A no tak, to wszystko przez uzyskanie praw wyborczych i równości na rynku pracy. I teraz już żadnej babie pomóc nie wolno - niech se same radzo.
I żeby nie było, nie bronię postawy tej kobiety, ani jej wpisu. Po prostu nie czepiaj się pojęcia, które nie na tu nic do rzeczy.
@GeraltOfRivia: Ale faceci potraktowali ją jak równą sobie. Przecież facet facetowi też nie ustąpi miejsca, tym bardziej takiego, za które zapłacił. Czego nie rozumiesz? Przecież o to walczą feminazistki.
Zdarzało mi się dość często pokonywać trasę Gdańsk Lublin/ Lublin Gdańsk by odwiedzić rodzinę/przyjaciół. I zwykle to było w piątek po pracy/niedziela wieczorem i muszę przyznać, że nie ma takiej siły, żebym w piątek po 8h w pracy jeszcze stał, bo jakaś paniusia sobie miejsca wcześniej nie kupiła. Jak to mówił Stewie z głowy rodziny "Twoje złe planowanie nie stanowi dla mnie sytuacji awaryjnej"
Teraz i tak jest dobrze.
Gdy ja byłem dzieciakiem to nie sprzedawali biletów na miejsca siedzące czy stojące. Po prostu sprzedawali bilety. Nikt nie patrzył ile jest miejsc w pociągu. Jechał potem pociąg zapchany jak jasna cholera. Na wsi ktoś wsiadł z klatką kurczaków czy królików. Nie było miejsca to się na połodze siedziało.
Taka jest cena emancypacji...
OdpowiedzA no tak, to wszystko przez uzyskanie praw wyborczych i równości na rynku pracy. I teraz już żadnej babie pomóc nie wolno - niech se same radzo. I żeby nie było, nie bronię postawy tej kobiety, ani jej wpisu. Po prostu nie czepiaj się pojęcia, które nie na tu nic do rzeczy.
Odpowiedz@GeraltOfRivia: Ale faceci potraktowali ją jak równą sobie. Przecież facet facetowi też nie ustąpi miejsca, tym bardziej takiego, za które zapłacił. Czego nie rozumiesz? Przecież o to walczą feminazistki.
OdpowiedzZdarzało mi się dość często pokonywać trasę Gdańsk Lublin/ Lublin Gdańsk by odwiedzić rodzinę/przyjaciół. I zwykle to było w piątek po pracy/niedziela wieczorem i muszę przyznać, że nie ma takiej siły, żebym w piątek po 8h w pracy jeszcze stał, bo jakaś paniusia sobie miejsca wcześniej nie kupiła. Jak to mówił Stewie z głowy rodziny "Twoje złe planowanie nie stanowi dla mnie sytuacji awaryjnej"
OdpowiedzTeraz i tak jest dobrze. Gdy ja byłem dzieciakiem to nie sprzedawali biletów na miejsca siedzące czy stojące. Po prostu sprzedawali bilety. Nikt nie patrzył ile jest miejsc w pociągu. Jechał potem pociąg zapchany jak jasna cholera. Na wsi ktoś wsiadł z klatką kurczaków czy królików. Nie było miejsca to się na połodze siedziało.
Odpowiedz