Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Porada

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar zerco
3 7

Wtedy ludzie się nabijali, dziś narzekają że nie posłuchali. Peszek.

Odpowiedz
avatar yahoo111
-1 7

Ale wiecie, że odsetki nie są liczone według wartości indeksu w momencie brania kredytu, tylko są rewaloryzowane po każdej zmianie indeksu? Ktoś, kto wziął kredyt w 2015, teraz będzie płacił raty miesięczne w wysokości takiej, jak ktoś, kto bierze kredyt dzisiaj.

Odpowiedz
avatar krys89
5 7

@yahoo111: tak ale w 2014 dało sie za 100-150k kupić kawalerkę i jak ktoś wtedy kupił to ma ok 700pln raty, ten co chce dzisiaj kredyt na kawalerkę to musi raz wywalić drugie tyle dwa dopiero zaczyna spłacać kredyt wiec udział odsetek jest większy i finalnie płaci z 2000raty.

Odpowiedz
avatar yahoo111
-3 5

@krys89: Co do drugiej części wypowiedzi, to napisałem komentarz z dedykacją dla tych, którzy nie rozumieją, jak działają kredyty. To jest ten sam sposób myślenia, co tych, którzy myślą, że jak inflacja spadnie, to ceny wrócą do poziomu sprzed kilku lat — tyle, że z drugiej strony sceny politycznej. A co do pierwszej części wypowiedzi: Według GUS średnia cena 1 m² w II kwartale 2014 wynosiła 4 141 zł, a w II kwartale 2023 (to wtedy, co był wzrost kwartalny ponad 8%) wynosiła 6 134 zł. Jeśli ktoś w 2014 kupił kawalerkę za 100-150 tysięcy, to było to 24-36 m². W 2023 kupiłby taką samą powierzchnię za 150-225 tysięcy. Czyli nie drugie tyle. W tym czasie średnie wynagrodzenie wzrosło o 87% (II kwartał 2014: 3739,97 zł, II kwartał 2023: 7005,76 zł), a minimalne o 108% (z 1680 zł do 3490 zł).

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 2

@yahoo111: To też demagogia. Teraz porównaj ceny w dużych miastach pomiędzy 2014 a 2024.

Odpowiedz
avatar yahoo111
-1 1

-

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2024 o 15:47

avatar yahoo111
-1 1

@Kajothegreat: Nie. Obecnie większość podaży powierzchni mieszkalnej jest w dużych miastach. Jeśli w dużych miastach ceny poszły w górę dwukrotnie (o 100%), to przy wzroście średniej o 48% musiałoby to oznaczać, że w mniejszych ośrodkach ceny metra spadły, żeby wyrównać tak duży wzrost w dużych miastach. Ponadto taki wzrost cen musiałby pociągnąć za sobą wzrost cen usług i materiałów budowlanych i przełożyć się na znaczny wzrost kosztów budowy domu. https://ciekaweliczby.pl/miasto_wies/ Przyjmijmy, że struktura ludności się zasadniczo nie zmienia i że ilość budowanych mieszkań jest proporcjonalna do liczby mieszkańców. Przy tym można wykluczyć wsie, które z założenia nie mogą wytyczać stres intensywnej zabudowy mieszkaniowej, albo można liczyć razem z nimi. Uprośćmy strukturę ludności: wielkie miasta: 20% duże miasta: 10% średnie miasta: 20% małe miasta: 15% wieś: 35% Jest to nowa wersja komentarza. Wcześniej liczyłem wsie, co jest błędem, ponieważ ceny są brane stąd: https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/przemysl-budownictwo-srodki-trwale/budownictwo/cena-1-m2-powierzchni-uzytkowej-budynku-mieszkalnego-oddanego-do-uzytkowania,8,1.html Definicje: Zgodnie z ustawą, na mocy której ogłaszany jest wskaźnik, przez cenę 1 m2 powierzchni użytkowej budynku (mieszkalnego) rozumie się przeciętne dla całego kraju nakłady poniesione przez inwestorów na budowę nowych budynków mieszkalnych (innych niż jednorodzinne i zbiorowego zamieszkania) w przeliczeniu na 1 m2 powierzchni użytkowej budynku, wyznaczone jako średnia ważona powierzchnią użytkową budynków mieszkalnych oddanych do użytkowania w poszczególnych województwach. W ustalaniu wskaźnika uwzględnia się nakłady poniesione na budowę nowych wielomieszkaniowych budynków mieszkalnych przez inwestorów innych niż indywidualni. Pod pojęciem inwestorów indywidualnych rozumie się inwestorów budujących budynki mieszkalne na własne potrzeby oraz fundacje, kościoły i związki wyznaniowe. Nakłady na budowę budynku dotyczą wszystkich kosztów poniesionych do momentu zakończenia budowy. Do tej ceny nie są wliczone w ogóle budynki jednorodzinne ani zbiorowego zamieszkania. Czyli tylko budownictwo wielorodzinne, którego z definicji na wsi nie może być. Powiedzmy, że zrealizowana PUM w całym kraju to 10 mln m² i rozkłada się proporcjonalnie do ludności. wielkie miasta: 3 mln m² duże miasta: 1,5 mln m² średnie miasta: 3 mln m² małe miasta: 2,5 mln m² I teraz przyjmijmy, że powierzchnia oddana do użytku co roku jest jednakowa, a średnia cena 1 m² wzrosła przez 10 lat o 50%: Średnia 2000: 10 000/m² Średnia 2010: 15 000/m² Chcemy, żeby cena w wielkich i dużych miastach wzrosła dwukrotnie, ale żeby średnia się zgadzała. Obliczenia w następnym komentarzu.

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

Przyjąć trzeba, że już w 2000 istniała dysproporcja ceny 1 m² w wielkich i mniejszych miastach i dla uproszczenia będzie to kolejno 100%, 90%, 80% i 70% ceny 1 m² w dużych miastach. ROK 2000: Wartość rynku mieszkaniowego: 10 mln m²×10 200 zł÷m²=102 mld zł wielkie miasta: 3,0 mln m² 36,0 mld zł (1 m²=12 000 zł) duże miasta: 1,5 mln m² 16,2 mld zł (1 m²=10 800 zł) średnie miasta: 3,0 mln m² 28,8 mld zł (1 m²= 9 600 zł) małe miasta: 2,5 mln m² 21,0 mld zł (1 m²= 8 400 zł) ROK 2010: Wartość rynku mieszkaniowego: 10 mln m²×15 300 zł÷m²=153 mld zł wielkie miasta: 3,0 mln m² 72,0 mld zł (1 m²=24 000 zł) duże miasta: 1,5 mln m² 32,4 mld zł (1 m²=21 600 zł) Łączna wielkość rynku w największych ośrodkach to już 104,4 mld zł, zostało 48,6 mld zł na mniejsze miasta, a 10 lat wcześniej wielkość rynku wynosiła 49,8 mld zł, czyli... spadła!? średnie miasta: 3,0 mln m² 28,1 mld zł (1 m²= 9 367 zł) małe miasta: 2,5 mln m² 20,5 mld zł (1 m²= 8 200 zł) Żeby taka zmiana była możliwa, w dużych miastach do użytku musiałoby być oddawane znacznie mniej powierzchni użytkowej niż w małych miastach, lub rozbieżność cen między dużymi a małymi miastami musiałaby być kiedyś mniejsza, a obecnie większa, albo wręcz kiedyś powierzchnia w małych miastach musiałaby być droższa od tej w miastach dużych — ale właściwie to czemu by tak miało być? Gdyby w 2000 ceny powierzchni były jednakowe we wszystkich ośrodkach, wtedy: ROK 2000: Wartość rynku mieszkaniowego: 10 mln m²×10 000 zł÷m²=100 mld zł wielkie miasta: 3,0 mln m² 30 mld zł (1 m²=10 000 zł) duże miasta: 1,5 mln m² 15 mld zł (1 m²=10 000 zł) średnie miasta: 3,0 mln m² 30 mld zł (1 m²=10 000 zł) małe miasta: 2,5 mln m² 25 mld zł (1 m²=10 000 zł) ROK 2010: Wartość rynku mieszkaniowego: 10 mln m²×15 000 zł÷m²=150 mld zł wielkie miasta: 3,0 mln m² 60 mld zł (1 m²=20 000 zł) duże miasta: 1,5 mln m² 30 mld zł (1 m²=20 000 zł) Łączna wielkość rynku w największych ośrodkach to 90 mld zł i zostaje 60 mld zł na mniejsze miasta, gdy 10 lat wcześniej wielkość rynku wynosiła 55 mld zł, czyli bardzo nieznaczny wzrost. średnie miasta: 3,0 mln m² 32,73 mld zł (1 m²=10 909 zł) małe miasta: 2,5 mln m² 27,27 mld zł (1 m²=10 909 zł) To też, jak wiemy, się nie stało. Przede wszystkim koszty budowy wzrosły właśnie w granicach zmian cen, marże wzrosły jedynie nieznacznie. Ceny na rynku wtórnym rosną proporcjonalnie do cen na rynku pierwotnym albo nawet wolniej (ze względu na mniejszą atrakcyjność). Pewnie, że można znaleźć mieszkania za dwa razy więcej, niż były 10 lat temu. Ba! Pewnie można znaleźć też mieszkania pięć, dziesięć, czy sto razy droższe. Ale to niczego nie dowodzi. Co najwyżej spowodują drgnięcie średniej, bo to kropla w morzu oddanej do użytku powierzchni. Mało tego, jeśli liczymy tylko mieszkania w budownictwie wielorodzinnym, to w dużych miastach buduje się ich ZNACZNIE więcej niż w małych i średnich, jeśli spojrzeć wyłącznie na proporcje ludności, co wprowadziłoby jeszcze większą dysproporcję w wyliczeniach! Z prostych wyliczeń wynika, że Tak się zdecydowanie nie dzieje i bardzo bym chciał zobaczyć, jak ceny w dużych ośrodkach wzrosły dwukrotnie, ale w STATYSTYKACH zebranych i opublikowanych w sposób zgodny z metodą, a nie wypociny pismaka, który podnieca się tym, że pod polityczną tezę znalazł „dowód”, że mieszkania podrożały dwukrotnie.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
1 3

@yahoo111: Tl;dr Moje mieszkanie kosztowało 6,8k za metr w 2013 (wtedy miałem wycenę rzeczoznawcy) i około 13-16k dzisiaj (wnioskując po tym, ile mieszkania w mojej okolicy kosztują).

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
1 1

@yahoo111: Oh, btw. mój znajomy budował sobie dom, który... Miał kosztować około 350 k w 2017 roku. Ponad bańka mu pyknęła (po 2022). Edit. W relatywnie małym mieście (choć niedaleko większego).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2024 o 18:10

avatar huba13
-1 1

@yahoo111: Średnio to ja i mój pies mamy po trzy nogi. W obydwu miastach, w których przyszło mi mieszkać ceny poszybowały. W pierwszym o 50%, ale tam nie mam własnego mieszkania i ogólnie wyjściowo już było drogo (ceny wynajmu też się chore zrobiły), w drugim kupiłem mieszkanie w 2015 r., średnia cena w mieście była na poziomie 4500 zł, teraz jest 10000 zł i też najem poszedł o 100% w górę.

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 2

@huba13: Średnia się z czegoś bierze. Jak masz dwa psy i każdy stracił jedną nogę, to mają trzy nogi. Ale jak jeden z nich straci drugą nogę, a średnia dalej wynosi trzy, to jedyna możliwość jest taka, że drugiemu musiała czwarta noga odrosnąć. Jeśli średnia cena 1 m² wzrosła o 48% i jednocześnie w dużych miastach o 100%, to nie ma możliwości, żeby dla przeciwwagi gdzieś ceny nie utrzymały się na takim samym poziomie, albo nie spadły.

Odpowiedz
avatar Marius
1 1

Licząc wartość skuteczną pieniądza - tyle samo.

Odpowiedz
avatar yahoo111
-2 4

@Marius: Dziś nawet mniej. Według GUS średnia cena 1 m² w II kwartale 2014 wynosiła 4 141 zł, a w II kwartale 2023 (to wtedy, co był wzrost kwartalny ponad 8%) wynosiła 6 134 zł. Jeśli ktoś w 2014 kupił mieszkanie o powierzchni 70 m², to zapłaciłby za nie przeciętnie 290 tysięcy zł. W 2023 zapłaciłby 430 tysięcy zł. Czyli z całą pewnością nie żadne „dwa razy”, czy „trzy razy” tyle. W tym czasie średnie wynagrodzenie wzrosło o 87% (II kwartał 2014: 3739,97 zł, II kwartał 2023: 7005,76 zł), a minimalne o 108% (z 1680 zł do 3490 zł). 70-metrowe mieszkanie w 2014 kosztowało 77,5 średnich pensji brutto (172,5 pensji minimalnych) W 2023 kosztowało 61,3 średnie pensje (123 pensje minimalne). Nawet biorąc pod uwagę wyższe indeksy dzisiaj, przeciętny 30-latek biorący 25-letni kredyt na zakup 70-metrowego mieszkania jest dziś w lepszej sytuacji, niż przeciętny 30-latek w takim samym momencie kariery 9 lat temu.

Odpowiedz
avatar Voiciech94
1 1

Komor już wtedy wiedział, że będzie pandemia

Odpowiedz
avatar nologinfound
0 0

@Voiciech94: "wiecie państwo, nigdy nie wiadomo, ktoś zje jakiegoś nietoperza, kichnie na sąsiada i epidemia gotowa" tak było, nie zmyślam.

Odpowiedz
avatar Marius
1 1

@nologinfound: "Przyjdą wybory prezydenckie albo prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni" - Bronisław Komorowski, kwiecień 2009.

Odpowiedz
Udostępnij