Potem jest etap, że sprawniej się poruszać samochodem niż na nogach, a jeszcze później, że lepiej już z domu nie wychodzić, no i naprawić samemu coś trudno, czyli powrót do miasta.
jak często załatwiasz sprawy urzędowe? 5-6 razy w roku? lekarz podobnie, poza tym - własne podwórko, witamina d - także i odporność na choroby większa. i nie wiem dlaczego autor zakłada od razu, że taka miejscówka musi być "100 km" od miasta, równie dobrze, można podobne działki znaleźć 5-10km od miasta, także dojazd tutaj nie jest żadnych problemem. zepsute auto? można mieć dwa małe, albo po prostu sąsiada na którego można polegać - przecież on też może mieć podobny problem.
takżę, jedyne co chciałę powiedzieć, to że ludzie zawsze szukają dziury w całym - zamiast cieszyć się życiem. jeśli komuś to odpowiada, to spoko. jeśli nie, to też spoko. jest tyle możliości...
Wychowałem się w mieście, w bloku. Gdy miałem 15, 25, 35 itp. lat, zawsze wiedziałem, że chcę całe życie mieszkać w bloku. Mam 51 lat, mieszkam w bloku i jestem z tego zadowolony. Nie rozumiem, co jest fajnego w mieszkaniu na wsi, w domku jednorodzinnym.
@yabol428: zrozumiesz jak Ci się trafi starsza osoba z demencją w mieszkaniu wyżej, która o 4 w nocy będzie krzyczeć i walić taboretem w podłogę... i tak co noc przez pół roku
@ChiKenn: Akurat w tej kwestii mam zupełnie odmienne doświadczenia. Mieszkałem kiedyś na wsi przez około pół roku (gdy moi rodzice zbudowali dom, a zanim zdążyłem się od nich wyprowadzić) i to właśnie tam miałem najgorszych w życiu sąsiadów, którzy terroryzowali całą okolicę agresywnym i hałaśliwym psem. W mieście, choć pewne konflikty z sąsiadami oczywiście były, to z taką patologią nigdy się nie spotkałem. Tak więc punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
@yabol428: czyli jak widać wszystko jest kwestią wyboru dobrej lokalizacji (sąsiedztwa), a nie tego czy to jest dom czy mieszkanie - nie ma co generalizować :)
@ChiKenn: Sąsiedztwo to tylko jeden aspekt sprawy. Wolę mieszkać w mieście i w bloku ponieważ: nie jestem zmuszony do posiadania samochodu (i bardzo dobrze mi się żyje bez niego), nie muszę się przejmować zdobywaniem opału i paleniem w piecu, ponieważ mam centralne ogrzewanie, a przede wszystkim nie muszę wykonywać prac przydomowych i ogródkowych, których zawsze szczerze nienawidziłem. No i nie jestem narażony na hałas wiejskich szczekaczy łańcuchowych (odgłosy miasta mi nie przeszkadzają, bo się wśród nich wychowałem). A jak potrzebuje kontaktu z przyrodą, wybieram się na wycieczkę poza miasto, nie potrzebuję w tym celu mieszkać cały czas na wsi.
@yabol428: ja akurat samochody lubię i nawet jak mieszkałem w bloku to takowy miałem (dom chciałem głównie ze względu na możliwość posiadania dużego garażu w bryle budynku) - daje to pewien poziom wygody i niezależności, co do ogrzewania to mam pompę ciepła więc również niczego nie muszę robić - a plus jest taki, że mam ciepło zawsze gdy chcę, a nie dopiero jak jest sezon grzewczy ustanowiony przez spółdzielnię... no i z fotowoltaiką koszty ogrzewania to ułamek tego co Ty płacisz w bloku.
Prace przydomowe w dosyć nowym i porządnie zrobionym domu nie są zbyt częste, a ogród to kwestia potrzeb i chęci - my akurat mamy duży i rzeczywiście wymaga dużo pracy, ale to pasja mojej kobiety, ja tam za wiele nie robię. Równie dobrze można kupić małą działkę i jedyne czym się przejmować to koszeniem kilkudziesięciu m2 trawy. Z psami masz rację, ale to też właśnie kwestia sąsiedztwa - u mnie w okolicy tylko jeden sąsiad ma dwa psy podwórkowe, więc nie ma tragedii.
Oczywiście rozumiem, że to wszystko to też kwestia środków jakimi się dysponuje na zakup/budowę swojego miejsca do życia. Twoja opinia w tej kwestii może wynikać z faktu, że Twoje wyobrażenie o mieszkaniu w domku na wsi ogranicza się tylko do jakiegoś 50 letniego domu, który najpierw wymaga konkretnego remontu :)
@ChiKenn: Mam cały czas na myśli ten dom, który moi rodzice zbudowali przed laty mocno ekonomicznymi środkami i w którym mój ojciec żyje do dziś (choć w międzyczasie ogrzewanie zostało zmienione na gazowe). Ale, jak pisałem wcześniej, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
@yabol428: czyli tak jak pisałem, że mieszkania w bloku i mieszkania w bloku oraz są domy i domy... nie ma co uogólniać, że jedno jest lepsze od drugiego
I dlatego posiadanie drugiego samochodu jest koniecznością...
OdpowiedzPotem jest etap, że sprawniej się poruszać samochodem niż na nogach, a jeszcze później, że lepiej już z domu nie wychodzić, no i naprawić samemu coś trudno, czyli powrót do miasta.
OdpowiedzZgadza się. Trzeba być niedojrzałym szczeniakiem, by nie rzec "debilem", by marzyć o mieszkaniu w Moskwie :/
Odpowiedzjak często załatwiasz sprawy urzędowe? 5-6 razy w roku? lekarz podobnie, poza tym - własne podwórko, witamina d - także i odporność na choroby większa. i nie wiem dlaczego autor zakłada od razu, że taka miejscówka musi być "100 km" od miasta, równie dobrze, można podobne działki znaleźć 5-10km od miasta, także dojazd tutaj nie jest żadnych problemem. zepsute auto? można mieć dwa małe, albo po prostu sąsiada na którego można polegać - przecież on też może mieć podobny problem. takżę, jedyne co chciałę powiedzieć, to że ludzie zawsze szukają dziury w całym - zamiast cieszyć się życiem. jeśli komuś to odpowiada, to spoko. jeśli nie, to też spoko. jest tyle możliości...
Odpowiedz@tatarysh: 5-10 km to i rowerem idzie obskoczyć.
OdpowiedzWychowałem się w mieście, w bloku. Gdy miałem 15, 25, 35 itp. lat, zawsze wiedziałem, że chcę całe życie mieszkać w bloku. Mam 51 lat, mieszkam w bloku i jestem z tego zadowolony. Nie rozumiem, co jest fajnego w mieszkaniu na wsi, w domku jednorodzinnym.
Odpowiedz@yabol428: zrozumiesz jak Ci się trafi starsza osoba z demencją w mieszkaniu wyżej, która o 4 w nocy będzie krzyczeć i walić taboretem w podłogę... i tak co noc przez pół roku
Odpowiedz@ChiKenn: Akurat w tej kwestii mam zupełnie odmienne doświadczenia. Mieszkałem kiedyś na wsi przez około pół roku (gdy moi rodzice zbudowali dom, a zanim zdążyłem się od nich wyprowadzić) i to właśnie tam miałem najgorszych w życiu sąsiadów, którzy terroryzowali całą okolicę agresywnym i hałaśliwym psem. W mieście, choć pewne konflikty z sąsiadami oczywiście były, to z taką patologią nigdy się nie spotkałem. Tak więc punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Odpowiedz@yabol428: czyli jak widać wszystko jest kwestią wyboru dobrej lokalizacji (sąsiedztwa), a nie tego czy to jest dom czy mieszkanie - nie ma co generalizować :)
Odpowiedz@ChiKenn: Sąsiedztwo to tylko jeden aspekt sprawy. Wolę mieszkać w mieście i w bloku ponieważ: nie jestem zmuszony do posiadania samochodu (i bardzo dobrze mi się żyje bez niego), nie muszę się przejmować zdobywaniem opału i paleniem w piecu, ponieważ mam centralne ogrzewanie, a przede wszystkim nie muszę wykonywać prac przydomowych i ogródkowych, których zawsze szczerze nienawidziłem. No i nie jestem narażony na hałas wiejskich szczekaczy łańcuchowych (odgłosy miasta mi nie przeszkadzają, bo się wśród nich wychowałem). A jak potrzebuje kontaktu z przyrodą, wybieram się na wycieczkę poza miasto, nie potrzebuję w tym celu mieszkać cały czas na wsi.
Odpowiedz@yabol428: ja akurat samochody lubię i nawet jak mieszkałem w bloku to takowy miałem (dom chciałem głównie ze względu na możliwość posiadania dużego garażu w bryle budynku) - daje to pewien poziom wygody i niezależności, co do ogrzewania to mam pompę ciepła więc również niczego nie muszę robić - a plus jest taki, że mam ciepło zawsze gdy chcę, a nie dopiero jak jest sezon grzewczy ustanowiony przez spółdzielnię... no i z fotowoltaiką koszty ogrzewania to ułamek tego co Ty płacisz w bloku. Prace przydomowe w dosyć nowym i porządnie zrobionym domu nie są zbyt częste, a ogród to kwestia potrzeb i chęci - my akurat mamy duży i rzeczywiście wymaga dużo pracy, ale to pasja mojej kobiety, ja tam za wiele nie robię. Równie dobrze można kupić małą działkę i jedyne czym się przejmować to koszeniem kilkudziesięciu m2 trawy. Z psami masz rację, ale to też właśnie kwestia sąsiedztwa - u mnie w okolicy tylko jeden sąsiad ma dwa psy podwórkowe, więc nie ma tragedii. Oczywiście rozumiem, że to wszystko to też kwestia środków jakimi się dysponuje na zakup/budowę swojego miejsca do życia. Twoja opinia w tej kwestii może wynikać z faktu, że Twoje wyobrażenie o mieszkaniu w domku na wsi ogranicza się tylko do jakiegoś 50 letniego domu, który najpierw wymaga konkretnego remontu :)
Odpowiedz@ChiKenn: Mam cały czas na myśli ten dom, który moi rodzice zbudowali przed laty mocno ekonomicznymi środkami i w którym mój ojciec żyje do dziś (choć w międzyczasie ogrzewanie zostało zmienione na gazowe). Ale, jak pisałem wcześniej, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Odpowiedz@yabol428: czyli tak jak pisałem, że mieszkania w bloku i mieszkania w bloku oraz są domy i domy... nie ma co uogólniać, że jedno jest lepsze od drugiego
OdpowiedzNo wykluczenie cywilizacyjne, bo mam tylko pół palety Harnasi.
Odpowiedz