Z logicznego punktu widzenia "Przywrócenie poboru tylko dla kobiet", jak i "Przywrócenie poboru zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn" w ogóle nie jest możliwe, ponieważ przywrócić można jedynie to, co wcześniej istniało.
@wroblitz: Za moich czasów -jak to fajnie brzmi- każda lekarka i pielęgniarka posiadała książeczkę wojskową. Tak więc był to jakiś precedens. Z tego samego powodu, tzn. potrzeb wojska, na studiach medycznych 50% miejsc było zagwarantowane dla mężczyzn.
@Marek1953: Podstawą tego stanu rzeczy był zapewne art. 48 Ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP.
http://mistrzowie.org//uimages/services/mistrzowie/i18n/pl_PL/comments/77f0/77f0472e078e278e43f99784f8d00ed2.jpeg
Co jednak kontrastuje (zarówno na gruncie obligatoryjności, jak i rzeczywistej ilości powołanych do odbycia obowiązkowej służby wojskowej przedstawicieli jednej i drugiej płci) z art. 27 ust. 1 (który rzecze: "Mężczyźni, którzy w danym roku kalendarzowym kończą 19 lat życia (poborowi), są obowiązani stawić się przed komisją lekarską w określonym terminie i miejscu") na tyle, że równie dobrze można by uznać, że tipsy, czy też podpaski są produkowane zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn (bo pewnie jakaś część mężczyzn ich używa w takim, czy innym celu i pewnie odsetek ten jest porównywalny z odsetkiem kobiet, które zostały wezwane do odbycia obowiązkowej służby wojskowej (w tym miejscu warto zwrócić uwagę, że posiadanie książeczki wojskowej nie jest z tym bynajmniej tożsame)).
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 marca 2024 o 15:30
Litwa udowodniła że przymusowy pobór nie ma sensu. Promowanie wojska, zachęcanie ludzi do tego zęby służyli z własnej woli ma sens. Tym bardziej że nie mają wcale tak źle podnieśli im żołd do 6k niedawno.
@not2pun: No tak, ale nie w takiej liczebności. Byś mieszkańcami Suwałk wyposażonymi w kałachy i granaty podbił Litwę. Nie wspominając o 2 ruskich lub białoruskich dywizjach piechoty wspartych czołgami.
@ChiKenn: LOL. Nadal mieszkańcami Suwałk z kałachami i granatami byś podbił wszystkie te 3 państwa i to bez zbędnego zatrzymywania się. Co oni mogą opóźnić? Poza moją suwalską armią? Rosję?
NATO z tego co pamiętam zareaguje jeśli w ogóle kraj się utrzyma przez około miesiąc. Jak chcesz tą garstką utrzymać 3 kraje, które wojska mają RAZEM mniej niż gmina Długołęka w powiecie wrocławskim ludności, przez miesiąc, przeciwko ruskom i białoruskom?
My znów bez zgody NATO nie będziemy mogli pójść z odsieczą, a jak pójdziemy, to się sami odsłonimy i nie będziemy mogli liczyć na wsparcie. Dlatego chociażby Ukraina musi przeżyć to bagno i powinniśmy ją wspierać.
@huba13: miesiąc to nawet my pewnie nie wytrzymamy (a przynajmniej nie przy granicy, ewentualnie na Wiśle). Skąd informacja, że NATO przyjdzie z pomocą dopiero po miesiącu?
@ChiKenn: Kiedyś czytałem jakąś analizę, któregoś z naszych generałów jak rozwijałby się scenariusz napaści Rosji na Polskę i tam był podany taki czas, nie weryfikowałem tego, bo uznałem, że jako generał wie co pisze. Ogólnie słabo to wyglądało, bo chyba nawet tygodnia nam nie dawał na tamten czas, ale mimo wszystko sporo się zmieniło od tamtej pory (patrząc na Ukrainę jednak mielibyśmy szanse i dłużej przetrwać). Potem pozostawały działania partyzanckie, które mocno by w Rosjan uderzały, ale znów nie dawały szans na reakcję NATO, ze względu na rozkład państwa, czyli cofamy się do czasów I WŚ i czekania na jakiegoś kolejnego Piłsudskiego.
Jeśli by nie zajęli całego kraju, to obrona na Wiśle by wystarczyła, żeby NATO ruszyło w końcu.
@huba13: kiedyś tzn. kiedy? Myślę, że przez ostatnie lata sporo się mogło zmienić (co zresztą sam zauważasz). O ile kojarzę naszym problemem jest to, że linia obrony dla NATO to będzie Wisła, a nie wschodnia granica, bo to drugie po prostu jest i tak nierealne do realizacji. Ale nic mi nie wiadomo o tym, żeby czekali miesiąc zanim by się z nami na tej Wiśle ustawią.
@ChiKenn: kiedyś tzn. pewnie jakieś 8-6 lat temu. Początki rządzenia psipsów. Akurat wtedy czytałem tego typu analizy pod kątem tego, że PiS zapowiedział zwiększenie liczebności wojska i większe na nie nakłady, co akurat uważam, że w naszej sytuacji geopolitycznej jest jak najbardziej słuszne. Nie gniewałbym się, gdybyśmy mieli zawodowców w granicach 0,5-1,0 mln ludzi, ale wiem też, że to jest nie realne ze względu na budżet. Nie jesteśmy ani Rosją, ani Niemcami. No i pewnie się coś zmieniło, ale myślę, że przez ten czas niezbyt wiele, biorąc pod uwagę chociażby to, że członki NATO nie spełniają wymogów inwestycyjnych ¯\_(ツ)_/¯
No i pewnie z linią obrony tak jest, ale granic nie powinni oddawać tylko przeprowadzić kontrofensywę. Inną bajką jest to, że Polska jest po prostu poligonem. Tu się większość nawały przetoczy z lewej do prawej i z powrotem. Takie są plany obydwu stron w każdym razie. Dlatego potrzebujemy silnej armii.
No mówię, ten miesiąc zapamiętałem z jakiegoś wywodu generalskiego.
@huba13: to chyba jedyna rzecz, jaką PiS zrobił dobrze, więc też sytuacja przez te 6 lat się zmieniła mocno na plus :)
obawiam się, że 1 mln armii nie utrzyma 40 mln kraj - chyba, że rezygnujemy z wszystkiego innego (nie tylko socjalu, ale też np. rozwijania infrastruktury)
co do wymogów inwestycyjnych, my spełniamy, USA spełnia - to wystarczy, przynajmniej póki nie prowadzą wojny z Chinami
według mnie ten miesiąc to jest absurd - przecież my i nasi sojusznicy będziemy wiedzieć o planowanym przez agresora pełno-skalowym ataku kilka miesięcy wcześniej (Ukraina wiedziała tak właściwie kilka lat wcześniej)
@ChiKenn: to prawda, że to chyba jedyne co im wyszło. No wiem, że budżet tego nie wytrzyma.
My i USA tak, ale to znów grozi rozpadem sojuszu.
Niby wszyscy wiedzieli i wiedzą co wróg będzie robił, ale zawsze mają nadzieję do samego końca, ze nic się nie stanie, więc nic nie robią :P
@huba13: no ale przecież Ukraina zrobiła i się przygotowała. My też jak będzie taka sytuacja to się przygotujemy (zdążymy), nawet już teraz są pozytywne zmiany mimo, że na ten moment pełnoskalowy konflikt z Rosją nam nie grozi. Generalnie jest inna sytuacja niż 100 lat temu, bo nie da się wyprowadzić ataku z zaskoczenia.
@ChiKenn: zgadza się.
Ale wydaje mi się, że mimo wszystko większy jest sens wydawania kasy na przeszkolenie 20-30-latka bez zasadniczej (ustawa pozwala) niż 63-latka po zasadniczej.
@zyxxx: zgadza się, ale to jest trudniejsze - po za tym tam się (póki co niestety) podobno szkoli tylko na papierze... 50-latek traktuje to jako płatny urlop i ciekawe oderwanie od monotonii życia, a 20-30 latek jeszcze się wkurzy, że tracą jego cenny czas i będzie robił dym
@ChiKenn: no szkoli się tylko w excelu. 2 tygodnie grania w karty i kilka wykładów.
Ale nie do końca zgodzę się z drugą częścią. 40-50-latek często ma jakąś firmę i/lub stanowisko gdzie nie może sobie pozwolić na 2 tygodnie (a czasem 3 miesiące!) nieobecności, u ludzi zaraz po studiach co prawda też się to zdarza, ale jest jednak sporo rzadsze.
Wzywanie ludzi tuż po studiach byłoby też tańsze dla samego wojska, bo muszą ludziom zwracać utracone zarobki - a w pierwszej pracy z reguły zarabia się mniej niż po ty ch 20 latach.
Poza tym nawet samo zdrowie do siedzenia tych kilka tygodni na poligonie i biegania - powiedzmy że u 40-latków jeszcze powino być, ale w wieku 50 to już niemal każdy ma jakieś choroby przewlekłe.
Ale to wszystko nieistotne - skoro kilka lat temu zwiększyli max. wiek do 63 dla kaprali, to jestem niemal pewien że za kolejnych kilka lat zwiększą do 70 dla kaprali a 65 dla szeregowych. i doczekamy się poborowych w wieku 70.
@zyxxx: pewnie to zależy od konkretnej osoby, ale ja właśnie na etapie 20-latka uciekałem od zasadniczej, bo rozwijałem swój pierwszy biznes, budowałem sieci kontaktów itd. teraz (40 lat), mam już sytuację ustabilizowaną i mogę sobie właśnie pozwolić na tego typu kwestie. Jak dla mnie jeśli 40-50 latek nadal nie może sobie pozwolić na 2 tygodnie "luzu" to coś w życiu zrobił źle :)
Inna sprawa to kwestia psychiki, której 20-latek jeszcze nie ma tak dobrze ukształtowanej.
@ChiKenn: trochę co innego 2 tygodnie luzu w wybranym przez siebie terminie, a co innego w takim z góry narzuconym, o którym dowiadujesz się z niewielkim wyprzedzeniem. A tym bardziej jeśli te 2 tygodnie to będą 3 miesiące. ;)
Kto widział policjantkę w konfrontacji z patologią gdzie faktycznie trzeba coś zdziałać więcej niż mandatowanie grzecznie stojących ludzi co nie robią nic, ten wie że baba w wojsku czy policji to tylko balast, problem, a wręcz zagrożenie
@allahuwonsz: Z tym akurat bym się nie zgodził, z uwagi na fakt, że zarówno w policji (np. praca w laboratorium, czy też szerzej rozumiana praca technika kryminalistyki), jak i w wojsku, niekoniecznie musi się wiązać z bezpośrednim i siłowym ścieraniem się z przeciwnikiem. I bez osobistej urazy, ale moim zdaniem trzeba być mocno ograniczonym, żeby uważać, że każda osoba służąca w wojsku biega z karabinem po polu walki i dźga przeciwnika bagnetem.
@allahuwonsz: Kto widział twoje komentarze na temat rzeczy, o których nie masz zielonego pojęcia, ten wie, że allahuwonsz na tej stronie to tylko balast, problem, a wręcz ku*wica.
@wroblitz: "trzeba być mocno ograniczonym, żeby uważać, że każda osoba służąca w wojsku biega z karabinem po polu walki i dźga przeciwnika bagnetem" - tu nie do końca się zgodzę, bo to powinna być podstawowa umiejętność osoby, która nosi mundur wojskowy. Cywile pracujący w wojsku nie są na służbie. Służba =/= praca. Wiadomo, że wojskowi pełnią różne funkcje, ale każdy z nich powinien potrafić "biegać z karabinem po polu walki i dźgać przeciwnika bagnetem".
@huba13: no tak, po co mieć świetnego specjalistę hakera w komponencie Wojsk Obrony Cybernetycznej, który świetnie zrobi swoją robotę, skoro zamiast niego można mieć przeciętniaka, ale za to wysportowanego, który mimo że nie jest mu to do niczego potrzebne będzie potrafił "dźgać bagnetem" :)
@huba13: Według mnie nawet uznanie, że każdy żołnierz powinien posiadać taką umiejętność, nie czyni zdania "Każda osoba służąca w wojsku biega z karabinem po polu walki i dźga przeciwnika bagnetem" prawdziwym. Analogicznie można by na kanwie truizmu "Każdy lekarz powinien umieć reanimować" stwierdzić, że to właśnie w ramach swojej pracy robi każdy lekarz (a zatem choćby okulista, dermatolog czy psychiatra).
@ChiKenn: w dalszym ciągu możesz mieć świetnego specjalistę hakera w komponencie Wojsk Obrony Cybernetycznej, ale takie są realia wojska, że musisz być sprawny i umieć dźgać bagnetem. Nie musi być nie wiadomo jakim sportowcem, ale pewne minimum jest wymagane.
@wroblitz: no tak, ale ja nie twierdziłem, że każdy żołnierz biega z karabinem i dźga przeciwnika bagnetem, tylko że każdy jest w tym przeszkolony tak czy inaczej, co znów powoduje, że każdy z nich ma większy lub mniejszy potencjał bojowy, nawet jeśli to nie jest jego podstawową funkcją.
@huba13: No tak, nie twierdziłeś tak, a "jedynie" napisałeś to w odpowiedzi na moje "Trzeba być mocno ograniczonym, żeby uważać, że każda osoba służąca w wojsku biega z karabinem po polu walki i dźga przeciwnika bagnetem", pisząc, że się z tym nie zgadzasz i argumentując to właśnie w ten sposób. Rozumiem, że pomimo tego (jak i oznaczenia mnie w odpowiedzi, oraz uprzedniego zacytowania tych moich słów), chcesz mi powiedzieć, że w żaden sposób nie nawiązuje to do tego, co napisałem w swoim komentarzu?
@huba13: no właśnie nie, nie musisz - jak ktoś robi swoją robotę dobrze i jest potrzebny na etacie nie wymagającym sprawności fizycznej to na egzaminy sprawnościowe przymkną oko
@ChiKenn: I tak, i nie. Przymkną oko, ale jakieś minimum musi być zachowane. Jak bym zajebisty nie był, to by mnie nie wzięli w mundur ze względu na kondycję (nie mówię o mobilizacji). Od tego mają prześwietlony personel cywilny. Po to też właśnie mają personel cywilny, żeby nie patrzeć na kondycję i zdolności bojowe. Kolega pracował jako cywil w wojsku w jakimś tam dziale, był w tym zajebisty, miał na początku świetnego przełożonego wojskowego, z dużą wiedzą i doświadczeniem w temacie. Przełożony w pewnym momencie został przeniesiony, bo się nie dogadywał z tępymi trepami i trzeba było zrobić miejsce dla kolegi trepa i tak się skończyła kariera w wojsku cywila, bo nie wytrzymał z trepem.
@wroblitz: przepraszam zatem. Spójrz o której godzinie to pisałem i wybacz, że się zakałapućkałem w obronie mej tezy, bo niestety źle odebrałem Twoją wypowiedź. Pozdro!
@huba13: personel cywilny o ile się nie mylę nie dostanie takiej $ czy też dodatkowych świadczeń jak żołnierz, więc dobry spec pójdzie pracować w prywatnej firmie
kolega widać trafił do bardzo ujowej jednostki :(
@ChiKenn: Pensja podstawowa była gdzieś tam na poziomie wysokiego stopniem podoficera (co w tamtych czasach nie było dużo), ale tak jak mówisz - bez bonusów finansowych. Miał dużo swobody jeśli chodzi o czas pracy i mógł robić fuszki w robocie kiedy było luźniej w ramach rekompensaty, bo pierwszy przełożony rozumiał, że kasa słaba za takie umiejętności. W CV za to ładnie wygląda :)
@huba13: czyli, żeby teraz kogoś dobrego zachęcić i ściągnąć to trzeba dać możliwość pełnienia służby - nawet jeśli nie przechodzi testów sportowych, bo do pewnych zadań są one po prostu nieistotne :)
Z logicznego punktu widzenia "Przywrócenie poboru tylko dla kobiet", jak i "Przywrócenie poboru zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn" w ogóle nie jest możliwe, ponieważ przywrócić można jedynie to, co wcześniej istniało.
Odpowiedz@wroblitz: Za moich czasów -jak to fajnie brzmi- każda lekarka i pielęgniarka posiadała książeczkę wojskową. Tak więc był to jakiś precedens. Z tego samego powodu, tzn. potrzeb wojska, na studiach medycznych 50% miejsc było zagwarantowane dla mężczyzn.
Odpowiedz@Marek1953: Podstawą tego stanu rzeczy był zapewne art. 48 Ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP. http://mistrzowie.org//uimages/services/mistrzowie/i18n/pl_PL/comments/77f0/77f0472e078e278e43f99784f8d00ed2.jpeg Co jednak kontrastuje (zarówno na gruncie obligatoryjności, jak i rzeczywistej ilości powołanych do odbycia obowiązkowej służby wojskowej przedstawicieli jednej i drugiej płci) z art. 27 ust. 1 (który rzecze: "Mężczyźni, którzy w danym roku kalendarzowym kończą 19 lat życia (poborowi), są obowiązani stawić się przed komisją lekarską w określonym terminie i miejscu") na tyle, że równie dobrze można by uznać, że tipsy, czy też podpaski są produkowane zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn (bo pewnie jakaś część mężczyzn ich używa w takim, czy innym celu i pewnie odsetek ten jest porównywalny z odsetkiem kobiet, które zostały wezwane do odbycia obowiązkowej służby wojskowej (w tym miejscu warto zwrócić uwagę, że posiadanie książeczki wojskowej nie jest z tym bynajmniej tożsame)).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 marca 2024 o 15:30
11% mężczyzn, którzy są za, szukają wymówki, żeby spier*lić z domu od starej :D
OdpowiedzLitwa udowodniła że przymusowy pobór nie ma sensu. Promowanie wojska, zachęcanie ludzi do tego zęby służyli z własnej woli ma sens. Tym bardziej że nie mają wcale tak źle podnieśli im żołd do 6k niedawno.
Odpowiedz@stalin150: Litwa to nawet nie wiem po co ma wojsko. Przy tej liczebności w stosunku do sąsiadów to nie ma sensu.
Odpowiedz@huba13: wojsko jest po to by politycy zdążyli nawiać nim wróg przejmie ich kraj.
Odpowiedz@not2pun: No tak, ale nie w takiej liczebności. Byś mieszkańcami Suwałk wyposażonymi w kałachy i granaty podbił Litwę. Nie wspominając o 2 ruskich lub białoruskich dywizjach piechoty wspartych czołgami.
Odpowiedz@huba13: ta armia jest im potrzebna żeby móc razem z Łotwą i Estonią spróbować tak opóźnić ruskich, aby NATO zdążyło w ogóle zareagować.
Odpowiedz@stalin150: zgadza się, zgodnie z zasadą "z niewolnika nie ma pracownika"
Odpowiedz@ChiKenn: LOL. Nadal mieszkańcami Suwałk z kałachami i granatami byś podbił wszystkie te 3 państwa i to bez zbędnego zatrzymywania się. Co oni mogą opóźnić? Poza moją suwalską armią? Rosję? NATO z tego co pamiętam zareaguje jeśli w ogóle kraj się utrzyma przez około miesiąc. Jak chcesz tą garstką utrzymać 3 kraje, które wojska mają RAZEM mniej niż gmina Długołęka w powiecie wrocławskim ludności, przez miesiąc, przeciwko ruskom i białoruskom? My znów bez zgody NATO nie będziemy mogli pójść z odsieczą, a jak pójdziemy, to się sami odsłonimy i nie będziemy mogli liczyć na wsparcie. Dlatego chociażby Ukraina musi przeżyć to bagno i powinniśmy ją wspierać.
Odpowiedz@huba13: miesiąc to nawet my pewnie nie wytrzymamy (a przynajmniej nie przy granicy, ewentualnie na Wiśle). Skąd informacja, że NATO przyjdzie z pomocą dopiero po miesiącu?
Odpowiedz@ChiKenn: Kiedyś czytałem jakąś analizę, któregoś z naszych generałów jak rozwijałby się scenariusz napaści Rosji na Polskę i tam był podany taki czas, nie weryfikowałem tego, bo uznałem, że jako generał wie co pisze. Ogólnie słabo to wyglądało, bo chyba nawet tygodnia nam nie dawał na tamten czas, ale mimo wszystko sporo się zmieniło od tamtej pory (patrząc na Ukrainę jednak mielibyśmy szanse i dłużej przetrwać). Potem pozostawały działania partyzanckie, które mocno by w Rosjan uderzały, ale znów nie dawały szans na reakcję NATO, ze względu na rozkład państwa, czyli cofamy się do czasów I WŚ i czekania na jakiegoś kolejnego Piłsudskiego. Jeśli by nie zajęli całego kraju, to obrona na Wiśle by wystarczyła, żeby NATO ruszyło w końcu.
Odpowiedz@huba13: kiedyś tzn. kiedy? Myślę, że przez ostatnie lata sporo się mogło zmienić (co zresztą sam zauważasz). O ile kojarzę naszym problemem jest to, że linia obrony dla NATO to będzie Wisła, a nie wschodnia granica, bo to drugie po prostu jest i tak nierealne do realizacji. Ale nic mi nie wiadomo o tym, żeby czekali miesiąc zanim by się z nami na tej Wiśle ustawią.
Odpowiedz@ChiKenn: kiedyś tzn. pewnie jakieś 8-6 lat temu. Początki rządzenia psipsów. Akurat wtedy czytałem tego typu analizy pod kątem tego, że PiS zapowiedział zwiększenie liczebności wojska i większe na nie nakłady, co akurat uważam, że w naszej sytuacji geopolitycznej jest jak najbardziej słuszne. Nie gniewałbym się, gdybyśmy mieli zawodowców w granicach 0,5-1,0 mln ludzi, ale wiem też, że to jest nie realne ze względu na budżet. Nie jesteśmy ani Rosją, ani Niemcami. No i pewnie się coś zmieniło, ale myślę, że przez ten czas niezbyt wiele, biorąc pod uwagę chociażby to, że członki NATO nie spełniają wymogów inwestycyjnych ¯\_(ツ)_/¯ No i pewnie z linią obrony tak jest, ale granic nie powinni oddawać tylko przeprowadzić kontrofensywę. Inną bajką jest to, że Polska jest po prostu poligonem. Tu się większość nawały przetoczy z lewej do prawej i z powrotem. Takie są plany obydwu stron w każdym razie. Dlatego potrzebujemy silnej armii. No mówię, ten miesiąc zapamiętałem z jakiegoś wywodu generalskiego.
Odpowiedz@huba13: to chyba jedyna rzecz, jaką PiS zrobił dobrze, więc też sytuacja przez te 6 lat się zmieniła mocno na plus :) obawiam się, że 1 mln armii nie utrzyma 40 mln kraj - chyba, że rezygnujemy z wszystkiego innego (nie tylko socjalu, ale też np. rozwijania infrastruktury) co do wymogów inwestycyjnych, my spełniamy, USA spełnia - to wystarczy, przynajmniej póki nie prowadzą wojny z Chinami według mnie ten miesiąc to jest absurd - przecież my i nasi sojusznicy będziemy wiedzieć o planowanym przez agresora pełno-skalowym ataku kilka miesięcy wcześniej (Ukraina wiedziała tak właściwie kilka lat wcześniej)
Odpowiedz@ChiKenn: to prawda, że to chyba jedyne co im wyszło. No wiem, że budżet tego nie wytrzyma. My i USA tak, ale to znów grozi rozpadem sojuszu. Niby wszyscy wiedzieli i wiedzą co wróg będzie robił, ale zawsze mają nadzieję do samego końca, ze nic się nie stanie, więc nic nie robią :P
Odpowiedz@huba13: no ale przecież Ukraina zrobiła i się przygotowała. My też jak będzie taka sytuacja to się przygotujemy (zdążymy), nawet już teraz są pozytywne zmiany mimo, że na ten moment pełnoskalowy konflikt z Rosją nam nie grozi. Generalnie jest inna sytuacja niż 100 lat temu, bo nie da się wyprowadzić ataku z zaskoczenia.
OdpowiedzPobór 70+ na obowiązkową służbę wojskową to raczej kiepski pomysł.
Odpowiedz@Dawid_M: ostatnio na obowiązkowe ćwiczenia ciągają ludzi w wieku 60-63, więc do 70+ już niedaleko
Odpowiedz@zyxxx: wszystkich czy tych wyższych stopniem?
Odpowiedz@ChiKenn: głównie kaprali. A szeregowych 50-55. Młodszych raczej niewielu, a poniżej 40 to prawie nikogo.
Odpowiedz@zyxxx: poniżej 40 pewnie mało, bo już nie było zasadniczej służby wojskowej
Odpowiedz@ChiKenn: zgadza się. Ale wydaje mi się, że mimo wszystko większy jest sens wydawania kasy na przeszkolenie 20-30-latka bez zasadniczej (ustawa pozwala) niż 63-latka po zasadniczej.
Odpowiedz@zyxxx: zgadza się, ale to jest trudniejsze - po za tym tam się (póki co niestety) podobno szkoli tylko na papierze... 50-latek traktuje to jako płatny urlop i ciekawe oderwanie od monotonii życia, a 20-30 latek jeszcze się wkurzy, że tracą jego cenny czas i będzie robił dym
Odpowiedz@ChiKenn: no szkoli się tylko w excelu. 2 tygodnie grania w karty i kilka wykładów. Ale nie do końca zgodzę się z drugą częścią. 40-50-latek często ma jakąś firmę i/lub stanowisko gdzie nie może sobie pozwolić na 2 tygodnie (a czasem 3 miesiące!) nieobecności, u ludzi zaraz po studiach co prawda też się to zdarza, ale jest jednak sporo rzadsze. Wzywanie ludzi tuż po studiach byłoby też tańsze dla samego wojska, bo muszą ludziom zwracać utracone zarobki - a w pierwszej pracy z reguły zarabia się mniej niż po ty ch 20 latach. Poza tym nawet samo zdrowie do siedzenia tych kilka tygodni na poligonie i biegania - powiedzmy że u 40-latków jeszcze powino być, ale w wieku 50 to już niemal każdy ma jakieś choroby przewlekłe. Ale to wszystko nieistotne - skoro kilka lat temu zwiększyli max. wiek do 63 dla kaprali, to jestem niemal pewien że za kolejnych kilka lat zwiększą do 70 dla kaprali a 65 dla szeregowych. i doczekamy się poborowych w wieku 70.
Odpowiedz@zyxxx: pewnie to zależy od konkretnej osoby, ale ja właśnie na etapie 20-latka uciekałem od zasadniczej, bo rozwijałem swój pierwszy biznes, budowałem sieci kontaktów itd. teraz (40 lat), mam już sytuację ustabilizowaną i mogę sobie właśnie pozwolić na tego typu kwestie. Jak dla mnie jeśli 40-50 latek nadal nie może sobie pozwolić na 2 tygodnie "luzu" to coś w życiu zrobił źle :) Inna sprawa to kwestia psychiki, której 20-latek jeszcze nie ma tak dobrze ukształtowanej.
Odpowiedz@ChiKenn: trochę co innego 2 tygodnie luzu w wybranym przez siebie terminie, a co innego w takim z góry narzuconym, o którym dowiadujesz się z niewielkim wyprzedzeniem. A tym bardziej jeśli te 2 tygodnie to będą 3 miesiące. ;)
Odpowiedz@zyxxx: ja sobie nie wybieram, ale wiem z pół rocznym wyprzedzeniem :)
OdpowiedzKto widział policjantkę w konfrontacji z patologią gdzie faktycznie trzeba coś zdziałać więcej niż mandatowanie grzecznie stojących ludzi co nie robią nic, ten wie że baba w wojsku czy policji to tylko balast, problem, a wręcz zagrożenie
Odpowiedz@allahuwonsz: Z tym akurat bym się nie zgodził, z uwagi na fakt, że zarówno w policji (np. praca w laboratorium, czy też szerzej rozumiana praca technika kryminalistyki), jak i w wojsku, niekoniecznie musi się wiązać z bezpośrednim i siłowym ścieraniem się z przeciwnikiem. I bez osobistej urazy, ale moim zdaniem trzeba być mocno ograniczonym, żeby uważać, że każda osoba służąca w wojsku biega z karabinem po polu walki i dźga przeciwnika bagnetem.
Odpowiedz@allahuwonsz: Kto widział twoje komentarze na temat rzeczy, o których nie masz zielonego pojęcia, ten wie, że allahuwonsz na tej stronie to tylko balast, problem, a wręcz ku*wica.
Odpowiedz@wroblitz: "trzeba być mocno ograniczonym, żeby uważać, że każda osoba służąca w wojsku biega z karabinem po polu walki i dźga przeciwnika bagnetem" - tu nie do końca się zgodzę, bo to powinna być podstawowa umiejętność osoby, która nosi mundur wojskowy. Cywile pracujący w wojsku nie są na służbie. Służba =/= praca. Wiadomo, że wojskowi pełnią różne funkcje, ale każdy z nich powinien potrafić "biegać z karabinem po polu walki i dźgać przeciwnika bagnetem".
Odpowiedz@huba13: no tak, po co mieć świetnego specjalistę hakera w komponencie Wojsk Obrony Cybernetycznej, który świetnie zrobi swoją robotę, skoro zamiast niego można mieć przeciętniaka, ale za to wysportowanego, który mimo że nie jest mu to do niczego potrzebne będzie potrafił "dźgać bagnetem" :)
Odpowiedz@huba13: Według mnie nawet uznanie, że każdy żołnierz powinien posiadać taką umiejętność, nie czyni zdania "Każda osoba służąca w wojsku biega z karabinem po polu walki i dźga przeciwnika bagnetem" prawdziwym. Analogicznie można by na kanwie truizmu "Każdy lekarz powinien umieć reanimować" stwierdzić, że to właśnie w ramach swojej pracy robi każdy lekarz (a zatem choćby okulista, dermatolog czy psychiatra).
Odpowiedz@ChiKenn: w dalszym ciągu możesz mieć świetnego specjalistę hakera w komponencie Wojsk Obrony Cybernetycznej, ale takie są realia wojska, że musisz być sprawny i umieć dźgać bagnetem. Nie musi być nie wiadomo jakim sportowcem, ale pewne minimum jest wymagane. @wroblitz: no tak, ale ja nie twierdziłem, że każdy żołnierz biega z karabinem i dźga przeciwnika bagnetem, tylko że każdy jest w tym przeszkolony tak czy inaczej, co znów powoduje, że każdy z nich ma większy lub mniejszy potencjał bojowy, nawet jeśli to nie jest jego podstawową funkcją.
Odpowiedz@huba13: No tak, nie twierdziłeś tak, a "jedynie" napisałeś to w odpowiedzi na moje "Trzeba być mocno ograniczonym, żeby uważać, że każda osoba służąca w wojsku biega z karabinem po polu walki i dźga przeciwnika bagnetem", pisząc, że się z tym nie zgadzasz i argumentując to właśnie w ten sposób. Rozumiem, że pomimo tego (jak i oznaczenia mnie w odpowiedzi, oraz uprzedniego zacytowania tych moich słów), chcesz mi powiedzieć, że w żaden sposób nie nawiązuje to do tego, co napisałem w swoim komentarzu?
Odpowiedz@huba13: no właśnie nie, nie musisz - jak ktoś robi swoją robotę dobrze i jest potrzebny na etacie nie wymagającym sprawności fizycznej to na egzaminy sprawnościowe przymkną oko
Odpowiedz@ChiKenn: I tak, i nie. Przymkną oko, ale jakieś minimum musi być zachowane. Jak bym zajebisty nie był, to by mnie nie wzięli w mundur ze względu na kondycję (nie mówię o mobilizacji). Od tego mają prześwietlony personel cywilny. Po to też właśnie mają personel cywilny, żeby nie patrzeć na kondycję i zdolności bojowe. Kolega pracował jako cywil w wojsku w jakimś tam dziale, był w tym zajebisty, miał na początku świetnego przełożonego wojskowego, z dużą wiedzą i doświadczeniem w temacie. Przełożony w pewnym momencie został przeniesiony, bo się nie dogadywał z tępymi trepami i trzeba było zrobić miejsce dla kolegi trepa i tak się skończyła kariera w wojsku cywila, bo nie wytrzymał z trepem. @wroblitz: przepraszam zatem. Spójrz o której godzinie to pisałem i wybacz, że się zakałapućkałem w obronie mej tezy, bo niestety źle odebrałem Twoją wypowiedź. Pozdro!
Odpowiedz@huba13: personel cywilny o ile się nie mylę nie dostanie takiej $ czy też dodatkowych świadczeń jak żołnierz, więc dobry spec pójdzie pracować w prywatnej firmie kolega widać trafił do bardzo ujowej jednostki :(
Odpowiedz@ChiKenn: Pensja podstawowa była gdzieś tam na poziomie wysokiego stopniem podoficera (co w tamtych czasach nie było dużo), ale tak jak mówisz - bez bonusów finansowych. Miał dużo swobody jeśli chodzi o czas pracy i mógł robić fuszki w robocie kiedy było luźniej w ramach rekompensaty, bo pierwszy przełożony rozumiał, że kasa słaba za takie umiejętności. W CV za to ładnie wygląda :)
Odpowiedz@huba13: czyli, żeby teraz kogoś dobrego zachęcić i ściągnąć to trzeba dać możliwość pełnienia służby - nawet jeśli nie przechodzi testów sportowych, bo do pewnych zadań są one po prostu nieistotne :)
Odpowiedz