dyplomata...
kiedy miałem może z 10 lat, rodzice strasznie się o coś pokłócili przy objedzie. nie pamiętam już o co, ale zaczęły się osobiste wycieczki, aż w końcu ojciec nie wytrzymał i powiedział
- głupoty opowiadasz...
no to mojej rodzicielce nie trzeba było dużo (przytoczę mniej więcej dialog):
- to co, uważasz, że jestem głupia?!
- nie, ale uważam, że wygadujesz głupoty!
- to ty jesteś głupi z tymi swoimi pomysłami, zawsze wpadniesz na pomysł z sufitu...!
- no faktycznie głupio gadasz dzisiaj...
i tak dalej i tym podobne (moi rodzice nie używali wulgaryzmów, bo uważali, że to język rynsztoka, a już szczególnie przy nas - mam jeszcze o rok starszą siostrę). ja jako człowiek z natury spokojny i ugodowy, od dziecka bardzo nie lubiłem ich dąsów i kłótni, więc po kilku głośniejszych kwestiach moich protoplastów, odłożyłem głośno sztućce na talerz, zapatrzyłem się w okno i gdy ci zdziwieni na chwilę przerwali, powiedziałem cicho:
- ...i znów się okaże, że to ja jestem głupi...
starszych na chwilę przytkało, zrobili duże oczy i wybuchnęli śmiechem. ojciec skwitował to tylko, że rośnie im dyplomata.
chciałbym mieć jeszcze raz 10 lat, ale z tym rozumem, jaki mam teraz. dokonałbym innych wyborów w życiu...
@Rifnis: faktycznie masz popi@rdoloną logikę. każdy menel jest człowiekiem, ale nie każdy człowiek jest menelem. i tak, skoro zachowujesz się i mówisz jak menel, to nim jesteś, jednak nadal pozostajesz człowiekiem. to nie działa w drugą stronę...
jeśli chcesz przestać być menelem, przestań się zachowywać jak menel. czego tu nie rozumiesz? czy tytuł menela zdobywa się po ukończeniu jakiegoś kursu zakończonego egzaminem? to jakiś tytuł jak np. doktorat? nie - zostajesz nim, gdy zaczynasz zachowywać się jak menel. ot tak...
(...)
Tego było już za wiele. Wzburzona Casandra krzyknęła:
- Zabieraj wszystko co masz cennego i wynoś się stąd.
Antonio nic nie mówiąc, chwycił ją w swoimi potężnie zbudowanymi dłońmi za kark i cisnął nią w sam środek kufra.
- Antonio, Co robisz?! - zapytała przerażona, z trudem wyłapując hausty powietrza przyciśnięta do dna walizki i rozpaczliwie broniąc się przed nogą ukochanego, który wciskał drobną dziewczynę coraz głębiej i głębiej, próbując jednocześnie dopiąć zamek walizki.
- Nie zamierzam rezygnować ze swojego majątku - odpowiedział.
- Och, Antonio, to najpiękniejsze słowa jakie usłyszałam w życiu - rzekła wzruszona Casandra.
Wtedy Antonio przestał skakać po wieku walizki i wyciągnął z niej żonę. Następnie, delikatnie wycierając krew z jej nosa powiedział:
- Kocham Cię casandro, pragnę być tylko z Tobą.
Ona zaś czule wtuliła się w jego ramiona i wyszeptała:
- Ja też Cię kocham Antonio.
I żyli szczęśliwie aż do śmierci. Czyli, przez całe dwa tygodnie po których Casandra umarła na krwiaka mózgu.
dyplomata... kiedy miałem może z 10 lat, rodzice strasznie się o coś pokłócili przy objedzie. nie pamiętam już o co, ale zaczęły się osobiste wycieczki, aż w końcu ojciec nie wytrzymał i powiedział - głupoty opowiadasz... no to mojej rodzicielce nie trzeba było dużo (przytoczę mniej więcej dialog): - to co, uważasz, że jestem głupia?! - nie, ale uważam, że wygadujesz głupoty! - to ty jesteś głupi z tymi swoimi pomysłami, zawsze wpadniesz na pomysł z sufitu...! - no faktycznie głupio gadasz dzisiaj... i tak dalej i tym podobne (moi rodzice nie używali wulgaryzmów, bo uważali, że to język rynsztoka, a już szczególnie przy nas - mam jeszcze o rok starszą siostrę). ja jako człowiek z natury spokojny i ugodowy, od dziecka bardzo nie lubiłem ich dąsów i kłótni, więc po kilku głośniejszych kwestiach moich protoplastów, odłożyłem głośno sztućce na talerz, zapatrzyłem się w okno i gdy ci zdziwieni na chwilę przerwali, powiedziałem cicho: - ...i znów się okaże, że to ja jestem głupi... starszych na chwilę przytkało, zrobili duże oczy i wybuchnęli śmiechem. ojciec skwitował to tylko, że rośnie im dyplomata. chciałbym mieć jeszcze raz 10 lat, ale z tym rozumem, jaki mam teraz. dokonałbym innych wyborów w życiu...
Odpowiedz@smuga50: ,,moi rodzice nie używali wulgaryzmów, bo uważali, że to język rynsztoka" Ku*wa, jestem menelem :(
Odpowiedz@Gorn221: używasz języka którym posługują się menele, więc...
Odpowiedz@smuga50: Podążając tym tokiem myślenia skoro menel mówi po polsku to każdy kto mówi po polsku jest menelem. Fuck logic
OdpowiedzA podążając dalej ktokolwiek kto używa języka jest menelem, bo przecież oni też mówią. Nie wiem czy dobrą drogę rozumowania obrałeś.
Odpowiedz@Rifnis: faktycznie masz popi@rdoloną logikę. każdy menel jest człowiekiem, ale nie każdy człowiek jest menelem. i tak, skoro zachowujesz się i mówisz jak menel, to nim jesteś, jednak nadal pozostajesz człowiekiem. to nie działa w drugą stronę... jeśli chcesz przestać być menelem, przestań się zachowywać jak menel. czego tu nie rozumiesz? czy tytuł menela zdobywa się po ukończeniu jakiegoś kursu zakończonego egzaminem? to jakiś tytuł jak np. doktorat? nie - zostajesz nim, gdy zaczynasz zachowywać się jak menel. ot tak...
Odpowiedz@MrVodko: bystryś jak woda w szambie. przeczytaj mój post powyżej...
Odpowiedz@smuga50: Historyjka rodem z "chwili dla ciebie"
Odpowiedz@Kondziox153: no faktycznie. ale prawdziwa. tylko nie śmialiśmy się później wspominając ją...
Odpowiedz@smuga50: A mi sie podoba ta historyjka, może nie jest medialna, ale pewnie w domu wywołuje pozytywne emocje i już, koniec komentarza.
OdpowiedzTak skarb, to najczęściej trzeba pod ziemie zakopać.
OdpowiedzMoże poprostu chciał ją wywalić, bo nie zamierzał z domu rezygnować.
Odpowiedz@ESPONO: A może nie mają domu, tylko mieszkanie w kamienicy?
Odpowiedz(...) Tego było już za wiele. Wzburzona Casandra krzyknęła: - Zabieraj wszystko co masz cennego i wynoś się stąd. Antonio nic nie mówiąc, chwycił ją w swoimi potężnie zbudowanymi dłońmi za kark i cisnął nią w sam środek kufra. - Antonio, Co robisz?! - zapytała przerażona, z trudem wyłapując hausty powietrza przyciśnięta do dna walizki i rozpaczliwie broniąc się przed nogą ukochanego, który wciskał drobną dziewczynę coraz głębiej i głębiej, próbując jednocześnie dopiąć zamek walizki. - Nie zamierzam rezygnować ze swojego majątku - odpowiedział. - Och, Antonio, to najpiękniejsze słowa jakie usłyszałam w życiu - rzekła wzruszona Casandra. Wtedy Antonio przestał skakać po wieku walizki i wyciągnął z niej żonę. Następnie, delikatnie wycierając krew z jej nosa powiedział: - Kocham Cię casandro, pragnę być tylko z Tobą. Ona zaś czule wtuliła się w jego ramiona i wyszeptała: - Ja też Cię kocham Antonio. I żyli szczęśliwie aż do śmierci. Czyli, przez całe dwa tygodnie po których Casandra umarła na krwiaka mózgu.
Odpowiedz@narabanydrwal: "Po czym wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem, jakie są z nas gapy" Dla "Chwili dla Ciebie" Marysia Kowalska z Tarnobrzegu
OdpowiedzPodpis do zdjęcia: Ja w walizce.
OdpowiedzJuż widziałem podobny demot tyle że z innym obrazkiem i opisem
Odpowiedz@kima123: I z innymi komentarzami?
Odpowiedz@Marcin55522: Tak
Odpowiedz@kima123: Jesteś pewny, że komentarze były inne? Ja zawsze widze podobne.
OdpowiedzA może miała złote zęby?
Odpowiedzdlatego dziewczyno - dwa razy się zastanów - zanim pozowlisz swojemu chłopakowi sfinansować ci operację powiekszenia biustu.
Odpowiedzcham...potraktował ją jak przedmiot! ;)
Odpowiedzhttp://static1.money.pl/i/h/197/nm301509.jpg
OdpowiedzPrzeciętna kobieta miałaby potem pretensje, że traktuje ją przedmiotowo... :D
OdpowiedzWalizkę pewnie chciał wrzucić do rzeki...
Odpowiedz