Ja mam taką teorię, że polskie przekleństwa są taki dosadne i wyraziste, bo w brzmieniu przypominają warczenie lub syczenie, czyli naturalne oznaki niezadowolenia lub ostrzeżenia. Inni nam zazdroszczą przekleństw. Pewnie dlatego, że u nich zwierzęta bardziej fukają.
Kiedy włożyłbym rękę do lodowatej wody nie byłbym w stanie wypowiedzieć spokojnie: "Jagna Kaczorowska" albo "Twój styl"...
OdpowiedzJa mam taką teorię, że polskie przekleństwa są taki dosadne i wyraziste, bo w brzmieniu przypominają warczenie lub syczenie, czyli naturalne oznaki niezadowolenia lub ostrzeżenia. Inni nam zazdroszczą przekleństw. Pewnie dlatego, że u nich zwierzęta bardziej fukają.
Odpowiedz