Jeżeli wyjść z założenia, że 4 dni na dotarcie przesyłki z Florydy do Londynu to długo, to istotnie można mówić o powolnej pracy poczty, uznając ten komentarz za mistrzowski lub przynajmniej cokolwiek sensowny. Dyskusyjnym wydaje się też być to, czy przesyłka ta (nawet w razie osobistego i beztroskiego otwarcia jej przez jedną z najbardziej wówczas znanych osób na świecie) wyrządziłaby jej jakąkolwiek krzywdę (a tym bardziej zadała śmierć), bo - zważywszy na to, że Lopezowo nie wyszło nawet przyozdobienie - zgodnie z zamairem - swoim mózgiem obrazu "The best of me", to raczej daleko mu było do Unabombera.
Wysyłka drogą morską była tańsza.
OdpowiedzJeżeli wyjść z założenia, że 4 dni na dotarcie przesyłki z Florydy do Londynu to długo, to istotnie można mówić o powolnej pracy poczty, uznając ten komentarz za mistrzowski lub przynajmniej cokolwiek sensowny. Dyskusyjnym wydaje się też być to, czy przesyłka ta (nawet w razie osobistego i beztroskiego otwarcia jej przez jedną z najbardziej wówczas znanych osób na świecie) wyrządziłaby jej jakąkolwiek krzywdę (a tym bardziej zadała śmierć), bo - zważywszy na to, że Lopezowo nie wyszło nawet przyozdobienie - zgodnie z zamairem - swoim mózgiem obrazu "The best of me", to raczej daleko mu było do Unabombera.
OdpowiedzPrzecież to Randy z chłopaków z baraków
Odpowiedz