Nieprawda bo studenci koledzy by mówili że to super pomysł i sami by przyszli z dodatkowymi narzędziami może nawet robiąc przy tym filmik, że wieś na wykład przyszła.
Chodzą przecież historie jak to pijanego w trupa wnieśli na wykład albo gdzie bezdomnego przekupili by się wbił i wiochę zrobił.
Rozumiem, że to było przed wynalezieniem komputerów i dlatego nie zrobił po prostu Ctrl+F w statucie tylko szukał słowa "widły" czytając całą noc ten dokument?
@Gumball: Tego typu przepisy niekoniecznie muszą być wyrażone espressis verbis, czy też w formie jakiegoś (czy to otwartego, czy też zamkniętego) katalogu. Równie dobrze mógłby to być zapis w stylu "Zabrania się wnoszenia na teren uczelni wszelkich niebezpiecznych przedmiotów" / "Student może posiadać przy sobie wyłącznie przedmioty związane z nauką" itp.
Przyjmując tak płytkie rozumowanie, (akie proponujesz) równie dobrze można by dojść do wniosku, że Kodeks karny nie zabrania wbijania ludziom wideł w plecy (po wciśnięciu ctrl+f i wpisaniu "widły" też nie wyskoczy Ci żaden wynik).
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 marca 2024 o 19:24
@wroblitz: Fakt, ale to tylko trochę więcej haseł do wyszukania ;-) Z ciekawości sprawdziłem w statucie mojej byłej uczelni. Dokument ma 46 stron i ani słowa o takich kwestiach. Jak już to może w przepisach BHP by to poruszali, ale też nie sądzę.
@Gumball: Założę się, że nie ma tam też nic o gwałceniu wykładowców, podpalaniu włosów studentkom i rozpalaniu ognisk w czasie wykładów. Niemniej jednak zakładanie na tej podstawie, że jest to dozwolone może okazać się nieco ryzykowne.
Co do wideł i ogólnie zgarnięcia przez policję kogoś, kto je przy sobie posiada w dość osobliwych okolicznościach (typu przytoczony tutaj przejazd autobusem), a tym bardziej poniesienia jakichś tego konsekwencji, to jest to mocno wątpliwe, albowiem jednym przepisem, jaki mógłby w takiej sytuacji wchodzić w grę jest art. 50a Kodeksu wykroczeń:
"Kto w miejscu publicznym posiada nóż, maczetę lub inny podobnie niebezpieczny przedmiot, a okoliczności jego posiadania wskazują na zamiar użycia go w celu popełnienia przestępstwa, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 3.000 zł".
Jest to przepis, który pojawił się w kodeksie w 2011 r. w odpowiedzi na bezkarność kiboli jadących z tego typu sprzętem na lub z ustawek. Generalnie - jak sama jego treść wskazuje - wymaga on okoliczności wskazujących na zamiar użycia tych wideł w celu popełnienia przestępstwa, co w tej (wymyślonej, czy też prawdziwej) historii nie miało miejsca.
Nieprawda bo studenci koledzy by mówili że to super pomysł i sami by przyszli z dodatkowymi narzędziami może nawet robiąc przy tym filmik, że wieś na wykład przyszła. Chodzą przecież historie jak to pijanego w trupa wnieśli na wykład albo gdzie bezdomnego przekupili by się wbił i wiochę zrobił.
OdpowiedzRozumiem, że to było przed wynalezieniem komputerów i dlatego nie zrobił po prostu Ctrl+F w statucie tylko szukał słowa "widły" czytając całą noc ten dokument?
Odpowiedz@Gumball: Tego typu przepisy niekoniecznie muszą być wyrażone espressis verbis, czy też w formie jakiegoś (czy to otwartego, czy też zamkniętego) katalogu. Równie dobrze mógłby to być zapis w stylu "Zabrania się wnoszenia na teren uczelni wszelkich niebezpiecznych przedmiotów" / "Student może posiadać przy sobie wyłącznie przedmioty związane z nauką" itp. Przyjmując tak płytkie rozumowanie, (akie proponujesz) równie dobrze można by dojść do wniosku, że Kodeks karny nie zabrania wbijania ludziom wideł w plecy (po wciśnięciu ctrl+f i wpisaniu "widły" też nie wyskoczy Ci żaden wynik).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 marca 2024 o 19:24
@wroblitz: Fakt, ale to tylko trochę więcej haseł do wyszukania ;-) Z ciekawości sprawdziłem w statucie mojej byłej uczelni. Dokument ma 46 stron i ani słowa o takich kwestiach. Jak już to może w przepisach BHP by to poruszali, ale też nie sądzę.
Odpowiedz@Gumball: Założę się, że nie ma tam też nic o gwałceniu wykładowców, podpalaniu włosów studentkom i rozpalaniu ognisk w czasie wykładów. Niemniej jednak zakładanie na tej podstawie, że jest to dozwolone może okazać się nieco ryzykowne. Co do wideł i ogólnie zgarnięcia przez policję kogoś, kto je przy sobie posiada w dość osobliwych okolicznościach (typu przytoczony tutaj przejazd autobusem), a tym bardziej poniesienia jakichś tego konsekwencji, to jest to mocno wątpliwe, albowiem jednym przepisem, jaki mógłby w takiej sytuacji wchodzić w grę jest art. 50a Kodeksu wykroczeń: "Kto w miejscu publicznym posiada nóż, maczetę lub inny podobnie niebezpieczny przedmiot, a okoliczności jego posiadania wskazują na zamiar użycia go w celu popełnienia przestępstwa, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 3.000 zł". Jest to przepis, który pojawił się w kodeksie w 2011 r. w odpowiedzi na bezkarność kiboli jadących z tego typu sprzętem na lub z ustawek. Generalnie - jak sama jego treść wskazuje - wymaga on okoliczności wskazujących na zamiar użycia tych wideł w celu popełnienia przestępstwa, co w tej (wymyślonej, czy też prawdziwej) historii nie miało miejsca.
Odpowiedz