Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Dzieciństwo

by matheus3004
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar decp12
14 18

No chyba że żył poza Polską :v Ciekawe który rodzic u nas pozwoliłby dziecku na przemoknięcie? i tak, piszę tu o tychże czasach, które autorowi chodzi. A o które chodzi? Jak dawno to było? 5 lat? 10? 15? kij wie :v

Odpowiedz
avatar WojtekVanHelsing
14 20

@decp12: Amerykanskie filmy familijne...

Odpowiedz
avatar decp12
7 11

@WojtekVanHelsing: Aaaaaa, to by to wyjaśniało.

Odpowiedz
avatar daro97
3 5

Moi rodzice, jakieś 10 lat temu.

Odpowiedz
avatar eas
1 1

@decp12: 20 lat temu mokłem jedząc brudne śliwki siedząc na drzewie na cienkiej gałęzi i żyje. I to była normalne.

Odpowiedz
avatar Luvv
0 2

@eas: Bo nie piłeś wody z ekipą z jednej butelki.

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
0 0

@decp12: 10-15 lat temu, dzieckiem będąc, nie takie rzeczy się robiło... Rodzice nie zawsze byli zadowoleni, ale jakoś rozumieli że dziecku tego typu beztroska jest potrzebna, nie mówiąc o nabyciu jakiejś odporności... efekt? Ano na przykład mogę sobie chodzić po mrozie w samej koszulce i nigdy z tego powodu nie choruję... a kuzyn wychowywany przez przesadnie zatroskanych rodziców co chwilę z gorączką w szpitalu (1. Co chwilę łapie gorączkę... 2. Jeżdżą z nim z tego powodu do szpitala...), z byle powodu... A w bitwę na cegły do pierwszego trafienia nie wierzę, na pewno po paru minutach płaczu zaczęli od nowa... :P (tak, wiem że to fake na potrzebę komentarza...)

Odpowiedz
avatar eas
1 1

@Luvv: Hahaha piłem. Te śliwki popijałem ze źródełka które wcale nie było takie czyste.

Odpowiedz
avatar szypty
28 34

Auschwitz też sporo ludzi przeżyło, co nie oznacza, że był to fajny resort wypoczynkowy...

Odpowiedz
avatar Mistrzec
1 1

@szypty: Czy sporo? Zależy jak na to patrzeć, w porównaniu z tymi którzy zginęli to raczej chyba nie.

Odpowiedz
avatar zerco
21 27

Ja dostałem zapalenia płuc po przeniknięciu, po zjedzeniu podejrzanego owoca miałem sraczkę przez tydzień a po piciu z jednej butelki wylądowaliśmy w szpitalu. Nie pamiętam co było w tej butelce.

Odpowiedz
avatar Redokoks
5 7

@zerco: Była tam cola bakterii, albo jakoś tak.

Odpowiedz
avatar winnersearch
10 10

@zerco: Po przeniknięciu? Jeśli np. przez ścianę, nie dziwię się, że byłeś potem chory.

Odpowiedz
avatar Sdab
-1 1

@Redokoks: Bakteria coli :)

Odpowiedz
avatar dark000
4 6

Moja ciocia ma jednorodzinny domek połączony z zakładem drobiu. Mieszka na pierwszym piętrze a zakład się mieści na parterze. Przez okno w kuchni można było wyjść na daszek jakiś 2x5m, który w ogóle nie był zabezpieczony żadną barierką. Kiedyś za dzieciaka można było sobie po tym biegać i nic się nie działo a dzisiaj? spróbowałoby dziecko chociaż uchylić okno i spróbować wyjść i by było: ło matko bosko!!

Odpowiedz
avatar onet12
2 2

Sąsiadka dala mi do popilnowania swoje dzieci plus innej sąsiadki, ja wiek 10lat,oni pomiędzy 6-4. Poszliśmy do lasu, w lesie była ogromna kałuży, wielkości małego jeziorka, woda gorąca, najpierw puszczalismy kije na powierzchni, później ktoś wszedł do wody, a na koniec jak sąsiadka przyszła nas szukać to wszystkie dzieciaki były utaplane w błocie włącznie z twarzami, bo udawalismy pigmejow :D jej mina była bezcenna

Odpowiedz
avatar kima123
14 18

Kolejny demot z serii "miałem lepsze dzieciństwo od twojego bo jestem 90' !!11!!!!!11!!!!"

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lipca 2015 o 16:59

avatar szypty
-1 1

@kima123: "Było ch*jowo, ale chociaż byłem wtedy młody" - nostalgia wyjaśniona w jednym zdaniu.

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
0 0

@szypty: tak bardzo na temat... rocznik 1999 taki stary...

Odpowiedz
avatar szypty
1 1

@FriendzoneMaster: nie wiem co ma do tego rocznik 1999, ale nieważne. To ogólne moje zdanie na temat nostalgii, ludzie pamiętają "stare, dobre czasy" jako "stare, dobre czasy" głównie dlatego, że byli wtedy młodzi, nie mieli ch*jowej roboty i wkurzającego szefa, wydatków, zmartwień - stąd i patrzą na wszystko przez różowe okulary, zwłaszcza widoczne przy wszelkich wspominkach z czasów komuny.

Odpowiedz
avatar Davis9012
2 8

Nie wiedziałem, że teraźniejsi rodzice (którzy mają zazwyczaj większą wiedzę medyczną) uważają zapalenie płuc (chorobę wywoływaną przez wirusy lub bakterie) za chorobę którą można dostać od przemoknięcia! Nawet nie mówiąc o tym, że najwyraźniej ludzie kiedyś mieli po prostu odporność na przewianie uszu. A jedzenie umytych owoców i warzyw jest normalne. Po co mam wrzucać do siebie zarazki, kiedy mogę po prostu zużyć nawet nie grosz na wodę?

Odpowiedz
avatar ReaktorNr4
7 9

@Davis9012: Przemoknięcie powoduje obniżenie odporności, a obniżona odporność skutkuje podatnością organizmu na infekcje - w tym na wirusy i bakterie, które mogą wywołać zapalenie płuc.

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
0 0

@ReaktorNr4: brak jakiegokolwiek kontaktu z czynnikami chorobotwórczymi w dzieciństwie powoduje brak odporności... potwierdza to zarówno medycyna jak i doświadczenie własne... @Davis9012: jasne, nie chodzi tu przecież o sprzeciw wobec mycia warzyw i owoców, z powodu "oszczędności" lub czegokolwiek innego... natomiast chore jest, jeśli rodzić np. zabroni dziecku jeść owoce prosto z krzaka, "bo niezdrowo"...

Odpowiedz
avatar Vania
0 2

@FriendzoneMaster: No nie wiem czy takie chore, kiedyś nie pryskali krzaków i drzew taką chemią. Owoce były brzydkie, ale smaczne.

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
0 0

@Vania: na owoce z krzaków/drzew pryskanych chemią umycie nic ci nie pomoże... poza tym owoce prosto z krzaka jada się raczej u siebie, a nie w jakimś tam sadzie... a osobiście wiem, że moich krzaków nikt chemią nie pryska...

Odpowiedz
avatar eas
1 1

@Vania: Najlepsze jest to, że owoce czy warzywa pryskają, robią jakieś tam tam krzyżówki niby żeby były bardziej owocodajne i większe i ładniejsze, żeby plony były większe, a i tak wszystko jest droższe.

Odpowiedz
avatar Vania
1 1

@eas: No fakt, jak pare lat temu w maju sypnął śnieg to się jakiś tam ekspert wypowiadał, że to w żaden sposób nie wpłynęło na plony. Jednak ceny jabłek itp podskoczyły wtedy, z racji chyba 2 dniowej anomalii pogodowej. @FriendzoneMaster, a no widzisz, my za dzieciaka jadaliśmy tam gdzie były, niekoniecznie u siebie.

Odpowiedz
avatar ReaktorNr4
1 1

@FriendzoneMaster: Masz rację w tym, co piszesz, jednak nikt tu nie mówi o izolacji dziecka od czynników chorobotwórczych. Wychodząc na dwór siłą rzeczy ma ono z nimi kontakt. Jednak jest różnica pomiędzy kontaktem z zarazkami u posiadacza słabej odporności a u osoby mającej silny układ immunologiczny. Ta pierwsza - choruje; ta druga natomiast zwalcza infekcję i uodparnia się na dane bakterie czy wirusy, które zaatakują organizm w przyszłości. Po prostu trzeba dbać o silny układ odpornościowy, a przemoknięcie do suchej nitki w tym nie pomaga.

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
0 0

@ReaktorNr4: w zasadzie racja, widocznie ja (i większość mojego kuzynostwa) byłem jakąś anomalią, że mi przemoknięcie do suchej nitki nigdy nie zaszkodziło... Rozumiem, że są dzieci o wrodzonej niskiej odporności, które nie mogą robić wielu z takich rzeczy, ale obecnie większość dzieci jest traktowana (i nie mówię tu tylko o małych dzieciach), jakby były co najmniej z cukru, a do tego cały otaczający świat próbował je zabić...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2015 o 1:34

avatar cczeslaww
-3 5

Ciesz się, skoro podczas Twojego wychowywania nie było dmuchania. Niektórzy mieli pecha i urodzili się w rodzinie pedofilskiej :(

Odpowiedz
avatar Qrvishon1
2 2

My kiedyś na wiosce mieliśmy wojnę na kasztany. Ale żeby było atrakcyjniej to maczaliśmy je w krowich kupach i wtedy robiło się gorąco. Bo nikt by nie zginął, ale dostać gównem we włosy to już było druzgocące.

Odpowiedz
avatar charles_bronson
-1 1

Koleś przeszedł ciężką szkołę życia. Wiele przeszedł, nie poddał się i jest moim idolem a ja nigdy nie będę nawet w połowie tak twardy jak on. Jest Johnem Rambo w jedzeniu brudnych warzyw i bieganiu po kałużach

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
-1 1

@charles_bronson: po prostu miał normalne dzieciństwo i nie był zamknięty pod kloszem, gratuluję doszukiwania się w tym nie wiadomo czego...

Odpowiedz
avatar charles_bronson
-1 1

@FriendzoneMaster: Też miałem to normalne dzieciństwo, wliczając niemyte owoce, mecze osiedlowe i okładanie się kijami. Jednak publiczne rozpisywanie się na ten temat, robienie z tego demotów zalatuje mi nieco modną ostatnio postawą: "Patrzcie jaki jestem true! człowiek starej daty! Znam smak prawdziwego życia, nie to co wy młodzi". Na początku to było OK, ale teraz wywody tych mentorów-'rocznik 90 wzwyż' zalewają internety. Bardzo dziękuje za gratulacje.

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
-1 1

@charles_bronson: nie śledzę internetów na tyle uważnie, żeby ocenić skalę zjawiska... faktem pozostaje, że o głupszych rzeczach ludzie robią demoty i nikt się nie czepia... Ależ nie ma za co, zawsze do usług...

Odpowiedz
avatar baniok146
2 2

Przypomniało mi się jak za dzieciaka, miałem 6 lat, a dziewczynka z domu na przeciwko miała 4 latka, bawiliśmy się u sąsiadki w rozwalanie cegieł młotkiem. Było bardzo fajnie do momentu, kiedy dostałem siekierą w kciuka. Na szczęście palec się zrósł, obyło się bez operacji. Traumę ze ściągania opatrunku przez mamę mam do dzisiaj.

Odpowiedz
avatar Vania
0 2

No przecież, bo w tamtych czasach, jakie by nie były, nikt nie chorował. Obecni dorośli, wychowywani w tamtych czasach też są przecież okazami zdrowia... tylko czemu ich tylu w przychodniach?

Odpowiedz
Udostępnij