Kiedyś mieszkałem w Krakowie i dosłownie miałem auto które tylko stało na parkingu. Problemem było to że gdziekolwiek się nie pojedzie w Krakowie to ciężko albo drogo zaparkować, do tego stopnia że taniej wziąć ubera. W dodatku strach auto ruszyć bo jak nie wrócisz przed 19 do domu to będziesz godzinę jeździć wokół osiedla żeby znaleźć miejsce chyba że wykupisz sobie miejsce za 500 zł.
Zabawne bo do tego stopnia nie używałem auta poza wypadami za miasto że raz zapomniałem że mam samochód i gdy musiałem pojechać w jedno miejsce w ciągu tygodnia to wziąłem ubera i dopiero na miejscu się zorientowałem że niepotrzebnie straciłem kasę.
ja mam własny pociąg, ale nie mam licencji. To znaczy, że mam kilkuletnie dziecko.
OdpowiedzA ona co? Niech swoim jeździ a nie na chłopa się ogląda.
OdpowiedzChyba jej się w nicku "y" zamiast "o" kliknęło...
OdpowiedzKiedyś mieszkałem w Krakowie i dosłownie miałem auto które tylko stało na parkingu. Problemem było to że gdziekolwiek się nie pojedzie w Krakowie to ciężko albo drogo zaparkować, do tego stopnia że taniej wziąć ubera. W dodatku strach auto ruszyć bo jak nie wrócisz przed 19 do domu to będziesz godzinę jeździć wokół osiedla żeby znaleźć miejsce chyba że wykupisz sobie miejsce za 500 zł. Zabawne bo do tego stopnia nie używałem auta poza wypadami za miasto że raz zapomniałem że mam samochód i gdy musiałem pojechać w jedno miejsce w ciągu tygodnia to wziąłem ubera i dopiero na miejscu się zorientowałem że niepotrzebnie straciłem kasę.
OdpowiedzUmrzesz bezpotomnie.
Odpowiedz