Jakiś czas temu zamawialiśmy na nasz wydział (nie był to wydział informatyki,co istotne) oprogramowanie w wersji edukacyjnej - potrzebne do zajęć ze studentami.
Rozmawiam z przedstawicielem firmy,a on co chwilę; "proszę zapytać kogoś z waszego działu IT", "pracownicy waszego działu IT pomogą skonfigurować bazę danych" itp.
A ja mało nie parsknąłem śmiechem - nasz wydziałowy "dział IT" to jeden koleś, któremu tak kiepsko szło w pracy naukowej, że dziekan poprosił go na rozmowę i dał mu taki wybór: albo zwolnienie, albo zostanie pełnomocnikiem dziekana do spraw oprogramowania, sieci komputerowej i w ogołe wszystkiego, co jest elektroniczne.
i licencję na Corela :P
OdpowiedzJakiś czas temu zamawialiśmy na nasz wydział (nie był to wydział informatyki,co istotne) oprogramowanie w wersji edukacyjnej - potrzebne do zajęć ze studentami. Rozmawiam z przedstawicielem firmy,a on co chwilę; "proszę zapytać kogoś z waszego działu IT", "pracownicy waszego działu IT pomogą skonfigurować bazę danych" itp. A ja mało nie parsknąłem śmiechem - nasz wydziałowy "dział IT" to jeden koleś, któremu tak kiepsko szło w pracy naukowej, że dziekan poprosił go na rozmowę i dał mu taki wybór: albo zwolnienie, albo zostanie pełnomocnikiem dziekana do spraw oprogramowania, sieci komputerowej i w ogołe wszystkiego, co jest elektroniczne.
Odpowiedz