@phombre: Niektóre lotniska mają wymogi dotyczące natężenia głośności, szczególnie zlokalizowane w rejonach mieszkalnych. Czasem są to ograniczenia planowanych lotów (w nocnych godzinach najwyżej obsługują awaryjne lądowania), a najczęściej ograniczają głośność podczas startu. Znaczy to tyle, że startujące samoloty zamiast na pełnej mocy wskoczyć na określony pułap jak najszybciej (oszczędnie i szybciej) muszą na mniejszej mocy wolniej się wznosić. To jest mniej uciążliwe dla mieszkańców, a linie lotnicze w skrajnych przypadkach są karane za przekraczanie określonych norm. Od pilotów jednak zależy ile pary dadzą przy wznoszeniu się.
@CTOS: To jest stara szkoła PKSu. Jak to się mówi, prawdziwy kierowca PKSu ma przejechane co najmniej 2 mln kilometrów z czego przynajmniej połowa na luzie.
Wszystko dlatego, że nie zgłosiłem moich prywatnych linii lotniczych do konkursu. Nikt nie przebije 0 dB.
OdpowiedzPaliwo drogie to i nie dają czadu przy starcie jak inni piloci.
Odpowiedz@ZONTAR A co, na popych startują?
Odpowiedz@phombre: Niektóre lotniska mają wymogi dotyczące natężenia głośności, szczególnie zlokalizowane w rejonach mieszkalnych. Czasem są to ograniczenia planowanych lotów (w nocnych godzinach najwyżej obsługują awaryjne lądowania), a najczęściej ograniczają głośność podczas startu. Znaczy to tyle, że startujące samoloty zamiast na pełnej mocy wskoczyć na określony pułap jak najszybciej (oszczędnie i szybciej) muszą na mniejszej mocy wolniej się wznosić. To jest mniej uciążliwe dla mieszkańców, a linie lotnicze w skrajnych przypadkach są karane za przekraczanie określonych norm. Od pilotów jednak zależy ile pary dadzą przy wznoszeniu się.
OdpowiedzOni po prostu dolatują do lotniska na oparach i lądują na jałowym. Najgłośniejsze w tym wszystkim są oklaski pasażerów.
OdpowiedzStara szkoła - " z górki jest to daj na luz - mniej spali " :D
Odpowiedz@CTOS: To jest stara szkoła PKSu. Jak to się mówi, prawdziwy kierowca PKSu ma przejechane co najmniej 2 mln kilometrów z czego przynajmniej połowa na luzie.
Odpowiedz