Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Związek

Dodaj nowy komentarz
avatar koszmarek66
-2 2

Ach te madki i ojdzowie!

Odpowiedz
avatar wroblitz
1 1

Wbrew pozorom nie są to wcale takie głupie pytania. Odnośnie do tego pierwszego (oczywiście bazując na relacji autora, albowiem innych źródeł dowodowych tu nie mamy), to wszystko wskazuje na to, że mieliśmy tu do czynienia ze skuteczną (acz konwalidowaną) darowizną, na którą to - szczególnie w sytuacji, w której wręczenie prezentu nastąpiło na imprezie urodzinowej - znalazłoby się pewnie sporo świadków. Dość istotne (z perspektywy Ustawy o podatku od spadków i darowizn) jest pytanie, czy urodziny te miały miejsce więcej niż 6 miesięcy temu, albowiem wówczas taki pozew zapewne ujawniłby niedopełnienie przez autora obowiązku podatkowego (mamy tu do czynienia z osobą obcą, tj. osobą z III grupy podatkowej, a więc progiem 5 308 zł, do którego nie nalicza się podatku, choć wówczas i tak wymaga to zgłoszenia naczelnikowi urzędu skarbowego). Gdyby jednak okres ten jeszcze nie upłynął, to spokojnie można by dochować tego obowiązku przed wytoczeniem powództwa. Odwołanie darowizny zaś wymaga rażącej niewdzięczności ze strony obdarowanego, którą to musi wykazać strona na nią się powołująca. W każdym nie było jej na moment próby odebrania laptopa siłą, a że ta miała miejsce z inicjatywy pozwanej, to z pewnością przypisanie jej winy (w sytuacji, w której to ona próbuje go zabrać, zaś powód jedynie stara się to jej to udaremnić - będąc pełnoprawnym zarówno właścicielem, jak i posiadaczem rzeczy, gdzie ochrona posiadania - zgodnie z treścią art. 342 Kc - rozciąga się nawet na posiadacza w złej wierze) w kwestii uszkodzenia matrycy z pewnością nie będzie jakoś przesadnie trudne (zwłaszcza w sytuacji istnienia świadków zdarzenia). Paradoksalnie mniej oczywista i mniej korzystna dla autora jest ta druga kwestia, albowiem jakkolwiek to wymaga powództwa ze strony byłej partnerki (a być może takich działań nie podejmie - szczególnie wiedząc, jaka jest prawda), tak jednak mamy w KRiO coś takiego, jak domniemanie ojcostwa, które pozwala przyjąć, że osoba obcująca z matką dziecka między 180 a 300 dniem przed urodzeniem jest jego ojcem, co przerzuca ciężar dowodowy w sprawie o ustalenie ojcostwa na tegoż "ojca", więc jeżeli tylko w tym okresie autor z nią obcował, to będzie musiał dowodzić swojej "niewinności". Warto też w tym miejscu przytoczyć § 2 tego artykułu, który mówi, że "Okoliczność, że matka w tym okresie obcowała także z innym mężczyzną, może być podstawą do obalenia domniemania tylko wtedy, gdy z okoliczności wynika, że ojcostwo innego mężczyzny jest bardziej prawdopodobne". Szczęśliwie w dzisiejszych czasach dość łatwo można to zweryfikować testami DNA.

Odpowiedz
avatar Dedi
0 0

@wroblitz matko, że Ci się chciało. O tym domniemaniu ojcostwa to nie wiedziałem.

Odpowiedz
avatar kajus44
0 0

Nie płaci, za głupotę się płaci.

Odpowiedz
Udostępnij