Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Skandal

Dodaj nowy komentarz
avatar wroblitz
2 2

Doniesienia medialne mówią o filmach, na których się po prostu rozbierała, a to jednak dość dalekie od "kręcenia porno".

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

@wroblitz: „Po prostu rozbierała” to trochę łagodne określenie na kamerki, gdzie także się onanizowała. Zresztą nawet, gdyby tylko się rozbierała, to i tak mogłaby wypełniać definicję pornografii. Pierwsza z brzegu definicja mówi: „Pornografia to wyróżniony opis lub okazanie aktywności seksualnej w literaturze, filmie i innych mediach, z zamiarem wyzwolenia stymulacji erotycznej, a nie estetyki artystycznej. Intencją jest więc podniecenie seksualne odbiorcy, nie chodzi tutaj o sam obraz i to, co się na nim znajduje.” Rozbieranie się w celu podniecenia odbiorcy aktywnością seksualną zdecydowanie jest.

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

@yahoo111: Z tym, że w tytule jest mowa o "kręceniu porno" i nie wiem jak Tobie, ale mi na takie słowa raczej przed oczami jawi się ekipa filmowa z kamerą, aktorami, reżyserem, a być może i dźwiękowcem (względnie w wersji amatorskiej - co najmniej dwoje ludzi nagrywających to, jak uprawiają ze sobą seks), aniżeli jakaś kobieta w biurze potajemnie nagrywająca telefonem to, jak rozpina bluzkę i obnaża do telefonu swoje piersi, czy nawet się onanizuje (czego bynajmniej nie wyczytałem w żadnym z artykułów na ten temat).

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

@wroblitz: Trudno oczekiwać, żeby artykuły wchodziły w takie szczegóły, tak samo, jak nie podali jej ksywki ani strony, na której streamowała.

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

@yahoo111: Z tym, że tu wcale nie chodzi o wchodzenie w szczegóły, tylko powstrzymywanie się przed skrajnym przerysowywaniem w tytułach, co praktycznie każdorazowo ma miejsce (w wiadomym - klikbajtowym - celu). Tytuł mógł / powinien brzmieć "Skandal w urzędzie miasta we Wrocławiu. Urzędniczka występowała na kamerkach". Oddawałby on stan faktyczny w sposób nieporównanie bardziej trafny i sprawiedliwy, aniżeli "kręciła porno".

Odpowiedz
avatar yahoo111
1 1

Czy ona dorabiała do pensji, czy pensją dorabiała do zarobków z kamerek?

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

@yahoo111: Do zarobków z kamerek, czy do zarobków z kręcenia porno?

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

@wroblitz: Jeśli Netflix jakiś film opublikuje wyłącznie jako strumień na platformie, to czy jest to film, czy jest to stream?

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

@yahoo111: Czemu ma służyć to idiotyczne pytanie? I jaki ma ono mieć związek z przedmiotem dyskusji? Równie dobrze mógłbyś napisać "Jak ci włożę palec do dupy, to kto ma palec w dupie? Ja czy ty?". Pozwól, że raz jeszcze wyłożę Ci różnicę pomiędzy "kręceniem porno" a "pokazywaniem się na kamerkach". To pierwsze to proceder profesjonalny*, realizowany przez wytwórnię specjalizujące się w takim gatunku "kina", drugie - totalnie amatorski. W tym pierwszym przypadku na ogół zaangażowany jest cały sztab ludzi, w drugim zwykle tylko jedna. W pierwszym mamy profesjonalny sprzęt, w drugim - prywatny telefon lub kamerkę z laptopa. Filmy porno zwykle mają jednak jakiś scenariusz i (przynajmniej na ogół) przedstawiają kopulację lub tzw. inne czynności seksualne, o co raczej ciężko w nagraniach solowych. To zaś, że filmy te są odtwarzane, zaś "występy" na kamerkach mogą być zarówno odtwarzane, jak i oglądane na żywo (w ramach streamu), akurat jest najmniej istotną różnicą pomiędzy jednym a drugim. W każdym razie stawianie znaku równości między jednym a drugim ma mniej więcej tyle samo sensu, co stawianie znaku równości pomiędzy występująca na wybiegach całego świata modelką Versace, a jakąś instagramową Julką, która wrzuca na Instagrama zdjęcia swojej dupy i tipsów. Bez urazy, ale trzeba być skończonym idiotą, żeby pokazywanie cycków na kamerce zaklasyfikować jako "kręcenie porno". *W przypadku amatorskiego mówimy nie tyle o "kręceniu porno", co seks taśmach.

Odpowiedz
avatar yahoo111
1 1

@wroblitz: Podałem ten przykład po to, żeby Ci pokazać, że mogą być różne definicje tego samego. A Ty brniesz w jałowe spory w oparciu o własne definicje, z którymi większość ludzi się nie zgadza. I czasem piszesz z sensem, gdy mówisz z zakresu swojej specjalności, ale czasem gadasz całkiem od rzeczy. Wysokobudżetowe filmy pornograficzne kręcone na filmie (a nie na kamkorderach) były zawsze wyjątkiem, a nie regułą, i produkcja filmowa przetrwała dłużej po naszej stronie oceanu i w Japonii niż w USA, gdzie wytwórnie odchodziły od filmu od dobrego pół wieku. Gdy upowszechnił się standard miniDV, zaczęło się odchodzenie od filmu, a odkąd wszedł standard HDV, cała branża niemal z dnia na dzień zrezygnowała z filmu na rzecz kamkorderów — mniej lub bardziej profesjonalnych, ale jednak całkowicie porzuciła profesjonalną produkcję filmową. Przeciętne kamerki są w stanie dzisiaj nagrywać obraz w jakości niewiele odbiegającej od kamer sprzed 20 lat, pomijając zaawansowane opcje sterowania naświetlaniem i gradingiem. Natomiast polskie „wytwórnie porno” nigdy nie używały filmu, od początku filmy były kręcone przez, powiedzmy, profesjonalistów, ale totalnie amatorskim sprzętem. Gadasz bzdury w oparciu o własne wydumane definicje. Większość ludzi przyzna, że kamerki to pornografia.

Odpowiedz
avatar SzpaHell
2 2

Ma ktoś link? Kolega pyta:)

Odpowiedz
Udostępnij