@zerco: A uczyły cię najpierw tych rzeczy? Czy na każdej lekcji, przez cały rok ćwiczyliście odejmowanie, a tu nagle łup, klasówka z funkcji logarytmicznych? Po czym wracamy do odejmowania, od czasu do czasu urozmaiconego dodawaniem.
W-f w teorii ma dużo sensu, bo 3- 4 godziny w tygodniu to akurat takie minimum, tyle każdy powinien ćwiczyć. Tylko te godziny trzeba wykorzystać na dokładne pokazanie dzieciom ćwiczeń, a następnie pilnowanie ich regularnego i poprawnego wykonywania. Granie w gry to powinno być sporadyczne urozmaicenie, a nie główna część zajęć.
Ja dostawałem dwóje (jedynek wtedy nie było) z odpowiedzi bo nauczycielki były szurnięte! Pytały się mnie o rzeczy, których nie wiedziałem!
Odpowiedz@zerco: A uczyły cię najpierw tych rzeczy? Czy na każdej lekcji, przez cały rok ćwiczyliście odejmowanie, a tu nagle łup, klasówka z funkcji logarytmicznych? Po czym wracamy do odejmowania, od czasu do czasu urozmaiconego dodawaniem. W-f w teorii ma dużo sensu, bo 3- 4 godziny w tygodniu to akurat takie minimum, tyle każdy powinien ćwiczyć. Tylko te godziny trzeba wykorzystać na dokładne pokazanie dzieciom ćwiczeń, a następnie pilnowanie ich regularnego i poprawnego wykonywania. Granie w gry to powinno być sporadyczne urozmaicenie, a nie główna część zajęć.
Odpowiedz@zxcvbnm2: Trochę na tym żart polegał.
OdpowiedzDlatego to nigdy nie powinno być nazywane "lekcjami", tylko "zajęciami", a w ogóle WF powinien się odbywać w OSiRach, a nie w szkołach.
Odpowiedz@Marius: przecież szkoły też mają swoje zaplecza sportowe - boiska, sale gimnastyczne, potrzebny sprzęt
Odpowiedz