wiele osób nie wie, jak bardzo ściąganie widać.
Miałem okazję pomagać przy pilnowaniu na 3 egzaminach (bo się prof wkurzył za chamską akcję z podrzuceniem kilkunastu prac spoza sali w momencie oddawania egzaminów).
W zasadzie to widać już w momencie, zanim ktoś podniesie głowę by się rozejrzeć, gdzie są pilnujący. Więc to, że "gdzieś się dało bezczelnie zerżnąć ze ściagi lub z książki" to w zasadzie w 99% opieszałość, "dobre serce" lub lenistwo pilnujących.
ps. śmiało próbujcie w innych krajach - w niektórych doczekacie się nie tylko mocnych działań uczelni, ale nawet przygód z wymiarem sprawiedliwości.
@fjuto: Dokładnie. Tak samo na wykładach, stojąc na dole auli widać dokładnie każdego kto właśnie bawi się telefonem, czyta książkę, rozwiązuje krzyżówki itp., nie mówiąc już o gadaniu/
@fjuto: W teorii na naszych uczelniach za ściąganie usuwa się studenta ze studiów...ale bądźmy szczerzy, któremu wykładowcy chce się robić aferę i jeszcze donosić do rektora.
Mam wrażenie że w czasach telefonów z internetem wykładowcom po prostu nie chce się już walczyć z wiatrakami bo i tak nie upilnujesz.
Kiedyś przynajmniej na takiej matmie student coś musiał ogarniać bo ze ściągi to mógł spisać co najwyżej wzory a dziś jeden w grupie rozwiąże zadanie, zrobi zdjęcie na facebook a reszta spisze.
@Grajcz: upilnować - upilnujesz, ale trafna jest pierwsza diagnoza - mało komu się chce.
To, o czym opowiadałem było dla profesora przegięciem, więc urządził poprawkę z mocnym pilnowaniem. W 3 osoby nawet "płaską" aulę 200 osób ogarnialiśmy, zaś na auli z rzędami coraz wyżej jest jeszcze łatwiej. I to nawet z ogarnianiem trudniejszych momentów, gdy studenci korzystając z zamieszania z wyrzucaniem kogoś z sali chcieli w licznych punktach sali też skonsultować coś z sąsiadami.
Owszem, byliśmy bardzo "chamscy" (ściślej - bezwzględni), ale: 1) wszyscy byli na początku egzaminu ostrzeżeni, że w związku z wcześniejszym incydentem jest zerowa tolerancja dla ściągania, odwracania się, spoglądania pod ławkę; i jesli komuś upadnie długopis ma podnieść rękę i podnosić przy pilnującym; oraz 2) wspomniane zachowanie na zerówce, gdy na ~80 piszących oddano ~100 prac.
@Grajcz, to ją nie chce wiedzieć, gdzie ty taką matematykę studiujesz, bo u mnie jak ci się pokrywa na koło się/egzaminie chociaż szablon zadania to cieszysz jak głupi.
http://25.media.tumblr.com/5ea6ce903f7beb1ba55114828a218168/tumblr_mw1sztSNSD1s2wqx2o1_500.gif
Odpowiedz@icywind: Az dziwne, ze tyle plusow zgarnales. Niewielki % ludzi Doctor Who zna, nie mowiac o ogladaniu :P
Odpowiedz@Tobik Jednakże sporo osób z tego małego procenta siedzi w internetach
Odpowiedz@Tobik: Ja nie oglądałem, ale czy to ma oznaczać, że nie może mi się spodobać ten tekst i dać plusa? Teraz wiem co będę oglądał w najbliższym czasie.
Odpowiedz@kieniek: Polecam obejrzec :) Choc Doctor to serial, ktory albo sie znienawidzi albo pokocha. Jest dosc hmm specyficzny :P
Odpowiedz@Tobik: Zawsze mnie Dalekowie odstraszali. Nie groźbą eksterminacji tylko wyglądem koszy na śmieci uzbrojonych w przepychaczki do kibla ;)
OdpowiedzI łopatki od miksera
Odpowiedzwiele osób nie wie, jak bardzo ściąganie widać. Miałem okazję pomagać przy pilnowaniu na 3 egzaminach (bo się prof wkurzył za chamską akcję z podrzuceniem kilkunastu prac spoza sali w momencie oddawania egzaminów). W zasadzie to widać już w momencie, zanim ktoś podniesie głowę by się rozejrzeć, gdzie są pilnujący. Więc to, że "gdzieś się dało bezczelnie zerżnąć ze ściagi lub z książki" to w zasadzie w 99% opieszałość, "dobre serce" lub lenistwo pilnujących. ps. śmiało próbujcie w innych krajach - w niektórych doczekacie się nie tylko mocnych działań uczelni, ale nawet przygód z wymiarem sprawiedliwości.
Odpowiedz@fjuto: Dokładnie. Tak samo na wykładach, stojąc na dole auli widać dokładnie każdego kto właśnie bawi się telefonem, czyta książkę, rozwiązuje krzyżówki itp., nie mówiąc już o gadaniu/
Odpowiedz@fjuto: W teorii na naszych uczelniach za ściąganie usuwa się studenta ze studiów...ale bądźmy szczerzy, któremu wykładowcy chce się robić aferę i jeszcze donosić do rektora. Mam wrażenie że w czasach telefonów z internetem wykładowcom po prostu nie chce się już walczyć z wiatrakami bo i tak nie upilnujesz. Kiedyś przynajmniej na takiej matmie student coś musiał ogarniać bo ze ściągi to mógł spisać co najwyżej wzory a dziś jeden w grupie rozwiąże zadanie, zrobi zdjęcie na facebook a reszta spisze.
Odpowiedz@Grajcz: upilnować - upilnujesz, ale trafna jest pierwsza diagnoza - mało komu się chce. To, o czym opowiadałem było dla profesora przegięciem, więc urządził poprawkę z mocnym pilnowaniem. W 3 osoby nawet "płaską" aulę 200 osób ogarnialiśmy, zaś na auli z rzędami coraz wyżej jest jeszcze łatwiej. I to nawet z ogarnianiem trudniejszych momentów, gdy studenci korzystając z zamieszania z wyrzucaniem kogoś z sali chcieli w licznych punktach sali też skonsultować coś z sąsiadami. Owszem, byliśmy bardzo "chamscy" (ściślej - bezwzględni), ale: 1) wszyscy byli na początku egzaminu ostrzeżeni, że w związku z wcześniejszym incydentem jest zerowa tolerancja dla ściągania, odwracania się, spoglądania pod ławkę; i jesli komuś upadnie długopis ma podnieść rękę i podnosić przy pilnującym; oraz 2) wspomniane zachowanie na zerówce, gdy na ~80 piszących oddano ~100 prac.
Odpowiedz@Grajcz, to ją nie chce wiedzieć, gdzie ty taką matematykę studiujesz, bo u mnie jak ci się pokrywa na koło się/egzaminie chociaż szablon zadania to cieszysz jak głupi.
OdpowiedzTak naprawdę on w ogóle nie wstawał od biurka. Autor: Człowiek Beton
Odpowiedz