@Trokopotaka:
Tylko że chów zwierząt na jedzenie jest jednym z głównych kontrybutorów produkcji CO2, a atmosferę i mięsożercy i roślinożercy mamy wspólną, więc to nie jest takie proste z tą wolnością wyboru. Jak ktoś chce jeść scierwo to proszę bardzo, ale niech zapłaci za skutki swojego wyboru - na tym polega wolność, w odróżnieniu od samowolki. Podobnie jak ktoś pali papierosy to powinien płacić dodatkowo na służbę zdrowia, a nie leczyć się za pieniądze ludzi prowadzących zdrowy tryb życia.
Twój wybór - twoja sprawa, owszem, ale rachunek też przyjdzie do ciebie.
No ale rozumiem że łatwiej wrzucać gimnazjalne komunały o "lewackiej logice".
@„Dr House”: To nieprawda. Produkcja mięsa jest odpowiedzialna za prawie taką samą ilość emisji CO2, co produkcja warzyw, roślin i roślin. Gdyby w całości zastąpić hodowlę mięsa warzywami i owocami, zapewne na jedno by wyszło, jeśli chodzi o 'degradacje środowiska' (choć prawdopodobnie na korzyść produkcji mięsa... Mięsa bowiem człowiek potrzebuje mniej, by się najeść. Inna sprawa, w Europie 40% pożywienia jest marnowane: to jest prawdziwy problem, nie produkcja mięsa). Dochodzi bowiem jeszcze kwestia jałowienia ziemi.
Ja wiem, że będziesz protestować i mówić "od setek miliardów lat naukowcy się zgadzają..." A ja mogę ci wysłać raport ONZ.
I, idąc twoim tokiem rozumowania, jeśli komuś w rodzinie ktoś chorował na jakąś chorobę, której prawdopodobieństwo wystąpienia związane jest z genami (rak się do tej grupy zalicza), również powinien płacić więcej na NFZ.
Oczywiście obydwaj robicie z siebie śmieszków pisząc o "lewackiej/prawackiej logice"... Jakby taka dychotomia w świecie naprawdę występowała.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
19 lutego 2020 o 15:00
@„Dr House”: Jak ktoś komuś narzuca dodatkowe podatki na jego jedzenie, bo ma takie widzimisię to jest dopiero samowolka i ograniczanie czyjejś wolności.
Ktoś kto pali papierosy oddaje w akcyzach takie pieniądze, jakich ci prowadzący zdrowy tryb życia by nie oddali żyjąc 3x dłużej od palacza. Weź też pod uwagę, że niejednokrotnie jest tak, że palacz nie choruje, a niepalący tak i sytuacja się odwraca. Niech w takim razie niepalący się nie leczy za pieniądze palacza jak coś i rachunek na siebie weźmie.
@Kajothegreat: Produkcja mięsa jest nieefektywane energetycznie, tylko 5-10% energii włożonej w produkcję zwraca się w postaci kalorii dostarczanych z pożywieniem. Oczywiście dotyczy to też hodowli roślin, ale żeby wychodować zwierzę trzeba tez najpierw wyhodować roślinę żeby je nakarmić, więc ten koszt energetyczny ponosi się dwukrotnie:
https://en.wikipedia.org/wiki/Environmental_impact_of_meat_production
Tak wię twoja teza jakoby "Gdyby w całości zastąpić hodowlę mięsa warzywami i owocami, zapewne na jedno by wyszło" jest z gruntu fałszywa, jeśli masz jakiś raport ONZ który ją potwierdza serdecznie proszę o linka.
@„Dr House”:
http://yadda.icm.edu.pl/yadda/search/page.action?qt=SEARCH&q=c_0language_0eq.all*sc.general*c_0all_0eq.Poziom%2Bi%2Bstruktura%2Bemisji%2Bgaz%25C3%25B3w%2Bcieplarnianych%2Bw%2Brolnictwie*l_0*c_0fulltext_0eq.all
"Na podstawie danych krajowych i zagranicznych oszacowano poziom i strukturę emisji gazów cieplarnianych (GHG) w rolnictwie polskim. Według danych Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE) z rolnictwa polskiego pochodziło w 2015 r. 7,68% krajowej emisji GHG (bez uwzględnienia emisji spowodowanych zuży-ciem energii w rolnictwie), w tym 0,16% dwutlenku węgla (CO2), 29,81% metanu (CH4) i aż 78% podtlenku azotu (N2O). Po uwzględnieniu emisji GHG w wyniku zużycia ener-gii w rolnictwie udział tego sektora gospodarki narodowej w krajowej emisji CO2 e wy-niósł 10,50%. W strukturze emisji GHG w rolnictwie polskim według rodzaju emitowa-nych gazów udział dwutlenku węgla wyniósł 27,0%, metanu – 35,8%, podtlenku azotu – 36,5%, gazów fluorowanych – 0,7%, a według źródeł emisji: z fermentacji jelitowej – 30,7%, zagospodarowania odchodów zwierzęcych – 9,1%, produkcji roślinnej – 32,6%, zużycia energii – 27,5%, a pozostałych źródeł – 0,1%"
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5715743/
"A PNAS model showed that even if animals were completely removed from US agriculture, US GHG emissions would be decreased by 2.6% (or 28% of agricultural GHG emissions). The authors state this is because of the need to replace animal manures by fertilizers and to replace also other animal coproducts, and because livestock now use human-inedible food and fiber processing byproducts"
Zresztą sama ta kwestia obarczona jest setką manipulacji. Ci na przykład, którzy optują za 'zakazem produkcji mięsa' wliczają do 'total emissions' wycinkę lasów i paliwo, potrzebne do "obróbki" mięsa.
https://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-krowy-emituja-wiecej-gazow-cieplarnianych-niz-transport-117
Link z raportem ONZ z 2016 wygasł. Zauważ jednak, że wysłałem ci wyłącznie linki ze stron rzeczywiście naukowych :)
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 lutego 2020 o 16:38
@„Dr House”: To znaczy to prawda, że do produkcji mięsa zużywa się więcej co2 niż do produkcji roślin. Ale skala nie jest tak drastyczna, jak niektórzy by tego chcieli. Temat jednak polityczny, a więc podatny na przekłamania i manipulacje (jak na przykład "produkcja mięsa odpowiedzialna jest za większą ilość emisji co2 niż transport, co jest oczywiście nieprawdą).
Gdyby w Europie nie marnowano 40% pożywienia rocznie, efekt byłby ZDECYDOWANIE lepszy dla środowiska, niż rezygnacja z produkcji mięsa w ogóle.
A jeszcze lepszy byłby wtedy, gdyby zmniejszyć populację ludzką o 50% XD
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 lutego 2020 o 16:58
@Kajothegreat: nic się nie bój - pracują już nad tym zmniejszeniem - wystarczy tylko podejść do tego z odpowiedniej perspektywy czasowej - hitler "zabił" kilka mln ludzi i był wielkim zbrodniarzem - polityka "dzieci są be - lepiej robić kariere w korpo" spowodowała że kilkanaście/dziesiąt milionów europejczyków nie urodziło się - z jednej strony nie ma mowy o ludobójstwie - z drugiej - sprawiłeś że kilkadziesiąt milionów ludzi "zniknęło" zostawiając miejsce dla "przybyszów z południa" - a nikt nawet nie pierdnie.. i to jest właśnie przewaga manipulacji na rozwiązaniami siłowymi... po co gwałcić babę, jak można dać jej narkotyki i za tydzień/miesiąc sama przyjdzie.. po co zabijać człowieka skoro można przekonać jego matkę żeby go w ogóle nie urodziła
@„Dr House”: Ziomek. Ale ty wiesz, że tego mięsa nie karmi się ziemniakami, marchewkami, burakami i innymi rolnymi produktami, które jedzą ludzie? Istnieje coś takiego jak rośliny paszowe. Rośliny te mają mniejsze wymagania co do jakości ziemi. Innymi słowy pól, które zaopatrują hodowle mięsa nie da się zastąpić polami zaopatrującymi warzywniaki. No chyba, że spuszczono by na nie hektolitry, tak znienawidzonych przez inteligentów ci podobnych, chemikaliów.
A co do "tylko 5-10% energii włożonej w produkcję zwraca się w postaci kalorii" to brzmi zupełnie jak "ludzie używają tylko 10% mózgu. A gdyby używali 100% to by latali, strzelali laserami z oczu nie pisali by takich debilnych komentarzy zrzucających winę za całe zło tego świata na mienso".
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 lutego 2020 o 0:22
Choć sam jestem za ograniczaniem spożycia mięsa, to w życiu nie wpadłbym na tak durny pomysł że podniesienie cen wpłynie na spożycie. Nie, podniesienie cen wpłynie na zubożenie społeczeństwa a mięsa będą dalej jeść tyle samo albo i więcej bo to luksus a kto nie lubi pławić się w luksusach
@cassper: Cóż XD... Oczywiście gdyby podnieśli ceny kawioru, szampana, nie wiem - samochodów z wyższej półki - popyt na te produkty rzeczywiście by spadł. Ale mięso, woda, elektryczność itd. są produktami pierwszej potrzeby (to znaczy takimi, na które będzie popyt niezależnie od ceny). Myślę, że oni sobie doskonale z tego zdają sprawę... A pieniądz nie śmierdzi :).
Tak samo jak dziwaczna polityka podnoszenia akcyzy na papierosy. Gdyby rząd rzeczywiście chciał, by Polacy rzucili palenie, podniósłby ceny o 100-150% raz na kilka lat, nie co roku o 10 %. W drugim przypadku konsumenci zwyczajnie się stopniowo przyzwyczajają. W pierwszym zaś wkurzeni rzuciliby palenie w diabły. Myślę, że nie ma w tym przypadku. Polska to największy producent wyrobów tytoniowych w Europie... Do tego zyski z akcyzy ładnie pokrywają bieżące wydatki (efekty długotrwałe związane z leczeniem widzi się dopiero po 15-20 latach).
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 lutego 2020 o 16:48
zastnawiam się jaka jest granica absurdy żeby ludzie wreszcie zrozumieli że są dymani.. kiedy mówisz że całą ta eko-bzdura to tylko pretekst żeby wyciągnąć kasę z podatnika to nazywają cie paranoikiem, a potem wprost "zieloni" ogłaszają że za racji ekologi zostanie wprowadzony nowy podatek i będziesz płacił więcej.. i co? i ch**j, ludzie dalej nie widzą co jest grane.. no żesz k*rwa ja Pie*dole - za chwile będzie akcja wkładania ch**ja w dupę dzieciom (dosłownie) przez amerykańskich polityków w ramach walki z globalnym ociepleniem a ludzie będą się kłócić o to czy powinniśmy im (amerykanom) za to aż tyle płacić.. bo przecież wpaść na pomysł że dymanie dzieci raczej nie ma wpływu na klimat to już by wymagało myślenia a myślenie jest głupie odkąd wynaleźli wyborczą można nie myśleć i być mądrym - wystarczy kupić wyborczą w której to "pisze" ewentualnie wplacic na owsiaka i iść na jakiś marsz który ogłoszą w wyborczej
@banan113: Równie dobrze możesz powiedzieć, że masturbacja to ludobójstwo. Zapłodniona komórka nie ma świadomości ani rozwiniętego układu nerwowego - więc nic nie czuje. Idąc twoim tokiem rozumowania można powiedzieć, że ktoś, kto je jajecznice, przygotował sobie mamałygę ze smażonego kurczaka.
@Kajothegreat Co z tego że nie czuje? Jeśli zabiję Cię tak żebyś nie poczuł to mam czyste ręce?
Embrion jest osobną istotą o własnym DNA, który się potem urodzi. I jest istotą żywą, bo przejawia wszelkie cechy życia. Zabicie go to inaczej zanegowanie jego życia. Efekt będzie taki, że tym samym zanegowałeś życie które by sobie żyło np 10 lat później. Negacja życia embrionu neguje życie rozwiniętego człowieka. To tak zwana implikacja, absolutne podstawy logiki.
@Borsuk231: Nie, embrion nie jest "osobną istotą". I nie, embrion, dopóki nie rozwinie układu nerwowego, nie wykazuje "wszelkich cech życia" XD. I mam dla ciebie kolejną złą wiadomość - pierwotniak pantofelek z kolei jest "istotą o własnym DNA" i rzeczywiście "przejawia wszelkie cechy życia". I twoja logika coś jest kulawa... Bo czym są tu zdania, z których wyciągnąłeś tę "implikację" :D?
@banan113: Zmartwię cię, ale nawet jednodniowy gówniak ma już rozwinięty układ nerwowy, przez co ma już świadomość istnienia (to znaczy tego, czy identyfikuje się z sobą jako podmiotem, nie wiem :D w każdym razie dane już mu są 'aprioryczne kategorie poznania')
Odpowiedz
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
21 lutego 2020 o 5:04
@banan113: Hahahahhahahaha XDD
Cóż, gdyby nie miał rozwiniętego układu nerwowego, w ogóle nie byłby w stanie żyć poza brzuchem matki. Chyba nie uważałeś na lekcjach biologii :d? Tak, mózg jest organem koniecznym, by przeżyć.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Uk%C5%82ad_nerwowy_cz%C5%82owieka
@banan113: I tak, Układ nerwowy rozwija się najszybciej między 10 a 20 tygodniem ciąży. Kiedy staje się autonomiczny? Koło 20-25 tygodnia? Lepiej się pytać lekarzy.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 lutego 2020 o 6:01
@Kajothegreat: taa nie jest w stanie nic powiedziec, a iq na poziomie 10, nawet przewrocic sie na bok nie potrafi i widzi do gory nogami, faktycznie w pelni rozwiniety uklad nerwowy xd
@banan113: Tak, rozwinięty... Jest w stanie samodzielnie przeżyć poza brzuchem matki. Czy ty naprawdę jesteś tak ograniczony intelektualnie, by nie rozumieć, że z nierozwiniętym układem nerwowym nie byłby w stanie oddychać, jeść, czuć bólu, słyszeć i tak dalej? A gdybym miał na myśli "poziom inteligencji" przez "rozwinięcie układu nerwowego", miałbym słuszne podstawy przypuszczać, że jesteś noworodkiem.
@banan113: HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAhahaahahahahhahaahahahahahahahahahahhahahahahahahahahhah
Ok, usuń sobie mózg i rdzeń kręgowy - zobaczymy, czy przeżyjesz XDD
To jeden z tych momentów, gdy lewacka logika wyrzuca blue screena.
Odpowiedz@Trokopotaka: Tylko że chów zwierząt na jedzenie jest jednym z głównych kontrybutorów produkcji CO2, a atmosferę i mięsożercy i roślinożercy mamy wspólną, więc to nie jest takie proste z tą wolnością wyboru. Jak ktoś chce jeść scierwo to proszę bardzo, ale niech zapłaci za skutki swojego wyboru - na tym polega wolność, w odróżnieniu od samowolki. Podobnie jak ktoś pali papierosy to powinien płacić dodatkowo na służbę zdrowia, a nie leczyć się za pieniądze ludzi prowadzących zdrowy tryb życia. Twój wybór - twoja sprawa, owszem, ale rachunek też przyjdzie do ciebie. No ale rozumiem że łatwiej wrzucać gimnazjalne komunały o "lewackiej logice".
Odpowiedz@„Dr House”: To nieprawda. Produkcja mięsa jest odpowiedzialna za prawie taką samą ilość emisji CO2, co produkcja warzyw, roślin i roślin. Gdyby w całości zastąpić hodowlę mięsa warzywami i owocami, zapewne na jedno by wyszło, jeśli chodzi o 'degradacje środowiska' (choć prawdopodobnie na korzyść produkcji mięsa... Mięsa bowiem człowiek potrzebuje mniej, by się najeść. Inna sprawa, w Europie 40% pożywienia jest marnowane: to jest prawdziwy problem, nie produkcja mięsa). Dochodzi bowiem jeszcze kwestia jałowienia ziemi. Ja wiem, że będziesz protestować i mówić "od setek miliardów lat naukowcy się zgadzają..." A ja mogę ci wysłać raport ONZ. I, idąc twoim tokiem rozumowania, jeśli komuś w rodzinie ktoś chorował na jakąś chorobę, której prawdopodobieństwo wystąpienia związane jest z genami (rak się do tej grupy zalicza), również powinien płacić więcej na NFZ. Oczywiście obydwaj robicie z siebie śmieszków pisząc o "lewackiej/prawackiej logice"... Jakby taka dychotomia w świecie naprawdę występowała.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2020 o 15:00
@„Dr House”: Jak ktoś komuś narzuca dodatkowe podatki na jego jedzenie, bo ma takie widzimisię to jest dopiero samowolka i ograniczanie czyjejś wolności. Ktoś kto pali papierosy oddaje w akcyzach takie pieniądze, jakich ci prowadzący zdrowy tryb życia by nie oddali żyjąc 3x dłużej od palacza. Weź też pod uwagę, że niejednokrotnie jest tak, że palacz nie choruje, a niepalący tak i sytuacja się odwraca. Niech w takim razie niepalący się nie leczy za pieniądze palacza jak coś i rachunek na siebie weźmie.
Odpowiedz@Kajothegreat: Produkcja mięsa jest nieefektywane energetycznie, tylko 5-10% energii włożonej w produkcję zwraca się w postaci kalorii dostarczanych z pożywieniem. Oczywiście dotyczy to też hodowli roślin, ale żeby wychodować zwierzę trzeba tez najpierw wyhodować roślinę żeby je nakarmić, więc ten koszt energetyczny ponosi się dwukrotnie: https://en.wikipedia.org/wiki/Environmental_impact_of_meat_production Tak wię twoja teza jakoby "Gdyby w całości zastąpić hodowlę mięsa warzywami i owocami, zapewne na jedno by wyszło" jest z gruntu fałszywa, jeśli masz jakiś raport ONZ który ją potwierdza serdecznie proszę o linka.
Odpowiedz@„Dr House”: http://yadda.icm.edu.pl/yadda/search/page.action?qt=SEARCH&q=c_0language_0eq.all*sc.general*c_0all_0eq.Poziom%2Bi%2Bstruktura%2Bemisji%2Bgaz%25C3%25B3w%2Bcieplarnianych%2Bw%2Brolnictwie*l_0*c_0fulltext_0eq.all "Na podstawie danych krajowych i zagranicznych oszacowano poziom i strukturę emisji gazów cieplarnianych (GHG) w rolnictwie polskim. Według danych Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE) z rolnictwa polskiego pochodziło w 2015 r. 7,68% krajowej emisji GHG (bez uwzględnienia emisji spowodowanych zuży-ciem energii w rolnictwie), w tym 0,16% dwutlenku węgla (CO2), 29,81% metanu (CH4) i aż 78% podtlenku azotu (N2O). Po uwzględnieniu emisji GHG w wyniku zużycia ener-gii w rolnictwie udział tego sektora gospodarki narodowej w krajowej emisji CO2 e wy-niósł 10,50%. W strukturze emisji GHG w rolnictwie polskim według rodzaju emitowa-nych gazów udział dwutlenku węgla wyniósł 27,0%, metanu – 35,8%, podtlenku azotu – 36,5%, gazów fluorowanych – 0,7%, a według źródeł emisji: z fermentacji jelitowej – 30,7%, zagospodarowania odchodów zwierzęcych – 9,1%, produkcji roślinnej – 32,6%, zużycia energii – 27,5%, a pozostałych źródeł – 0,1%" https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5715743/ "A PNAS model showed that even if animals were completely removed from US agriculture, US GHG emissions would be decreased by 2.6% (or 28% of agricultural GHG emissions). The authors state this is because of the need to replace animal manures by fertilizers and to replace also other animal coproducts, and because livestock now use human-inedible food and fiber processing byproducts" Zresztą sama ta kwestia obarczona jest setką manipulacji. Ci na przykład, którzy optują za 'zakazem produkcji mięsa' wliczają do 'total emissions' wycinkę lasów i paliwo, potrzebne do "obróbki" mięsa. https://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-krowy-emituja-wiecej-gazow-cieplarnianych-niz-transport-117 Link z raportem ONZ z 2016 wygasł. Zauważ jednak, że wysłałem ci wyłącznie linki ze stron rzeczywiście naukowych :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2020 o 16:38
@„Dr House”: To znaczy to prawda, że do produkcji mięsa zużywa się więcej co2 niż do produkcji roślin. Ale skala nie jest tak drastyczna, jak niektórzy by tego chcieli. Temat jednak polityczny, a więc podatny na przekłamania i manipulacje (jak na przykład "produkcja mięsa odpowiedzialna jest za większą ilość emisji co2 niż transport, co jest oczywiście nieprawdą). Gdyby w Europie nie marnowano 40% pożywienia rocznie, efekt byłby ZDECYDOWANIE lepszy dla środowiska, niż rezygnacja z produkcji mięsa w ogóle. A jeszcze lepszy byłby wtedy, gdyby zmniejszyć populację ludzką o 50% XD
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2020 o 16:58
@Kajothegreat: nic się nie bój - pracują już nad tym zmniejszeniem - wystarczy tylko podejść do tego z odpowiedniej perspektywy czasowej - hitler "zabił" kilka mln ludzi i był wielkim zbrodniarzem - polityka "dzieci są be - lepiej robić kariere w korpo" spowodowała że kilkanaście/dziesiąt milionów europejczyków nie urodziło się - z jednej strony nie ma mowy o ludobójstwie - z drugiej - sprawiłeś że kilkadziesiąt milionów ludzi "zniknęło" zostawiając miejsce dla "przybyszów z południa" - a nikt nawet nie pierdnie.. i to jest właśnie przewaga manipulacji na rozwiązaniami siłowymi... po co gwałcić babę, jak można dać jej narkotyki i za tydzień/miesiąc sama przyjdzie.. po co zabijać człowieka skoro można przekonać jego matkę żeby go w ogóle nie urodziła
Odpowiedz@„Dr House”: Ziomek. Ale ty wiesz, że tego mięsa nie karmi się ziemniakami, marchewkami, burakami i innymi rolnymi produktami, które jedzą ludzie? Istnieje coś takiego jak rośliny paszowe. Rośliny te mają mniejsze wymagania co do jakości ziemi. Innymi słowy pól, które zaopatrują hodowle mięsa nie da się zastąpić polami zaopatrującymi warzywniaki. No chyba, że spuszczono by na nie hektolitry, tak znienawidzonych przez inteligentów ci podobnych, chemikaliów. A co do "tylko 5-10% energii włożonej w produkcję zwraca się w postaci kalorii" to brzmi zupełnie jak "ludzie używają tylko 10% mózgu. A gdyby używali 100% to by latali, strzelali laserami z oczu nie pisali by takich debilnych komentarzy zrzucających winę za całe zło tego świata na mienso".
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lutego 2020 o 0:22
Choć sam jestem za ograniczaniem spożycia mięsa, to w życiu nie wpadłbym na tak durny pomysł że podniesienie cen wpłynie na spożycie. Nie, podniesienie cen wpłynie na zubożenie społeczeństwa a mięsa będą dalej jeść tyle samo albo i więcej bo to luksus a kto nie lubi pławić się w luksusach
Odpowiedz@cassper: Cóż XD... Oczywiście gdyby podnieśli ceny kawioru, szampana, nie wiem - samochodów z wyższej półki - popyt na te produkty rzeczywiście by spadł. Ale mięso, woda, elektryczność itd. są produktami pierwszej potrzeby (to znaczy takimi, na które będzie popyt niezależnie od ceny). Myślę, że oni sobie doskonale z tego zdają sprawę... A pieniądz nie śmierdzi :). Tak samo jak dziwaczna polityka podnoszenia akcyzy na papierosy. Gdyby rząd rzeczywiście chciał, by Polacy rzucili palenie, podniósłby ceny o 100-150% raz na kilka lat, nie co roku o 10 %. W drugim przypadku konsumenci zwyczajnie się stopniowo przyzwyczajają. W pierwszym zaś wkurzeni rzuciliby palenie w diabły. Myślę, że nie ma w tym przypadku. Polska to największy producent wyrobów tytoniowych w Europie... Do tego zyski z akcyzy ładnie pokrywają bieżące wydatki (efekty długotrwałe związane z leczeniem widzi się dopiero po 15-20 latach).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2020 o 16:48
Czekajcie łączę wątki...
Odpowiedzzastnawiam się jaka jest granica absurdy żeby ludzie wreszcie zrozumieli że są dymani.. kiedy mówisz że całą ta eko-bzdura to tylko pretekst żeby wyciągnąć kasę z podatnika to nazywają cie paranoikiem, a potem wprost "zieloni" ogłaszają że za racji ekologi zostanie wprowadzony nowy podatek i będziesz płacił więcej.. i co? i ch**j, ludzie dalej nie widzą co jest grane.. no żesz k*rwa ja Pie*dole - za chwile będzie akcja wkładania ch**ja w dupę dzieciom (dosłownie) przez amerykańskich polityków w ramach walki z globalnym ociepleniem a ludzie będą się kłócić o to czy powinniśmy im (amerykanom) za to aż tyle płacić.. bo przecież wpaść na pomysł że dymanie dzieci raczej nie ma wpływu na klimat to już by wymagało myślenia a myślenie jest głupie odkąd wynaleźli wyborczą można nie myśleć i być mądrym - wystarczy kupić wyborczą w której to "pisze" ewentualnie wplacic na owsiaka i iść na jakiś marsz który ogłoszą w wyborczej
OdpowiedzAle aborcja to zabicie tylko czlowieka a kurczak jest wazniejszy od czlowieka i owinen zyc dlugo i szczesilwie
Odpowiedz@banan113: Równie dobrze możesz powiedzieć, że masturbacja to ludobójstwo. Zapłodniona komórka nie ma świadomości ani rozwiniętego układu nerwowego - więc nic nie czuje. Idąc twoim tokiem rozumowania można powiedzieć, że ktoś, kto je jajecznice, przygotował sobie mamałygę ze smażonego kurczaka.
Odpowiedz@Kajothegreat: O już wiem co zjem na śniadanie :D
Odpowiedz@cassper: Znowu jadłeś martwe płody na śniadanie?! Widzisz, do czego doprowadza ten wegetarianizm... Punkt dla banana.
Odpowiedz@Kajothegreat Co z tego że nie czuje? Jeśli zabiję Cię tak żebyś nie poczuł to mam czyste ręce? Embrion jest osobną istotą o własnym DNA, który się potem urodzi. I jest istotą żywą, bo przejawia wszelkie cechy życia. Zabicie go to inaczej zanegowanie jego życia. Efekt będzie taki, że tym samym zanegowałeś życie które by sobie żyło np 10 lat później. Negacja życia embrionu neguje życie rozwiniętego człowieka. To tak zwana implikacja, absolutne podstawy logiki.
Odpowiedz@Kajothegreat: roczny gowniak tez nie ma swiadomosci i nie jest rozwiniety wiec zabicie go jak bedzie drzec pape jest ok?
Odpowiedz@Borsuk231: Nie, embrion nie jest "osobną istotą". I nie, embrion, dopóki nie rozwinie układu nerwowego, nie wykazuje "wszelkich cech życia" XD. I mam dla ciebie kolejną złą wiadomość - pierwotniak pantofelek z kolei jest "istotą o własnym DNA" i rzeczywiście "przejawia wszelkie cechy życia". I twoja logika coś jest kulawa... Bo czym są tu zdania, z których wyciągnąłeś tę "implikację" :D? @banan113: Zmartwię cię, ale nawet jednodniowy gówniak ma już rozwinięty układ nerwowy, przez co ma już świadomość istnienia (to znaczy tego, czy identyfikuje się z sobą jako podmiotem, nie wiem :D w każdym razie dane już mu są 'aprioryczne kategorie poznania')
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2020 o 5:04
@Kajothegreat: nie ma rozwinetego ukladu nerwowego a juz na pewno nie duzo bardziej niz gowniak dzien przed wykluciem sie
Odpowiedz@banan113: Hahahahhahahaha XDD Cóż, gdyby nie miał rozwiniętego układu nerwowego, w ogóle nie byłby w stanie żyć poza brzuchem matki. Chyba nie uważałeś na lekcjach biologii :d? Tak, mózg jest organem koniecznym, by przeżyć. https://pl.wikipedia.org/wiki/Uk%C5%82ad_nerwowy_cz%C5%82owieka
Odpowiedz@banan113: I tak, Układ nerwowy rozwija się najszybciej między 10 a 20 tygodniem ciąży. Kiedy staje się autonomiczny? Koło 20-25 tygodnia? Lepiej się pytać lekarzy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2020 o 6:01
@Kajothegreat: taa nie jest w stanie nic powiedziec, a iq na poziomie 10, nawet przewrocic sie na bok nie potrafi i widzi do gory nogami, faktycznie w pelni rozwiniety uklad nerwowy xd
Odpowiedz@banan113: Tak, rozwinięty... Jest w stanie samodzielnie przeżyć poza brzuchem matki. Czy ty naprawdę jesteś tak ograniczony intelektualnie, by nie rozumieć, że z nierozwiniętym układem nerwowym nie byłby w stanie oddychać, jeść, czuć bólu, słyszeć i tak dalej? A gdybym miał na myśli "poziom inteligencji" przez "rozwinięcie układu nerwowego", miałbym słuszne podstawy przypuszczać, że jesteś noworodkiem.
Odpowiedz@Kajothegreat: jest w stanie samodzielnie przezyc xd do tego momentu nie bylem pewien czy to troll, nara
Odpowiedz@banan113: HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAhahaahahahahhahaahahahahahahahahahahhahahahahahahahahhah Ok, usuń sobie mózg i rdzeń kręgowy - zobaczymy, czy przeżyjesz XDD
Odpowiedz