I tu leży pies pogrzebany. Tyle się słyszy od różnych apologetów, że najbogatszych jest tak mało, że nawet ich miliard razy większa emisja CO₂ jest niczym wobec tego, co emituje cała reszta świata, a okazuje się, że nie do końca.
Tak, zdaję sobie sprawę, że kolejne 9% nie emituje o wiele mniej, ale jednak ograniczenia dotykają ich niewspółmiernie bardziej niż najbogatszych. I gdy się weźmie całe 10% najbogatszych, to skutki będą znaczące, ale gros kosztów poniesie 9% z tych 10%, a nie 1%.
O cholera, to chyba trzeba jak najszybciej zatrzymać import wszystkich towarów z tego 1% najbardziej zanieczyszczających środowisko państw, zaczynając od Chin.
Tylko te 66% najbiedniejszych to są głównie mieszkańcy Afryki żyjący w szałasach, a nie Polacy. To po pierwsze, a po drugie fakt, że elity robią źle jest powodem do walki o zmianę ich zachowania, a nie wytłumaczeniem, aby samemu również móc tak robić.
I tu leży pies pogrzebany. Tyle się słyszy od różnych apologetów, że najbogatszych jest tak mało, że nawet ich miliard razy większa emisja CO₂ jest niczym wobec tego, co emituje cała reszta świata, a okazuje się, że nie do końca. Tak, zdaję sobie sprawę, że kolejne 9% nie emituje o wiele mniej, ale jednak ograniczenia dotykają ich niewspółmiernie bardziej niż najbogatszych. I gdy się weźmie całe 10% najbogatszych, to skutki będą znaczące, ale gros kosztów poniesie 9% z tych 10%, a nie 1%.
OdpowiedzO cholera, to chyba trzeba jak najszybciej zatrzymać import wszystkich towarów z tego 1% najbardziej zanieczyszczających środowisko państw, zaczynając od Chin.
OdpowiedzTylko te 66% najbiedniejszych to są głównie mieszkańcy Afryki żyjący w szałasach, a nie Polacy. To po pierwsze, a po drugie fakt, że elity robią źle jest powodem do walki o zmianę ich zachowania, a nie wytłumaczeniem, aby samemu również móc tak robić.
Odpowiedz