@sosik1: Ludzie boją się prywatnej służby zdrowia, bo drogo... Tymczasem, kiedy zdamy sobie sprawę, że te 150-200 zł za badanie, w perspektywie wielomiesięcznego oczekiwania na takowe w ramach NFZ, to wcale nie taki duży wydatek. Pomijam już to, że niejednokrotnie takie badanie może uratować życie.
W teorii może i to fajnie brzmi ale w praktyce wcale tak kolorowo nie jest. Wystarczy spojrzeć na kraje w których taka prywatna służba zdrowia funkcjonuje
@AndrzejPozdrawiam: No, na przykład? Jaki to dramat jest w Singapurze? Tylko mi tu z USA nie wyjeżdżaj bo tam są oligopole wykreowane przez państwowe przepisy
To nie jest tak, że lekarz nie przyjmie, bo nie ma czasu. Szpitale, nie licząc pilnych przypadków, mają refundowaną określoną liczbę konkretnych zabiegów na dany dzień. Jeśli pacjent chce "darmowej" usługi musi wbić się w wolny termin, bo zapisy w wielu przypadkach następują z kilkuletnim wyprzedzeniem. Oczywiście to tylko potwierdza, że publiczny fundusz zdrowia to relikt, który należy zlikwidować.
A wystarczyłoby wprowadzić drobną opłatę za każde badanie. 5zł wizyta u rodzinnego, 10-20zł zabieg na NFZ. Nikogo to nie zrujnuje, a iledziesiąt procent wizyt " bo tak" by odpadło i ilu hipochondryków poszukało lepszego zajęcia, niż odwiedzać rodzinnego 5 razy w tygodniu.
I są idioci którzy myślą ze to jest wina lekarzy.
A tak naprawdę przychodnia dostaje ileś kasy na badania od tego rzadu co to wszystko rozdaje i jak się kasa skończy to badań nie ma. Pomijam już osoby które by chciały badania co 3 miesiące.
A prywatnie sam płacisz to możesz sobie zrobić kiedy chcesz.
Jeżeli ktoś uważa, że 100% prywatna służba zdrowia byłaby dobrym rozwiązaniem, niech zerknie na ceny u stomatologów i weterynarzy za jedną, prostą wizytę. A potem niech sobie wyobrazi, że ma jakieś przewlekłe schorzenie wymagające całego szeregu zabiegów i dziesiątek wizyt.
Dlatego w takim USA ludzie płacą ubezpieczenie zdrowotne, a im więcej płacą, tym lepszą ofertę mają, a jak nie płacą to mogą się przekręcić albo dostać rachunek, na którego spłacenie będzie im potrzebny dziesięcioletni kredyt.
Jestem przeciwny polityce socjalnej, ale pewien minimalny socjal utrzymywany z podatków powinien istnieć i właśnie służba zdrowia powinna się w nim znaleźć. Bo co innego gdy ktoś jest za leniwy by iść do roboty i woli pasożytować, a co innego jak mu stan zdrowia pracować nie pozwala.
To jak znajoma chciała zrobić kolonoskopię, terminy odległe jak cholera. A prywatnie? „No dziś to już nie, bo pani jadła. Jutro może być?“
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2021 o 13:14
@sosik1: Ludzie boją się prywatnej służby zdrowia, bo drogo... Tymczasem, kiedy zdamy sobie sprawę, że te 150-200 zł za badanie, w perspektywie wielomiesięcznego oczekiwania na takowe w ramach NFZ, to wcale nie taki duży wydatek. Pomijam już to, że niejednokrotnie takie badanie może uratować życie.
Odpowiedz@Ashardon Przede wszystkim kosztuje ona grosze w porównaniu do składki na NFZ. Za te pieniądze można mieć niezłe ubezpieczenie...
OdpowiedzW teorii może i to fajnie brzmi ale w praktyce wcale tak kolorowo nie jest. Wystarczy spojrzeć na kraje w których taka prywatna służba zdrowia funkcjonuje
Odpowiedz@AndrzejPozdrawiam: No, na przykład? Jaki to dramat jest w Singapurze? Tylko mi tu z USA nie wyjeżdżaj bo tam są oligopole wykreowane przez państwowe przepisy
OdpowiedzTo nie jest tak, że lekarz nie przyjmie, bo nie ma czasu. Szpitale, nie licząc pilnych przypadków, mają refundowaną określoną liczbę konkretnych zabiegów na dany dzień. Jeśli pacjent chce "darmowej" usługi musi wbić się w wolny termin, bo zapisy w wielu przypadkach następują z kilkuletnim wyprzedzeniem. Oczywiście to tylko potwierdza, że publiczny fundusz zdrowia to relikt, który należy zlikwidować.
OdpowiedzA wystarczyłoby wprowadzić drobną opłatę za każde badanie. 5zł wizyta u rodzinnego, 10-20zł zabieg na NFZ. Nikogo to nie zrujnuje, a iledziesiąt procent wizyt " bo tak" by odpadło i ilu hipochondryków poszukało lepszego zajęcia, niż odwiedzać rodzinnego 5 razy w tygodniu.
OdpowiedzI są idioci którzy myślą ze to jest wina lekarzy. A tak naprawdę przychodnia dostaje ileś kasy na badania od tego rzadu co to wszystko rozdaje i jak się kasa skończy to badań nie ma. Pomijam już osoby które by chciały badania co 3 miesiące. A prywatnie sam płacisz to możesz sobie zrobić kiedy chcesz.
OdpowiedzJeżeli ktoś uważa, że 100% prywatna służba zdrowia byłaby dobrym rozwiązaniem, niech zerknie na ceny u stomatologów i weterynarzy za jedną, prostą wizytę. A potem niech sobie wyobrazi, że ma jakieś przewlekłe schorzenie wymagające całego szeregu zabiegów i dziesiątek wizyt. Dlatego w takim USA ludzie płacą ubezpieczenie zdrowotne, a im więcej płacą, tym lepszą ofertę mają, a jak nie płacą to mogą się przekręcić albo dostać rachunek, na którego spłacenie będzie im potrzebny dziesięcioletni kredyt. Jestem przeciwny polityce socjalnej, ale pewien minimalny socjal utrzymywany z podatków powinien istnieć i właśnie służba zdrowia powinna się w nim znaleźć. Bo co innego gdy ktoś jest za leniwy by iść do roboty i woli pasożytować, a co innego jak mu stan zdrowia pracować nie pozwala.
Odpowiedz