Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Berlin

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar s_k
4 4

Prawie jak system podatkowy w Polsce.

Odpowiedz
avatar KONDZiO102
5 5

Z tego co doczytałem na szybko to Berlin chce te mieszkania odkupić a nie zabrać.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
-1 9

@zpiesciamudotwarzy: najlepsze jest to jak fajnie zmanipulowano społeczeństwo - bo skrytykują mnie za tą wypowiedź osoby które zarabiają kilka tysi więcej niż mediana myśląc że to do nich pije, że ich nazywam "bogatymi" - nawet jakbyś zarabiał 100tys miesięcznie to wciąż są to ochłapy - dawane po to żeby podzielić społeczeństwo - ci zarabiający "ciut" więcej są jak kapo w obozie - dalej jesteście podludźmi wobec właściwych "panów" ale dają wam parę pozornych przywilejów po to żebyście pilnowali porządku.. policjanci, lekarze, urzednicy - mają trochę lepiej niż ta totalna biedota, dzieki czemu w strachu o wlasne posadki siedzą cicho i pilnują motłochu - gdyby nie było widma inflacji, utraty pracy, wykluczenia społecznego, czy chociażby hiper-cen prądu i ogrzewania, policjanci mieliby więcej odwagi żeby odmówić pilnowania kaczora, lekarze chętniej mówiliby o "zagrożeniu" covidowym, ale póki mamy w społeczenstwie strach, póty oni siedzą cicho i pilnują porządku narzuconego przez tych naprawdę bogatych - a oni nie mają kilku mieszkan na wynajem oni nie mają nawet kilkudziesięciu - oni mają całe miasta a może i nawet państwa.. więc nie mówcie mi że gdybyśmy my się zbuntowali i im to odebrali to by była "kradzież" - bo sami tego nie wybudowali

Odpowiedz
avatar AngelaMakrela
5 7

W Berlinie sytuacja mieszkaniowa jest bardzo napięta. Nie dość, że czynsze poszły w ciągu kilku lat o dobre 50% w górę, to jeszcze mało się buduje, s najtańsze mieszkania zabrano z rynku i wyrzucono w pulę dla "uchodźców" i bezrobotnych.

Odpowiedz
avatar lifter67
-5 9

To znaczy, Macieju drogi, ukraść to, co oni sami wcześniej ukradli, dyktując ceny wy*ebane w kosmos?

Odpowiedz
avatar slavdude
3 3

@lifter67: Rozumiem, że jakbyś sprzedawał mieszkanie za 200tyś, a ja bym Ci zaoferował 350 to odmówiłbyś udziału takiej kradzieży?

Odpowiedz
avatar Ruskiczolgistabeznogi
0 2

@lifter67: Jaka jest odpowiednia cena dla sprzedającego? Najwięcej ile kupujący jest w stanie dać. Jeśli 1000 osób daje mi za mieszkanie normalną cenę a jeden stwierdzi że ma więc da 2 razy tyle, wynajmuję jemu. Ceny takich rzeczy jak mieszkania, są dyktowane tym jakie jest zapotrzebowanie i tym kto da więcej. W życiu bym się nie zgodził na udostępnianie mieszkania w cenie niższej niż najwięcej na ile mogę liczyć, bo "za drogo".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 września 2021 o 8:37

avatar Ruskiczolgistabeznogi
0 2

@gramin: No, rzuciłeś już swoimi mądrościami, możesz sobie dać na dzisiaj spokój, pośmialiśmy się już. Janusz który odziedziczył mieszkanie po babci ma do niego prawo i ma prawo zażyczyć sobie za nie tyle ile chce. Prawicowy obszczymurek który mieszkania nie dostał, wcale nie twierdzi że "popieram tę sytuację ponieważ uważam że będzie dla mnie korzystna", tylko "popieram tę sytuację bo jest uczciwa". Ja mieszkania po babci nie dostałem i nie uważam że ktoś kto dostał, powinien być z tego względu zobowiązany do czegokolwiek względem mnie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2021 o 12:21

avatar Ruskiczolgistabeznogi
0 2

@gramin: "Oczywiście jak jakiś Janusz biznesu odziedziczył mieszkanie po zmarłej babci, to ta sytuacja jest dla niego korzystna, bo może to mieszkanie sprzedać po zawyżonej cenie. Tyle tylko, że sytuacja nie jest korzystna dla tysięcy innych młodych ludzi, którzy nie mają mieszkania po babi i nie mogą sobie pozwolić na zakup władnego mieszkania." Uważasz że fakt, że ta sytuacja nie jest korzystna dla tysięcy ludzi którzy nie mogą sobie kupić mieszkania, sprawia że należy Janusza z mieszkaniem po babci do czegoś zmusić? Do wynajmowania mieszkania taniej niż jeden z tego tysiąca się zgodzi? Mieszkanie jest jego, i jeśli będzie chciał, może wystawić je za miliard złotych, a tobie wara od tego, albo bierzesz albo nie, nie będzie się jakaś hołota domagać taniej "bo jestem nieudacznikiem i mnie nie stać". W sektorze prywatnym nie ma czegoś takiego jak zawyżona cena. Jeśli ktoś z własnej woli zgadza się zapłacić ci za wynajem mieszkania tyle ile sobie zażyczyłeś, to oznacza dokładnie tyle że cena nie jest zawyżona. Ja mam swój własny samochód, tysięcy ludzi na zakup takiego nie stać, czy to coś zmienia? Nie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2021 o 12:32

avatar gramin
-3 3

@Ruskiczolgistabeznogi: "W sektorze prywatnym nie ma czegoś takiego jak zawyżona cena." Dalej udowadniasz, że jesteś idiotą nie mającym pojęcia o tym jak działa gospodarka i brniesz w te swoje idiotyzmy. Nawet nie można z tobą normalnie dyskutować, bo ty nie ogarniasz podstawowych mechanizmów. W wyniku spekulacji rynkowych, czy też zmowy cenowej (udowodnione w przypadku firm farmaceutycznych) jak najbardziej można zawyżyć ceny. Ile ty dzieciaku masz lat? 15? Bo głupiutki i naiwny jesteś jak typowy licealista.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 0

@gramin: ale masz świadomość, że takie zmowy mogą istnieć tylko dzięki państwowym (ustawowym) ograniczeniom, które tworzą monopole? rynek farmaceutyczny działa tak jak działa głównie dlatego, że potencjalna nowa konkurencja jest bardzo mocno ograniczona przepisami prawnymi (patenty, różne zezwolenia itd)... nie oceniam tego, tylko zwracam tylko uwagę, że zwykle tych patologii nie tworzy wolny rynek ale różne odgórne przepisy, które ten wolny rynek ograniczają

Odpowiedz
avatar gramin
-2 4

@ChiKenn: Przykro mi, ale bardzo się mylisz. Pod koniec XIX wieku w USA przyjęto słynną Ustawę Shermana właśnie w celu położenia kresu patologii tzw. wolnego rynku. https://pl.wikipedia.org/wiki/Ustawa_Shermana Mała firma farmaceutyczna nie ma żadnych szans konkurować z molochem typu GlaxoSmithKline. Zostanie przejęta albo zniszczona przez wielkie korporacje. To po pierwsze. Po drugie, jeżeli na świecie istnieją 3-4 wielkie firmy farmaceutyczne to dużo lepiej i korzystniej finansowo jest im się po cichu dogadać i podzielić rynek między siebie, niż prowadzić wyniszczającą wojnę na konkurencję. Taka sytuacja miała miejsce w przeszłości. Wskaż jakąkolwiek firmę, która w tej chwili jest w stanie zagrozić potędze Google, czy Facebooka? Wolny rynek niczego sam nie reguluje. Gdyby nie państwo i jego regulacyjne mechanizmy, już dawno świat zostałby opanowany przez olbrzymie monopole. Właśnie w tej chwili mamy, jako konsumenci, problem z molochami internetowymi. W latach 90-tych XX wieku, dzięki Thatcher i Reaganowi na świecie zaczął dominować neoliberalizm w gospodarce, nikt nie zwracał uwagi na rosnącą potęgę Google, Amazon, czy Facebooka i teraz są one praktycznie monopolistami i nie bardzo wiadomo jak ograniczyć ich wpływy. A firmy te robią, co chcą. Kradną dane osobowe, manipulują zachowaniem konsumentów, unikają podatków na gigantyczną skalę. Jak ostatnio rząd Australii chciał trochę okiełznać Google, to firma zagroziła, że przestanie świadczyć usługi na australijskim rynku. Doszło do tego, że prywatne firmy grożą dużym państwom i wymuszają na nich korzystne dla siebie rozwiązanie prawne i podatkowe. Właśnie do takich patologii prowadzi brak regulacji i poleganie na owej mitycznej niewidzialnej ręce rynku. To nie działa i nigdy nie działało.

Odpowiedz
avatar Ruskiczolgistabeznogi
1 1

@gramin: Pisząc tamten komentarz miałem na uwadze zmowy cenowe. "dzieciaku" xD

Odpowiedz
avatar ChiKenn
2 2

@gramin: "Mała firma farmaceutyczna nie ma żadnych szans konkurować z molochem typu GlaxoSmithKline" jasne, ale to wynika z prawnych ograniczeń (np. patenty, konieczność przeprowadzenia kosztowych badań aby wprowadzić produkt na rynek itd) Oczywiście, sama wielkość i efekt skali daje na prawdziwie wolnym rynku przewagę w wielu aspektach prowadzenia biznesu (negocjacja lepszych cen surowców, wyrobiona marka, możliwość wchłonięcia ewentualnej konkurencji), ale ma też swoje poważne wady (bardzo rozbudowane struktury wewnętrzne, co generuje koszty, spowalnia procesy decyzyjne czy ogranicza innowacyjność). Jeśli Państwo nie mieszałoby się w wolny rynek generując korupcjogenne powiązania na styku biznes <-> polityka, na które z oczywistych względów stać głównie duże korporacje według mnie szanse w walce Dawida z Goliatem byłyby bardziej wyrównane. "Wskaż jakąkolwiek firmę, która w tej chwili jest w stanie zagrozić potędze Google, czy Facebooka?" Przemijanie FB to tylko kwestia zmiany generacji - nasze dzieci, a zwłaszcza wnuki już na pewno z tego portalu korzystać nie będą (konto założą, ale nie będą tam aktywne). Z google będzie trudniej, ale oni akurat (według mnie) robią w miarę dobrą robotę, są po prostu konkurencyjni i ich pozycja wynika z jakości, a nie tylko efektu skali czy wyrobionej marki (mówię tutaj o usługach, z których korzystam czyli gmail i wyszukiwarka). Oni po prostu zasługują na pozycję, którą mają. "Wolny rynek niczego sam nie reguluje. Gdyby nie państwo i jego regulacyjne mechanizmy, już dawno świat zostałby opanowany przez olbrzymie monopole." przecież sam dajesz przykłady na to, że świat JEST opanowany przez olbrzymie monopole pomimo istnienia państwowych regulacji. Bo te regulacje jakie by nie były po prostu nie działają i działać nie będą... choćby ze względu na wspominaną przeze mnie korupcję, dlaczego korporacje miałyby pozwolić na prowadzanie złych dla nich ustaw? ustawy mają wyglądać jakby były dla nich złe (ukłon w stronę głupiego wyborcy), ale wcale najczęściej wcale takie nie są...

Odpowiedz
avatar Lysyd12
-1 1

@gramin dzbanie, funduszach, a nie funduszy. I ty chcesz innych pouczać... Idź się schować do swej piwnicy tęczowy klaunie

Odpowiedz
Udostępnij