Najpierw śmiechłem. Potem się zastanowiłem. I na obronę bym rzekł (bez czytania artykułu), że to przecież może chodzić o pensje brutto które z całym wachlarzem podatków są znacznie wyższe niż często wypracowane zyski przez poszczególnych pracowników.
Jak przełożony słyszy, że pracownik chcę podwyżkę o tyle to wiadomo, że pracownikowi chodzi o netto, ale ten będzie musiał zapłacić drugie tyle w brutto.
Przecież, już istnieje coś takiego: staż z urzędu pracy.
Odpowiedz@lukasz37: tylko teraz już mało kto chce za takie pieniądze pracować
OdpowiedzNajpierw śmiechłem. Potem się zastanowiłem. I na obronę bym rzekł (bez czytania artykułu), że to przecież może chodzić o pensje brutto które z całym wachlarzem podatków są znacznie wyższe niż często wypracowane zyski przez poszczególnych pracowników. Jak przełożony słyszy, że pracownik chcę podwyżkę o tyle to wiadomo, że pracownikowi chodzi o netto, ale ten będzie musiał zapłacić drugie tyle w brutto.
Odpowiedz