Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Rowerzyści

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Dawid_M
-2 4

W relacjach rowerzysta-samochód po prosu liczy się, kto ma większą maszynę. Dlatego kierowcy rowerzystów mają zwykle gdzieś. Nie rozumieją, że przy nawet lekkiej stłuczce dla rowerzysty kończy się to zranieniem, nawet śmiercią. W ogóle wzdłuż każdej drogi powinno zrobić się pas dla rowerzystów, to zmniejszyłoby ilość wypadków. Lepsza to inwestycja niż jakieś pomniki.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 4

@Dawid_M: Problemem nie jest kasa, a miejsce. Większość dróg nie była projektowana na dodatkowe pasy dla rowerów. Czasem robi się to kosztem pasów zieleni, ale często nie ma jak. Co wtedy? Mnie najbardziej irytuje fakt, że rower na ulicy często tamuje ruch. Niby może jechać, ale już wiele razy widziałem korek przez jeden rower. Budowanie ścieżek to jedno, a myślenie u rowerzystów to drugie. Wciśnie się taki jeden na ulicę, bo mu wolno i tamuje ruch. Później kierowcy krzywo patrzą na wszystkich rowerzystów.

Odpowiedz
avatar Dawid_M
3 3

@ZONTAR: To jest właśnie bardzo duży problem. Należałoby przebudować całą sieć dróg w kraju. Co do rowerów na ulicy, to nawet jak jedzie on zgodnie z przepisami, zawsze jest ten strach czy nie stukniesz albo nie walniesz chociażby lusterkiem.

Odpowiedz
avatar Grajcz
3 5

@ZONTAR: Ale co ma myślenie u rowerzystów do tego że nie ma ścieżki rowerowej i MUSI jechać po ulicy (chodnikiem nie wolno). Czy może uważasz że powinien zrezygnować z roweru, wsiąść w samochód i dołożyć swoją cegiełkę do korków i problemów z brakiem miejsc parkingowych? @Dawid_M: Jeśli ty również jedziesz przepisowo to zachowujesz metr odstępu od rowerzysty. Jak w takiej sytuacji można bać się zaczepić lusterkiem?

Odpowiedz
avatar ZONTAR
-1 5

@Grajcz: Są sytuacje, w których chodnikiem wolno. Do tego myślący rowerzysta stara się jak najmniej utrudniać sytuację na drodze. Często ulice są na tyle szerokie, że jadąc przy prawej krawędzi przepuści samochody, które bez problemu się miną. Sęk w tym, że musi jechać przy krawędzi, a nie 1,5m od krawędzi. Tak samo jadąc na rowerze i widząc za sobą kolumnę 10-20 samochodów toczących się te 10-15km/h mógłby się chociaż postarać je przepuścić. Często mam wrażenie, że niektórzy czerpią satysfakcję z tego, że dla króla pedałów cała kolumna samochodów praktycznie stoi na wąskiej drodze. Chyba najrozsądniejsza rzecz to mimo wszystko unikanie takich dróg. Rowery mają dużo więcej możliwości ruchu i dodatkowe ścieżki w miejscach niedostępnych dla samochodów. Dziwi mnie, szczególnie w dużych miastach, że rowerzysta często wybiera ruchliwą, wąską uliczkę bez ścieżki zamiast przejechać 200m dalej i jechać równolegle normalną ścieżką rowerową przy głównej ulicy. Niby może jechać ulicą, jak nie ma przy niej ścieżki, ale już nikt nie określa jak daleko ona się może znaleźć. We Wrocławiu często ścieżki nie są budowane przy ulicy, ale trochę dalej. Jednocześnie izolują ruch rowerowy od ulic i nie zabierają przestrzeni samochodom. Niestety wielu rowerzystów dalej woli jechać ulicą, niż taką wydzieloną ścieżką, bo w końcu będzie musiał pedałować kawałek dalej. Poziomu łamania przepisów przez rowerzystów nie ma już nawet co wspominać, w końcu spora część nie ma pojęcia o przepisach.

Odpowiedz
avatar tomangelo2
4 6

Ktoś tu chyba spał na teorii z prawka, ograniczenie w żaden sposób nie ustala minimalnej prędkości. W sumie to chyba całkiem sporo kierowców śpi na tym fragmencie, co tłumaczyłoby określanie zbrodnią jazdę 70km/h, ale jazda 110km/h jest w porządku i "no jak to panie oficerze, przecież ja wcale tak szybko nie jeżdżę, zlituj się pułkowniku ja 5 dzieciów mam i najniższą krajową i auto na kredyt i w ogóle" Tak, nie jestem zabawny na imprezach.

Odpowiedz
avatar cavefalcon
1 3

@tomangelo2: Jest natomiast przepis nakazujący jazdę z prędkością nieutrudniającą jazdy innym uczestnikom ruchu. Jaka jest to prędkość? Tego to już nie wiedzą nawet najstarsi Indianie.

Odpowiedz
avatar gramin
-5 5

@tomangelo2: No i właśnie przez takich kretynów, jak te dwa "śmieszki" z obrazka giną na drogach rowerzyści. Barany nie znają przepisów i tym samym stanowią zagrożenie na drodze. Jeżeli to nie jest autostrada, czy droga tylko dla samochodów, to rowerzysta ma prawo poruszać się z taką prędkości na jaką pozwala mu rower i kondycja fizyczna. W cywilizowanych krajach rowerzysta może jechać drogą nawet 10 km/h i kierowca nie rozpocznie manewru wyprzedzania jeżeli nie ma pewności, że będzie on bezpieczny dla rowerzysty. No ale w tym dzikim, "chrześcijańskim" kraju szacunek do drugiego człowieka nie istnieje.

Odpowiedz
avatar Grajcz
2 2

@cavefalcon: W związku z czym jest to przepis martwy tak samo jak inne kwiatki typu określenie kiedy rowerzysta może jechać po chodniku (np. przy silnym wietrze - zdefiniuj co to silny wiatr). I słusznie tomangelo zwrócił uwagę na kretyńskie podejście do przepisów. Jest 90 to masz jechać 90? Nie, jest 90 to masz jechać z prędkością bezpieczną, odpowiednią do warunków.

Odpowiedz
avatar cavefalcon
1 3

Przepis tak martwy jak rowerzyści na polskich drogach.

Odpowiedz
avatar FrozenMind
-1 3

Taka tam myśl - jeżeli droga dla rowerzystów ciągnie się równolegle wzdłuż drogi dla samochodów, to pojazd skręcający w prawo w drogę podporządkowaną i przekraczający drogę dla rowerów ma małe szanse na zobaczenie rowerzysty idioty pędzącego szybko i prosto, który ma rzekomo pierwszeństwo. Pojazd będzie wyjeżdżał po prostu na drogę dla rowerów w różnej prędkości (zależy od wyobraźni) bez możliwości obserwacji drogi rowerowej.

Odpowiedz
avatar Grajcz
0 2

@FrozenMind: W większości przypadków gdy droga dla rowerów biegnie równolegle przy jezdni to jest widoczna w lusterku bocznym. Przypominam że ZAWSZE skręcając w prawo masz obowiązek spojrzeć w prawe lusterko (czego prawie nikt nie robi) bo rowerzysta - nawet w przypadku braku ścieżki rowerowej - ma prawo wyprzedzić cię z prawej. Co więcej, dojeżdżając do skrętu powinieneś już wcześniej obserwować ścieżkę rowerową / chodnik czy nie znajduje się tam rowerzysta, pieszy zbliżający się do przejścia więc praktycznie nie ma możliwości żeby rowerzysta wyjechał ci nagle. Jedyna taka opcja to ograniczona widoczność ale to też oczywiste że twoim obowiązkiem jest dostosować prędkość do warunków i w razie braku pewności - zatrzymać się. Złota zasada powtarzana kursantom - nie masz pewności, nie jedź.

Odpowiedz
avatar FrozenMind
-2 2

@Grajcz: "W większości przypadków gdy droga dla rowerów biegnie równolegle przy jezdni to jest widoczna w lusterku bocznym." Jeżeli biegnie równolegle tuż obok jezdni. Jeżeli jest oddalona kilka metrów od jezdni to nie i znajduje się w martwym punkcie pola widzenia kierowcy. Jeżdżę różnymi rodzajami pojazdów i zawsze skręt w prawo przy pojazdach z kierownicą po lewej stronie wiąże się ze znacznie ograniczoną widocznością (zwłaszcza jak nie masz szyby z boku lub masz pasażerów). Wcześniejsza obserwacja nie daje także pewności, jak droga jest skryta linią drzew, a rowerzyści ubierają się w kolory maskujące. "Złota zasada powtarzana kursantom - nie masz pewności, nie jedź." W pojazdach bez widoczności do tyłu byś nie ruszył wstecz, bo nigdy nie ma pewności. Chyba, że masz obserwatora i zaufanie do niego. Lub ewentualnie widok z drona nad pojazdem. "bo rowerzysta (...) ma prawo wyprzedzić cię z prawej." zgodnie z przepisami tylko kiedy stoisz lub jedziesz wolno. Rowerzysta idiota może wyjechać szybko z za budynku i wjechać na przejście dla pieszych, więc argument o stałej obserwacji chodnika z tyłu jest trochę z anusa, kiedy trzeba też patrzeć w inne kierunki.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 czerwca 2017 o 2:17

avatar agusia610
0 2

A mnie uczyli, że rowerzysta jest takim samym uczestnikiem ruchu drogowego jak i kierujący samochodem itp.

Odpowiedz
avatar sefren
0 0

Widać, że Jacek rower widział tylko w telewizji. Nie wiem kim trzeba być, żeby w trakcje jazdy na rowerze zmieniać w nim przerzutkę... Chuckiem Norrisem? On pewnie by potrafił oba koła na raz wymienić bez zatrzymania się, ale zwykły człowiek, to jednak w czasie jazdy nie rozkręca roweru i nie zmienia przerzutek, tylko "klika" manetką i zmienia biegi.

Odpowiedz
avatar lesnik1
-2 2

Wniosek z komentarzy: wszyscy rowerzyści to idioci, którzy tylko czekają aby wjechać pod samochód porządnego obywatela. A jacy z WAS KIEROWCY SKORO WYPRZEDZENIE ROWERU SPRAWIA WAM TRUDNOŚĆ? I najlepsze najwięcej piszący bzdur, z wypowiedzi można by pomyśleć, że zawodowy kierowca, tak ustawia lusterka, że ma martwy punkt. No bez jaj!!! Napiszcie otwarcie "Janusz ze mnie na drodze to wyżyje się na rowerzystach, a niech mi ulży"

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
0 0

@lesnik1: Akurat ostatnio znowu pojawiło się na drogach sporo rowerów, więc muszę skomentować (bo o ile większość komentujących pisała w miarę rozsądnie i z umiarem, to ty już - za przeproszeniem - pie*dolisz): Jeśli taki rowerzysta jedzie sobie stabilnie skrajem drogi, to zazwyczaj nie stanowi to żadnego problemu. Jednak z mojego doświadczenia (zarówno jako rowerzysta jak i kierowca) zdarza się to tak rzadko, że kierując samochodem wręcz odczuwam wdzięczność do każdego kto tak robi. Bo większość jeździ co najmniej na szerokości 1/3 pasa ruchu i to zazwyczaj chwiejąc się lekko w lewo i prawo (bo np. rozmawia z kimś za sobą i średnio uważa), w ogóle nie słuchając czy może coś za nimi jedzie i warto byłoby postarać się przeszkadzać jak najmniej, a całkiem spory odsetek zwyczajnie jeździ sobie "ławą" jeden obok drugiego. Nie powiem, spora część kierowców jeździ jak debile, ale wśród rowerzystów (zwłaszcza takich typowo wakacyjnych) odsetek ten jest chyba jeszcze większy... Bo jak nazwać kogoś, kto ciśnie się rowerem na dwupasmówkę i jeszcze jedzie środkiem pasa, nawet nie starając się wydawać typowych dźwięków samochodu?

Odpowiedz
Udostępnij