Tym razem ta zmyślona rozmowa nie ma nawet sensu. Już pomijam kwestię matki rzucającej takimi żarcikami do swojego syna, który najwidoczniej jest na tyle młody, że nie może zrobić sobie sam jedzenia, ale dlaczego dzieciak miałby mówić (a raczej pisać) do matki "Może zjemy dziś kolację?" Normalnie u nich w domu nie jada się kolacji?
Tym razem ta zmyślona rozmowa nie ma nawet sensu. Już pomijam kwestię matki rzucającej takimi żarcikami do swojego syna, który najwidoczniej jest na tyle młody, że nie może zrobić sobie sam jedzenia, ale dlaczego dzieciak miałby mówić (a raczej pisać) do matki "Może zjemy dziś kolację?" Normalnie u nich w domu nie jada się kolacji?
Odpowiedz