wskazań programowych przedmiot ma też zawierać elementy innych religii. Jeżeli więc przesunąć balans, żeby religia głównie była nauką o religiach, a nie o jednej religii z dodatkami innych i przenieść wszystkie lekcje dotyczące religii z historii, polskiego czy literatury na religię właśnie, tak, żeby na tych przedmiotach odnosić się do wiedzy z religii (tak jak na fizyce nauczyciele odnoszą się do wiedzy z matmy i nie muszą jej uczyć [przynajmniej w teorii, bo sinusy na matmie pojawiają się po ruchu obrotowym na fizyce] to wydaje mi się, że to byłby sensowny kompromis. Serio, ile można tłuc literatury?

Odpowiedz
avatar jedyny360
0 0

@Rodzio: Klawiatura na telefonie skopała mi taga

Odpowiedz
avatar Rodzio
2 2

@jedyny360: nie wiem kiedy to było w Twoim przypadku, w moim minęło trochę czasu i wydaje mi się, że miałem więcej ww. przedmiotów, ale nie to było celem mojego wtrętu, a to, że zacytowane zdanie jest zgodne z prawdą. Polski to często dramat, zgadzam się, dużo bardziej przydałoby się ogarnąć podstawy gramatyki, czy ortografii (nie, żebym był mistrzem, ale oczy chyba nie krwawią - bynajmniej nie każdemu). Matematyka i zasady logiki u nas leżą i kwiczą (co widać chociażby w dyskusjach tutaj), a to w życiu się przydaje. Pozostałe przedmioty - to zależy. Ja miałem to szczęście, że wiedziałem w co chce iść, wiele osób jednak nie wie czy powinni inwestować w biologię, chemię czy historię. Pod tym względem deklaratywność przedmiotów jest średnia, bo części osób zamyka drzwi do zmiany zdania w 3 klasie na przykład. Co do meritum, czyli religii - mogłeś mieć szczęście, ja najlepiej wspominam lekcje z zakonnicą, ale to też raczej dlatego że była po prostu człowiekiem z otwartą głową i poczuciem humoru. Ogólnie życiowo, to świeckie osoby mówiące o wierze dość nisko leżą w moim prywatnym rankingu. W mojej parafii na przykład słyszałem wiele głosów, że co łaska to nie mniej niż 1000 - proboszcz niekoniecznie podzielał to zdanie, ale świecka Pani obsługująca biuro parafialne tego pilnowała. A co do człowieka, na którego się trafi, to dotyczy każdego przedmiotu - jeden obrzydzi dziedzinę do granic możliwości, drugi zarazi pasją na całe życie. Podsumowując, 2 religię wg. mnie są zbędne, a ich wyższość nad innymi przedmiotami to jakiś obłęd, tym bardziej że to religia, a nie religie - zaryzykuję stwierdzenie, że w ponad 80% przypadków. Ci co mają ochotę mogą iść do Kościoła i tam zgłębiać wiarę, dodatkowo Kościół mogą sami dowolnie wybrać.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2024 o 18:16

avatar mk1981
6 6

Ironia motzno! Oczywiście, że nikomu nie potrzebna jest chemia i fizyka, ale potem nie dziwcie się, że jeden z drugim mówią o szczepionkach produkowanych z rtęci i mielonych płodów, a trzeci wrzuca filmik na tiktoka, że śnieg jest z plastiku, no i czwarta żyje od 4 tys. lat, ale nie może dojść, bo jej przeszkadza maszt 5G. Szkoła daje narzędzia, a że matoł nie potrafi z nich potem skorzystać: czy to do rozumienia Świata, czy zjawisk/zasad na nim panujących, to tylko ubolewać.

Odpowiedz
avatar zerco
-1 1

Pełna zgoda z komentarzem.

Odpowiedz
avatar Marius
0 2

Wystarczy że mają najwięcej godzin pocenia się na salach gimnastycznych. Zajęcia sportowe powinny odbywać się w OSiRach.

Odpowiedz
avatar uwielbiamwiosne
1 7

Dokładnie tak - szkoła powinna zachować neutralność światopoglądową, czyli nie powinno być w niej również tęczowych piątków i zajęć z zakresu wiedzy o LGBT.

Odpowiedz
avatar Rodzio
2 2

@uwielbiamwiosne: która szkoła ma tęczowe piątki i zajęcia z zakresu wiedzy o LGBT? Serio pytam

Odpowiedz
avatar Lineczka07
0 0

@uwielbiamwiosne akurat zajęcia antydyskryminacyjne, uczące tolerancji, otwartości na świat i ludzi, klimatologiczne, edukacja seksualna, edukacja społeczna, edukacja ekonomiczna są bardzo potrzebne. I to mogłoby się odbywać kosztem religii

Odpowiedz
avatar nemoein
1 1

np. Zarządzania finansami, mowy publicznej, programowania, aspektów inteligencji społecznej itp. A nie rozmnażanie pantofelków.

Odpowiedz
avatar yabol428
-1 1

Gdy ministrem edukacji był katolicki fundamentalista, był z tego powodu niesamowity szum. Natomiast gdy ministrem zostaje fundamentaliskta lewicowa, nagle nikomu to nie przeszkadza. A to tylko odwrotna strona tego samego zjawiska.

Odpowiedz
Udostępnij