Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Coś pięknego

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar wrockanin
11 11

Ej ale nazywajmy rzeczy po imieniu. To nie są żadni obrońcy zwierząt, oceanów czy poprawności politycznej. To są zwykłe nikty, które się czują tak nieważni i bezwartościowi, że się podepną pod każde dużo stado, które głośno manifestuje, że ma bardziejsze racje niż inni. Mali pozerzy, lizuski i hipokryci. To są tacy jak Ci, co to roku 1988 szli na pochód pierwszomajowy w pierwszym rzędzie i krytykowali kościół, a w roku 1992 dostawali amnezji i klęczeli do komunii w pierwszym rzędzie i krytykowali komunę. Miejmy nadzieję, że im internet nie zapomni ich hipokryzji i kiedyś będą musieli się za to wstydzić przed swoimi dziećmi.

Odpowiedz
avatar ~Gucio
11 11

@wrockanin: Naah, tacy ludzie nigdy nie będą się wstydzić, bo nie wiedzą co to wstyd. Mam takich osobników w rodzinie i wśród "znajomych" - pieprzone chorągiewki, które obracają się tak jak wiatr wieje. A spróbuj im to wytknąć, to zrobią z ciebie wariata, że wymyślasz o nich niestworzone historie. Jak ktoś taki potrafi kłamać w żywe oczy, to z internetem tym bardziej nie będzie miał problemu: ot, powie, że to krzywdzący, kłamliwy spiseg, a on nie ma się czego wstydzić.

Odpowiedz
avatar chydzim
2 8

Większość ludzi to dzbany wyznające animalizm, wiadomo to nie od dziś.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

Cieszę się, że nie dajecie się zwariować przez to "postępowe" myślenie. Jak można się tak pogubić w hierarchii wartości? Co jest ważne dla ludzi stawiających znicze na pniach drzew i domagających się aborcji na życzenie?

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
1 3

@SaskiaPride: https://www.wsensie.pl/publicystyka/18-komentarze/31344-ojciec-bronil-8-latki-ktora-zaatakowal-pies-spadlo-na-niego-morze-hejtu?fbclid=IwAR2R_RgoXnwSlp7kr9-h9NdSwdPcFf3epdLBHibszKkO_8vB3y6Mm3nzngk - Łap. Możesz poczytać jak było (a przynajmniej jak opisuje to portal wsensie - nie wiem jaką mają wiarygodność :) ) Powiedz szczerze: Jak chciałbyś uchronić dziecko w 100% przed kontaktem z psami? Przecież nie kontrolujesz wszystkich właścicieli w okolicy. Dziewczynka miała 8 lat - nie możesz brać jej na ręce przy każdym jednym mijanym właścicielu psa bez kagańca. Z historii wynika, że był na smyczy - logicznym założeniem jest, że właścicielka psa ma go pod kontrolą.

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
2 4

@SaskiaPride: Nie. Zwierzęta potrafią zaatakować z zupełnie losowych powodów, bo są tylko zwierzętami. Nasz poprzedni pies (owczarek niemiecki) był bardzo spokojny i dobrze 'wychowany' (to błędne określenie w przypadku zwierzęcia), nigdy nie sprawiał problemów. Aż pewnego dnia coś mu się akurat nie spodobało (może go coś ukłuło?) w momencie gdy ojciec (który bardzo lubi psy) podszedł go pogłaskać. Owczarek wgryzł mu się w rękę na tyle mocno, że wyszarpnął kawał mięsa. Na szczęście trafiło na osobę, która dała sobie z psem radę. Przez resztę życia piesek znów był spokojny i nie sprawiał żadnych problemów. Ale ten jeden raz coś mu 'odbiło'.

Odpowiedz
avatar SaskiaPride
-4 8

@AkuNoKitsune: Mówię o pozostawianiu dziecka samego ze zwierzęciem i bardziej ogólnie - nieraz widziałam podbiegające do psa zwierzęta na ulicy, zaczepiające go przez płot i rodziców, którzy nic sobie z tego nie robili. Ogólnie: nigdy nie jest winne zwierze które pogryzło, ani dziecko które zostało pogryzione - bo za obie istoty odpowiedzialność mają inni. Nie istnieje coś takiego, jak dziecko które zasłużyło sobie na pogryzienie - jest rodzic który dziecka nie wychował i nie dopilnował. Nie ma czegoś takiego jak pies, który się po prostu rzucił - jest nieodpowiedzialny właściciel. Tutaj za nieodpowiedzialność właścicielki (przeczytałam podany przez Ciebie artykuł) odpowiedziało dziecko. Pies wyszedł w kagańcu raczej nie bez powodu, prawda? Nie, nie chodzi o przenoszenie ośmiolatki, ale np. przechodzenie w taki sposób by znaleźć się między dzieckiem a psem jest już w zasięgu możliwości. Jako dziecko byłam nauczona np. tego by osoby idące z psami obchodzić łukiem (nie dlatego nawet że ugryzie, ale dlatego że może skoczyć itd.).

Odpowiedz
avatar sisiokolarz
1 5

@FriendzoneMaster:A broni palnej, która sama się spod kontroli nie wyrwie, posiadać nie wolno, kiedy ostre psy wolno. Pozostajemy rozbrojeni pod beznadziejnymi pretekstami.

Odpowiedz
avatar Vania
2 6

@SaskiaPride: To też zależy od sytuacji, dużo ludzi puszcza psy w okolicach placu zabaw, nie będziesz chyba chodzić za dzieckiem krok w krok w miejscu przeznaczonym do zabawy dla dzieci. W takich miejscach wina lezy wyłącznie po stronie właściciela psa. Czasem psy przeskakują ogrodzenia, wtedy tez bym rodziców nie obwiniała. Dzieciom też trzeba dać trochę swobody a nie do 18tki za rączkę prowadzić obok siebie. Uczymy je (adekwatnie do wieku) samodzielności, początki są takie, że pozwalamy kilulatkowi chodzić troszkę dalej od nas, ale nadal blisko, a nie trzymamy za rękę, lub na rękach. Jak wynika z opisu, ojciec był przy dziecku, dlatego zdążył zareagować. Po prostu szli chodnikiem i pies zaatakował, gdzie więc wina ojca? Uwielbiam psy, miałam naprawdę łagodnego psa, ale dużego i często zdarzało się, że nagle jakieś dziecko podbiegło. Nie obwiniałam rodziców o to, że na skwerek przy chodniku podbiegło dziecko na powiedzmy pół sekundy przed rodzicem. Dzieci też potrafią niespodziewanie skręcić, kiedy nie istnieje ryzyko wpadnięcia pod samochód, czy do rzeki, to normalne, że rodzice nie są w trybie wzmożonej czujności.

Odpowiedz
avatar PMT100
-3 5

@SaskiaPride: Szkoda, że tyle osób Cię zminusowało, ale to pokazuje, jaką teraz mamy mentalność. Mało kto będzie szukał winy w kimś innym niż właściciel psa. Jakby pies uwiązany pod sklepem ugryzł dziecko, to to też będzie wina właściciela, a nie rodziców, którzy nie dopilnowali/nie nauczyli dziecka, że nie wolno pchać się z łapami do obcego psa. "Bo pies powinien mieć kaganiec" - ale niewielu ludzi zdaje sobie sprawę, że duży pies w kagańcu może pogruchotać kości... i znów odpowiedzialność spada na właściciela. Najgorsze, że rodzice zamiast nauczyć dziecko obchodzenia się ze zwierzętami, uczą je, że za pogryzienie dostaje się odszkodowanie. Ile ja razy słyszałam od jakiegoś smarkacza "jak pani pies mnie ugryzie, to zapłaci pani odszkodowanie"... no tylko czekać, kiedy taki przemądrzały smark specjalnie da się pogryźć, bo będzie chciał mieć kasę na ajfona.

Odpowiedz
avatar Vania
0 4

@PMT100: Nie powinno się zostawiać psa samego przed sklepem. Chcesz iść na zakupy, to idź po spacerze z psem, lub przed. Coś się wydarzy i ktoś będzie musiał odpowiadać za twoje lenistwo, bo się dwa razy wychodzić nie chciało. Psa trzeba pilnować, bierzesz na siebie odpowiedzialność jako właściciel, to odpowiadaj i pilnuj. Pod sklepem różne rzeczy się mogą wydarzyć. Znajomy tak zostawił pod sklepem, na szybko wyskoczył, wrócił i coś nie tak było z psem. Albo go ktoś kopnął, albo nie wiem rowerem wpadł? W każdym razie psa spotkała krzywda. Nie brakuje chorych debili, którzy trują psy.

Odpowiedz
avatar PMT100
0 2

@Vania: Jasne, byłoby lepiej, jakbym wyszła z psem na 5 minut przed dom (jak to robi spora część ludzi), a później sama szła godzinę w jedną stronę do sklepu -- psu wcale nie potrzeba takich długich spacerów (: I to wszystko przez moje lenistwo, że doba ma tylko 24 godziny, więc brakuje czasu na 2h spaceru + 2h wyjście do sklepu... I również z winy mojego lenistwa mam wrednych sąsiadów, którzy pod moją nieobecność dobijali się do drzwi, a jak pies szczekał, to wzywali policję (: Cóż, na szczęście mój pieseł już nie żyje, a wcześniej ani jemu ani nikomu innemu nic się nie stało, kiedy czekał na mnie pod sklepem, więc twój hejt jest tu zbędny. I nie chcę nowego psa, bo o ile mogłabym wziąć na siebie odpowiedzialność za zwierzaka, to branie odpowiedzialności za zachowanie poyebanych ludzi grubo mnie przerasta.

Odpowiedz
avatar Vania
-1 3

@PMT100: Jeśli nie miałaś czasu to to raczej nie wina innych ludzi. Na szczęście nic się nie stało, ale mogło i akurat tutaj wyrażałam troskę o zwierzaka. Hejt to bardziej jest z twojej strony. Typowy nieodpowiedzialny właściciel zwierzaka, który ma wymówki na wszystko co? Też miałam psa i jeśli stałam przed wyborem, długi spacer z nim a zakupy, to wybierałam spacer, ewentualne zakupy robiłam dużo dalej, na handelku, gdzie mógł stać koło mnie. Albo wracając z pracy. Da się wszystko obejść ale po co? Lepiej psa uwiązać, niech se tam stoi, bo przecież jeszcze nic się nie wydarzyło, to na pewno nigdy się nie wydarzy. A jeśli coś się stanie, to wina innych...

Odpowiedz
avatar PMT100
0 2

@Vania: Nie winię innych ludzi za prędkość ruchu obrotowego Ziemi (: A coś mogło się stać nawet w mojej obecności - jak niby miałabym powstrzymać chorego debila, który chciałby mi kopnąć psa albo najechać na niego rowerem? O, a zabieranie psa na zatłoczony bazar to dopiero odpowiedzialne! Ludzie nie patrzą pod nogi, nadepną psa albo uderzą go torbą, pies odruchowo takiego kogoś ugryzie i nieszczęście gotowe. Zakupy po pracy - też świetne rozwiązanie - psu chce się srać i sikać, ale siedział sam 10 godzin, to i 12 posiedzi; prawdziwa troska o zwierzaka. Nie, nie da się wszystkiego obejść, bo wypadki się zdarzają - właściciel może zostawić psa w domu i wpaść pod samochód, a wtedy pies może zdechnąć z głodu, zanim ktoś go znajdzie. Wymówką to było to, że rodzice nie zawsze muszą być w trybie wzmożonej czujności - tym bardziej kiedy jednocześnie żądasz stałej wzmożonej czujności od właściciela psa. Każdy powinien uważać i dbać o bezpieczeństwo innych i swoje własne, i ja niczego więcej się nie domagam. Ale to jest marzenie ściętej głowy, bo przy całym gadaniu o humanitarnym podejściu do zwierząt zwierzęta nadal są traktowane gorzej niż przedmioty.

Odpowiedz
avatar Vania
1 1

@PMT100: Jaki tam zatłoczony, z samego rana szłam, kiedy ludzi jeszcze nie było. W tłum go nigdy nie brałam i na wszelkiego rodzaju koncertach miejskich żal mi było psów, które stały w tym tłumie, w hałasie. Nie wymagam wzmożonej czujności od właścicieli, 24 godziny na dobę, tym bardziej jej nie żądam. Trzeba uważać i na dzieci i na zwierzęta i na siebie i otoczenie, wiadomo. W miarę możliwości trzeba znaleźć miejsce mało uczęszczane przez dzieci i pies może pobrykać. Dużo mniejsze szanse, że jakiś gnojek przy tobie kopnie psa, niż kiedy pies jest sam, uwiązany, bezbronny. Z tym przedmiotowym traktowaniem zgadzam się niestety. Dla wielu ludzi zwierze to rzecz, zabawka, można ją traktować jak się chce itd... koszmar.

Odpowiedz
avatar PMT100
-1 1

@Vania: Bazarek w mojej okolicy jest czynny tylko od rana do południa i zawsze jest zatłoczony - i chyba nawet wiszą tam tabliczki zakazujące wprowadzania psów. Zgadzam się, że koncerty itp to nie miejsce dla psa, nawet jeśli mojemu nie przeszkadzał hałas i próbował mnie ciągnąć tam gdzie coś się działo. Cóż, wydawało mi się, że jednak tej czujności wymagasz, bo skoro dzieci czy inni ludzie mogą się zachować nieprzewidywalnie, to jedyną osobą odpowiedzialną za zapanowanie nad sytuacją jest właściciel psa. "Dużo mniejsze szanse" to wciąż nie są szanse zerowe; o ile pod sklepem mojemu psu nic się nigdy nie stało, to raz kiedy szedł ze mną, jakiś gówniak rzucił w niego petardą - chyba dla frajdy jaką sprawiła mu moja reakcja. I to prawda, że bezbronny pies może skusić jakiegoś psychola - więc nie zostawiałam go samego, kiedy był szczeniakiem, ani nie robiłabym tego gdyby był małych rozmiarów - ale akurat mój mieszaniec owczarka wyglądał na tyle groźnie, że nawet uwiązany budził respekt. Wesołych Świąt (:

Odpowiedz
avatar Vania
1 1

@PMT100: Ten pies, zostawiony pod sklepem, o którym pisałam wcześniej, to był amstaff, to tez nie są pieski, niewzbudzające respektu, a jednak coś się wydarzyło, tylko nie wiadomo co, bo pies był sam. Mój też był duży, samojed, ale z wyglądu niegroźny ;) A co do odpowiedzialności, przede wszystkim chodzi mi o ochronę psa. Ludzie naprawdę mogą się trafić różni, miałam znajomą, która jak widziała "smutnego" czekającego psa, to go wypuszczała, no debilka. Nie każdy pies dalej grzecznie poczeka, nie każdy wejdzie za panem/panią do sklepu, niektóre postanowią wracać do domu, mimo ruchliwej jezdni, niektóre po prostu skorzystają z chwili wolności, żeby sobie pohasać. Lub w przypadku samca wyczują cieczkę i dostana małpiego rozumu. Chyba nawet najgrzeczniejszy pies, poleci bezmyślnie w takiej sytuacji.

Odpowiedz
avatar Frogy0
1 5

Od czego?!

Odpowiedz
avatar jaaptekarz1
0 4

Dla mnie sprawa jest prosta - rozczłonkować kundla i zjeść.

Odpowiedz
Udostępnij