Jak już chciał takiego baita pisać, to mógł się bardziej postarać, bo te zasady są sprzeczne: najpierw pisze, że żona dostaje 1000 zł miesięcznie i może z nimi robić, co chce (a w dodatku sama ma pracę), a zaraz potem że nie może kupić nic za więcej niż 500 zł bez zgody męża.
Brzmi to jak zatrudnienie gosposi i kucharki z opcją zaspokajania potrzeb seksualnych.
Nawet nie wiem czy w tym całym poście poruszył choć jeden temat który dotyczy związku. Przecież gdyby zmienił słowo żona na współlokatorkę to by też pasowało. Że jakaś laska mieszka, je i żyje za darmo w jego mieszkaniu plus dostaje 1000zł.msc w zamian za seks, wikt i operunek.
A tymczasem zawsze w związku główne tematy to: spędzanie razem i osobno czasu wolnego. Wspólne odpoczywanie. Realizacja hobby. Rozwój kariery. Jak związek wpływa na kontakty z rodziną i znajomymi. Jak wygląda podejmowanie decyzji i kłótnie. No i wspólne wartości, które dadzą o sobie znać przy posiadaniu dzieci.
A kwestie finansowe są tak małym elementem tego wszystkiego, że aż śmiech bierze, że dla gość się o nich najbardziej rozpisał.
@ciomak: To raczej ona dostaje wikt i opierunek, a seks jest obopólny.
W zamian ma to darmowe jedzenie podać i posprzątać chatę, w której mieszka za darmo.
Win-win, jeśli obojgu to pasuje.
@Marius: Wikt - wyżywienie i ona musi gotować. A operunek to pralnia i ona też mu pewnie musi to robić skoro pisze że obowiązki domowe sa po jej stronie. A z seksem to wyraźnie się domaga, bo jeżeli W UMOWIE JEST DBANIE O SEKSAPIL, to nie po to by miała możliwość odmówić. A przynajmniej nie za często.
I czy to jest win-win? Ja bym powiedział że lose-lose. Jak pisałem, że mi to wygląda nie na związek a na relacje mieszkaj w zamian za seks i przyjacielskie stosunki. I powiedz mi dlaczego ten facet nie miałby co 10-15 lat zmieniać żony? W normalnym związku argumentem przeciw temu jest zbudowana relacja. A tutaj? Relacja, że od żony chcesz żarcia, sprzątania i seksu?
@123_wypadasz_z_glupiej_gry: W przypadku gdyby wynajął kucharko sprzataczkę to rola żony to w ogóle by się ograniczyła do seksu. I naprawdę ciężko by wtedy znaleźć różnicę między żoną a prostytutkami do których chodzi.
@ciomak: Tyle że gotować to trzeba mieć z czego i na czym. No i chyba sama też to jedzenie je i w tym domu, w którym mieszka (za darmo) brudzi.
Zajmowanie się domem to nie jest 8 h efektywnej pracy dziennie. Może przy trójce dziciaków to się jako-tako równa, jeśli i po pracy mąż nie przejmuje pałeczki.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 lutego 2024 o 15:04
@Marius: zależy jaki dom, czy jest ogród, sad itd., czy są zwierzęta... chociaż w screenie chyba była mowa o mieszkaniu - to rzeczywiście nie będzie wymagało tyle czasu
@Marius: Co Ci się w tej głowie rodzi? Gość wyraźnie napisał że opłaca spożywkę i że nie mają dzieci. Ty weź jeszcze raz przeczytaj historię i wtedy komentuj.
A przy życiu w mieszkaniu bez dzieci to ty chcesz kiełbasy pilnować żeby z lodówki nie uciekła? Sprzątasz po sobie i bezpośrednio po gotowaniu. Zamiatanie i nawet delikatne mycie może robić rumba. I zostaje raz na parę tygodni umyć łazienkę i zetrzeć kurze. Jak na to poświecisz 2 godziny tygodniowo to będzie błyszczeć.
Wokół tej mitycznej pracy w domu wyrosły jakieś mity. Tak jakby nikt nie mieszkał nigdy sam i nie wiedział jak to wygląda.
@karmelowyjeremiasz: obudź się, bo się zes...
Odpowiedz@PiotrThe: dosłownie...
OdpowiedzJak już chciał takiego baita pisać, to mógł się bardziej postarać, bo te zasady są sprzeczne: najpierw pisze, że żona dostaje 1000 zł miesięcznie i może z nimi robić, co chce (a w dodatku sama ma pracę), a zaraz potem że nie może kupić nic za więcej niż 500 zł bez zgody męża.
Odpowiedz@Alex2422: bo może chciała kupić ze wspólnych ?
Odpowiedz@krys89: przecież nie ma wspólnych
Odpowiedz@krys89: I co to zmienia? Jak byk jest napisane: "kazdy jednorazowy wydatek wiekszy od 500 pln musi dostac mojego approva".
OdpowiedzChcialo sie komus czytac calosc? Poprosze o streszczenie ;)
OdpowiedzBrzmi to jak zatrudnienie gosposi i kucharki z opcją zaspokajania potrzeb seksualnych. Nawet nie wiem czy w tym całym poście poruszył choć jeden temat który dotyczy związku. Przecież gdyby zmienił słowo żona na współlokatorkę to by też pasowało. Że jakaś laska mieszka, je i żyje za darmo w jego mieszkaniu plus dostaje 1000zł.msc w zamian za seks, wikt i operunek. A tymczasem zawsze w związku główne tematy to: spędzanie razem i osobno czasu wolnego. Wspólne odpoczywanie. Realizacja hobby. Rozwój kariery. Jak związek wpływa na kontakty z rodziną i znajomymi. Jak wygląda podejmowanie decyzji i kłótnie. No i wspólne wartości, które dadzą o sobie znać przy posiadaniu dzieci. A kwestie finansowe są tak małym elementem tego wszystkiego, że aż śmiech bierze, że dla gość się o nich najbardziej rozpisał.
Odpowiedz@ciomak: Oj bo rozmarzył się, jak będzie wyglądał jego związek, jak już będzie pełnoletni, znajdzie dziewczynę, pracę i się od rodziców wyprowadzi.
Odpowiedz@ciomak: To raczej ona dostaje wikt i opierunek, a seks jest obopólny. W zamian ma to darmowe jedzenie podać i posprzątać chatę, w której mieszka za darmo. Win-win, jeśli obojgu to pasuje.
Odpowiedz@Marius: a Ty to tak serio...?
Odpowiedz@ciomak Tu jedyną wspólną wartością jest pieniądz... lecz dzieloną...;-)
Odpowiedz@Marius: Wikt - wyżywienie i ona musi gotować. A operunek to pralnia i ona też mu pewnie musi to robić skoro pisze że obowiązki domowe sa po jej stronie. A z seksem to wyraźnie się domaga, bo jeżeli W UMOWIE JEST DBANIE O SEKSAPIL, to nie po to by miała możliwość odmówić. A przynajmniej nie za często. I czy to jest win-win? Ja bym powiedział że lose-lose. Jak pisałem, że mi to wygląda nie na związek a na relacje mieszkaj w zamian za seks i przyjacielskie stosunki. I powiedz mi dlaczego ten facet nie miałby co 10-15 lat zmieniać żony? W normalnym związku argumentem przeciw temu jest zbudowana relacja. A tutaj? Relacja, że od żony chcesz żarcia, sprzątania i seksu?
Odpowiedz@123_wypadasz_z_glupiej_gry: W przypadku gdyby wynajął kucharko sprzataczkę to rola żony to w ogóle by się ograniczyła do seksu. I naprawdę ciężko by wtedy znaleźć różnicę między żoną a prostytutkami do których chodzi.
Odpowiedz@Piotrwie: Plot twist: Marius jest żoną Karmelowegojanusza.
Odpowiedz@ciomak: Tyle że gotować to trzeba mieć z czego i na czym. No i chyba sama też to jedzenie je i w tym domu, w którym mieszka (za darmo) brudzi. Zajmowanie się domem to nie jest 8 h efektywnej pracy dziennie. Może przy trójce dziciaków to się jako-tako równa, jeśli i po pracy mąż nie przejmuje pałeczki.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2024 o 15:04
@Marius: zależy jaki dom, czy jest ogród, sad itd., czy są zwierzęta... chociaż w screenie chyba była mowa o mieszkaniu - to rzeczywiście nie będzie wymagało tyle czasu
Odpowiedz@Marius: A ty tak serio???? Ile masz dzieci? I ile wokol niech robisz? :) 8 godzin??? W której piwnicy żeś to wypocił?
Odpowiedz@Marius: Co Ci się w tej głowie rodzi? Gość wyraźnie napisał że opłaca spożywkę i że nie mają dzieci. Ty weź jeszcze raz przeczytaj historię i wtedy komentuj. A przy życiu w mieszkaniu bez dzieci to ty chcesz kiełbasy pilnować żeby z lodówki nie uciekła? Sprzątasz po sobie i bezpośrednio po gotowaniu. Zamiatanie i nawet delikatne mycie może robić rumba. I zostaje raz na parę tygodni umyć łazienkę i zetrzeć kurze. Jak na to poświecisz 2 godziny tygodniowo to będzie błyszczeć. Wokół tej mitycznej pracy w domu wyrosły jakieś mity. Tak jakby nikt nie mieszkał nigdy sam i nie wiedział jak to wygląda.
Odpowiedz@ciomak: wydaje mi się, że Marius chciał przekazać z grubsza to samo co Ty, tylko go źle zrozumiałeś :)
Odpowiedz@ChiKenn: On widział w tym win-win sytuację a ja to widzę jako prostytucję. To nie jest "z grubsza to samo"
Odpowiedz@ciomak: OK, aż tak się w Wasze wypowiedzi nie wgłębiałem :)
OdpowiedzKomuś chce się w ogóle czytać te urojenia dzidowców?
Odpowiedz