Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Termin

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
5 21

To nie ma znaczenia, że to różne szczepionki, które działają na innej zasadzie i trenują układ odpornościowy w inny sposób. Masz je brać wszystkie bo tak powiedzieli eksperci biegli w sztukach medycznych i naukowych. I nie ma znaczenia, że rok temu sami mówili, że nie można mieszać szczepionek. Teraz mówią tak, a eksperci mają zawsze rację bo są ekspertami. Są zawsze obiektywni, nieomylni i rzecz jasna nie ma opcji by mogli kierować się hajsem, kierują się wyłącznie twoim dobrem. Jeżeli masz w tej kwestii wątpliwości i coś ci się na chłopski rozum w tym nie zgadza to znaczy, że jesteś (wybrać jedną lub więcej opcji, a najlepiej wszystkie): 1) foliarzem 2) szurem 3) antyszczepionkowcem 4) spiskowcem 5) debilem, który się nie zna

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 10

@ZONTAR: Owszem mam problem z pojęciem tego, jak szczepionka rodzaju A ma być dawką przypominającą dla szczepionki rodzaju B, skoro obie działają na innej zasadzie. Gdyby powiedzieli tak: Kto zaszczepił się szczepionką A, może brać tylko szczepionkę typu A jako przypominającą, a jeżeli chce wziąć szczepionkę typu B, musi niejako szczepić się od nowa, bo zasada działania tej drugiej jest inna. I vice versa. Wtedy to by było dla mnie zrozumiałe. A teraz konkretnie już, bez literek. Szczepionka wektorowa J&J miała jedną dawkę. Teraz jest z nią problem na rynku, bo jej zwyczajnie brakuje i kraje EU nie są w stanie zaopatrzyć się w takiej ilości by osoby nią zaszczepione mogły przyjąć dawkę przypominającą. Więc osoby takie, chcące przejść na szczepionkę mRNA produkcji np. Pfizera czy Moderny powinny przyjąć obie dawki i dopiero wtedy być uważane za zaszczepione. Tymczasem okazuje się, że nagle przypominać można już Pfizerem wszystko bo w zasadzie w większości punktów szczepień tylko Pfizer jest teraz dostępny i nawet za bardzo nie ma wyboru. Hmmm czyżby ktoś tu posmarował łapki ważnym panom z UE? Nie no, jakże by tak... Ale skoro już o dawkach przypominających mowa, jakieś pół roku temu mówiono, że pomimo nowych odmian wirusa, szczepionki są nadal skuteczne. Są tak zarąbiście skuteczne, że nawet osoby, które przechorowały faktyczną chorobę, muszą się zaszczepić by zdobyć "kofitowego multi passa". Czyli ich układ odpornościowy, który zwalczył wirusa w jego pełnej krasie, musi dostać jego okrojoną wersję, żeby można go było uznać za uodporniony... Hmm, ciekawe. Ale to jeszcze mało. Potem się okazało, że te super zarąbiście skuteczne szczepionki (lepsze niż faktyczne przechorowanie choroby i działające nawet mimo zmiany kodu wirusa) jednak nie są tak dobre i trzeba będzie przypominać je co roku by działały. Teraz doszli do wniosku, że to ciągle za mało, więc chyba trzeba będzie skrócić do kilku miesięcy odstępy między dawkami... Czyżby ktoś na tym trzepał kokosy? Nie no, jakże by tak... I żeby było jasne. Nie mówię, że wirus nie istnieje, a choroba to ściema i ludzie na to nie umierają pod respiratorami. Nie mówię, że szczepionki nie działają i nic nie dają, albo zawierają czipy z nekropłodami przyprawionymi rtęcią. Nigdzie tego nie napisałem. To co natomiast sugeruję, to że cała pandemia stała się dla obrotnych, bogatych i wpływowych osobników genialnym środkiem na zarabianie całych gór kasiory. I tak się na to nakręcili, że są gotowi w imię zysku wywołać światowy wzrost inflacji, a także pozbawić praw każdego szarego człowieka, który ma jakieś uwagi. Przy okazji straszą ludzi ciągłymi donosami o zgonach i napuszczają medialnie na siebie zaszczepionych i niezaszczepionych. Bo ludzie skłóceni i zastraszeni są łatwiejsi w manipulowaniu. A zasłony dymnej potrzeba. Bo szczepionki nie są za darmo. Państwa je kupują z pieniędzy podatników. Nawet dodrukowują w tym celu kasę jeśli trzeba. Więc każda zakupiona dawka odbija się na kieszeni wszystkich. Ja nikomu nie mówię, że ma się nie szczepić i że ma nie dbać o swoje zdrowie. W żadnym razie. To co mówię, to żeby się rozejrzał i zobaczył co na świecie się dzieje, a zrozumie, że jego zdrowie jest na dalekiej pozycji w priorytetach, bo tu się kręci wałek tysiąclecia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2021 o 6:42

avatar ZONTAR
-4 8

@Trokopotaka: Szczepionka jest wydana przez producenta z określonymi zaleceniami. Jak masz wziąć dwie dawki szczepionki X, to bierzesz dwie dawki szczepionki X. Nie jedną, nie trzy, nie mieszasz X i Y. Bierzesz tak, jak producent przykazał. Skoro według producenta dwie dawki w odstępie dwóch tygodni dają oczekiwaną odporność, to tak bierzesz. Jak inny producent ma jedną dawkę w innej technologii, to też tak bierzesz. Nikt nie testował skuteczności dwóch dawek różnych producentów, bo to nie ma sensu. Zamawiasz od razu dwie i przyjmujesz takie same. Dawka przypominająca to oddzielne szczepienie, które ma pobudzić układ odpornościowy. Jest mniejsza od pierwszej dawki, bo ma organizmowi tylko przypomnieć o tym, czego się nauczył. I nie ma znaczenia czym się szczepiłeś wcześniej, a na co się szczepiłeś. I w tym przypadku przewidzieli, że nie każdy może przyjąć to samo, badania na temat mieszania były przeprowadzane i potwierdziły skuteczność, więc to jest dopuszczone. Nawet okazało się, że Pfizer czy Moderna dają lepsze efekty od kolejnej dawki J&J. Dalej powielasz jakieś szurowskie głupoty. Certyfikat możesz dostać po szczepieniu lub wyzdrowieniu, a nawet po negatywnym wyniku testu. Nikt nie zmusza osób po chorobie do szczepienia. Składasz zaświadczenie o przebyciu choroby i przez pół roku jesteś kryty. Szczepienie jest ważne przez rok. Powód też jest bardzo prosty. Nie wiesz jak bardzo ktoś był chory i trudno ocenić w jakim stopniu się uodpornił. Szczepienia są jednakowe, choroby nie. Badania już potwierdziły, że odporność organizmu po szczepieniu utrzymuje się dłużej niż po chorobie. Stąd ozdrowieńcy mają krótszą ważność certyfikatu. Co więcej, w większości krajów ozdrowieńcy mogą przyjąć tylko dawkę przypominającą, nie muszą mieć podstawowego szczepienia, bo w końcu byli już chorzy. Stawiasz sobie tu chochoła do walki. Gdyby wszystkim zależało na kasie, to by nie pozwalali na boostery innego producenta, niż pierwsze szczepienie. Tego byś chciał? Bo czipy w obu szczepionkach mogą być niekompatybilne? Czy może sądzisz, że cokolwiek ze szczepionki sprzed pół roku jeszcze masz w organizmie i mogą wejść w interakcję?

Odpowiedz
avatar cassper
4 8

@Trokopotaka: Zapomniałeś o płaskoziemcach, to moje ulubione określenie xD

Odpowiedz
avatar cassper
3 5

@ZONTAR: "Certyfikat możesz dostać po szczepieniu lub wyzdrowieniu, a nawet po negatywnym wyniku testu. Nikt nie zmusza osób po chorobie do szczepienia. Składasz zaświadczenie o przebyciu choroby i przez pół roku jesteś kryty. Szczepienie jest ważne przez rok. Powód też jest bardzo prosty. Nie wiesz jak bardzo ktoś był chory i trudno ocenić w jakim stopniu się uodpornił." - bzdury do kwadratu. Nie wszędzie status ozdrowieńca wystarczy, są kraje(z pamięci nie przytoczę które ale już kilka wydało takie rozporządzenia) gdzie tylko certyfikat szczepienia się liczy, ozdrowieńcy czy testowani nie mają żadnych praw. Certyfikat dla ozdrowieńca, ważny jest tylko pół roku, po teście 48h a po szczepieniu rok. To nei jest równe traktowanie. No i wisienka: "Składasz zaświadczenie o przebyciu choroby i przez pół roku jesteś kryty" - taaa. Najpierw sie zapoznaj z przepisami a potem pisz bzdury. Nie składasz zadnego zaświadczenia, tylko musisz mieć pozytywny test PCR a następnie po upływie kwarantanny, negatywny PCR, tylko wtedy mozesz pobrać ze strony pacjenta certyfikat ozdrowieńca. Szybkie testy czy antygenowe nie mają żadnego znaczenia. A problem jest taki, że lekarze rzadko kierują na PCR, zazwyczaj na szybki. Tak więc, wszystko co napisałeś w cytowanym fragmencie jest nieprawdą lub półprawdą. "Gdyby wszystkim zależało na kasie, to by nie pozwalali na boostery innego producenta, niż pierwsze szczepienie." - no proszę, chyba mamy tu idealistę, wierzącego w dobre intencje korporacji, polityków, mediów i całej reszty tego skorumpowanego szamba. Sprawdź sobie, bo nie chce mi się dla ciebie szukać, ile pfizer zarobił w ubiegłym roku, ile moderna a ile johnson. To powinno ci uświadomić(i ile potrafisz wyciągać logiczne wnioski), jak potężnymi środkami dysponuje ta pierwsza firma i dlaczego mogła bez problemów wygryźć na różne sposoby konkurencję z rynku. A jeżeli to mało, to przypomnij sobie niedawną nagonkę na astrę w sprawie NOPów. To nie tak ze tylko po astrze były NOPy, oficjalne wykazy mówią że po pfizerze czy modernie znacznie więcej. Ale to szczepionka astry była najtańsza(ok 2e za dawkę, podczas gdy pfizer 18, moderna ponad 20e), więc stanowiła do pozostałych gracy największą konkurencję i postanowiono ją wykończyć, angażując w to media i podległych im "ekspertów". Kto ma kasę, ten ma władzę. A pfizer dysponuje teraz bilionami, dzięki naiwności ludzkiej.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
-2 4

@cassper: "bzdury do kwadratu. Nie wszędzie" Tak to właśnie wygląda Twoja prawda. Kompletne bzdury, bo jest kilka przypadków, które są inne. https://www.gov.pl/web/certyfikat/pytania-i-odpowiedzi "Jak można uzyskać Unijny Certyfikat COVID? Dokument będzie dostępny w formie cyfrowej lub papierowej. Będzie poświadczał, że dana osoba została zaszczepiona przeciwko koronawirusowi lub alternatywnie, że jej wynik testu jest negatywny, lub że wyleczyła się z infekcji." Tyle mnie obchodzi. Jak jakiś kraj ma inne zasady, to niech ma sobie inne. "Certyfikat dla ozdrowieńca, ważny jest tylko pół roku, po teście 48h a po szczepieniu rok. To nei jest równe traktowanie." Już na to odpowiedziałem. Ja pisałem o zaświadczeniu o przebytej chorobie, a nie jak należy je zdobyć. To jest zupełnie inna bajka.

Odpowiedz
avatar Calvus
3 9

Dawka "przypominająca" że się jest ufnym debilem.

Odpowiedz
Udostępnij