Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

4-dniowy tydzień pracy

Dodaj nowy komentarz
avatar Rodzio
3 7

Ten komentarz ma równie wiele sensu jak wkładanie piwa do ogniska w celu jego schłodzenia

Odpowiedz
avatar jedyny360
2 4

1) Eksperymenty pokazują, że efektywność pracy w 4-dniowych tygodniach pracy jest większa o trochę ponad 25%, co sugeruje, że praca która rozkładała się na 5 dni zmieści się w 4 i jeszcze będzie miejsce na jedno nowe zadanko 2) Na pierwszy rzut oka to brzmi jak mówienie, że bez jednego dnia pracy w tygodniu pensja będzie niższa, ale na ich szczęście nie o to pytali, bo sęk w tym, że płaca tygodniowa ma zostać taka sama (a patrząc na powyższy podpunkt to może i powinna delikatnie wzrosnąć). Ale odnosząc się do faktycznego argumentu - szereg rozrywek współcześnie jest za darmo lub na abonament miesięczny, więc kto powiedział, że mając 3 dni weekendu będę miał jeden dodatkowy dzień wywalania kasy na bilety do kina na przykład? A nie, czekaj, zły przykład, bo do kin teraz też są abonamenty... 3) Jeżeli nuda ma być argumentem, to po co w ogóle mieć weekend? W łagrach nikt nie cierpi na nudę! 4) Co do ch..., czy ten 4-dniowy tydzień pracy to ma być piątek-sobota-niedziela-poniedziakek, że się nagle dłuższy weekend ma nie zagrać z krótszym? No kurde, to tak jakby się martwić, że jak wrócę wcześniej z pracy, to przegapię kuriera, który ma przyjść w godzinach 18-20. Co to za strachy jakieś urojone? Generalnie z ust banku to brzmi jak pracodawca tłumaczący głodowe pensje troską o pracowników, bo jakby płacił dużo to jeszcze by pracownicy przewalali kasę na głupoty albo popadli w alkoholizm i uzależnienie od hazardu, a tak ich na to stać więc jest im lepiej.

Odpowiedz
avatar Rodzio
1 1

@jedyny360: rozumiem dyskusję czy to dobre, złe, czy powinno być wprowadzone, czy wszędzie itd., nie rozumiem tylko jednego - czy można dziś zadać pytanie, które przez kogoś nie zostanie uznane za zamach na cokolwiek? Nawet jeśli obawy urojone to jestem przekonany, że są ludzie, którzy takie mają - w samym wpisie widzę próbę nabicia zasięgów dyskusją, ale nie tezę, którą widzi tu wiele osób. Zmieniając nieco początek, gdyby brzmiał on "Załóżmy, że wygrywacie 10mln zł w lotto" - dopatrujesz się wtedy chęci zakazu gier liczbowych? Albo "Załóżmy, że macie nielimitowany dostęp do ulubionego batonika", to widzisz w tym krytykę wobec przemysłu cukierniczego? Można dyskutować bez kija w d.pie i zarzucania ukrytych tez, jak będziemy ich wszędzie szukać to dojdziemy do miejsca, w którym nie zgodzimy się na 4dniowy tydzień pracy bo uznamy, że pracodawca wprowadza go tylko po to, żeby sprawdzić jak bardzo o3.14erdalamy się piątego dnia...

Odpowiedz
avatar jedyny360
0 2

@Rodzio: Nie dopatruję się zamachu w zdaniu "załóżmy...", otwarta, szczera dyskusja jest spoko. No ale jakby Tobie szef wyjechał "Załóżmy, że daję Ci podwyżkę, nie obawiasz się, że popadniesz w alkoholizm lub nałóg hazordowy? Albo że będziesz niezadowolny, bo nie będziesz wiedział jak te wszystkie pieniądze wydać?" to nie zrobiłbyś się podejrzliwy? Niby to ma być "mBank Research", a nie "mBank", ale wciąż jak dla mnie te 4 propozycje to wygląda jak próba sugerowania odpowiedzi i podejrzewam konflikt interesów. Nic by mBank Research nie kosztowało zakończenie tłita na "Czego najbardziej się boicie?", a i to jest pytanie sugerujące odpowiedzi negatywne.

Odpowiedz
avatar Rodzio
1 1

@jedyny360: jakby moim szefem byl mBank research i takie pytanie zadał na jakimś spotkaniu firmowym, to może i bym się zastanawiał - w ogólnym przypadku sama firma nie jest stroną, nazwijmy to sporu, w każdym razie nie jest bardziej niż Ty czy ja. Szef już stroną jest, podwyżka nie jest też zwykle czymś tak bardzo wpływającym na nas jak nagła zmiana warunków pracy, z którą nigdy nie mieliśmy do czynienia. Za to szef mógłby bez problemu zadać mi pytanie w stylu "chciałbym żebyś został dyrektorem generalnym, poradzisz sobie? Nie obawiasz się odpowiedzialności, niechęci ludzi do Ciebie i Twoich decyzji?" itd. Uznałbym to za zupełnie normalną rozmowę i wręcz wsparcie, a nie próbę odciągnięcia mnie od bądź co bądź wysokiego i najpewniej dobrze płatnego stanowiska. Co do sugerowanych odpowiedzi - jakie mogłyby być przykładowe odpowiedzi na pytanie "czy boisz się", które byłyby nacechowane pozytywnie? Poza oczywistym "nie, nie boję się" (#pdk). To biznes, social media uwielbiają dyskusje, brak "podpowiedzi" jakie mogą być obawy zabiera potencjalne komentarze i udostępnienia. W takiej formie jak to zrobili osiągnęli pół założonego (według mnie) sukcesu - mają zasięg, właśnie tu gadamy o mbanku, wieść się poniosła. Pół, bo dostają trochę po łapach za coś co niekoniecznie zrobili - oczywiście mogli chcieć sugerować, że to jest złe, ale dowodów na to brak, a i nie wydaje mi się żeby mieli w tym globalnie interes. Co im zmienia czy pracuje 4, 5 czy 7 dni w tygodniu? Nawet jako bank interesuje ich bardziej ile chce kredytu, ile trzymam na koncie, co skłania mnie ku podejrzeniom, że taki tydzień pracy mógłby ich nawet finansowo cieszyć. Więcej wydawanych pieniędzy (nie kupujesz karnetu do Wieliczkę czy wyjście na lody, albo jednorazowe kino) to potencjalnie więcej kart kredytowych, kredytów konsumpcyjnych, więcej czasu na hobby więc może i większe wydatki w tym zakresie. Choć próbuje nie potrafię znaleźć w ich wpisie lobbowania 5-dniowego dnia pracy.

Odpowiedz
avatar jedyny360
-1 1

@Rodzio: "w ogólnym przypadku sama firma nie jest stroną, nazwijmy to sporu, w każdym razie nie jest bardziej niż Ty czy ja." - grupa badawcza najwyraźniej finansowana przez duże przedsiębiorstwo, które zatrudnia masę osób - to nie brzmi bezstronnie. "To biznes, social media uwielbiają dyskusje, brak "podpowiedzi" jakie mogą być obawy zabiera potencjalne komentarze i udostępnienia." - no nie wiem, McDonalds w Stanach miał udaną kampanię marketingową na Twitterze piszą jedynie "Podzielcie się swoimi pozytywnymi McWspomnieniami, które przeżyliście w naszych restauracjach". 4-dniowy tydzień pracy to całkiem popularny temat "oczywiście mogli chcieć sugerować, że to jest złe, ale dowodów na to brak" - ale są poszlaki. Ot, choćby, że nie zapytali o nadzieje związane z 4-dniowym tygodniem pracy. Tylko obawy. "Co im zmienia czy pracuje 4, 5 czy 7 dni w tygodniu?" - to, że są pracodawcą zatrudniającym kupę ludzi, a jakoś tak już jest, że pracodawcy są oporni na nowinki. Po pandemii sporo pracodawców pierwsze co chcieli to zaganiać z powrotem do biur, bo utarło się, że jak pracownik jest zdalnie to się opierdziela. Z 4-dniowym tygodniem pracy też jest podobnie. Utarło się, że pracownik etatowy ma robić 40 godzin tygodniowo i już. "Nawet jako bank interesuje ich bardziej ile chce kredytu, ile trzymam na koncie, co skłania mnie ku podejrzeniom, że taki tydzień pracy mógłby ich nawet finansowo cieszyć" - generalnie eksperymenty pokazują, że 4-dniowy tydzień pracy to praktycznie same plusy, ale to trzeba spojrzeć na dłuższą metę, a wbrew pozorom w takich kwestiach zarządy są często krótkowzroczne "Choć próbuje nie potrafię znaleźć w ich wpisie lobbowania 5-dniowego dnia pracy." - może niekoniecznie chodzi o lobbing, ale przecież gołym okiem widać, że tłit jest mocno jednostronny.

Odpowiedz
avatar Rodzio
0 0

@jedyny360: Odnośnie McDonalda - jaki to ma związek z tematem, tym bardziej jeśli jesteś firmą od statystyki a nie fastfoodu? Pytania o nieprzyjemności też są ważne, o ile nie ważniejsze także w kontekście ich rozwiązywania. Mówiąc tylko o plusach ignorujemy minusy, co nie sprawia że one znikają. Ogólnie "duża firma" - tak, duża, ale bez przesady. Ok. 6800 osób. Dla porównania PKO: 23500 w Polsce, biedronka: 80 000. Tym bardziej nie widzę tu niepokoju, że dyskusja o 4dniowym tygodniu pracy to raczej indywidualne podejście każdej z firm, nie ma nawet plotek o chęci wprowadzenia czegoś takiego odgórnie. Gdyby ich cel był taki jak piszesz to znacznie bardziej opłaca im się po prostu nie robić nic niż kręcić aferę na social mediach. Same plusy - tak, jestem świadom, acz moim zdaniem wiele osób nie rozumie tego zjawiska do końca. Zadziała to w zawodach, w których główną rolę czasu pracy odgrywa człowiek - jak maszyna musi pracować 24/7 rolą człowieka jest kontrola tej maszyny to te plusy znikają. Nie załadujesz też pieca w hucie na zapas. W takich przypadkach nie ma mowy o zwiększeniu wydajności, pozostaje za to zwiększenie liczby etatów, żeby procesy utrzymać. Ale to zupełnie inna kwestia, zaznaczam tylko, że nie wszędzie to tak działa. Firmy, które to sprawdzały mają odpowiedni profil, żeby móc w ogóle o tym rozmawiać - więc tak, minusy też są. Pytanie o plusy natomiast jest w tym przypadku mało ciekawe, odpowiedź (z perspektywy pracownika) jest prosta: mniej pracujemy za tę samą kasę. Bardzo małe pole do dyskusji, o którą tutaj, jak sądzę, chodziło. Z tych powodów nie widzę tu specjalnej jednostronności - no i dlatego, że nie uważam, żeby były to pytania z tezą. Ale spoko, mniej więcej wiem dlaczego tak to odbierasz, zgadzać się tu nie musimy ;)

Odpowiedz
avatar Alex2422
1 1

Tym, że w 4 dni nie da się wykonać takiej samej ilości pracy, raczej powinien się martwić pracodawca, a nie pracownik.

Odpowiedz
Udostępnij