W przypadku Juliusza Cezara są starożytne odpowiedniki zdjęć, czyli rzeźby, a także wizerunki na monetach i wiele źródeł mówiących zgodnie o jego życiu i układających się zarówno ze wcześniejszymi, jak i późniejszymi tekstami w logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy.
W przypadku religii nie ma niczego, poza świętymi księgami, z których każda mówi co innego.
Szach i mat, wyznawcy czego tam sobie chcecie. Już nie mogę się doczekać gównoburzy.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
27 stycznia 2017 o 19:26
@Ascara: Ech. Jak zwykle mam kłopoty z doprecyzowaniem.
Nieważne w jakiej epoce, bogów zawsze przedstawiano inaczej niż władców, co wprawne oko odróżni z łatwością - tzw. sztuka sakralna. Panujących przedstawiano prawie zawsze z jakimiś atrybutami władzy, a bogów - z atrybutami boskości. To wszystko po to, żeby byle plebs mógł się domyślić czyj to pomnik.
Muszę przestać uznawać tyle rzeczy za oczywiste...
@myeye: facepalm, którego nie powstydziłby się sam Patric Stewart...
Co ma do rzeczy to, w jaki sposób przedstawiane były rzeźby władców i bogów w przeszłości!? To tylko kwestie czysto techniczne, lol... A zważywszy na to, że na przykład w takim Egipcie faraonowie uznawani byli za bogów, Twój argument jest tak trafny jak sandały w zimie... Niczego nie obala, niczego nie udowadnia, tylko podkreśla, jak bardzo "nie rozumiesz"...
W obrazku jest mowa o tym, że "brak zdjęcia nie udowadnia, że coś nie istnieje". Tylko tyle. Juliusz Cezar był zwykłym (zabawnym w dodatku) przykładem, ale skoro taki przykład Ci nie odpowiada, to można zastosować inne - powietrze, czarna dziura, antymateria, dinozaury, Twój mózg.
@myeye: Dobrze, że przyszłaś edukować maluczkich, dla których to nieoczywiste. Wiem, że w szkole pokazywane rzeźby bogów to się ograniczają do tych łoooogrooomnych, gdzie to Zeus jest wielkości kolosa Rodyjskiego. Chciałbym jednak nadmienić, że akurat rzymskie posągi bóstw (o ich kapliczkach, które nierzadko się znajdowały na rogu ulicy) wcale a wcale nie były jakoś znacząco różne od posągów cesarzy (których- pragnę nadmienić- po śmierci deifikowano zazwyczaj. Czy to sprawia, że mniej istnieli?), które były całkiem okazałe. To, że atrybutem Posejdona był Trójząb wcale nie sprawiało, że nie szło go pomylić z gladiatorem (bo i oni z takich korzystali. I co?). Odróżniało go to, że nie rzeźbiono kogoś, kto nie był ważny. A i tak zazwyczaj podpisywano kogo przedstawia.
@myeye: Nawet sam Bóg nie może udowodnić swojego istnienia. Zdjęcia - powiedzą fotomontaż, film cudów - powiedzą efekty specjalne, chodzić jako człowiek robiąc cuda - po 1500 latach powstanie ideologia, która zaprzeczy w ogóle pojawienie się takiego człowieka, uzdrawiać - przyjdzie specjalista od psychosomatyki i powie, że koleś sobie wmówił chorobę i teraz pod wpływem autosugestii się z niej leczy (leczenie wiarą)... Co by Bóg nie zrobił, to człowiek i tak wymyśli ideologię, która wytłumaczy to w inny sposób i nawet nie potrzeba na to dowodów, tylko nazwie się to teorią i zrobi się z tego naukę. Tym co zwraca ku Bogu, jeśli nie jest to głupota, to jest to ulegnięcie faktowi, że życie bo Bożemu działa w odróżnieniu od chlania, ruchania bylejak i bylezkim etc.
Ja do drogich kreacjonistów mam tylko jedno pytanie. Jeśli Bóg jest, jest istotą idealną i stworzył człowieka to czemu tak strasznie spieprzył przełyk? 1 na 4404 ludzi umiera dusząc się jedzeniem. Kto by pomyślał, że mieszanie układów pokarmowego z oddechowym to zły pomysł? Każdy biolog, lekarz i człowiek obdarzony zdrowym rozsądkiem. Najwyraźniej istota idealna nie.
@Vanreis: Czemu Bóg tak spieprzył człowieka, że umiera? 1 człowiek na 1 umiera...
Nosz serio, w ogóle skąd pomysł, że każdy nie-ateista jest kreacjonistą? Oficjalnie KK przyznał, że kreacjonizm to głupota. Są ludzie którzy w to wierzą, tak jak i ci, którzy wierzą w płaską ziemię. Nie sądzę, żeby jedni czy drudzy nawiedzali Mistrzów, żeby Ci odpowiedzieć...
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
1 lutego 2017 o 12:19
@Vanreis: Dlaczego Ewolucja tak pieprzyła przełyk? To samo pytanie, ale odwróćmy rolę.
I serio uważasz, że grupka lekarzy czy biologów i "zdrowo myślących ludzi" może równać się z rozumowaniem istoty Boskiej? Kogoś kto ma nieskończoną energię? Wyobraź sobie słońce i ile mamy z niego energii, a teraz mnóż to w nieskończoność to mniej więcej wyobrazisz sobie skalę o jakiej rozmawiasz.
Ale by ci to jeszcze lepiej uzmysłowić powołam się na algorytm szachowy. Wiesz jak owy działa? Im dłużej myśli tym większą głębokość osiąga i analizując każdy ruch jest w stanie obliczyć pozycję. Dla silnika szachowego, który zagłębia się max 5 ruchów, ruch pionkiem może okazać się genialnym ruchem, a dla silnika zagłębiającego się 10 ruchów, ten ruch może być blenderem.
Więc nie próbuj gimbo-ateistycznych sztuczek, które pokazują jaki to ten bogu gupi i że ludzie takie mundre, bo nie jesteś w stanie policzyć więcej jak 5 ruchów, gdy Bóg liczy ich nieskończenie wiele.
@Vanreis: A obliczysz ilu ludzi na ilu by umarło, gdyby układ pokarmowy nie był "pomieszany" z oddechowym? Przy pierwszym katarze wszyscy byśmy umarli. 100% populacji. A przez sen po co otwierasz buzię?
@Vanreis: Nigdzie nie napisałem, że wierzę w kreacjonizm proponowany przez religię Katolicką :D Chociaż na pewno szybciej uwierzyłbym w go niż w ewolucję. Otóż w ewolucji jak połączysz geny kury i konia to wyjdzie Ci jakiś tam Kuroń. Jednak jakim cudem z małpy powstał człowiek, który posiada oryginalne geny, których nie posiadała i nie posiada żadna małpa i które ot tak nie mogły sobie wyewoluować? To taka sama bzdura jak to, że piramidy w Egipcie były budowane prymitywnymi narzędziami.
Ateizm z punktu widzenia psychologii jest wiarą, tak samo jak każda religia i żadna z postaw opowiadających się, czy to za istnieniem, czy za nieistniem Boga nie jest bardziej racjonalna.
@daro97: No dobra, minusy już dostałem, to może teraz jakiś kontrargument ukazujący, że ateizm nie jest wiarą, a jak nie wiarą to faktem, więc proszę o dowód na to, że Boga nie ma. Dopóki ktoś go nie poda, to tylko kretyn zaprzeczy temu, że ateizm jest wiarą z punktu widzenia psychologii.
@daro97: ateizm jak najbardziej jest wiarą - w nieistnienie Boga. Każdy światopogląd opiera się na jakichś pierwotnych założeniach, w które trzeba uwierzyć, a dopiero z nich wywodzić całą resztę...
Natomiast nie do końca zgodziłbym się z twierdzeniem, że wszystkie postawy są racjonalne w tym samym stopniu - raczej dałoby się wykazać, że np. chrześcijaństwo jest bardziej racjonalne od wierzeń starożytnych Egipcjan czy Greków...
@daro97: Ateizm jest wiarą, ale nie religią. Bardziej poglądem filozoficznym... no, może troszkę mniej niż poglądem filozoficznym, ale nie dziw się że masz minusy. Mistrzowie to wylęgarnia yntelygentnych wojowników buntowników, gimbo-ateistów. Oni wiedzą, że bogu nie istnieje (heh) bo go ni ma, a ni ma go bo nie istnieje.
Taka ich argumentacja.
Droga nauko, pokaż mi zdjęcia: kwarków, leptonów, ciemnej materii, hiperstrun, fal grawitacyjnych, wielkiego wybuchu, punktu...
Rozumiem intencje ale argument z dupy.
@smuga50: Pozwól, że wyjaśnię czym jest CUD.
Otóż cudem nie jest to, że jakaś magiczna wróżka zejdzie na ziemię i wyczaruje ci karocę. Cudem nie jest rozstępująca się zupa. Cudem jest to, że kobieta bezdomna i bezrobotna jest w stanie wyżywić samotnie trójkę dzieci. Cudem jest to, że ktoś po wypadku gdzie lekarze mówią, że jego organy nadają się jedynie na schabowe, zaczyna zdrowieć. Cudem jest to, że ćpun, który j3bał w żyłę 24/7 od tak skończył z nałogiem.
Ty to nazwiesz szansą jeden na milion, ale czy szansa jedna na milion nie jest cudem?
@smuga50: Pierwszą na świecie kamera została opatentowana w Anglii przez Francuza Louisa Le Princea w 1888. Pierwsze wydanie photoshop październik 1988. " W dokumencie traktującym o uleczeniu Niemki Thei Angele, biskupa Tarbes i Lourdes z 28 czerwca 1961 roku czytamy: " Mocą autorytetu udzielonego nam w tym względzie przez Sobór Trydencki podporządkowując naszą decyzję władzy papieskiej, niniejszym orzekamy, że powrót do zdrowia Thei Angele, siostry Marii Mercedes, jaki nastąpił 20 maja 1950 roku w Lourdes, jest cudem i jako taki musi zostać przypisany szczególnej interwencji Najświętszej i Niepokalanej Dziewicy Maryi i Matki Bożej".
Cud z 1950 roku jest pomiędzy wynalezieniem kamery (1888), a wydaniem photoshopa (1988). 3 ruchy googlem i wykres obalony.
@LPHusarz: bezdomna i bezrobotna z trójką dzieci będzie mieszkała w Domu Samotnej Matki, czyli będzie pod opieką stowarzyszenia/gminy/samorządu/państwa (bo nie Caritasu przecież). albo jej zabiorą dzieci do Domu Dziecka, jeśli pije.
1/1000000 ćpun wychodzący na prostą, to przypadek, błąd w statystyce. na zasadzie: daj nieskończonej ilości małp, nieskończoną ilość maszyn do pisania, papieru i nieskończoną ilość czasu - w końcu któraś napisze "Iliadę"...
cudem byłoby, gdyby kler i purpuraci zaczęli żyć wg głoszonych przez siebie nauk i przykazań, przestali być pazerni na kasę, a zgromadzone środki przekazali na ubogich. gdyby faktycznie porzucili luksusy, kochanki i przestali molestować dzieci. zwrócili rodzinom konających wyłudzone nieruchomości i inne dobra.
no ale ponieważ cudów nie ma, to się nigdy nie stanie...
@smuga50: Ty to nazywasz przypadkiem, błędem statystycznym, a ja cudem.
To, że ktoś interesuje się bezdomną i bezrobotną matką jest właśnie cudem. Bo powiedz, jaki mamy z tego zysk?
Samo istnienie, życia jest cudem, a istnienie INTELIGENTNEGO życia jest cudem jeszcze większym.
Ale ty nie myślisz, jesteś po prostu zbyt głupi by używać mózgu w sposób analityczno logiczny. Potrafisz jedynie pi3edolnąć popularny frazes typu: "j3bać kler" bo to modne, bo to takie buntownicze (heh) taki z ciebie buntownik, wielki obrońca uciśnionych. Wojownik wolno myślących. Dla mnie nie ma różnicy między małpą, tobą, a osobą wierzącą, że ziemia jest płaska. Tak jak ktoś napisał wyżej, gdyby Bóg zszedł na ziemię i powiedział, że jest Bogiem to i tak znalazłyby się oszołomy, które by w to nie uwierzyły bo zapadłby się ich cały światopogląd.
Człowieka mądrego rozróżniamy po tym, że potrafi zmienić swój światopogląd w zależności od rozwoju zdarzeń. Nazywamy to rozwojem, ewolucją. Jeśli się nie rozwijasz to stoisz w miejscu i tym właśnie jesteś. Nierozwijającym się szympansem z dostępem do internetu.
Atakujesz kościół, a ja nigdzie nie napisałem, że jestem zwolennikiem KK. Chciałem ci wyjaśnić czym jest CUD, ale ty jako gimbo-ateista tego nie zrozumiesz, cya.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
1 lutego 2017 o 19:52
@LPHusarz: pomaganie potrzebującym to nie cud, ale normalny, ludzki odruch, albo po prostu prawo obowiązujące w danym miejscu. dlatego jest też wielu naciągaczy, którzy to wykorzystują (vide: Cyganie, żebracy, "renciści" zapieprzający na czarno itp).
są też narkomani, którzy resztką instynktu samozachowawczego, albo po stracie "kumpla od strzykawki", postanowili zerwać z nałogiem. sam znam alkoholika (alkohol to też narkotyk, tak jak nikotyna, cukier itd), który od ćwierć wieku nie miał alkoholu w ustach, choć wcześniej nie dopuszczał do wytrzeźwienia. powiesz: to cud! a prawda jest taka, że pobił niemowlę (swojego wnuka) gdy płakał. jego córka nazajutrz spakowała się i powiedziała, że nigdy ani jej, ani wnuka więcej nie zobaczy. wyjechała do męża do Niemiec, gdzie ten uciekł przed służbą wojskową. facet mimo wszystko bardzo kochał wnuka i córkę i rzucił picie, a córka mu wybaczyła. to nie cud, to zdrowy rozsądek zwyciężający nad nałogiem.
oczywiście są tacy, którzy zamiast pogłaskać: kota, psa albo pomóc rannemu zwierzęciu, po prostu je kopną czy zabiją. no ale to patologia, więc...
z kk, podałem przykład. napisałem, że to byłby cud, ale nigdy się nie zdarzy...
@LPHusarz: Rozmowa z niewierzącymi na temat wiary w języku tego świata niewiele daje. Ktoś spotka anioła na swej drodze, ateiści powiedzą, że to schizofrenia. Ktoś modli się o uzdrowienie, ateiści powiedzą, że to lekarz uzdrowił albo leki. W niewyjaśnionych okolicznościach choroba nieuleczalna znika i lekarze rozkładają ręce? Ateiści powiedzą, że nie znamy do końca możliwości ludzkiego ciała i umysłu, ale na pewno jest jakieś "logiczne" wyjaśnienie. Wierzący powie, że mu modlitwa pomaga, a ateista-naukowiec powie, że to placebo, pozytywne nastawienie umysłu. Nie ma tutaj porozumienia.
Dlatego tak ważne jest by duchowo podchodzić do niewierzących, głosić im ewangelie, mówić o Jezusie Chrystusie. Jeśli uwierzą, wtedy pojmą co się dzieje. Jeśli zaś nie uwierzą, wtedy pozwólmy im upijać się tą nauką dzisiejszego świata i dajmy im sądzić, że są mądrzy, bo wiedzą o istnieniu mikroorganizmów. Ich wola.
Rzymian 1:18-22.
kiedyś w wieku studencki bardzo wkurzali mnie ludzie którzy "wierzą" zamiast "wiedzieć".. nauka wydawaął się taka fajna i mądra... potem okazało się że nauka to taka sama religia, IQ obu grup jest identyczne... wierzący wierzy że mu pomoże modlitwa, wierzący "naukę" wierzy ślepo we wszystko co jest opatrzone łatką "badania wykazały".. nie weryfikuje nie myśli - po prostu wierzy że skoro coś jest opatrzone jakimś tam nazwiskiem i opublikowane w jakiejś tam gazecie to musi być prawda
@zpiesciamudotwarzy: Cechą badań naukowych jest to, że każdy inny badacz może je powtórzyć, a zatem sprawdzić, czy otrzyma taki sam czy inny wynik. Nie widzę związku.
@Bravo512: to tak jakbyś powiedział że inny ksiądz powie ci to samo więc mówią prawdę... pisałem o problemie z punktu widzenia "odbiorcy" - w sensie, że przeciętny człowiek tak samo jak nie sprawdzi dowodów na istnienie boga, tak samo nie sprawdza dowodów i sposobów uzyskania "wiedzy naukowej" - w obu przypadkach "bierze to na wiarę" - więc z punktu widzenia odbiorcy wiara i nauka niczym się nie różnią...
Co do sposobów uzyskiwania wiedzy przez "naukowców":
Dopóki nie zostaniesz "badaczem" to myślisz właśni tak jak Ty teraz.. a potem jak już zobaczysz jak to działa to albo kraczesz tak jak wrony za kasę, albo tracisz wiarę w naukę.
Dla jasności - nie chodzi mi tu o jakieś uniwersalne problemu typu ile jest dwa dodać dwa, albo skąd się wziął wyrostek robaczkowy.. raczej o takie codzienne egzystencjalne zmagania - w których jedna grupa ludzi jak ma problem to idzie z nim do księdza, po to żeby wysłuchać jego rady "pomódl się i czekaj na wyrok boski" no i rzuć na tacę minimum 20zł.. A druga - nazywając pierwszą idiotami - idzie do "lekarza" a ten aplikuje mu "naukowo udowodnione leki" i kasuje 200zł - czy to lekarz czy to ksiądz nie ma żadnego interesu w "wyzdrowieniu" bo więcej by już do niego nie przyszli i mu nie zapłacili
@zpiesciamudotwarzy: Generalnie możesz uznać wszystko co widzisz za wiarę. Dlaczego? Bo to nie jest rzeczywistość, a interpretacja przez mózg sygnałów z receptorów, czyli rzeczywistość przetworzona. Przykład - widzenie w punkcie, w którym nie widzisz, tam, gdzie promienie światła trafiają na plamkę ślepą. Dodaj do tego nie nieskończoną prędkość rozchodzenia się światła, czyli nie widzisz też teraźniejszości. Sny wydają się rzeczywiste, ale przecież to fikcja. Co gorsza, sen może się wymieszać z jawą i osoba naiwna nie rozpozna różnicy. Są też fałszywe wspomnienia, że robiło się coś, czego się de facto nie robiło, mimo największej pewności. Jeżeli nawet nie można zaufać sobie, to tym bardziej nie można zaufać innej osobie, bo nie dość, że sama nie zna rzeczywistości, to jeszcze może nią manipulować.
@FrozenMind: dokładnie... dlatego taki ostry podział na wiarę vs. naukę to cecha młodych jeszcze naiwnych ludzi, którzy nie zagłębili tematu... bo jak wiesz trochę więcej, to wiesz że nic nie wiesz :)
Pokarzcie mi zdjęcie grawitacji pędu prądu napięcia mocy pojemności gęstości siły częstotliwości ciśnienia temperatury czasu światłości liczności materii magnetyzmu przyśpieszenia oporu elektrycznego energii indukcyjności itd itp ect to się zgodzę zwami gimboateusze.
@Fapnemsem: niektóre zdjęcia da radę:
* magnetyzmu (na kliszy magnetoczułej, albo zdjęcie światła przechodzącego/odbijanego przez materiał magnetooptyczny)
* energii (np. klisza naświetlona promieniowaniem gamma)
@Fapnemsem: no to ja powiedziałbym, że przy takim założeniu zdjęcia nie udowodnią także istnienia Ciebie, bo dokumentują tylko skutek istnienia Ciebie (odbicie światła od powierzchni Ciebie).
Może więc promieniowanie gamma naświetlające kliszę jest dobrym przykładem?
@fjuto: Dobry argument ale przecież można stworzyć zdjęcie nie istniejącego człowieka wiec faktycznie zdjęcie nie jest stwierdzeniem istnienia człowieka.
W przypadku Juliusza Cezara są starożytne odpowiedniki zdjęć, czyli rzeźby, a także wizerunki na monetach i wiele źródeł mówiących zgodnie o jego życiu i układających się zarówno ze wcześniejszymi, jak i późniejszymi tekstami w logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy. W przypadku religii nie ma niczego, poza świętymi księgami, z których każda mówi co innego. Szach i mat, wyznawcy czego tam sobie chcecie. Już nie mogę się doczekać gównoburzy.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 stycznia 2017 o 19:26
@myeye: ????????? Są też rzeźby-pomniki Zeusa, to dowodzi jego istnienia?
Odpowiedz@Ascara: Ech. Jak zwykle mam kłopoty z doprecyzowaniem. Nieważne w jakiej epoce, bogów zawsze przedstawiano inaczej niż władców, co wprawne oko odróżni z łatwością - tzw. sztuka sakralna. Panujących przedstawiano prawie zawsze z jakimiś atrybutami władzy, a bogów - z atrybutami boskości. To wszystko po to, żeby byle plebs mógł się domyślić czyj to pomnik. Muszę przestać uznawać tyle rzeczy za oczywiste...
Odpowiedz@myeye: Wystarczyloby podac to: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mauzoleum_Augusta Chcecie Juliusza to sobie go poskladajcie z prochu, albo to co z niego zostalo. Nie potrzeba zdjec. Jak ktos sobie chce byc ateista to niech oglada: https://www.youtube.com/watch?v=DVxjBaQAZC8 A jak ktos jest religijny to niech sobie bedzie. Zycie
Odpowiedz@Ascara: Przepraszam pomylilem sie tam spoczeli jacys krewniacy. Tutaj jest o pogrzebie. http://www.imperiumromanum.edu.pl/artykul/pogrzeb-juliusza-cezara/ Prosze wybaczyc.
Odpowiedz@myeye: facepalm, którego nie powstydziłby się sam Patric Stewart... Co ma do rzeczy to, w jaki sposób przedstawiane były rzeźby władców i bogów w przeszłości!? To tylko kwestie czysto techniczne, lol... A zważywszy na to, że na przykład w takim Egipcie faraonowie uznawani byli za bogów, Twój argument jest tak trafny jak sandały w zimie... Niczego nie obala, niczego nie udowadnia, tylko podkreśla, jak bardzo "nie rozumiesz"... W obrazku jest mowa o tym, że "brak zdjęcia nie udowadnia, że coś nie istnieje". Tylko tyle. Juliusz Cezar był zwykłym (zabawnym w dodatku) przykładem, ale skoro taki przykład Ci nie odpowiada, to można zastosować inne - powietrze, czarna dziura, antymateria, dinozaury, Twój mózg.
Odpowiedz@myeye: Dobrze, że przyszłaś edukować maluczkich, dla których to nieoczywiste. Wiem, że w szkole pokazywane rzeźby bogów to się ograniczają do tych łoooogrooomnych, gdzie to Zeus jest wielkości kolosa Rodyjskiego. Chciałbym jednak nadmienić, że akurat rzymskie posągi bóstw (o ich kapliczkach, które nierzadko się znajdowały na rogu ulicy) wcale a wcale nie były jakoś znacząco różne od posągów cesarzy (których- pragnę nadmienić- po śmierci deifikowano zazwyczaj. Czy to sprawia, że mniej istnieli?), które były całkiem okazałe. To, że atrybutem Posejdona był Trójząb wcale nie sprawiało, że nie szło go pomylić z gladiatorem (bo i oni z takich korzystali. I co?). Odróżniało go to, że nie rzeźbiono kogoś, kto nie był ważny. A i tak zazwyczaj podpisywano kogo przedstawia.
Odpowiedz@myeye: Nawet sam Bóg nie może udowodnić swojego istnienia. Zdjęcia - powiedzą fotomontaż, film cudów - powiedzą efekty specjalne, chodzić jako człowiek robiąc cuda - po 1500 latach powstanie ideologia, która zaprzeczy w ogóle pojawienie się takiego człowieka, uzdrawiać - przyjdzie specjalista od psychosomatyki i powie, że koleś sobie wmówił chorobę i teraz pod wpływem autosugestii się z niej leczy (leczenie wiarą)... Co by Bóg nie zrobił, to człowiek i tak wymyśli ideologię, która wytłumaczy to w inny sposób i nawet nie potrzeba na to dowodów, tylko nazwie się to teorią i zrobi się z tego naukę. Tym co zwraca ku Bogu, jeśli nie jest to głupota, to jest to ulegnięcie faktowi, że życie bo Bożemu działa w odróżnieniu od chlania, ruchania bylejak i bylezkim etc.
Odpowiedz@myeye: Twój argument jest inwalidą... ikony? freski? nie to że jestem wierzący, po prostu nie znoszę jak ktoś robi k*rwę z logiki
OdpowiedzTo ja poproszę film z ewolucji człowieka :D Chociaż teoria ewolucji człowieka to ani nie nauka, ani nie religia.
OdpowiedzJa do drogich kreacjonistów mam tylko jedno pytanie. Jeśli Bóg jest, jest istotą idealną i stworzył człowieka to czemu tak strasznie spieprzył przełyk? 1 na 4404 ludzi umiera dusząc się jedzeniem. Kto by pomyślał, że mieszanie układów pokarmowego z oddechowym to zły pomysł? Każdy biolog, lekarz i człowiek obdarzony zdrowym rozsądkiem. Najwyraźniej istota idealna nie.
Odpowiedz@Vanreis: Czemu Bóg tak spieprzył człowieka, że umiera? 1 człowiek na 1 umiera... Nosz serio, w ogóle skąd pomysł, że każdy nie-ateista jest kreacjonistą? Oficjalnie KK przyznał, że kreacjonizm to głupota. Są ludzie którzy w to wierzą, tak jak i ci, którzy wierzą w płaską ziemię. Nie sądzę, żeby jedni czy drudzy nawiedzali Mistrzów, żeby Ci odpowiedzieć...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lutego 2017 o 12:19
@Vanreis: Dlaczego Ewolucja tak pieprzyła przełyk? To samo pytanie, ale odwróćmy rolę. I serio uważasz, że grupka lekarzy czy biologów i "zdrowo myślących ludzi" może równać się z rozumowaniem istoty Boskiej? Kogoś kto ma nieskończoną energię? Wyobraź sobie słońce i ile mamy z niego energii, a teraz mnóż to w nieskończoność to mniej więcej wyobrazisz sobie skalę o jakiej rozmawiasz. Ale by ci to jeszcze lepiej uzmysłowić powołam się na algorytm szachowy. Wiesz jak owy działa? Im dłużej myśli tym większą głębokość osiąga i analizując każdy ruch jest w stanie obliczyć pozycję. Dla silnika szachowego, który zagłębia się max 5 ruchów, ruch pionkiem może okazać się genialnym ruchem, a dla silnika zagłębiającego się 10 ruchów, ten ruch może być blenderem. Więc nie próbuj gimbo-ateistycznych sztuczek, które pokazują jaki to ten bogu gupi i że ludzie takie mundre, bo nie jesteś w stanie policzyć więcej jak 5 ruchów, gdy Bóg liczy ich nieskończenie wiele.
Odpowiedz@Vanreis: A obliczysz ilu ludzi na ilu by umarło, gdyby układ pokarmowy nie był "pomieszany" z oddechowym? Przy pierwszym katarze wszyscy byśmy umarli. 100% populacji. A przez sen po co otwierasz buzię?
Odpowiedz@iluminat: Ten argument jest słaby bo zaraz: A po co bogu wymyślił bakterie i choruby?! O m f G Taka jest logika gimbo-ateistów. Zerowa.
Odpowiedz@Vanreis: Nigdzie nie napisałem, że wierzę w kreacjonizm proponowany przez religię Katolicką :D Chociaż na pewno szybciej uwierzyłbym w go niż w ewolucję. Otóż w ewolucji jak połączysz geny kury i konia to wyjdzie Ci jakiś tam Kuroń. Jednak jakim cudem z małpy powstał człowiek, który posiada oryginalne geny, których nie posiadała i nie posiada żadna małpa i które ot tak nie mogły sobie wyewoluować? To taka sama bzdura jak to, że piramidy w Egipcie były budowane prymitywnymi narzędziami.
OdpowiedzScreen o religii i nauce. Idę po chipsy.
OdpowiedzNo cóż. Chyba właśnie dlatego mówi się na to "wiara", że trzeba w coś uwierzyć.
OdpowiedzAteizm z punktu widzenia psychologii jest wiarą, tak samo jak każda religia i żadna z postaw opowiadających się, czy to za istnieniem, czy za nieistniem Boga nie jest bardziej racjonalna.
Odpowiedz@daro97: No dobra, minusy już dostałem, to może teraz jakiś kontrargument ukazujący, że ateizm nie jest wiarą, a jak nie wiarą to faktem, więc proszę o dowód na to, że Boga nie ma. Dopóki ktoś go nie poda, to tylko kretyn zaprzeczy temu, że ateizm jest wiarą z punktu widzenia psychologii.
Odpowiedz@daro97: ateizm jak najbardziej jest wiarą - w nieistnienie Boga. Każdy światopogląd opiera się na jakichś pierwotnych założeniach, w które trzeba uwierzyć, a dopiero z nich wywodzić całą resztę... Natomiast nie do końca zgodziłbym się z twierdzeniem, że wszystkie postawy są racjonalne w tym samym stopniu - raczej dałoby się wykazać, że np. chrześcijaństwo jest bardziej racjonalne od wierzeń starożytnych Egipcjan czy Greków...
Odpowiedz@daro97: Ateizm jest wiarą, ale nie religią. Bardziej poglądem filozoficznym... no, może troszkę mniej niż poglądem filozoficznym, ale nie dziw się że masz minusy. Mistrzowie to wylęgarnia yntelygentnych wojowników buntowników, gimbo-ateistów. Oni wiedzą, że bogu nie istnieje (heh) bo go ni ma, a ni ma go bo nie istnieje. Taka ich argumentacja.
OdpowiedzDroga nauko, pokaż mi zdjęcia: kwarków, leptonów, ciemnej materii, hiperstrun, fal grawitacyjnych, wielkiego wybuchu, punktu... Rozumiem intencje ale argument z dupy.
Odpowiedzhttp://img.sadistic.pl/pics/2536e9fe77bb.jpg
Odpowiedz@smuga50: Pozwól, że wyjaśnię czym jest CUD. Otóż cudem nie jest to, że jakaś magiczna wróżka zejdzie na ziemię i wyczaruje ci karocę. Cudem nie jest rozstępująca się zupa. Cudem jest to, że kobieta bezdomna i bezrobotna jest w stanie wyżywić samotnie trójkę dzieci. Cudem jest to, że ktoś po wypadku gdzie lekarze mówią, że jego organy nadają się jedynie na schabowe, zaczyna zdrowieć. Cudem jest to, że ćpun, który j3bał w żyłę 24/7 od tak skończył z nałogiem. Ty to nazwiesz szansą jeden na milion, ale czy szansa jedna na milion nie jest cudem?
Odpowiedz@smuga50: Pierwszą na świecie kamera została opatentowana w Anglii przez Francuza Louisa Le Princea w 1888. Pierwsze wydanie photoshop październik 1988. " W dokumencie traktującym o uleczeniu Niemki Thei Angele, biskupa Tarbes i Lourdes z 28 czerwca 1961 roku czytamy: " Mocą autorytetu udzielonego nam w tym względzie przez Sobór Trydencki podporządkowując naszą decyzję władzy papieskiej, niniejszym orzekamy, że powrót do zdrowia Thei Angele, siostry Marii Mercedes, jaki nastąpił 20 maja 1950 roku w Lourdes, jest cudem i jako taki musi zostać przypisany szczególnej interwencji Najświętszej i Niepokalanej Dziewicy Maryi i Matki Bożej". Cud z 1950 roku jest pomiędzy wynalezieniem kamery (1888), a wydaniem photoshopa (1988). 3 ruchy googlem i wykres obalony.
Odpowiedz@LPHusarz: bezdomna i bezrobotna z trójką dzieci będzie mieszkała w Domu Samotnej Matki, czyli będzie pod opieką stowarzyszenia/gminy/samorządu/państwa (bo nie Caritasu przecież). albo jej zabiorą dzieci do Domu Dziecka, jeśli pije. 1/1000000 ćpun wychodzący na prostą, to przypadek, błąd w statystyce. na zasadzie: daj nieskończonej ilości małp, nieskończoną ilość maszyn do pisania, papieru i nieskończoną ilość czasu - w końcu któraś napisze "Iliadę"... cudem byłoby, gdyby kler i purpuraci zaczęli żyć wg głoszonych przez siebie nauk i przykazań, przestali być pazerni na kasę, a zgromadzone środki przekazali na ubogich. gdyby faktycznie porzucili luksusy, kochanki i przestali molestować dzieci. zwrócili rodzinom konających wyłudzone nieruchomości i inne dobra. no ale ponieważ cudów nie ma, to się nigdy nie stanie...
Odpowiedz@Adraxer: to tylko błąd w diagnozie lekarskiej. cudów nie ma...
Odpowiedz@smuga50: Ty to nazywasz przypadkiem, błędem statystycznym, a ja cudem. To, że ktoś interesuje się bezdomną i bezrobotną matką jest właśnie cudem. Bo powiedz, jaki mamy z tego zysk? Samo istnienie, życia jest cudem, a istnienie INTELIGENTNEGO życia jest cudem jeszcze większym. Ale ty nie myślisz, jesteś po prostu zbyt głupi by używać mózgu w sposób analityczno logiczny. Potrafisz jedynie pi3edolnąć popularny frazes typu: "j3bać kler" bo to modne, bo to takie buntownicze (heh) taki z ciebie buntownik, wielki obrońca uciśnionych. Wojownik wolno myślących. Dla mnie nie ma różnicy między małpą, tobą, a osobą wierzącą, że ziemia jest płaska. Tak jak ktoś napisał wyżej, gdyby Bóg zszedł na ziemię i powiedział, że jest Bogiem to i tak znalazłyby się oszołomy, które by w to nie uwierzyły bo zapadłby się ich cały światopogląd. Człowieka mądrego rozróżniamy po tym, że potrafi zmienić swój światopogląd w zależności od rozwoju zdarzeń. Nazywamy to rozwojem, ewolucją. Jeśli się nie rozwijasz to stoisz w miejscu i tym właśnie jesteś. Nierozwijającym się szympansem z dostępem do internetu. Atakujesz kościół, a ja nigdzie nie napisałem, że jestem zwolennikiem KK. Chciałem ci wyjaśnić czym jest CUD, ale ty jako gimbo-ateista tego nie zrozumiesz, cya.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 lutego 2017 o 19:52
@LPHusarz: pomaganie potrzebującym to nie cud, ale normalny, ludzki odruch, albo po prostu prawo obowiązujące w danym miejscu. dlatego jest też wielu naciągaczy, którzy to wykorzystują (vide: Cyganie, żebracy, "renciści" zapieprzający na czarno itp). są też narkomani, którzy resztką instynktu samozachowawczego, albo po stracie "kumpla od strzykawki", postanowili zerwać z nałogiem. sam znam alkoholika (alkohol to też narkotyk, tak jak nikotyna, cukier itd), który od ćwierć wieku nie miał alkoholu w ustach, choć wcześniej nie dopuszczał do wytrzeźwienia. powiesz: to cud! a prawda jest taka, że pobił niemowlę (swojego wnuka) gdy płakał. jego córka nazajutrz spakowała się i powiedziała, że nigdy ani jej, ani wnuka więcej nie zobaczy. wyjechała do męża do Niemiec, gdzie ten uciekł przed służbą wojskową. facet mimo wszystko bardzo kochał wnuka i córkę i rzucił picie, a córka mu wybaczyła. to nie cud, to zdrowy rozsądek zwyciężający nad nałogiem. oczywiście są tacy, którzy zamiast pogłaskać: kota, psa albo pomóc rannemu zwierzęciu, po prostu je kopną czy zabiją. no ale to patologia, więc... z kk, podałem przykład. napisałem, że to byłby cud, ale nigdy się nie zdarzy...
Odpowiedz@LPHusarz: Rozmowa z niewierzącymi na temat wiary w języku tego świata niewiele daje. Ktoś spotka anioła na swej drodze, ateiści powiedzą, że to schizofrenia. Ktoś modli się o uzdrowienie, ateiści powiedzą, że to lekarz uzdrowił albo leki. W niewyjaśnionych okolicznościach choroba nieuleczalna znika i lekarze rozkładają ręce? Ateiści powiedzą, że nie znamy do końca możliwości ludzkiego ciała i umysłu, ale na pewno jest jakieś "logiczne" wyjaśnienie. Wierzący powie, że mu modlitwa pomaga, a ateista-naukowiec powie, że to placebo, pozytywne nastawienie umysłu. Nie ma tutaj porozumienia. Dlatego tak ważne jest by duchowo podchodzić do niewierzących, głosić im ewangelie, mówić o Jezusie Chrystusie. Jeśli uwierzą, wtedy pojmą co się dzieje. Jeśli zaś nie uwierzą, wtedy pozwólmy im upijać się tą nauką dzisiejszego świata i dajmy im sądzić, że są mądrzy, bo wiedzą o istnieniu mikroorganizmów. Ich wola. Rzymian 1:18-22.
Odpowiedzhttp://1.fwcdn.pl/ph/50/09/255009/111568.1.jpg
Odpowiedz@Veon: https://static.standard.co.uk/s3fs-public/styles/article_small/public/thumbnails/image/2012/08/10/08/Julio-Cesar.jpg
Odpowiedzkiedyś w wieku studencki bardzo wkurzali mnie ludzie którzy "wierzą" zamiast "wiedzieć".. nauka wydawaął się taka fajna i mądra... potem okazało się że nauka to taka sama religia, IQ obu grup jest identyczne... wierzący wierzy że mu pomoże modlitwa, wierzący "naukę" wierzy ślepo we wszystko co jest opatrzone łatką "badania wykazały".. nie weryfikuje nie myśli - po prostu wierzy że skoro coś jest opatrzone jakimś tam nazwiskiem i opublikowane w jakiejś tam gazecie to musi być prawda
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: Cechą badań naukowych jest to, że każdy inny badacz może je powtórzyć, a zatem sprawdzić, czy otrzyma taki sam czy inny wynik. Nie widzę związku.
Odpowiedz@Bravo512: to tak jakbyś powiedział że inny ksiądz powie ci to samo więc mówią prawdę... pisałem o problemie z punktu widzenia "odbiorcy" - w sensie, że przeciętny człowiek tak samo jak nie sprawdzi dowodów na istnienie boga, tak samo nie sprawdza dowodów i sposobów uzyskania "wiedzy naukowej" - w obu przypadkach "bierze to na wiarę" - więc z punktu widzenia odbiorcy wiara i nauka niczym się nie różnią... Co do sposobów uzyskiwania wiedzy przez "naukowców": Dopóki nie zostaniesz "badaczem" to myślisz właśni tak jak Ty teraz.. a potem jak już zobaczysz jak to działa to albo kraczesz tak jak wrony za kasę, albo tracisz wiarę w naukę. Dla jasności - nie chodzi mi tu o jakieś uniwersalne problemu typu ile jest dwa dodać dwa, albo skąd się wziął wyrostek robaczkowy.. raczej o takie codzienne egzystencjalne zmagania - w których jedna grupa ludzi jak ma problem to idzie z nim do księdza, po to żeby wysłuchać jego rady "pomódl się i czekaj na wyrok boski" no i rzuć na tacę minimum 20zł.. A druga - nazywając pierwszą idiotami - idzie do "lekarza" a ten aplikuje mu "naukowo udowodnione leki" i kasuje 200zł - czy to lekarz czy to ksiądz nie ma żadnego interesu w "wyzdrowieniu" bo więcej by już do niego nie przyszli i mu nie zapłacili
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: O czym Ty człowieku pieprzysz?
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: Generalnie możesz uznać wszystko co widzisz za wiarę. Dlaczego? Bo to nie jest rzeczywistość, a interpretacja przez mózg sygnałów z receptorów, czyli rzeczywistość przetworzona. Przykład - widzenie w punkcie, w którym nie widzisz, tam, gdzie promienie światła trafiają na plamkę ślepą. Dodaj do tego nie nieskończoną prędkość rozchodzenia się światła, czyli nie widzisz też teraźniejszości. Sny wydają się rzeczywiste, ale przecież to fikcja. Co gorsza, sen może się wymieszać z jawą i osoba naiwna nie rozpozna różnicy. Są też fałszywe wspomnienia, że robiło się coś, czego się de facto nie robiło, mimo największej pewności. Jeżeli nawet nie można zaufać sobie, to tym bardziej nie można zaufać innej osobie, bo nie dość, że sama nie zna rzeczywistości, to jeszcze może nią manipulować.
Odpowiedz@FrozenMind: dokładnie... dlatego taki ostry podział na wiarę vs. naukę to cecha młodych jeszcze naiwnych ludzi, którzy nie zagłębili tematu... bo jak wiesz trochę więcej, to wiesz że nic nie wiesz :)
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: No to wytłumacz mi "jak to działa", bo aż jestem ciekaw. :) Nie zapomnij o Sorosie.
OdpowiedzPokarzcie mi zdjęcie grawitacji pędu prądu napięcia mocy pojemności gęstości siły częstotliwości ciśnienia temperatury czasu światłości liczności materii magnetyzmu przyśpieszenia oporu elektrycznego energii indukcyjności itd itp ect to się zgodzę zwami gimboateusze.
Odpowiedz@Fapnemsem: niektóre zdjęcia da radę: * magnetyzmu (na kliszy magnetoczułej, albo zdjęcie światła przechodzącego/odbijanego przez materiał magnetooptyczny) * energii (np. klisza naświetlona promieniowaniem gamma)
Odpowiedz@fjuto: Powiedział bym że to skutki istnienia takich sił.
Odpowiedz@Fapnemsem: no to ja powiedziałbym, że przy takim założeniu zdjęcia nie udowodnią także istnienia Ciebie, bo dokumentują tylko skutek istnienia Ciebie (odbicie światła od powierzchni Ciebie). Może więc promieniowanie gamma naświetlające kliszę jest dobrym przykładem?
Odpowiedz@Fapnemsem: ,,,,,,.........!!!!!????? łap trochę znaków interpunkcyjnych, widzę że Tobie brakuje
Odpowiedz@fjuto: Dobry argument ale przecież można stworzyć zdjęcie nie istniejącego człowieka wiec faktycznie zdjęcie nie jest stwierdzeniem istnienia człowieka.
Odpowiedzzdjęcia jądra Ziemi, albo uznamy że Ziemia jest pusta w środku
OdpowiedzCezar już nie żyje, a bóg chyba nadal, według katoli, co nie?
Odpowiedz