Dlatego kobiety powinny zajmować się dziećmi i domem, a facet zarabiać na ich utrzymanie. Wtedy mężczyzna jest dumny z czystego domu i dobrze wychowanych dzieci, a żona jest dumna z męża i czas na to wszystko. Plus mniej stresu dla obojga i dzieci. I tak to jest w tym patriarchacie.
A teraz w świecie lewaków: wszyscy się szarpią, wkurzają, stresują i na nic nie mają czasu. Kobiety się "samorealizują", robią kariery, a dzieciaki wychowuje ulica, dom w nieładzie.
Mój ojciec mawiał na te wszystkie "uniwersalne" pomysły i narzędzia: "Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. A najczęściej tylko do dupy".
@kontraparka: a dlaczego to facet nie może zostać w domu i zajmować się dzieckiem? Też uważam, że jeden rodzic odchowujący malucha a drugi pracujący to zdrowe rozwiązanie, ale co zrobić kiedy facet zarabia dużo mniej? W moim związku to ja a nie partner zarabiam tyle, żeby utrzymać trzy osoby. No ale tak to jest kiedy lewactwo pozwala facetom na realizowanie się w wymarzonym zawodzie a nie tyranie w fabryce na dwie zmiany.:)
@mnalicka: Kobieta rodzi, karmi, wychowuje. Realizuje się jako matka, żona, strażniczka domowego ogniska. Tak było, jest i będzie. Oczywiście ma prawo robić karierę i zarabiać więcej niż facet, ale nie znaczy to, że trzeba od razu całe społeczeństwo przebiegunować i facet ma rodzić (?) i karmić (?), a później zostać w domu i marnować swój potencjał, a kobietę wysłać do pracy. To totalitarna i komuszupochodna bzdura, wysryw lewackiej ideologii. Komuchy jak zwykle chcą spierdzielić wszystkim życie tymi chorymi teoriami. Jak to się kończy? Wiadomo.
Dlaczego komuchy nie zajmą się prawami kobiet w krajach, gdzie obowiązuje szariat i nie mają tam praktycznie żadnych praw? Takie pole do popisu i wykazania się. A no dlatego, że tam za takie lewackie pierxxxnie by wam łby poucinali. Tych waszych tęczowych nawet by nie sądzili.
No! Śmiało! Do odważnych świat należy.
@kontraparka od wychowania są rodzice a nie tylko matka. Karmienie piersią też nie trwa do 18stego roku życia - po urlopie macierzyńskim kobieta wraca do pracy i odpoczywa po wielu miesiącach ciężkiej pracy w domu, a na jej miejsce przychodzi ojciec dziecka budować z nim więź. Facet nie musi rodzić, wystarczy że maksymalnie dwa lata po porodzie sam zacznie dbać o dom i własne dziecko.
Czyli zdajesz sobie sprawę z tego, że osoba która nie idzie do pracy tylko zostaje w domu marnuje swój potencjał. Więc wolisz, żeby marnowały go kobiety a nie mężczyźni. To jest dopiero komuszenie. :)
@kontraparka: Odnośnie zajmowania się prawami kobiet również w innych krajach - zachęcam do czytania i obserwowania serwisów poświęconych tej tematyce. Pomoc odbywa się krzyżowo między państwami, a tam gdzie panuje najsurowsze prawo również działają komórki walczące o jego złagodzenie i wprowadzenie równości. My np. dzięki pomocy zagranicznych organizacji feministycznych mamy w Polsce dostęp do aborcji farmakologicznej. Niczego by nie zmieniło gdyby reprezentanci tych organizacji działali u nas fizycznie, tak samo jak nie ma sensu aby reprezentanci polscy jechali tam gdzie już działają lokalni aktywiści.
Nie musisz martwić się o to, że kobiety przestaną chcieć być matkami - to nie zniknie, po prostu przestanie być robione pod społeczną presją. Troskliwi, zaangażowani, nietoksyczni mężczyźni nie zaczną nagle mieć problemu ze znalezieniem stałej partnerki. To, że coś nie jest podane na tacy nie oznacza, że przestaje istnieć.
@mnalicka: Jakoś mało jest "przedszkolanków" w przedszkolach, choć lewusy już próbują do szkół wprowadzać transwestytów, pedziów i resztę tej wesołej, tęczowej gromadki. Efektem będzie wzrost przypadków gwałtów i molestowania dzieci, bo nie wpuszcza się wilków do owczarni. Dewianci nie mogą mieć kontaktu z bezbronnymi dziećmi choćby dlatego, żeby nie szerzyć swojej zdegenerowanej ideologii w młode umysły.
Mężczyzna w pracy jest: silniejszy, wydajniejszy, bardziej dyspozycyjny, podejmuje rozsądniejsze i bardziej logiczne, czyli trafniejsze decyzje, lepiej działa w sytuacjach kryzysowych, w stresie i w sytuacjach zagrożenia życia. Nie mają okresu, a co za tym idzie fochów, irracjonalnych zachowań, zawiści o taką samą bluzkę, czy po prostu nie są wredni. Temu nie zaprzeczysz. Pracodawcy wolą zatrudniać mężczyzn, dopiero w drugiej kolejności kobiety, bo nie kopiesz rowu łyżką, gdy masz pod ręką szpadel, choć łyżka jest tańsza.
Mężczyźni nie mają cierpliwości do dzieci, nie lubią prac domowych, kupować majtek, koszulek, spodenek, sukienek, bucików, przewijać, karmić, sprzątać itd., czyli tych rzeczy, które dziewczynki/kobiety lubią i do których mają predyspozycje. Można oczywiście do tego zmusić mężczyzn i będą to robić tak samo dobrze albo i lepiej, tak jak można jeździć ciężarówką na zakupy i odbierać dzieci ze szkoły. Tylko po co?
Cały ten nacisk na aktywizację zawodową kobiet, parytety, srety itd., to wasza walka ze światem stworzonym przez białego człowieka. Rzekomo doprowadzić ma do usamodzielnienia i uniezależnienia kobiet od mężczyzn, a de facto doprowadza do zmniejszenia ilości małżeństw, zwiększenia ilości rozwodów, zmniejszenia ilości urodzeń (czyli ogólnie depopulacji), laicyzacji, zaniku kultury, rozbiciu społeczeństwa, niewydolności gospodarki, czyli zmniejszeniu konkurencyjności, możliwości obronnych, a z biegiem czasu do uległości względem silniejszych, ludniejszych państw, które wcale nie promują feminizmu, wprowadzania kobiet na rynek pracy, promowaniu dewiacji, otwartości na imigrantów, mieszania ras, ale promujące rodziny 2+6 lub więcej.
Komuszki działają jak pożyteczni idioci, albo jako V kolumna. Tak narzekacie na kościół, że wierni wyłączają myślenie, a tym czasem jako Polacy słuchający poleceń z KC jesteście takimi samymi, bezmózgimi głąbami. Albo jesteście świadomi swoich czynów i liczycie na nagrodę po "rewolucji", ale jak uczy historia, pożytecznych idiotów się po prostu usuwa, gdy są już niepotrzebni.
@kontraparka: To, że jest otwarta jakaś furtka nie oznacza, że wszyscy mają tam tłumnie pędzić. Celem równouprawnienia jest stworzenie możliwości dla potencjalnych przedszkolanków a nie przymuszanie facetów do wybierania takiej ścieżki kariery. Chodzi o to, żeby umożliwiać i nie blokować. Sam zresztą sobie odpowiadasz - cytując ciebie, "Mężczyźni nie mają cierpliwości do dzieci, nie lubią prac domowych, kupować majtek, koszulek, spodenek, sukienek, bucików, przewijać, karmić, sprzątać itd., czyli tych rzeczy, które dziewczynki/kobiety lubią i do których mają predyspozycje." Są więc dużo słabsi jeśli chodzi o bycie rodzicem i zawodowym opiekunem, z natury, prawda? Twoje słowa.
Jedyny powód, dla którego nagle po seks-edukacji wzrośnie liczba molestowań i gwałtów będzie taki, że dzieci wreszcie nauczą się rozpoznawać zły dotyk. Że jak wujek tak dziwnie buja na kolanach to trzeba powiedzieć dorosłym. Że jak ksiądz każe ci zostać po przygotowaniach do komunii i mówi, że "to zostanie tylko między nami" i "wszystkie dziewczynki przechodzą przez tajemny rytuał" to też trzeba komuś powiedzieć. Jako nieletnia molestowana oddałabym lewą rękę za to, żeby mieć taką wiedzę i możliwość zgłoszenia tego lub świadomości, że istnieją telefony, na jakie można zadzwonić. Bardzo bym chciała, żeby w mojej szkole mówili o tym głośno i często.
Zawodowo w poprzednich pracach widziałam już wystarczająco dużo projektów zawalonych przez niekompetencje mężczyzn i naprawianych przez kobiety, że mogę powiedzieć tyle - może przewyższacie nas naturalnie na siłowni, ale w pracy lepiej weźcie się porządnie do roboty. U mnie w firmie też nie ma priorytetu w zatrudnianiu mężczyzn, do tego branża IT a kobiety brylują. Przypadek? Nie, po prostu pracownicy są dobierani podług zaangażowania i wiedzy a nie stereotypu, że facet zawsze się lepiej sprawdzi.
Co do fochów podczas okresu - nie wiem czy miesiączkujesz i wiesz z doświadczenia, ale ze swojego powiem ci, że ten dzień czy dwa absolutnie nie wpływa na pozostałe 28 dni pełnych profesjonalizmu. Mało tego, coraz więcej kobiet stosuje tabletki antykoncepcyjne, które całkowicie potrafią zniwelować efekt zespołu napięcia przedmiesiączkowego. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że w miejscu zatrudnienia trzeba pracować codziennie a nie że przypada to na losowe 3 dni w miesiącu. :) Bo słuchając wywodów o wpływie miesiączek kobiet na pracę to mam wrażenie, że facetom właśnie to się wydaje.
Dla mnie jeśli facet nie umie nic sobie ugotować, uprać, posprzątać, zrobić zakupów, zająć się dzieckiem to dla mnie nie jest facet. Ja sama większości z tych rzeczy musiałam się NAUCZYĆ sama, wyobraź sobie, że dziurka między nogami nie zawiera instrukcji obsługi. A skoro ja mogłam się nauczyć to tak samo każdy sprawny umysłowo człowiek może. Jeśli facet nie umie uprać, ugotować, ani zająć się własnym dzieckiem to coś z nim jest nie tak i powinno się unikać go szerokim łukiem.
Małżeństwa to też nie jest jakieś wyższe dobro, które jest nam specjalnie potrzebne. Papier nie wystarczy, żeby przy sobie kogoś zatrzymać. Jeśli bez papieru nie potrafisz funkcjonować z drugą osobą tak, żeby tworzyć dobry związek to magicznie nie zaczniesz po ślubie. Liczy się efekt, nie medium. Jeśli ktoś nie będzie chciał z tobą być to odejdzie choćbyś nie wiem co zrobił. Widziałam już dużo związków, w których ludziom się wydawało, że najpierw ślub a potem dziecko rozwiążą problemy między nimi. I nie, nie rozwiązały. A dziecko ma gdzieś czy między mamą i tatą jest papier, ono potrzebuje miłości, wsparcia, zrozumienia, nauki życia a nie, przykładowo, konkretnego zestawu genitaliów u opiekunów i kościelnego sakramentu.
@kontraparka: Odnośnie miesiączki, dorzucę ci jeszcze to ku przemyśleniom.
Mam w zespole mężczyznę.
Radzi sobie świetnie, ale co miesiąc przez co najmniej kilka dni robi pracę wolniej bo jego malutka córka a to ząbkuje, a to choruje, a to szaleje. W wyniku czego jest rozdrażniony, przemęczony, czepia się o pierdoły i potrafi być wredny.
Ode mnie zależało czy zostanie przedłużona umowa na warunkach jakich oczekiwał, lub czy dalsza współpraca zostanie skreślona.
Patrząc z twojej perspektywy, powinnam była doprowadzić do zwolnienia tego mężczyzny bo przez kilka dni w miesiącu ma tak zwane "trudne dni" nie ze swojej winy.
Z mojej perspektywy, kilka dni niedyspozycji w miesiącu nie zmienia faktu, że przez większość miesiąca ten mężczyzna radził sobie w zespole bardzo dobrze a jego praca przynosi oczekiwane rezultaty.
Co więcej! Nie trzeba mieć miesiączki, żeby w ciągu miesiąca mieć kilka gorszych dni. Może ktoś jest wrażliwy na pogodę, może ma trudną sytuację w rodzinie, może się z kimś pokłócił. Może ma cukrzycę i akurat tej nocy wypięła się pompa. I co, mamy zwalniać lub nie przyjąć kogoś bo jest tylko człowiekiem? Każdy, KAŻDY z nas będzie miał kilka gorszych dni w miesiącu. Niektórzy z nas po prostu z góry wiedzą, że tak będzie. I też z różnych powodów. Może czyjaś mama idzie do szpitala, może ktoś bliski ma operację.
Bądźmy dla siebie ludźmi, wspierajmy się, nie wprowadzajmy niepotrzebnych podziałów.
@kontraparka: Może dlatego, że "lewacy" nie rządzą w krajach, gdzie obowiązuje "szariat" XD?
Może zamiast organizacją życia innych ludzi, zajmiesz się swoim, 'lewaku'?
@Kajothegreat: Może nie "zauważyłoś", ale to nie ja chcę wszystko zmieniać i stawiać na głowie. Wszystko skończy się jak zawsze - totalną niewydolnością i bankructwem, czyli jak zawsze. No ale komuszesyny zawsze bazowały na masach zagitowanych i niedouczonych debili, którymi łatwo się manipuluje, a w kupie są silni, prawda? Antifa, lgbety, beelemy i reszta wyciągniętych spod największych kamieni gówien jest waszym orężem, lewackie pejsbuki i tłitery ogłupiaczami. A wszystko po to, żeby żydki przejęły do końca banki, media, przemysł i handel. A wy, młodzi idioci (przepraszam - Lewacy), zostaniecie z ręką pełną gówna, bo nawet na nocnik was stać nie będzie. Takie Chiny2, czyli obóz pracy bez alternatywy.
@kontraparka: Tak, to ty chcesz narzucać swoją ideologię innym... I nie pier**l mi tu głodnych kawałków o "wywracaniu wszystkiego na głowę", bo ci twoi mistyczni lewacy nie zmuszają mnie do "antif, lgbet, beelemów" itd., a ty mi do cholery wmawiasz, że jeśli nie zmuszę swojej kobiety do zostania na chacie, to jestem "zauważyłoś".
Powiem szczerze, że ty i tobie podobni są w dużo większym stopniu inwazyjni, niż ci, którzy się tak tobie nie podobają.
ps. Nie mam konta na "pejsbuku", nie używam "tłitera" itd. I mam w dupie tę twój maniakalny imperatyw konformistyczny. Jeśli kobieta jest lepsza w tym, co robi zawodowo, od jej partnera, tylko 'ULTRA LEWACCY' imbecyle twojego pokroju wpadliby na pomysł, by mimo wszystko przykuć tę kobietę do łóżeczka dziecięcego i pieluch.
No ale cóż, po pierwszym już twoim zdaniu wyczuć można w tobie takiego miernego, tępego zenka.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 lipca 2022 o 0:02
Nie wiem dlaczego mi się to pojawiło w proponowanych mistrzach, ale wyczuwam tu ogromną nutkę życiowej frustracji.
Jesteśmy kowalami własnego losu, ludzie! Nie chciałeś/aś mieć dwójki dzieci, to po jakiego ch*ja było je robić?! Skrzywdziliście tym samym i siebie i te dzieciaki.
Bo to te pokolenie tych bombelkow które nie dość że wszystko pod pysk dostaną to jeszcze źle, w latach 80’ czy wam rodzice odrobiliby np. zadanie domowe? Jakbyś o to poprosił to jeszcze byś w ten pysk dostał !!
A ta kobieta którą wszyscy tu krytykują: po pierwsze dzieci se sama nie zrobiła, a po całym opisanym dniu najlepiej żeby jeszcze leżała piękna i pachniała! Bo jak przyjdzie mąż z pracy to powie „oj coś dzisiaj źle wyglądasz!”
Trzeba było myśleć przed zrobieniem kaszojadów.
OdpowiedzDlatego kobiety powinny zajmować się dziećmi i domem, a facet zarabiać na ich utrzymanie. Wtedy mężczyzna jest dumny z czystego domu i dobrze wychowanych dzieci, a żona jest dumna z męża i czas na to wszystko. Plus mniej stresu dla obojga i dzieci. I tak to jest w tym patriarchacie. A teraz w świecie lewaków: wszyscy się szarpią, wkurzają, stresują i na nic nie mają czasu. Kobiety się "samorealizują", robią kariery, a dzieciaki wychowuje ulica, dom w nieładzie. Mój ojciec mawiał na te wszystkie "uniwersalne" pomysły i narzędzia: "Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. A najczęściej tylko do dupy".
Odpowiedz@kontraparka: a dlaczego to facet nie może zostać w domu i zajmować się dzieckiem? Też uważam, że jeden rodzic odchowujący malucha a drugi pracujący to zdrowe rozwiązanie, ale co zrobić kiedy facet zarabia dużo mniej? W moim związku to ja a nie partner zarabiam tyle, żeby utrzymać trzy osoby. No ale tak to jest kiedy lewactwo pozwala facetom na realizowanie się w wymarzonym zawodzie a nie tyranie w fabryce na dwie zmiany.:)
Odpowiedz@mnalicka: Kobieta rodzi, karmi, wychowuje. Realizuje się jako matka, żona, strażniczka domowego ogniska. Tak było, jest i będzie. Oczywiście ma prawo robić karierę i zarabiać więcej niż facet, ale nie znaczy to, że trzeba od razu całe społeczeństwo przebiegunować i facet ma rodzić (?) i karmić (?), a później zostać w domu i marnować swój potencjał, a kobietę wysłać do pracy. To totalitarna i komuszupochodna bzdura, wysryw lewackiej ideologii. Komuchy jak zwykle chcą spierdzielić wszystkim życie tymi chorymi teoriami. Jak to się kończy? Wiadomo. Dlaczego komuchy nie zajmą się prawami kobiet w krajach, gdzie obowiązuje szariat i nie mają tam praktycznie żadnych praw? Takie pole do popisu i wykazania się. A no dlatego, że tam za takie lewackie pierxxxnie by wam łby poucinali. Tych waszych tęczowych nawet by nie sądzili. No! Śmiało! Do odważnych świat należy.
Odpowiedz@kontraparka od wychowania są rodzice a nie tylko matka. Karmienie piersią też nie trwa do 18stego roku życia - po urlopie macierzyńskim kobieta wraca do pracy i odpoczywa po wielu miesiącach ciężkiej pracy w domu, a na jej miejsce przychodzi ojciec dziecka budować z nim więź. Facet nie musi rodzić, wystarczy że maksymalnie dwa lata po porodzie sam zacznie dbać o dom i własne dziecko. Czyli zdajesz sobie sprawę z tego, że osoba która nie idzie do pracy tylko zostaje w domu marnuje swój potencjał. Więc wolisz, żeby marnowały go kobiety a nie mężczyźni. To jest dopiero komuszenie. :)
Odpowiedz@kontraparka: Odnośnie zajmowania się prawami kobiet również w innych krajach - zachęcam do czytania i obserwowania serwisów poświęconych tej tematyce. Pomoc odbywa się krzyżowo między państwami, a tam gdzie panuje najsurowsze prawo również działają komórki walczące o jego złagodzenie i wprowadzenie równości. My np. dzięki pomocy zagranicznych organizacji feministycznych mamy w Polsce dostęp do aborcji farmakologicznej. Niczego by nie zmieniło gdyby reprezentanci tych organizacji działali u nas fizycznie, tak samo jak nie ma sensu aby reprezentanci polscy jechali tam gdzie już działają lokalni aktywiści. Nie musisz martwić się o to, że kobiety przestaną chcieć być matkami - to nie zniknie, po prostu przestanie być robione pod społeczną presją. Troskliwi, zaangażowani, nietoksyczni mężczyźni nie zaczną nagle mieć problemu ze znalezieniem stałej partnerki. To, że coś nie jest podane na tacy nie oznacza, że przestaje istnieć.
Odpowiedz@mnalicka: Jakoś mało jest "przedszkolanków" w przedszkolach, choć lewusy już próbują do szkół wprowadzać transwestytów, pedziów i resztę tej wesołej, tęczowej gromadki. Efektem będzie wzrost przypadków gwałtów i molestowania dzieci, bo nie wpuszcza się wilków do owczarni. Dewianci nie mogą mieć kontaktu z bezbronnymi dziećmi choćby dlatego, żeby nie szerzyć swojej zdegenerowanej ideologii w młode umysły. Mężczyzna w pracy jest: silniejszy, wydajniejszy, bardziej dyspozycyjny, podejmuje rozsądniejsze i bardziej logiczne, czyli trafniejsze decyzje, lepiej działa w sytuacjach kryzysowych, w stresie i w sytuacjach zagrożenia życia. Nie mają okresu, a co za tym idzie fochów, irracjonalnych zachowań, zawiści o taką samą bluzkę, czy po prostu nie są wredni. Temu nie zaprzeczysz. Pracodawcy wolą zatrudniać mężczyzn, dopiero w drugiej kolejności kobiety, bo nie kopiesz rowu łyżką, gdy masz pod ręką szpadel, choć łyżka jest tańsza. Mężczyźni nie mają cierpliwości do dzieci, nie lubią prac domowych, kupować majtek, koszulek, spodenek, sukienek, bucików, przewijać, karmić, sprzątać itd., czyli tych rzeczy, które dziewczynki/kobiety lubią i do których mają predyspozycje. Można oczywiście do tego zmusić mężczyzn i będą to robić tak samo dobrze albo i lepiej, tak jak można jeździć ciężarówką na zakupy i odbierać dzieci ze szkoły. Tylko po co? Cały ten nacisk na aktywizację zawodową kobiet, parytety, srety itd., to wasza walka ze światem stworzonym przez białego człowieka. Rzekomo doprowadzić ma do usamodzielnienia i uniezależnienia kobiet od mężczyzn, a de facto doprowadza do zmniejszenia ilości małżeństw, zwiększenia ilości rozwodów, zmniejszenia ilości urodzeń (czyli ogólnie depopulacji), laicyzacji, zaniku kultury, rozbiciu społeczeństwa, niewydolności gospodarki, czyli zmniejszeniu konkurencyjności, możliwości obronnych, a z biegiem czasu do uległości względem silniejszych, ludniejszych państw, które wcale nie promują feminizmu, wprowadzania kobiet na rynek pracy, promowaniu dewiacji, otwartości na imigrantów, mieszania ras, ale promujące rodziny 2+6 lub więcej. Komuszki działają jak pożyteczni idioci, albo jako V kolumna. Tak narzekacie na kościół, że wierni wyłączają myślenie, a tym czasem jako Polacy słuchający poleceń z KC jesteście takimi samymi, bezmózgimi głąbami. Albo jesteście świadomi swoich czynów i liczycie na nagrodę po "rewolucji", ale jak uczy historia, pożytecznych idiotów się po prostu usuwa, gdy są już niepotrzebni.
Odpowiedz@kontraparka: To, że jest otwarta jakaś furtka nie oznacza, że wszyscy mają tam tłumnie pędzić. Celem równouprawnienia jest stworzenie możliwości dla potencjalnych przedszkolanków a nie przymuszanie facetów do wybierania takiej ścieżki kariery. Chodzi o to, żeby umożliwiać i nie blokować. Sam zresztą sobie odpowiadasz - cytując ciebie, "Mężczyźni nie mają cierpliwości do dzieci, nie lubią prac domowych, kupować majtek, koszulek, spodenek, sukienek, bucików, przewijać, karmić, sprzątać itd., czyli tych rzeczy, które dziewczynki/kobiety lubią i do których mają predyspozycje." Są więc dużo słabsi jeśli chodzi o bycie rodzicem i zawodowym opiekunem, z natury, prawda? Twoje słowa. Jedyny powód, dla którego nagle po seks-edukacji wzrośnie liczba molestowań i gwałtów będzie taki, że dzieci wreszcie nauczą się rozpoznawać zły dotyk. Że jak wujek tak dziwnie buja na kolanach to trzeba powiedzieć dorosłym. Że jak ksiądz każe ci zostać po przygotowaniach do komunii i mówi, że "to zostanie tylko między nami" i "wszystkie dziewczynki przechodzą przez tajemny rytuał" to też trzeba komuś powiedzieć. Jako nieletnia molestowana oddałabym lewą rękę za to, żeby mieć taką wiedzę i możliwość zgłoszenia tego lub świadomości, że istnieją telefony, na jakie można zadzwonić. Bardzo bym chciała, żeby w mojej szkole mówili o tym głośno i często. Zawodowo w poprzednich pracach widziałam już wystarczająco dużo projektów zawalonych przez niekompetencje mężczyzn i naprawianych przez kobiety, że mogę powiedzieć tyle - może przewyższacie nas naturalnie na siłowni, ale w pracy lepiej weźcie się porządnie do roboty. U mnie w firmie też nie ma priorytetu w zatrudnianiu mężczyzn, do tego branża IT a kobiety brylują. Przypadek? Nie, po prostu pracownicy są dobierani podług zaangażowania i wiedzy a nie stereotypu, że facet zawsze się lepiej sprawdzi. Co do fochów podczas okresu - nie wiem czy miesiączkujesz i wiesz z doświadczenia, ale ze swojego powiem ci, że ten dzień czy dwa absolutnie nie wpływa na pozostałe 28 dni pełnych profesjonalizmu. Mało tego, coraz więcej kobiet stosuje tabletki antykoncepcyjne, które całkowicie potrafią zniwelować efekt zespołu napięcia przedmiesiączkowego. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że w miejscu zatrudnienia trzeba pracować codziennie a nie że przypada to na losowe 3 dni w miesiącu. :) Bo słuchając wywodów o wpływie miesiączek kobiet na pracę to mam wrażenie, że facetom właśnie to się wydaje. Dla mnie jeśli facet nie umie nic sobie ugotować, uprać, posprzątać, zrobić zakupów, zająć się dzieckiem to dla mnie nie jest facet. Ja sama większości z tych rzeczy musiałam się NAUCZYĆ sama, wyobraź sobie, że dziurka między nogami nie zawiera instrukcji obsługi. A skoro ja mogłam się nauczyć to tak samo każdy sprawny umysłowo człowiek może. Jeśli facet nie umie uprać, ugotować, ani zająć się własnym dzieckiem to coś z nim jest nie tak i powinno się unikać go szerokim łukiem. Małżeństwa to też nie jest jakieś wyższe dobro, które jest nam specjalnie potrzebne. Papier nie wystarczy, żeby przy sobie kogoś zatrzymać. Jeśli bez papieru nie potrafisz funkcjonować z drugą osobą tak, żeby tworzyć dobry związek to magicznie nie zaczniesz po ślubie. Liczy się efekt, nie medium. Jeśli ktoś nie będzie chciał z tobą być to odejdzie choćbyś nie wiem co zrobił. Widziałam już dużo związków, w których ludziom się wydawało, że najpierw ślub a potem dziecko rozwiążą problemy między nimi. I nie, nie rozwiązały. A dziecko ma gdzieś czy między mamą i tatą jest papier, ono potrzebuje miłości, wsparcia, zrozumienia, nauki życia a nie, przykładowo, konkretnego zestawu genitaliów u opiekunów i kościelnego sakramentu.
Odpowiedz@kontraparka: Odnośnie miesiączki, dorzucę ci jeszcze to ku przemyśleniom. Mam w zespole mężczyznę. Radzi sobie świetnie, ale co miesiąc przez co najmniej kilka dni robi pracę wolniej bo jego malutka córka a to ząbkuje, a to choruje, a to szaleje. W wyniku czego jest rozdrażniony, przemęczony, czepia się o pierdoły i potrafi być wredny. Ode mnie zależało czy zostanie przedłużona umowa na warunkach jakich oczekiwał, lub czy dalsza współpraca zostanie skreślona. Patrząc z twojej perspektywy, powinnam była doprowadzić do zwolnienia tego mężczyzny bo przez kilka dni w miesiącu ma tak zwane "trudne dni" nie ze swojej winy. Z mojej perspektywy, kilka dni niedyspozycji w miesiącu nie zmienia faktu, że przez większość miesiąca ten mężczyzna radził sobie w zespole bardzo dobrze a jego praca przynosi oczekiwane rezultaty. Co więcej! Nie trzeba mieć miesiączki, żeby w ciągu miesiąca mieć kilka gorszych dni. Może ktoś jest wrażliwy na pogodę, może ma trudną sytuację w rodzinie, może się z kimś pokłócił. Może ma cukrzycę i akurat tej nocy wypięła się pompa. I co, mamy zwalniać lub nie przyjąć kogoś bo jest tylko człowiekiem? Każdy, KAŻDY z nas będzie miał kilka gorszych dni w miesiącu. Niektórzy z nas po prostu z góry wiedzą, że tak będzie. I też z różnych powodów. Może czyjaś mama idzie do szpitala, może ktoś bliski ma operację. Bądźmy dla siebie ludźmi, wspierajmy się, nie wprowadzajmy niepotrzebnych podziałów.
Odpowiedz@kontraparka: Może dlatego, że "lewacy" nie rządzą w krajach, gdzie obowiązuje "szariat" XD? Może zamiast organizacją życia innych ludzi, zajmiesz się swoim, 'lewaku'?
Odpowiedz@Kajothegreat: Może nie "zauważyłoś", ale to nie ja chcę wszystko zmieniać i stawiać na głowie. Wszystko skończy się jak zawsze - totalną niewydolnością i bankructwem, czyli jak zawsze. No ale komuszesyny zawsze bazowały na masach zagitowanych i niedouczonych debili, którymi łatwo się manipuluje, a w kupie są silni, prawda? Antifa, lgbety, beelemy i reszta wyciągniętych spod największych kamieni gówien jest waszym orężem, lewackie pejsbuki i tłitery ogłupiaczami. A wszystko po to, żeby żydki przejęły do końca banki, media, przemysł i handel. A wy, młodzi idioci (przepraszam - Lewacy), zostaniecie z ręką pełną gówna, bo nawet na nocnik was stać nie będzie. Takie Chiny2, czyli obóz pracy bez alternatywy.
Odpowiedz@kontraparka: Tak, to ty chcesz narzucać swoją ideologię innym... I nie pier**l mi tu głodnych kawałków o "wywracaniu wszystkiego na głowę", bo ci twoi mistyczni lewacy nie zmuszają mnie do "antif, lgbet, beelemów" itd., a ty mi do cholery wmawiasz, że jeśli nie zmuszę swojej kobiety do zostania na chacie, to jestem "zauważyłoś". Powiem szczerze, że ty i tobie podobni są w dużo większym stopniu inwazyjni, niż ci, którzy się tak tobie nie podobają. ps. Nie mam konta na "pejsbuku", nie używam "tłitera" itd. I mam w dupie tę twój maniakalny imperatyw konformistyczny. Jeśli kobieta jest lepsza w tym, co robi zawodowo, od jej partnera, tylko 'ULTRA LEWACCY' imbecyle twojego pokroju wpadliby na pomysł, by mimo wszystko przykuć tę kobietę do łóżeczka dziecięcego i pieluch. No ale cóż, po pierwszym już twoim zdaniu wyczuć można w tobie takiego miernego, tępego zenka.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2022 o 0:02
@Kajothegreat: ten twój maniakalny*
OdpowiedzJak pracuje 10H, może w rok uzbiera na kilkuletni samochód i chociaż problem autobusu się rozwiąże.
OdpowiedzBo dzieci trzeba wychowywać, a nie "użerać się z nimi", chociaż kiedy zaniedba się pierwsze, to drugie staje się oczywistością.
OdpowiedzNie wiem dlaczego mi się to pojawiło w proponowanych mistrzach, ale wyczuwam tu ogromną nutkę życiowej frustracji. Jesteśmy kowalami własnego losu, ludzie! Nie chciałeś/aś mieć dwójki dzieci, to po jakiego ch*ja było je robić?! Skrzywdziliście tym samym i siebie i te dzieciaki.
Odpowiedz@Ashardon: Amen.
OdpowiedzKolejna pokrzywdzona z podrzuconymi dziećmi. Na siłę Cię ktoś zapłodnił?
Odpowiedztrzeba bylo zalozyc gume a nie teraz narzekac
OdpowiedzBo to te pokolenie tych bombelkow które nie dość że wszystko pod pysk dostaną to jeszcze źle, w latach 80’ czy wam rodzice odrobiliby np. zadanie domowe? Jakbyś o to poprosił to jeszcze byś w ten pysk dostał !!
OdpowiedzA ta kobieta którą wszyscy tu krytykują: po pierwsze dzieci se sama nie zrobiła, a po całym opisanym dniu najlepiej żeby jeszcze leżała piękna i pachniała! Bo jak przyjdzie mąż z pracy to powie „oj coś dzisiaj źle wyglądasz!”
Odpowiedz