Akurat w Holandii mężczyzna ma prawo zrzec się praw i obowiązków w stosunku do dziecka. No ale kobieta ma prawo do aborcji bez pytania o cokolwiek. I to jest sytuacja fair.
@kylafire: Nadal nie do końca równe, bo jeśli mężczyzna chce być ojcem, a kobieta się rozmyśli, to mężczyzna ma nic do gadania, ale przynajmniej w sytuacji odwrotnej jest jako-tako "równo".
@kylafire: Istnieje jakaś podstawa prawna tych głoszonych przez ciebie rewelacji (doceń - proszę - eufemizm, bo sporo mnie on kosztował), którą to byłbyś w stanie nam przytoczyć? Bo z pewnością nie jest nią Burgerlijk Wetboek (holenderski Kodeks cywilny). Oczywiście mam tu na myśli kwestię tego "jednostronnego zrzekania się ojcostwa". Dodatkowo zdajesz się w tej materii mylić zrzeczenie (zrzec można się tylko czegoś, co się na daną chwilę posiada - innymi słowy zrzec ojcostwa może się jedynie ktoś, kto wcześniej został nim uznany) ze zwykłym nieuznaniem ojcostwa (które to skądinąd nie różni się zbytnio od naszych krajowych uregulowań zawartych w art. 62 i 84 KRiO).
@Marius: Mężczyzna ma wówczas prawo wystąpić z powództwem o ustalenie ojcostwa do sądu, który to zleca testy DNA i którego to wyrok (rzecz jasna w przypadku pozytywnego ich wyniku) zastępuje zgodę matki dziecka.
http://mistrzowie.org//uimages/services/mistrzowie/i18n/pl_PL/comments/ad54/ad5475ef348a6a1e9a71744a1e05ebcd.jpeg
Odpowiedz
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
2 kwietnia 2024 o 22:09
@wroblitz:
Pojęcia nie mam, ale w tym stylu była linia obrony Holendra, który nieroztropnie zrobił dziecko znajomej Polce i próbował się wyślizgnąć z obowiązku płacenia na nie. Dziewczyna dość długo przechodziła przez całą procedurę ściągnięcia kasy przez sądy polskie i holenderskie - te drugie nie były zbyt chętne.
A Mariusowi chodzi o to, że nawet jak mężczyzna chce mieć dziecko to nie może zmusić kobiety do jego urodzenia.
@kylafire: Tak też sądziłem, że będzie to podstawa podobnego kalibru (brałem jeszcze możliwość, że wujek na weselu po piątym kieliszku wódki ci tak powiedział). Wybacz, ale to trochę tak, jakbyś napisał, że z kolei we Francji więzień może zrzec się reszty wyroku i w ten sposób po prostu wyjść sobie na wolność, a zapytany o podstawę prawną takiego stanu rzeczy, odparłbyś, że "Pojęcia nie mam, jaka jest podstawa prawna, ale tak zrobił jakiś Francuz, co to zabił Polkę". Oczywiście ty możesz sobie dawać wiarę tego typu rzeczom, ale ja jednak postoję, bo mi to trochę uwłacza.
@wroblitz:
Rozumiem, że jesteś holenderskim prawnikiem? Bo laska miała dużo dyskusji z prawnikami w Polsce i wcale nie było jasne, czy jakiekolwiek alimenty dostanie, mimo, że koleś uznał początkowo dziecko. Nie znam szczegółów sprawy i na czym się to opierało, ale pamiętam, że ostatecznie było dla niej "dobrze", że górę brało tu prawo polskie a nie holenderskie.
@kylafire: Nie - jestem polskim prawnikiem. Przede wszystkim jednak po prostu jestem osobą, która dość sceptycznie podchodzi do jakichś absurdalnych rewelacji pisanych przez kogoś w necie, miast łykać je jak ten pelikan. Analogicznie nie trzeba być francuskim prawnikiem, żeby kontestować przytoczone przeze mnie "zrzeczenie się siedzenia w więzieniu".
@zyxxx: W jakim sensie "Zgadza się z argumentacją matki?" W sensie taka matka przychodzi sobie w ciąży na komisariat policji / do sądu / szpitala i wskazuje sobie dowolnego mężczyznę jako ojca, a gdy ten to kwestionuje i chce to domniemanie ojcostwa obalić testami DNA, to sąd mu tego odmawia i daje wiarę matce? Aż dziw bierze, że np. Bernard Jean Etienne Arnault, czy Julian Mbappe nie są tam na podstawie tego "domniemania madkowego" uznani ojcami setek tysięcy dzieci, płacąc na nie co miesiąc setki miliony euro alimentów, skoro tak to tam działa. Zakładam, że ty również zapytany o podstawę prawną takiego stanu rzeczy, byłbyś w stanie napisać jedynie, że gdzieś kiedyś coś takiego słyszałeś.
@wroblitz: w sensie test DNA może być wykonany wyłącznie na polecenie sądu. Zrobienie go na własną rękę jest nielegalne. Art. 226-25 do 226-30 francuskiego kodeksu karnego i art 16-10 kodeksu cywilnego. Jak sąd uzna, że dla dobra dziecka trzeba zrobić test, to robi, jak nie uzna, to nie robi. To trochę podobnie jak do niedawna było u nas jesli minęło ponad pół roku od urodzenia dziecka - o zaprzeczenie ojcostwa mógł wnieść tylko prokurator, który z reguły nie chciał o to wnosić, bo "dobro dziecka".
Naturalnie nie możesz wskazać sobie losowej osoby jako ojca, nie wiem skąd bierzesz takie pomysły - to będą te przypadki, kiedy właśnie sąd nakaże badania. Ale standardowo za ojca uznaje się męża kobiety i trzeba zgody sądu żeby móc udowodnić, że nie on ma płacić.
@zyxxx: Owszem - zabronione pod groźbą kary pozbawienia wolności do roku oraz grzywną do €15 000 jest samowolne robienie takich testów (skądinąd geneza tego przepisu odnosi się do adopcji), w żaden sposób nie czyni to zdania "Ustawodawca zdgadza się z argumentacją madki" prawdziwym / zasadbym, bo nawet już z tego tylko względu, że napisane przez ciebie (w pierwotnym komentarzu) zdanie jest absolutem, podczas gdy sam chwilę później piszesz, że nie jest tak zawsze (sąd nie zawsze zgadza się z tą argumentacją matki, skoro "Zleca to badanie, gdy uzna, że jest to właściwe dla dobra dziecka").
Jaki przepis masz na myśli pisząc o tym "u nas"? Art. 62 KRiO? Bo jeżeli tak, to po pierwsze - jest to rok (liczony zresztą nie od momentu urodzenia, tylko dowiedzenia się, że dziecko nie jest jego), po drugie - jest to domniemanie podmiotowo ograniczone jedynie do męża, a po trzecie przepis ten w obecnym brzmieniu funkcjonuje od 30 listopada 2019 r.
To, co napisałeś sugerowało (przynajmniej mi), że matka dziecka (każda, nie tylko matka będąca mężatką) może jako ojca wskazać każdą (powiedzmy nawet, że jakoś tam prawdopodobną) osobę, nie zaś, że domniemanie to funkcjonuje (zresztą podobnie jak i u nas na gruncie art. 62 KRiO) wyłącznie w odniesieniu do jej męża.
Podsumowując zatem - gwoli pewności - nie stoisz na stanowisku, że każda kobieta w ciąży może sobie wskazać za ojca dziecka dowolnego mężczyznę, z którym ją cokolwiek łączyło w okresie zajścia w ciążę, a ten wówczas zostaje na tej podstawie uznany ojcem dziecka i nie może nic z tym fantem zrobić, chyba, że sąd łaskawie (uznając, że tak będzie dobrze dla dziecka) zezwoli mu na zrobienie testów DNA? Pytam, bo Twój komentarz coś takiego właśnie sugerował.
Bez konieczności zgody biologicznego ojca łatwiej oddać dziecko do adopcji. :)))
Odpowiedz@mnalicka: feministyczny pies ogrodnika - ojcu pod opiekę nie odda, choćby o to walczył, sama nie wychowa, bo to on nie wyjął
Odpowiedzzapewne ograniczyło by to w stopniu znacznym skakanie po obcych bakłażanach.
OdpowiedzAkurat w Holandii mężczyzna ma prawo zrzec się praw i obowiązków w stosunku do dziecka. No ale kobieta ma prawo do aborcji bez pytania o cokolwiek. I to jest sytuacja fair.
Odpowiedz@kylafire: Nadal nie do końca równe, bo jeśli mężczyzna chce być ojcem, a kobieta się rozmyśli, to mężczyzna ma nic do gadania, ale przynajmniej w sytuacji odwrotnej jest jako-tako "równo".
Odpowiedz@kylafire: Istnieje jakaś podstawa prawna tych głoszonych przez ciebie rewelacji (doceń - proszę - eufemizm, bo sporo mnie on kosztował), którą to byłbyś w stanie nam przytoczyć? Bo z pewnością nie jest nią Burgerlijk Wetboek (holenderski Kodeks cywilny). Oczywiście mam tu na myśli kwestię tego "jednostronnego zrzekania się ojcostwa". Dodatkowo zdajesz się w tej materii mylić zrzeczenie (zrzec można się tylko czegoś, co się na daną chwilę posiada - innymi słowy zrzec ojcostwa może się jedynie ktoś, kto wcześniej został nim uznany) ze zwykłym nieuznaniem ojcostwa (które to skądinąd nie różni się zbytnio od naszych krajowych uregulowań zawartych w art. 62 i 84 KRiO). @Marius: Mężczyzna ma wówczas prawo wystąpić z powództwem o ustalenie ojcostwa do sądu, który to zleca testy DNA i którego to wyrok (rzecz jasna w przypadku pozytywnego ich wyniku) zastępuje zgodę matki dziecka. http://mistrzowie.org//uimages/services/mistrzowie/i18n/pl_PL/comments/ad54/ad5475ef348a6a1e9a71744a1e05ebcd.jpeg
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 kwietnia 2024 o 22:09
@wroblitz: Pojęcia nie mam, ale w tym stylu była linia obrony Holendra, który nieroztropnie zrobił dziecko znajomej Polce i próbował się wyślizgnąć z obowiązku płacenia na nie. Dziewczyna dość długo przechodziła przez całą procedurę ściągnięcia kasy przez sądy polskie i holenderskie - te drugie nie były zbyt chętne. A Mariusowi chodzi o to, że nawet jak mężczyzna chce mieć dziecko to nie może zmusić kobiety do jego urodzenia.
Odpowiedz@kylafire: Tak też sądziłem, że będzie to podstawa podobnego kalibru (brałem jeszcze możliwość, że wujek na weselu po piątym kieliszku wódki ci tak powiedział). Wybacz, ale to trochę tak, jakbyś napisał, że z kolei we Francji więzień może zrzec się reszty wyroku i w ten sposób po prostu wyjść sobie na wolność, a zapytany o podstawę prawną takiego stanu rzeczy, odparłbyś, że "Pojęcia nie mam, jaka jest podstawa prawna, ale tak zrobił jakiś Francuz, co to zabił Polkę". Oczywiście ty możesz sobie dawać wiarę tego typu rzeczom, ale ja jednak postoję, bo mi to trochę uwłacza.
Odpowiedz@wroblitz: Rozumiem, że jesteś holenderskim prawnikiem? Bo laska miała dużo dyskusji z prawnikami w Polsce i wcale nie było jasne, czy jakiekolwiek alimenty dostanie, mimo, że koleś uznał początkowo dziecko. Nie znam szczegółów sprawy i na czym się to opierało, ale pamiętam, że ostatecznie było dla niej "dobrze", że górę brało tu prawo polskie a nie holenderskie.
Odpowiedz@kylafire: Nie - jestem polskim prawnikiem. Przede wszystkim jednak po prostu jestem osobą, która dość sceptycznie podchodzi do jakichś absurdalnych rewelacji pisanych przez kogoś w necie, miast łykać je jak ten pelikan. Analogicznie nie trzeba być francuskim prawnikiem, żeby kontestować przytoczone przeze mnie "zrzeczenie się siedzenia w więzieniu".
Odpowiedzco ciekawe we Francji ustawodawca zdgadza się z argumentacją madki i testy DNA są w większości przypadków zakazane
Odpowiedz@zyxxx: kogo obchodzą kraje trzeciego świata?
Odpowiedz@zyxxx: W jakim sensie "Zgadza się z argumentacją matki?" W sensie taka matka przychodzi sobie w ciąży na komisariat policji / do sądu / szpitala i wskazuje sobie dowolnego mężczyznę jako ojca, a gdy ten to kwestionuje i chce to domniemanie ojcostwa obalić testami DNA, to sąd mu tego odmawia i daje wiarę matce? Aż dziw bierze, że np. Bernard Jean Etienne Arnault, czy Julian Mbappe nie są tam na podstawie tego "domniemania madkowego" uznani ojcami setek tysięcy dzieci, płacąc na nie co miesiąc setki miliony euro alimentów, skoro tak to tam działa. Zakładam, że ty również zapytany o podstawę prawną takiego stanu rzeczy, byłbyś w stanie napisać jedynie, że gdzieś kiedyś coś takiego słyszałeś.
Odpowiedz@wroblitz: w sensie test DNA może być wykonany wyłącznie na polecenie sądu. Zrobienie go na własną rękę jest nielegalne. Art. 226-25 do 226-30 francuskiego kodeksu karnego i art 16-10 kodeksu cywilnego. Jak sąd uzna, że dla dobra dziecka trzeba zrobić test, to robi, jak nie uzna, to nie robi. To trochę podobnie jak do niedawna było u nas jesli minęło ponad pół roku od urodzenia dziecka - o zaprzeczenie ojcostwa mógł wnieść tylko prokurator, który z reguły nie chciał o to wnosić, bo "dobro dziecka". Naturalnie nie możesz wskazać sobie losowej osoby jako ojca, nie wiem skąd bierzesz takie pomysły - to będą te przypadki, kiedy właśnie sąd nakaże badania. Ale standardowo za ojca uznaje się męża kobiety i trzeba zgody sądu żeby móc udowodnić, że nie on ma płacić.
Odpowiedz@zyxxx: Owszem - zabronione pod groźbą kary pozbawienia wolności do roku oraz grzywną do €15 000 jest samowolne robienie takich testów (skądinąd geneza tego przepisu odnosi się do adopcji), w żaden sposób nie czyni to zdania "Ustawodawca zdgadza się z argumentacją madki" prawdziwym / zasadbym, bo nawet już z tego tylko względu, że napisane przez ciebie (w pierwotnym komentarzu) zdanie jest absolutem, podczas gdy sam chwilę później piszesz, że nie jest tak zawsze (sąd nie zawsze zgadza się z tą argumentacją matki, skoro "Zleca to badanie, gdy uzna, że jest to właściwe dla dobra dziecka"). Jaki przepis masz na myśli pisząc o tym "u nas"? Art. 62 KRiO? Bo jeżeli tak, to po pierwsze - jest to rok (liczony zresztą nie od momentu urodzenia, tylko dowiedzenia się, że dziecko nie jest jego), po drugie - jest to domniemanie podmiotowo ograniczone jedynie do męża, a po trzecie przepis ten w obecnym brzmieniu funkcjonuje od 30 listopada 2019 r. To, co napisałeś sugerowało (przynajmniej mi), że matka dziecka (każda, nie tylko matka będąca mężatką) może jako ojca wskazać każdą (powiedzmy nawet, że jakoś tam prawdopodobną) osobę, nie zaś, że domniemanie to funkcjonuje (zresztą podobnie jak i u nas na gruncie art. 62 KRiO) wyłącznie w odniesieniu do jej męża. Podsumowując zatem - gwoli pewności - nie stoisz na stanowisku, że każda kobieta w ciąży może sobie wskazać za ojca dziecka dowolnego mężczyznę, z którym ją cokolwiek łączyło w okresie zajścia w ciążę, a ten wówczas zostaje na tej podstawie uznany ojcem dziecka i nie może nic z tym fantem zrobić, chyba, że sąd łaskawie (uznając, że tak będzie dobrze dla dziecka) zezwoli mu na zrobienie testów DNA? Pytam, bo Twój komentarz coś takiego właśnie sugerował.
OdpowiedzMam łatwiejsze rozwiązanie: nie rozmnażać się wogóle!! *mind blown*
Odpowiedz@zerco: Szczególnie powinno to dotyczyć osób, które nie są w stanie zapisać poprawnie nawet tak prostego zwrotu jak "w ogóle".
Odpowiedz